„Dziedzictwo” – Odcinek 720 – Streszczenie
Nana czyta nekrolog, który domownicy zlecili do druku, będąc przekonanymi, że Yaman zginął w wypadku. Jej wzrok zatrzymuje się na słowach:
„Z ogromnym bólem żegnamy. Właściciel holdingu Kirimli, przedsiębiorca, jedyny bratanek Akce Kirimli, brat Ziyi i Yalcina, ukochany stryj Yusufa – Yaman Kirimli odszedł do wieczności.”
Z trudem łapie oddech. W oczach pojawiają się łzy.
– A kim on jest dla ciebie, Nano? – pyta samą siebie, głosem ledwie słyszalnym. – Twoim wrogiem? Wirusem w twoim sercu?
Patrzy na wydruk przez dłuższą chwilę, po czym zgniata go i wyrzuca do kosza.
– Co by było, gdyby to nie była pomyłka? Gdyby naprawdę odszedł? – szepcze. Ociera policzki. – Przestań. Stałaś się żałosna. On żyje. Nadal jest sobą – dziki, nieprzewidywalny. I nadal nie jest twój.
***
W nocy Nana i Yaman śnią ten sam przerażający sen, w którym oboje giną od postrzału. Sen drąży ich wnętrze, zostawia ślad, którego nie potrafią zignorować. A jednak, gdy świt przynosi nowy dzień, oboje trwają w swoim uporze. Nie powiedzą, co czują. Jeszcze nie.
***
Ayse opowiada siostrze o wyznaniu Ferita.
– Spójrz na brata Ferita! – wykrzykuje Nese z błyskiem w oczach. – Życie jest krótkie, a on chce tylko ciebie. Jak pięknie to ujął! No i…? Co mu odpowiedziałaś?
***
Akcja przenosi się do retrospekcji – rozmowy byłych małżonków na komisariacie. Ferit siedzi naprzeciwko Ayse, patrzy jej prosto w oczy, jakby mówił po raz ostatni.
– Kiedy patrzę w twoje oczy – zaczął z łagodnością – widzę tę samą kobietę, w której zakochałem się od pierwszego wejrzenia. I której nigdy nie przestałem kochać. Twoja siła, twoje piękno, spojrzenie, sposób, w jaki stoisz i w jaki milczysz… Wszystko to jesteś ty, Ayse. Dlatego pytam: czy zgodzisz się spędzić ze mną resztę życia?
Ayse zamarła. Jej usta lekko się otworzyły, ale nie padło żadne słowo. Po prostu… uciekła.
***
Wracamy do teraźniejszości.
– Nie wierzę! Uciekłaś?! – Nese aż podskakuje z niedowierzania. – Ayse! On trafił w punkt! Każda kobieta by zmiękła!
– Nie będę udawać. Zrobił na mnie wrażenie – przyznaje Ayse cicho. – Ale to Ferit. On jest… trudny. Nie wiedziałam, czy to prawda, czy kolejna jego gra.
***
Volkan i Ferit rozmawiają na komisariacie.
– Więc… uciekła? – dopytuje Volkan.
– Uciekła tak szybko, że mogłaby spokojnie wystartować na igrzyskach – uśmiecha się Ferit z przekąsem.
– To czemu jesteś taki zadowolony?
– Bo nie powiedziała nie – odpowiada spokojnie. – A wiesz, jaka jest Ayse, kiedy czegoś nie chce. Jej wzrok może zamrozić wodę. Potrafi jednym słowem zmiażdżyć człowieka. A potem przywalić, dla pewności. A dziś… nie zrobiła nic z tych rzeczy.
Ferit spuszcza wzrok, uśmiechając się pod nosem.
– Widziałem w jej oczach coś innego. Nie zaprzeczenie. Nie wściekłość. Tylko… strach. A za tym strachem było coś jeszcze. Zgoda, Volkanie. Widziałem, jak mówi mi: „Tak, Fericie.”
***
Nazajutrz Nedim zjawia się w gabinecie Yamana z niespodziewaną deklaracją.
– Przemyślałem wszystko – mówi spokojnie. – Jeśli chcesz, mogę cofnąć rezygnację i wrócić do pracy.
Yaman patrzy na niego uważnie, lecz bez entuzjazmu.
– Wybrałeś już dla siebie nową drogę – odpowiada cicho. – Nie zamierzam cię z niej zawracać.
– Rozumiem – przytakuje Nedim, nie kryjąc rozczarowania. – Ale pamiętaj, że jeśli kiedykolwiek będziesz mnie potrzebował… zawsze możesz na mnie liczyć.
Zapada chwila ciszy, po czym Yaman porusza temat, który od jakiegoś czasu nie daje mu spokoju.
– Facet, którego schwytaliśmy… To tylko pionek. Ktoś nim steruje. Z wnętrza firmy. Ten ktoś zna mnie za dobrze. Wie zbyt wiele.
– Myślisz, że mamy kreta?
– Jestem tego pewien – mówi z przekonaniem Yaman. – Zacząłem monitorować pracowników już rok temu. Nie mam zamiaru się zatrzymać. Prędzej czy później poznam prawdę.
– Tyle ludzi… Jak chcesz znaleźć tego jednego?
– Znajdę – odpowiada krótko. – Nawet jeśli miałbym szukać po kolei.
***
Ferit nie odpuszcza. Przy każdej możliwej okazji wraca do pytania, które zadał Ayse.
– Powiedz to – mówi z nadzieją, patrząc jej prosto w oczy. – Jedno słowo. Tylko jedno.
Ale Ayse zawsze znajduje sposób, by uciec. Zmienia temat, udaje, że nie słyszy, odchodzi bez słowa. Ucieczka stała się jej zbroją.
– Ile jeszcze tak będziesz przed nim uciekać? – pyta z przekąsem Nese, przysiadając się do siostry.
– Sama nie wiem, co czuję – wzdycha Ayse.
– To zapisz to. Zrób listę. Plusy i minusy Ferita. Może wtedy coś się wyklaruje.
Ayse nie odpowiada, ale bierze do ręki długopis. Może to naprawdę jej pomoże.
***
Nana również stara się trzymać Yamana na dystans. Unika przypadkowych spotkań, omija go wzrokiem, milknie, gdy wchodzi do pokoju. Ale los – jak zwykle – ma inne plany.
– Potrzebuję tłumaczenia – mówi Yaman, pojawiając się nagle w kuchni. W dłoni trzyma dokumenty. – Jest pilne.
Nana bierze oddech, jakby miała powiedzieć „nie”, ale milknie.
– W porządku – odpowiada chłodno. – Przynieś to do salonu.
Wiedziała, że ta rozmowa prędzej czy później nadejdzie. Po prostu nie sądziła, że tak szybko.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Emanet 526. Bölüm i Emanet 527. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.





