80: Akcja odcinak rozpoczyna się w garażu Tekina. Nieprzytomny Kudret przywiązany jest do krzesła, a Durmus i Tekin chodzą wokół niego. „Zabije nas, jak tylko się obudzi” – mówi przerażony brat Neriman. – „Kudret, którego znam, nie zostawi nas tak łatwo. Zwłaszcza mnie!”. „Jesteś tutaj od rana. Odejdź i o nic więcej się nie martw” – mówi Tekin. „Dobrze. Jeśli nie mam nic do zrobienia, pójdę już”. „To ci opasuje. Wynoś się!”. Durmus w te pędy ucieka z garażu. Nie chce widzieć przed sobą Kudreta, kiedy ten się obudzi. Kilka chwil później Kudret odzyskuje przytomność. Kręci obolałym karkiem i mruży oczy.
„To normalne, że głowa cię boli” – stwierdza Tekin. – „Otrzymałeś silny cios”. „Niech się tylko uwolnię, zabiję i Durmusa, i ciebie!” – odgraża się unieruchomiony mężczyzna. „Jeśli Bóg da, Kudrecie, stanie się tak”. „Rozwiąż mnie, chory Tekinie! Zapłacisz mi za to! Rozwiąż mnie natychmiast!”. „Zrobię to, ale pod jednym warunkiem. Odpowiesz mi na kilka pytań. Od kogo zabrałeś Omera? To proste pytanie, nic wymagającego zastanawiania. Po prostu podaj mi imię i nazwisko. Powiedz też, co cię wiąże z Hulyą Metehanoglu”. „Posłuchaj mnie, Tekinie, nie usłyszysz ode mnie ani słowa”.
„Widzę, że nie będę mógł z tobą ładnie porozmawiać” – oznajmia Tekin, ściąga marynarkę i zaczyna okładać więźnia pięściami. – „Z powodu swojego uporu zostałeś bez zęba”. „Słuchaj mnie, panie Tekinie, możesz wybić mi wszystkie zęby, a ja i tak nie powiem ci ani słowa. Jestem odporny na uderzenia. Myślisz, że przestrasz mnie w ten sposób?”. „W porządku. W takim razie dodamy do tego trochę technologii.” – Tekin wyciąga broń, przeładowuje i wpycha lufę do ust Kudreta. – „Może to cię trochę przestraszy. Pokaż mi, jak mrugają twoje piękne oczy. Będziesz mówił? Mrugnij raz na tak, dwa razy na nie. Czekam”.
Kudret mruga raz. Tekin wyciąga lufę z jego ust i mówi: „Teraz mi ładnie powiedz, kim są rodzice naszego Omera”. „Ojciec Omera to… Levent Metehanoglu” – wyznaje więzień. „Co?!” – Gangster wybałusza oczy. – „Wyjaśnij mi to szczegółowo”. „Hulya Metehanoglu pewnego dnia znalazła mnie, podała mi adres i powiedziała, żebym go usunął.” – Kudret streszcza wydarzenia z wieczoru, gdy Rana została zabita, a Omer porwany. „Jesteś świadomy tego, co mi mówisz?” – pyta zszokowany Tekin. – „Jak to możliwe? Zamiast zabić Leventa, zabiłeś jego żonę i porwałeś jego syna, którego potem oddałeś Durmusowi. Ostatecznie dziecko znowu znalazło się u swojej rodziny, czy tak?”. „Dokładnie tak” – potwierdza Kudret.
Akcja przenosi się do rezydencji, gdzie trwa ceremonia zaślubin. Cemil i Ayse mówią sobie tak. W tym czasie znajdujący się na wybrzeżu Dogan wyrzuca do wody pierścionek zaręczynowy, który tak bardzo pragnął założyć na palec Ayse. Akcja wraca do garażu. „Szkoda, że nie rozwiązaliśmy tego w ładny sposób” – mówi Tekin. – „Tyle razy pytałem cię jak człowiek, ale nie byłeś posłuszny”. „Zemszczę się na nich, nie martw się” – zapewnia Kudret. – „Przede wszystkim na Hulyi. Będzie żałować tego, że się urodziła!”. „Już żałuje. Jest sparaliżowana, leży przykuta do łóżka”.
