Odcinek 221 – streszczenie: Kontynuacja sceny kończącej poprzedni odcinek. Yaman i Seher znajdują się na tarasie. „Będę mówił długo” – zaznacza mężczyzna – „ale chcę, żebyś zrozumiała, dlaczego nie mogę powiedzieć tego słowa. Moja nieufność i mój strach mają swoje korzenie w dzieciństwie. Kobieta, której najbardziej ufałem w życiu, zniszczyła mnie. Moja matka.” – Chwyta się za przegub, na którym wciąż, po tylu latach, czuje silny uścisk ręki matki. – „Noszę w sobie ranę, którą mi zadała. Ojciec upadł przed nią na kolana i błagał, by nie odchodziła, kiedy zostawiła nas dla innego mężczyzny. Nawet przeprosił ją dziesiątki razy”.
„Kiedy wychodziła, próbowałem ją zatrzymać” – mówi dalej Yaman. – „Ale ona mnie odepchnęła i odeszła, nie oglądając się za siebie. Zignorowała mnie. Wychodząc, powiedziała do mnie: Nie bądź taki jak twój ojciec. Te słowa stały się moją karą. Byłem mały i wierzyłem, że wróci, jeśli zrobię tak, jak mi powiedziała. Ale nie wróciła. Poprzysiągłem sobie, że nigdy nikogo nie przeproszę, abym nie stał się taki, jak mój ojciec. A przede wszystkim nigdy więcej nie zaufam żadnej kobiecie”.
„Tak było do czasu, kiedy poznałem ciebie” – kontynuuje mężczyzna. – „Upiększasz wszystko, czego się dotkniesz. Uzdrowiłaś mojego brata i rozweselasz Yusufa. Uzdrowiłaś mnie. Ale potem, kiedy zobaczyłem te materiały… Myślałem, że to wszystko się wydarzyło, ponieważ nie posłuchałem się słów matki. Stałem się taki jak on, mój ojciec. Zaufałem ci, choć nie powinienem. Byłem na ciebie bardzo zły, bo ci zaufałem. Tylko raz w życiu przeprosiłem. Zrobiłem to dla ciebie. Teraz przepraszam ciebie. Dla nas. Jesteś w stanie mi wybaczyć?”.
Z oczu Seher wypływają łzy. „Te łzy płyną nie tylko dla mnie, ale także dla ciebie” – mówi dziewczyna. – „Dla tego chłopca, o którym opowiadałeś. Chciałabym móc przytulić to dziecko, tak jak przytulam Yusufa, ale…” – Rozbrzmiewa dzwonek jej telefonu. – „Przepraszam, to Firat. Nie wydzwaniałby tak, gdyby to nie było coś ważnego.” – Odbiera połączenie. – Halo? Dlaczego twój głos brzmi tak źle? Coś się stało? Czy z mamą Nadire wszystko dobrze?” – Nagle Seher blednie na twarzy. – „Kiraz…” – Ręka, w której trzyma telefon, opada. Dziewczyna wygląda, jakby zaraz miała zemdleć.
„Kiraz…” – zwraca się wstrząśnięta Seher do męża. – „Została zastrzelona!”. „Zastrzelona? Kto to zrobił?” – pyta równie poruszony Yaman. „Jej straszy brat. Zabił ją. Kiraz nie żyje…” – Wybucha szlochem. Tymczasem Ikbal jest w pokoju Zuhal. Siedzi w fotelu, jakby na coś czekając. Nagle rozbrzmiewa dzwonek jej telefonu. To Selim.
„Odchodzę od zmysłów!” – mówi kobieta, odbierając. – „Co powiedziałeś Yamanowi?”. „Nie sprzedałem cię, możesz być spokojna. Yaman nic nie wie o twoim udziale”. „Dziękuję ci bardzo, że mnie nie pogrzebałeś. Dobrze zrobiłeś, to jest najlepsze dla wszystkich. Gdybyś mu powiedział, nikt by na tym nie zyskał. Ale muszę przyznać, zaskoczyłeś mnie. Myślałam, że jesteś na mnie zły”. „Właściwie jestem. Straciłem Seher przez twoje plany. Ale nie tylko ja poniosłem stratę. Ty także straciłaś swoją siostrę.” – Selim rozłącza się. Ikbal kieruje wzrok na kosmetyki Zuhal oraz jej łóżko. Czuje w sercu dziwną pustkę.
