Odcinek 251 – streszczenie: Belgin po rozmowie z Yamanem wchodzi do pokoju Ikbal. „O czym rozmawialiście? Podejrzewa coś?” – pyta siostra Zuhal. „Chciał mi podziękować. Poprosił, abym została trochę dłużej”. „Musimy się pospieszyć. Nie możemy stracić ani chwili. Czy jest inny sposób na podanie tego środka?”. „Właściwie tak. Możemy podać jej ten sam środek doustnie. Nie wiem jednak, czy będzie to tak samo skuteczne jak zastrzyk”. „Więc zwiększ dawkę. Będziesz podawać jej ten środek do skutku!”. „Ale to bardzo ryzykowne. Może umrzeć”. „Niech umrze! Chcę, żebyś zrobiła to jak najszybciej. Zrozumiałaś? Tak szybko, jak to możliwe!”.
Melahat obmyśla plan pozbycia się Zuhal. Kara nadal potajemnie pomaga Ibrahimowi w gotowaniu. Belgin wychodzi ze swojego pokoju. Zatrzymuje się, zauważając Yamana prowadzącego rozmowę telefoniczną. „Nedimie, znalazłeś coś na temat fizjoterapeutki?” – pyta mężczyzna. – „Skup się na jej przeszłości. Zdenerwowała się, kiedy zapytałem o jej poprzednich pacjentów”. Kobieta szybko wraca do pokoju, niezauważona przez Yamana. „Jestem skończona” – mówi do siebie.
Jakiś czas później Yaman odbiera wiadomość od Nedima: „W przeszłości pani Belgin nie wykryliśmy niczego złego. Ale na jej koncie bankowym znajduje się bardzo duża kwota, jak na fizjoterapeutkę”. Brat Ziyi natychmiast udaje się do pokoju rehabilitantki, jednak nikogo tu nie zastaje. Kobieta uciekła. Uwagę mężczyzny przykuwa leżące na szafce opakowanie lekarstw. „To nie jest środek, który przepisał doktor” – stwierdza. Wyciąga z kieszeni telefon i wybiera numer do lekarza. W tym samym momencie przy otwartych drzwiach pokoju pojawia się Ikbal i przysłuchuje się rozmowie szwagra.
„Przepraszam, że dzwonię tak późno, ale to bardzo ważne” – mówi Yaman do słuchawki. – „Mojej żonie podawano środek inny niż przepisałeś. Nazwa leku to Seturasol”. „Co pan mówi?” – w głosie lekarza słychać przerażenie. – „To bardzo niebezpieczny środek. Wpływa na cały układ nerwowy. Przy długotrwałym stosowaniu może dojść do trwałego paraliżu”. „Nie wszystkie dawki zostały podane”. „Jeśli tak, to dobra wiadomość. Uniknęliście bardzo dużego ryzyka”.
„Rozumiem, dziękuję.” – Yaman rozłącza się i mówi do siebie: „Dlaczego zrobiła coś takiego? Kto… Kto ją zatrudnił?!” – Odwraca się gwałtownie i widzi przysłuchującą mu się bratową. „Drogi Yamanie, gdzie jest pani Belgin?” – odzywa się kobieta, wchodząc do pokoju. – „Przyszłam z nią porozmawiać”. „Uciekła. Zdała sobie sprawę, że ją przejrzałem. Zobacz.” – Pokazuje bratowej opakowanie lekarstw. „Nie rozumiem, Yamanie. O co chodzi?”. „To dowód, który potwierdza, że próbowała sparaliżować moją żonę!”.
„Co ty mówisz?” – pyta Ikbal, udając zdumienie i przerażenie. – „Podawała te zastrzyki Seher?”. „Chciała doprowadzić do jej niepełnosprawności. Gdybym tego nie odkrył, już by nie chodziła”. „To okrutne, Yamanie. Kto mógł chcieć czegoś takiego?”. „Dowiem się, kto za tym stoi. A kiedy go znajdę, zanim uduszę go własnymi rękami, poznam powód!”. Wzburzony mężczyzna nawiązuje połączenie z asystentem. „Nedimie, ta kobieta uciekła!” – oświadcza. „Miałem właśnie do ciebie zadzwonić. Twoje podejrzenia okazały się słuszne. Przeszłość tej kobiety nie jest czysta. Doprowadziła do paraliżu starszej osoby, ale śledczy zamknęli sprawę”.
„Kto, do diabła, wszedł do mojego domu?!” – grzmi brat Ziyi. – „Natychmiast zacznij jej szukać. Nieważne, w jakiej dziurze się schowała, znajdź ją! Ukarzę ją własnymi rękami!” – Rozłącza się i zwraca do bratowej: „Nie zrobiła tego po raz pierwszy. Zraniła także innych pacjentów. To moja wina. To ja sprowadziłem tę kobietę do domu. Ale dlaczego? Dlaczego miałaby chcieć ją skrzywdzić? Kim jest ten drań, który za nią stoi?”. „Yamanie, masz wielu wrogów. To mogą być wszyscy”.
„Na razie nie mówmy nic Seher” – prosi mężczyzna. – „Jeśli się dowie, nie będzie czuła się bezpiecznie”. „Oczywiście, Yamanie. Nie martw się” – odpowiada kobieta. Gdy jej szwagier wychodzi, wybiera numer do fizjoterapeutki, ale jej telefon jest wyłączony. Nawiązuje połączenie ze swoim człowiekiem i każe mu odszukać Belgin, zanim zostanie znaleziona przez Yamana. Następna scena rozgrywa się w więzieniu. Zuhal zostaje wezwana do sali widzeń. Jest przekonana, że przyszła ją odwiedzić siostra, lecz w pokoju czeka na nią… Yaman!
„Ty to zrobiłaś?!” – pyta mężczyzna oskarżycielskim tonem. „Co ty mówisz? Nie rozumiem cię.” – Tym razem Zuhal rzeczywiście nie udaje. – „Jeśli masz na myśli te materiały…”. „Nie mówię o tym. To ty przekupiłaś tę kobietę?”. „Jaką kobietę?”. „Tę kobietę, która chciała spowodować paraliż u mojej żony!”. „Czy z Seher wszystko dobrze?”. „Nie ciesz się na próżno, nie osiągnęłaś swojego celu. Nic się nie stało, ale mogło się stać. Za to też zostaniesz ukarana, mimo że przebywasz w więzieniu”.
„Yamanie, nic nie zrobiłam, przysięgam” – zarzeka się Zuhal. – „Nic nie wiem o żadnej kobiecie. Może mi nie wierzysz, ale ja po prostu tutaj próbuję utrzymać się przy życiu. Nic nie wiem, uwierz mi”. „Tylko ktoś, kto zna mnie dobrze, mógł ułożyć taki diabelski plan. Ale odkryję to.” – Mężczyzna wstaje od stolika. – „Ktokolwiek to zrobił i gdziekolwiek się ukrył, ukarzę go własnymi rękami! Jeśli coś wiesz i nic nie powiesz, ciebie też zniszczę!” – Kieruje swe kroki ku wyjściu.
„Moja siostra” – odzywa się nagle Zuhal. „O co chodzi z moja bratową?” – pyta zaintrygowany mężczyzna. Osadzona milczy przez dłuższą chwilę, jakby analizowała, co powinna powiedzieć, po czym mówi: „Czy możesz ją ode mnie pozdrowić? Minęło trochę czasu, odkąd ostatnio ją widziałam”. Yaman rzuca Zuhal pogardliwe spojrzenie i opuszcza pokój widzeń. Kto pierwszy odnajdzie Belgin? On czy Ikbal?