Dziedzictwo odcinek 145: Yaman wręcza Seher pierścionek zaręczynowy! Całuje ją na tarasie!

Odcinek 145 – streszczenie: Kirpi mówi Ibrahimowi, że znalazł rozwiązanie jego problemu, ponieważ przez całą noc oglądał program telewizyjny o teściowych i synowych. „Musisz porozmawiać z każdą z nich osobno” – tłumaczy. – „Pójdziesz do Kary i powiesz jej, że twoja mama ją przeprasza. Później pójdziesz do swojej mamy i powiesz, że Karze jest bardzo przykro. W ten sposób problem zniknie. Obie pogodzą się, są w końcu wrażliwe. Ułożyłem ci taki dobry plan!”. „Masz rację, może faktycznie uda się je pogodzić, ale będę musiał skłamać” – zauważa Ibrahim. – „Chociaż w sumie to białe kłamstwo. Nie ma tu złych intencji”.

„Dokładnie, bracie. Znowu cię uratowałem” – mówi Kirpi z typowym dla siebie uśmieszkiem. Yaman zabiera Seher do eleganckiej restauracji, gdzie oficjalnie jej się oświadcza. Wręcza jej drogi pierścionek zaręczynowy. Kiedy wsuwa go na palec dziewczyny, w lokalu pojawiają się dziennikarze i robią im zdjęcia. Mężczyzna zaprosił ich specjalnie, by uwiarygodnić swój związek. Tymczasem Ikbal wchodzi do pokoju siostry, która jeszcze nie wstała z łóżka.

„Czujesz się lepiej?” – pyta żona Ziyi. „Co ta wieśniaczka robi z Yamanem, siostro? Znowu są sami? A może pojechali kupić suknię ślubną?”. „Nie martw się, duszo, rozmawiałam z Yamanem. Chociaż zaprzecza, by małżeństwo było tylko formalne, to pewne, że jest fałszywe. Znam Yamana bardzo dobrze. Nie może być innego powodu tak szybkiej decyzji o ślubie”. „Miłość, tu nie ma nic innego” – stwierdza zasmucona Zuhal, pociągając nosem. – „To jest miłość!”.

Akcja wraca do restauracji. „Dziennikarze załatwią wszystko” – mówi Yaman. – „Jutro w każdej gazecie pojawi się informacja o naszym małżeństwie. Oczywiście zaczną kopać, aby dowiedzieć się, jak długo jesteśmy razem. Ciebie też będą badać. Postaram się to powstrzymać, jak tylko będę mógł, ale i tak bądź gotowa”. „Czy nam uwierzą? To znaczy, czy uwierzą, że to nie jest gra?”. „Dlaczego mieliby nam nie wierzyć?”. „Z pewnością nie jestem taka, jak inne kobiety, z którymi cię wcześniej widywano”.

„Nie jesteś” – potwierdza Yaman. – „Nie jesteś, ponieważ nigdy nie byłem widziany z kobietą. Jesteś pierwsza”. Seher nieco się czerwieni, nieco uśmiecha. Milczy przez chwilę, po czym mówi: „W każdym razie pochodzimy z różnych środowisk. Nie jestem jak kobiety wokół ciebie. Ludzie, którzy cię znają, prawdopodobnie widzieliby kogoś innego u twego boku. Ja między nimi… Należę do innego świata”. Zapada cisza, po której Yaman odzywa się: „Tak, kobiety, o których mówisz, są różne. Ty jesteś zupełnie inna.” – Patrzy narzeczonej prosto w oczy. – „Może właśnie ten powód będzie bardziej przekonujący”.

„Inna?” – pyta Seher, chcąc pociągnąć mężczyznę za język. Chyba sami nie zdają sobie sprawy, jak ich gra przeradza się w prawdziwe uczucie. „Prawdziwa, wyjątkowa. Nie przypominasz żadnej kobiety, którą spotkałem na swojej drodze. Masz w sobie coś zupełnie innego, czego nie ma żadna inna kobieta. Pójdę do łazienki, potem możemy iść”. Gdy Yaman odchodzi od stolika, Seher nie musi już ukrywać swojego podekscytowania. Uśmiecha się szeroko do własnych myśli, skupionych na jednej osobie. Yamanie.

Nagle do stolika podchodzi… Selim! Rzuca Seher pełne pogardy spojrzenie, odwraca się i opuszcza lokal. Dziewczyna wychodzi za nim. „Nie spodziewałam się, że cię tu zobaczę” – mówi. „Dla mnie to też było zaskoczenie. Mój przyjaciel jest tutaj szefem kuchni. Zatrzymałem się, żeby spotkać się z nim.” – Zatrzymuje wzrok na pierścionku na palcu Seher. – „Aha, więc dlatego przyszli dziennikarze… Życzę ci szczęścia”. „Dziękuję. Stało się to tak szybko, że nie zdążyłam nikomu powiedzieć. Powiedziałabym ci przy pierwszej wizycie w dzielnicy. Nie chciałam, żebyś dowiedział się w ten sposób. Od tak dawna jesteś moim przyjacielem”.

„Nie ma problemu” – mówi Selim. – „Lepiej już pójdę. Jeszcze raz gratuluję.” – Wsiada do samochodu. Na jego twarzy maluje się uczucie zawodu, rozgoryczenia, złości. Gdy wieczorem narzeczeni wracają do rezydencji, Ikbal natychmiast dostrzega pierścionek na palcu Seher. Udaje się do pokoju siostry i dopilnowuje, by zażyła swoje lekarstwo, nie chcąc, by doświadczyła kolejnego kryzysu. Zuhal wypluwa tabletkę, gdy tylko Ikbal wychodzi, i mówi do siebie: „To jeszcze nie koniec. Wszystko dopiero się zaczyna”.

Seher wychodzi na taras, gdzie znajduje się Yaman. „Rozmawiałam z mamą Nadire” – oznajmia. – „Jest wolna, będzie jutro na nas czekać”. „Tylko Cenger zna prawdę”. „Ja powiedziałam tylko mamie Nadire”. „Bratowa wciąż ma wątpliwości. Cały czas nas obserwuje i wszędzie wtyka swój nos. Nawet teraz obserwuje nas z balkonu. Najtrudniej będzie nam przekonać właśnie ją”. „Mnie też wypytywała, ale to normalnie. Pani Ikbal jest osobą o dobrym sercu, bardzo dba o rodzinę”. „Mimo to bądźmy ostrożni. Bratowa się nie poddaje”.

„Czy nadal nas obserwuje?” – pyta Seher. „Tak” – odpowiada Yaman. – „Musimy jej teraz wszystko wyjaśnić.” – Zbliża się do dziewczyny, dłońmi odgarnia włosy z jej twarzy i kątem oka zerka w kierunku balkonu. Mimo że Ikbal już tam nie ma, i tak całuje Seher. To kolejny dowód na to, że naprawdę coś do niej czuje. Dziewczyna zdaje sobie z tego sprawę, gdy rzuca krótkie spojrzenie na balkon i także nikogo tam nie dostrzega. Czy oboje ujawnią przed sobą swoje uczucia?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *