Zranione ptaki odcinek 90: Levent szuka pierścionka zaręczynowego! Meryem stawia się Asli! [Streszczenie + Zdjęcia]

90: Meryem wchodzi do kuchni, gdzie znajduje się Asli. „Wygląda na to, że dostałaś awans, skoro nie odpowiadasz, kiedy cię wzywam” – mówi córka Aysel. – „Ty i twoi krewni macie się dobrze, zadomowiliście się tutaj”. „Co ty mówisz, Asli? Jacy krewni? Myślisz, że to miłe, co mówisz? Jeśli coś ci przeszkadza, powiedz mi, nie mieszaj w to innych”. „Język ci się rozwiązał. Co się stało?”. „Rozwiązał mi się język, ponieważ odpowiedziałam na twoje zaczepki? Czy zawsze mam milczeć? Tego byś chciała?”. „Asli, gdzie jesteś do tej pory?” – z głębi domu dobiega głos Gulnaz. – „Pani Hulya czeka na śniadanie”.

Asli zabiera tacę i opuszcza kuchnię. Nie spodziewała się, że Meryem odpowie na jej obelgi. Po chwili telefon córki Durmusa zaczyna dzwonić. To fałszywa mama. „Wreszcie odebrałaś” – mówi Nurgul. – „Czy udało ci się porozmawiać z moim synem? Mogę go zobaczyć? Proszę, przekaż mi dobrą wiadomość”. „Jeszcze nie”. „Kiedy to zrobisz? Kiedy zamierzasz mnie z nim połączyć?”. „Wkrótce, ale wiedz, że nie jest to dla mnie łatwe. Prosiłam cię o trochę czasu”. „Wiem, ale jestem mamą, Meryem. Odliczam sekundy do spotkania z moim synem. Każda sekunda jest dla mnie jak rok”. „Czekałaś tak długo, poczekaj jeszcze trochę, proszę”.

„W porządku” – zgadza się Nurgul. – „Poczekam, aby znowu być z moim synem. Ale poproszę cię o coś. Przyprowadź dziś Omera, żebym przynajmniej mogła zobaczyć go z daleka”. „Dobrze, zabiorę go do parku. Tylko nie pojawiaj się przed nim, proszę”. „Nie zrobię tego, nie martw się. Po prostu wyślij mi adres, od razu przyjdę”. W następnej scenie Meryem przyprowadza Omera do parku. Chłopiec udaje się na plac zabaw, a córka Durmusa obserwuje go z daleka. Nurgul, wbrew swojej deklaracji, podchodzi do niego i obejmuje go. Nieoczekiwanie w tym właśnie momencie w parku pojawia się… Levent!

„Powiedzieli mi, że tutaj jesteś” – oznajmia mężczyzna, zatrzymując się obok Meryem. Nagle spostrzega Nurgul. – „Kim jest ta kobieta? Co robi obok Omera?”. Meryem szybko podbiega do chłopca. „Braciszku, musimy iść” – oznajmia, chwytając go za rączkę. „Poczekaj, niech go jeszcze trochę pogłaszczę” – prosi Nurgul. „Powiedziałam ci, żebyś się nie zbliżała. Musimy iść, zadzwonię później”. Meryem wraca wraz z Omerem do Leventa. Mężczyzna bierze chłopca na ręce i razem opuszczają park.

Akcja przenosi się do domu Cemila. „Myślę, że źle mnie zrozumiałaś” – tłumaczy Ayse. „Co źle zrozumiałam? Dzień i noc chowasz się po kątach i flirtujesz z kimś przez telefon!” – grzmi Bedriye. – „Chcę tylko wiedzieć, z kim!”. „Rozmawiałam z moją przyjaciółką. Chodzi o coś bardzo ważnego, co próbujemy razem rozwiązać”. „Co jest tak ważnego? O czym zamężna kobieta może z kimś mówić po kryjomu?”. „Nie chodzi o mnie, ale o moją przyjaciółkę”. „Boże! Kim ona jest i co jest tak ważnego? Wyjaśnij mi!”.