„Daj Boże, by było z nią jeszcze gorzej!” – grzmi Kudret. „Tylko śmierć może być gorsza od tego” – przekonuje Tekin. – „Dobrze, zapytam cię jeszcze o coś. Kto jeszcze, oprócz Hulyi, wie o tej tajemnicy?”. „Kobieta, która zrzuciła mnie z tarasu. Hulya i ona to wspólniczki”. „Nie wiesz, kim jest ta kobieta?”. „Nie wiem nic o niej, Tekinie”. „Jak wygląda? Opisz ją”. „Jest szczupła i wysoka. I ma długie włosy”. „Jest szczupła i trochę ładna, tak?”. „Nie pytaj mnie o urodę. Niech tylko ją znajdę, pokażę jej!”.
Tekin znajduje na telefonie zdjęcie Melis, pokazuje je Kudretowi i pyta: „To ona?”. „Tak. Kim jest ta kobieta?”. „To siostra Hulyi”. „Zabiję ją własnymi rękoma! Zrzucę ją z największego wieżowca i pokażę jej, co to znaczy zrzucać ludzi z budynków! Tekinie, rozwiąż mnie teraz!”. „Poczekaj chwilę, uspokój się. Mam teraz trochę pracy do zrobienia, ale wrócę za kilka godzin. Do tego czasu zostaniesz tutaj, jako mój gość”. „Tekinie, rozwiąż mnie!”. „Będziemy kontynuować, kiedy wrócę”. „Muszę znaleźć tę kobietę! Rozwiąż mnie!”.
„Zamknij się!” – Tekin zakleja usta więźnia taśmą i opuszcza garaż. W następnej scenie stoi już przed bramą rezydencji. „Jaki z ciebie nieszczęśliwy człowiek, Levencie Metehanoglu” – mówi do siebie. – „Twoje zaginione dziecko przyszło do twojego domu, ale ty nigdy się o tym nie dowiesz. Szkoda, wielka szkoda”. Kamera przenosi się do ogrodu, gdzie Levent i Meryem tańczą ze sobą. Melis obserwuje to z narastającą w niej furią. „Przede mną jest wulkan, a ja nie mogę nic zrobić” – mówi w myślach. – „Niech będą przeklęci!”.
Sfrustrowana Melis chce udać się do środka rezydencji, nie mogąc już znieść widoku Meryem obok Leventa. Na prowadzących do ogrodu schodach spotyka Tekina. „Co to za ślub?” – pyta gangster. – „Nie ma nikogo, kto mógłby powitać gości”. „Jeśli spojrzysz tam, zobaczysz, czym gospodarz jest zajęty.” – Melis skina w stronę tańczących Leventa i Meryem. – „Będziemy mieć kolejny ślub, jeśli nic nie zrobimy”. „To prawda, będziemy mieć kolejny ślub. Ale będzie to ślub mój i Meryem”. „Mam nadzieję, że tak będzie. W przeciwnym razie oboje będziemy nieszczęśliwi. Na co jeszcze czekasz? Czy nie zabierzesz stąd tego dziecka?”.
„Powiedziałem ci, żebyś się nie martwiła” – odpowiada Tekin. – „Opracowałem dobry plan i czekam na odpowiedni moment”. „Mogę dowiedzieć się czegoś o tym planie, który trzymasz jako swój największy sekret?”. „Skoro wspomniałaś o sekrecie, chociaż ja mówię o planie, może ty skrywasz jakąś tajemnicę, Melis? Co przede mną ukrywasz?”. „Skąd to wziąłeś, że miałabym coś przed tobą ukrywać? Jak doszedłeś do tego wniosku?”. „Wiedz jedno, Melis. Jeśli ludzie, z którymi pracuję, ukrywają coś przede mną, przysięgam, że jestem wtedy bardzo zły. Tak bardzo, że sam nie potrafię przewidzieć, jak mogę zareagować”.