Małżonkowie przyjeżdżają do domu komisarza. Firat opowiada im, w jakich okolicznościach Kiraz straciła życie. W tym czasie Ali przyjeżdża na miejsce zbrodni. Jest całkowicie zdruzgotany śmiercią Kiraz i wściekły na siebie, że nie zapewnił bezpieczeństwa ukochanej. Przewraca stoliki i rzuca krzesłami, chcąc w ten sposób rozładować swój gniew. Arif stara się go uspokoić. Akcja przenosi się do więzienia. Osadzone zabierają Zuhal jej drogie ubrania, zmuszają ją do mycia naczyń i sprzątania. Dziewczyna musi nawet umyć stopy liderce celi, co jest dla niej wielkim upokorzeniem i co potęguje jej złość na siostrę.
Odcinek 222 – streszczenie: Ali przyjeżdża do domu. Na sobie wciąż ma koszulę, na której znajduje się krew Kiraz. Wchodzi na podwórko, ale zatrzymuje się w połowie drogi do drzwi, jakby bał się przekroczyć próg, wejść do miejsca, w którym wszystko przypomina mu Kiraz. Chce uciec, ale dostrzega go Karanfil i pomaga mu wejść do środka. Po umyciu stóp Zuhal maluje paznokcie liderce celi. Ma nadzieję, że to koniec pracy na dzisiaj, ale szefowa każe jej jeszcze wyczyścić protezę zębową, którą wyciąga z ust i kładzie Zuhal na dłoni.
Zuhal udaje się do łazienki. Choć zbiera ją na wymioty, zaciska zęby i szoruje szczoteczką protezę. „Przeklęte zęby i paznokcie! Co za obrzydliwa istota!” – mówi do siebie. – „Nie dość, że jestem w takim miejscu, to jeszcze muszę się zmagać z tym wszystkim. Jak ktoś może ogłosić się szefową celi? W jakim wieku żyjemy? Ale sprawię, że wszyscy mi za to zapłacą. Nadejdzie dzień, kiedy pożałują tego, co mi zrobili. Drogo zapłacą za wszystko, przez co teraz przechodzę. Będą tego żałować!”.
Drzwi jednej z kabin otwierają się. Zuhal nie zdawała sobie sprawy, że nie jest sama w łazience. „Co tam do siebie mruczysz, paniusiu z wyższych sfer?” – pyta osadzona. – „Powiedziałaś, że inni będą żałować. Nie możesz nic zrobić. Zabiją cię, a twoich prochów użyją jako nawozu dla drzew. Nikt cię nie znajdzie. Może i jesteś szwagierką Kirimlich, ale wiesz, kto jest bratankiem Melahat? Baron Naci”. „Chwileczkę.” – Zuhal jest wyraźnie zaintrygowana. – „Możesz mi opowiedzieć wszystko od początku?”.
W następnej scenie Zuhal przynosi liderce kawę. „Rozmawiałam dziś z kobietami” – oznajmia. – „Opowiadały mi trochę o tobie”. „Co za plotki szeptały?” – docieka Melahat. „Żadnych złych słów, tylko te dobre. Powiedziały mi, że na zewnątrz jesteś tak samo silna jak tutaj. W Stambule nie ma nikogo, kto miałby większą władzę od ciebie. Cały Stambuł należy do ciebie. Wygląda na to, że pochodzisz z wpływowej rodziny”. „Nie przedłużaj. Powiedz wprost, czego chcesz”. „Mam dla ciebie dobrą ofertę. Zarobisz dużo pieniędzy”. „Co jest do zrobienia?”. „Porwiesz Ikbal Kirimli, moją siostrę. Yaman da ci wszystko, o co poprosisz. Dostaniesz całe worki pieniędzy”.
„Nie doceniłam cię” – mówi liderka celi. – „Jesteś na tyle zdradziecka, by zrobić to własnej siostrze? Jaką będziesz miała z tego korzyść?”. „Żadną. Nie chcę ani grosza. Chcę tylko dać dobrą lekcję mojej siostrze. Udzielę ci wszelkich potrzebnych informacji. Dokąd chodzi na co dzień, kiedy udaje się na zebranie stowarzyszenia i kiedy wychodzi z siłowni. Znam dokładnie każdy jej ruch. Można ją łatwo złapać”. „Co takiego zrobiła ci twoja siostra?”. „Zrujnowała mi życie. Zdradziła mnie, sprzedała. Teraz moja kolej”.
Ali, choć to dla niego bardzo trudne, wchodzi do pokoju Kiraz. Rozgląda się po wnętrzu i przypadkowo znajduje zapisaną przez dziewczynę kartkę papieru, znajdującą się w torebce prezentowej wraz z włóczką i rozpoczętym szalikiem. „Nie dbasz o siebie, komisarzu” – czyta mężczyzna. – „Boję się, że zachorujesz. Pomyślałam, że jeśli dam ci ten szalik na urodziny, nie będziesz mógł go odrzucić. Niech cię ogrzewa. Noś go na szyi i pamiętaj o mnie. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin”. Ali mocno przytula do piersi szalik i włóczkę. Jego twarz zalewa morze łez.