Do pokoju wchodzi Cemil. „Babciu? Ayse?” – pyta mężczyzna. – „Co się tu dzieje?”. „Dobrze, że przyszedłeś, chciałam właśnie cię zawołać” – oznajmia Bedriye. – „Usiądź tu”. Cemil zajmuje miejsce obok żony. „Synu, ta kobieta działa za twoimi plecami” – kontynuuje babcia. – „Ciągle ukrywa się po kątach i szepcze do kogoś przez telefon. Tyle razy ją przyłapałam, a ona wciąż zaprzecza! Ona coś przed tobą ukrywa!”. „Ayse, czy jest coś, co ukrywasz przede mną?”. „Nie ma nic takiego” – zapewnia dziewczyna. „Jak to nie istnieje? Nazywasz mnie kłamcą?!” – Oburza się Bedriye. – „Jakbym nie widziała, jak ciągle z kimś szepczesz!”.

„I ja to zauważyłem, Ayse” – oznajmia Cemil. – „Chciałem cię zapytać, ale nie było okazji. Czy masz jakiś problem? Ayse, mówię do ciebie. Czy nie odpowiesz na moje pytanie? Jest coś, co przede mną ukrywasz?”. „Nie ma” – odpowiada dziewczyna. „Czy ja kłamię, moje dziecko?” – pyta Bedriye. – „Więc w jakim celu rozmawiasz potajemnie? Słyszałam, jak mówisz, że nikomu nic nie powiesz, nawet Cemilowi. Mój Boże, dlaczego muszę to wszystko przeżywać na stare lata?”.

„Ayse, wiesz, że nie ma potrzeby, żebyś cokolwiek przede mną ukrywała” – stwierdza Cemil. – „Powiedz mi, cokolwiek to jest. Nie ukrywaj tego”. „Nic nie ukrywam.” – Przyjaciółka Meryem odchodzi do sypialni. „Widzisz ją, odburknęła i poszła!” – mówi oburzona Bedriye. – „Ale dobrze, niech sobie idzie”. „W porządku, babciu, myślę, że nie jest to nic ważnego. Niech się trochę uspokoi, potem dowiem się, o co chodzi”. „Jesteś zbyt miłosierny, synu. Gdybym była na twoim miejscu, nie pozwoliłabym jej zostać ani minuty dłużej w tym domu!”.

Akcja wraca do parku. Tekin, który obserwował całą scenę z ukrycia, podchodzi do Nurgul i bije jej brawo. „Dobra robota!” – chwali. – „Doskonale odegrałaś swoją rolę. Meryem poczuła wyrzuty sumienia, kiedy cię zobaczyła”. „Zgadza się, ale jest jeden problem. Fotografia zniknęła. Ten fotomontaż, na którym jestem razem z Omerem. Prawdopodobnie dałam ją jej wczoraj razem z listami”. „Czyli to zdjęcie jest teraz u Meryem?”. „Na to wygląda. Przeszukałam cały dom, ale nie mogłam go znaleźć. Chciałam zapytać ją o to, ale kiedy ten mężczyzna przyszedł, musiała odejść”.

„Co jeśli fotografia wpadnie w ręce Leventa?” – pyta w myślach Tekin. – „Jeśli ją zobaczy, zrozumie, że chodzi o jego własnego syna”. „Jesteś niekompetentna!” – grzmi gangster. – „Natychmiast napisz jej wiadomość, że to zdjęcie dużo dla ciebie znaczy i żeby nie ważyła się go zgubić. Dziękuj Bogu, że jesteś mi potrzebna, inaczej bym cię teraz utopił!”. Tymczasem Ayse siedzi na łóżku w sypialni. „Obwiniła mnie bez powodu” – mówi do siebie. – „Nawet Cemil naciskał na mnie. Co jeśli znowu będzie mnie przesłuchiwał? Jak mu powiem, że Omera mama jest teraz tutaj? Jak może myśleć, że coś przed nim ukrywam? Nie spodziewałam się tego po Cemilu”.