„Zwrócimy na siebie uwagę, jeśli będziemy dalej tutaj stać” – stwierdza Melis. – „Pójdę powoli”. „Dobrze. I ja pójdę pogratulować nowożeńcom”. „Poczekaj chwilę, niech nie widzą nas razem. Pójdź po mnie”. Jakiś czas później Meryem odłącza się od imprezy i zmierza do kuchni. Nagle na jej drodze staje Tekin. „Co ty robisz tutaj?” – pyta zaskoczona córka Durmusa. „Ayse jest dziewczyną z naszej dzielnicy, a Cemil to mój partner biznesowy. Chciałem być z nimi w tym wyjątkowym dniu. Dlaczego jesteś zaskoczona? Swoją drogą, wyglądasz naprawdę pięknie”.
„Wynoś się stąd w tej chwili!” – rozkazuje Meryem i chce wejść do środka. „Dokąd idziesz?” – Gangster zatrzymuje ją, chwytając za rękę. – „Czy nie zatańczysz ze mną?”. „Puść moją rękę!”. „Przed chwilą widziałem, jak pięknie tańczyłaś. Co się stało teraz? Czy nie chcesz ze mną zatańczyć?”. „Puść mnie!”. „A jeśli nie chcę?”. „Możesz mnie puścić? Ktoś może nas zobaczyć”. „Kto na przykład? Boisz się, że twój Levent nas zobaczy, tak?”.
W tym momencie na podwórko wchodzi kobieta w średnim wieku, która ciągnie za sobą walizkę. „Chłopaku! Puść rękę dziewczyny!” – rozkazuje przybyła. „Do mnie mówisz?” – pyta Tekin. „Tak, do ciebie! Czy jest tutaj ktoś jeszcze, kto przeszkadza tej dziewczynie?”. Na podwórku pojawia się także Levent. „Witaj, siostro Gulnaz” – mówi, podchodząc do przybyłej. Następnie kieruje wzrok na Tekina. – „Co się dzieje? Czy jest jakiś problem?”. „Nie ma” – odpowiada gangster. – „Tylko rozmawialiśmy z Meryem, prawda?”.
„Jeśli skończyliście, chciałbym trochę porozmawiać z tobą na osobności” – oświadcza Levent. – „Meryem, zaprowadź siostrę Gulnaz do środka”. Córka Durmusa i przybyła kobieta odchodzą. „Co robisz w moim domu?” – Levent wbija w rywala zimne spojrzenie. „Dziewczyna z mojej dzielnicy wychodzi za mąż, więc przyniosłem złoto i przyszedłem jej pogratulować. Ale teraz mój nastrój został zepsuty, pogratuluję jej później. Przekaż jej moje pozdrowienia”. „Nie chcę cię więcej widzieć obok Meryem. Nie będziesz więcej jej niepokoił, zrozumiałeś?”.
„Jak rozkażesz, panie Levencie” – potwierdza Tekin. – „W końcu dom jest twój. Ale jak mawiali nasi przodkowie, dopóki się nie ściemni, drugi raz słońce nie wzejdzie”. Gangster opuszcza teren rezydencji. Kamera przenosi się do środka posiadłości. Bahadir zauważa Melis w salonie i podchodzi do niej. „Dlaczego jesteś tutaj, podczas gdy wszyscy są na zewnątrz?” – pyta mężczyzna. „Co mam robić na zewnątrz, kiedy nie patrzy na mnie jedyna osoba, którą chce mieć obok siebie, szwagrze?” – pyta siostra Hulyi. – „Latami obserwowałam, jak Levent obdarzał Ranę uwagą i czułością. Właśnie, kiedy zaczęłam od nowa mieć nadzieję, ta dziewczyna wszystko zepsuła!”.
„Kto?” – pyta Bahadir. „Kto inny, jak nie Meryem?!” – odpowiada wzburzona Melis. „Ach, moja droga. Czy nie sądzisz, że trochę przesadzasz? To tylko zwykły taniec”. „Nie chodzi tylko o taniec. Gdybym nie przypominała o swoim istnieniu, Levent nawet by mnie nie zauważał”. „Kochana, nie bądź wobec siebie niesprawiedliwa. Levent uważa cię za członka rodziny. Skąd może wiedzieć, co do niego czujesz? Może powinnaś stanąć przed nim i powiedzieć mu o swoich uczuciach. I to nie jako siostra Hulyi lub moja szwagierka, tylko zakochana w nim kobieta”. Czy Melis skorzysta z rady Bahadira? Jak długo Tekin będzie więził Kudreta w swoim garażu?