Drzwi pokoju otwierają się i do środka zagląda Cemil. „Możemy porozmawiać?” – pyta, po czym siada obok żony. – „Wiem, że zmusiłem cię do rozmowy przed babcią i wiem, że nie było to w porządku. Ale teraz jesteśmy sami i możesz mi wszystko powiedzieć”. „Nie mam ci nic do powiedzenia, wierz mi”. „Babcia tyle razy widziała, jak rozmawiasz z kimś potajemnie. Ja także to widziałem. Najwyraźniej ukrywasz coś przede mną. Powiedz mi co, Ayse”. „Nie rozumiem, dlaczego tak bardzo jesteś zainteresowany. Gdyby chodziło o ciebie, powiedziałabym ci”.

„O kogo więc chodzi?” – docieka mężczyzna. – „Jeśli mieszkamy w tym samym domu, musimy być szczerzy wobec siebie. Nie chcę nic ukrywać przed ludźmi, z którymi żyję pod jednym dachem. Teraz jeszcze bardziej jestem zaniepokojony twoją ciszą”. Ayse podnosi się gwałtownie, wybiega z pokoju, a następnie wychodzi na zewnątrz. Cemil chce pójść za nią, ale babcia go zatrzymuje. „Wyszła po wysłuchaniu trzech twoich słów, widzisz?” – mówi Bedriye. „Idę do niej”. „Brakowało tylko, żebyś za nią biegał! Mężczyznom nigdy nie wolno biegać za kobietami”.

Cemil rezygnuje z pogoni za Ayse. „Jesteś wreszcie na właściwej ścieżce, panie Cemilu” – mówi w myślach zadowolona Bedriye. – „Poszła sobie, dzięki Bogu. Niech już nie wraca!”. Akcja przenosi się do rezydencji. Omer wchodzi do swojego pokoju. „Gdzie jest mój samochód?” – Rozgląda się po pomieszczeniu i nagle zauważa leżące na podłodze zdjęcie, które Meryem tu upuściła. – „To ta pani z parku, a tutaj jestem ja. Ale ja nigdy jej nie widziałem. Skąd ona mnie zna? Idę zapytać siostry”.

Akcja przenosi się do domu Durmusa. W pokoju dziennym są ojciec Meryem, jego siostra, Nurgul i Tekin. „Jeśli ktoś zobaczy tę fotografię, najpierw zniszczę ciebie, Nurgul!” – grzmi ten ostatni. „Wysłałam wiadomość Meryem. Napisałam jej, że nie mam nic innego, poza tym zdjęciem. Na pewno mi zwróci”. „A co jeśli do tego czasu nabierze podejrzeń i pokaże komuś zdjęcie? Niebezpieczeństwo jest większe, dopóki ta fotografia jest u niej. Jeśli mój plan wpadnie w wodę, ja was wszystkich wciągnę do najgłębszej wody. Jeśli ktoś z rezydencji zobaczy zdjęcie, zrozumie, że Omer to Efe, a ja będę wtedy skończony! Neriman, natychmiast zadzwoń do Meryem i powiedz jej, żeby przyniosła fotografię. Dalej, dzwoń!”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Meryem jest w pokoju Hulyi. Poprawia jej włosy i mówi: „Wyglądasz dziś przepięknie, pani Hulyo”. Nagle telefon dziewczyny zaczyna dzwonić. „Tak, ciociu?” – odbiera. „Córko, masz zdjęcie, na którym Omer jest ze swoją mamą?” – pyta Neriman po drugiej stronie. „Tak. Nurgul pisała do mnie, ale nie mogłam jej odpowiedzieć. Nie rozumiem, dlaczego tak bardzo panikuje. Niech się nie boi, jestem pewna, że go nie zgubię”. „Oczywiście, że tego nie zrobisz. Ale kobieta jest bardzo smutna i ciągle płacze. Latami ta fotografia była jej jedynym pocieszeniem. Przynieś ją tak szybko, jak to możliwe”.

„Dobrze, przyniosę ją. Do zobaczenia.” – Meryem rozłącza się i wychodzi z pokoju. Zagląda do swojego plecaka, ale nie znajduje w nim zdjęcia. „Boże, gdzie mogłam ją zostawić?” – zachodzi w głowę. – „A może wypadła mi w ogrodzie? Jeśli ją zgubiłam, kobieta będzie bardzo smutna”. Kamera przenosi się do pokoju Leventa. Mężczyzna ogląda na laptopie zdjęcia pierścionków zaręczynowych. „Jaki mógłby się jej spodobać?” – zastanawia się. – „No jasne! Dlaczego od razu o tym nie pomyślałem?” – Sięga po telefon i nawiązuje połączenie. – „Dzień dobry, panie Muhsinie. Chcę kupić pierścionek i interesuje mnie, czy masz jakieś piękne w swojej ofercie”.

„Za dzień lub dwa będę miał specjalną kolekcję, panie Levencie” – odpowiada mężczyzna po drugiej stronie. – „Projektantką jest znana na całym świecie kobieta. Jestem pewien, że ci się spodoba. Wyślę ci katalog, żebyś mógł wybrać”. „Wspaniale. Bardzo ci dziękuję”. Levent rozłącza się. Po chwili do jego pokoju wchodzi Melis. „Nie opuściłeś swojego pokoju, odkąd przyszedłeś” – zauważa. – „Czy wszystko w porządku?”. „Tak, jak najbardziej”. „Napijemy się kawy w ogrodzie? Muszę cię zapytać o coś związanego z pracą”. „Dobrze, napijmy się”.

Omer wchodzi do salonu. Kładzie fotografię na sofie i mówi do siebie: „Niech to zostanie tutaj. Pokażę siostrze, kiedy przyjdzie”. Kamera przenosi się na zewnątrz. Meryem wchodzi po schodach na taras. „W ogrodzie też jej nie ma. Gdzie mogłam ją zgubić?” – pyta siebie. „Meryem? Zgubiłaś coś?” – pyta siedząca przy stoliku Ulviye. – „Omer przyniósł jakieś zdjęcie, które chciał ci pokazać”. „Pójdę to sprawdzić.” – Meryem wchodzi do salonu. – „Braciszku, podobno chciałeś pokazać mi jakieś zdjęcie”. „Tak. Zdjęcie, na którym jestem ja i ta ciocia z parku”.

„Jaka ciocia z parku?” – pyta Ulviye, która też weszła do środka posiadłości. „To nic ważnego” – odpowiada szybko Meryem. – „To jedno ze zdjęć Omera”. „Zostawiłem ją tutaj, ale nie ma jej.” – Chłopiec wskazuje na sofę. „Braciszku, pomyśl dobrze. Jesteś pewien, że położyłeś ją tutaj?” – Meryem zagląda pod leżące na sofie poduszki. „Tak. Przed chwilą tu była”. Do salonu wchodzą Levent i Melis. „Co się stało? Zgubiliście coś?” – pyta brat Bahadira.

„Fotografię” – odpowiada Ulviye. – „Omer ją znalazł i chciał pokazać siostrze, ale potem ją zgubił”. „Jaką fotografię?” – docieka Levent. „To nic ważnego” – mówi Meryem. – „Po prostu chciał mi pokazać”. „W porządku, kapitanie. Zaraz ją znajdziemy”. „Dlaczego zrobiła taki problem z powodu jednego zdjęcia?” – pyta w myślach Melis. – „Na pewno musi być to jakoś z nią związane. Dowiem się”. Kto znajdzie fotografię? Czy Levent kupi pierścionek i oświadczy się Meryem?