Elif odcinek 1053: Ślub Safaka i Julide! Alev porywa Emirhana! Akin wyznaje Birce miłość! [Streszczenie + Zdjęcia]

1053: Wreszcie nadchodzi długo wyczekiwany dzień dla Safaka i Julide. Melek z samego rana przychodzi do domu przyjaciółki, by pomóc jej w przygotowaniach do ślubu. Akcja przenosi się do firmy. Birce idzie korytarzem. Wydaje jej się, że ktoś ją śledzi. Zatrzymuje się za ścianą i czeka, aż ktoś nadejdzie. Nagle wpada na nią Akin. „Co ty robisz? Śledzisz mnie, jak jakiś nienormalny” – stwierdza dziewczyna. – „Co jest? Dlaczego tak na mnie patrzysz?”. „Chciałem ci coś powiedzieć…” – odzywa się niepewnie chłopak. „Co takiego?”. „Birce, od dawna pragnę ci coś powiedzieć…”. „Dobrze się czujesz? Wyglądasz jak Akin, ale zachowujesz się jakoś inaczej”.

„Nie, ja po prostu…” – Akin nie może się wysłowić. „Po prostu co?” – dopytuje projektantka. „To jednak nic ważnego.” – Zmieszany chłopak odchodzi nagle. „Co to teraz miało być?” – nie rozumie Birce. Akcja przenosi się do domu Julide. Kobieta trzyma w rękach beżową sukienkę z żakietem, którą planuje ubrać na swój ślub. „Melek, czy ta sukienka jest piękna?” – pyta. „Nie założysz sukni ślubnej?” – pyta zdziwiona Elif. „Ta ci się nie podoba?”. „Nie, myślę, że jest piękna. I na pewno będzie wyglądać na tobie dobrze”. „Tak, mojej mamie wszystko pasuje” – potwierdza Emirhan.

Do pokoju wchodzi Alev. „Ja idę, Julide” – oznajmia, gotowa do wyjścia. „Naprawdę? Znalazłaś nowe miejsce do życia?” – pyta narzeczona Safaka. „Wracam do Duzce. Rozmawiałam z ciotką, nie ma problemu”. „Skoro tak, życzę ci szczęścia”. „Dziękuję. Ja też ci gratuluję i życzę powodzenia. Trzymajcie się”. Alev odchodzi. W następnej scenie Melek kończy nakładać makijaż przyjaciółce. „Jesteś piękna, Julide. Twoje oczy wyszły teraz na pierwszy plan” – mówi. „To twoja zasługa. Dziękuję ci bardzo”. Mama Elif zdejmuje z wieszaka sukienkę z żakietem i mówi: „Jest naprawdę piękna, ale dlaczego nie chciałaś sukni ślubnej?”.

„W rzeczywistości Safak też tego chciał, ale myślę, że to mi nie odpowiada” – oznajmia Julide. „Dlaczego?”. „Teraz, z dzieckiem i jeszcze w sukni ślubnej… Co ludzie powiedzą?”. „Niech mówią, co chcą. Ważne jest to, czego ty chcesz”. „Masz rację. Od zawsze marzyłam o założeniu sukni ślubnej, ale to marzenie nigdy się nie spełniło”. „Nigdy nie miałaś na sobie sukni ślubnej?” – Melek robi duże oczy. – „Nawet tego dnia? Moja droga, dlaczego nie powiedziałaś Safakowi?”. „Nie wiem, byłam zawstydzona”. „Julide, zasługujesz na najpiękniejszą suknię ślubną. Dlaczego kobieta, która poślubia ukochanego mężczyznę, miałaby nie być w sukni ślubnej. Jeśli chcesz, możemy jeszcze znaleźć odpowiednią suknię”.

„Nie, Melek, zostaw to” – prosi Julide. – „Poza tym i tak nie mamy już czasu.” – W tym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. – „Czy to Safak? Nie za wcześnie? Mam nadzieję, że to nic złego”. Julide i Melek udają się do przedpokoju. Stoi już tam syn Leman z dużym pudełkiem w rękach. „Safak, co się stało? Co to jest?” – pyta mama Emirhana. „Nie bój się, wszystko jest w porządku” – odpowiada nauczyciel. „Ale zobaczenie panny młodej przed ślubem przynosi nieszczęście”. „Gdzie jest ta panna młoda? Ja tu żadnej nie widzę.” – Mężczyzna otwiera pudełko, ukazując znajdującą się w środku suknię ślubną. Wszyscy wpadają w zachwyt.

W następnej scenie państwo młodzi są już na sali ślubnej. Gdy mają już usiąść za stołem, Julide dostrzega Leman, która ma zmartwioną minę. Przeprasza Safaka i udaje się do jego mamy. Siada naprzeciwko niej i ujmuje jej dłoń. „Może nie będziesz się mogła do mnie przyzwyczaić, może będziesz potrzebowała czasu” – mówi. – „Ale ja nie będę ingerować w relacje syna i matki. Obiecuję ci to. Jeśli mi pozwolisz, pragnę postawić cię na miejscu swojej matki, której już nie mam. Chcę być twoim dzieckiem. Tak jak szanowałam swoją matkę, chcę szanować także ciebie. Mam nadzieję, że pewnego dnia mnie pokochasz. Tego dnia dostaniesz córkę, która już cię kocha. Możesz być tego pewna”.

Julide wraca do Safaka. Mężczyzna chwyta jej rękę. Kamera przenosi się na zewnątrz, ukazując Alev, która z ukrycia obserwuje młodych. „To ja powinnam być na twoim miejscu!” – mówi z diabelskim spojrzeniem. W tym momencie dostrzega wychodzącego z sali Emirhana. Syn Julide podchodzi do chłopca w zbliżonym do siebie wieku, który kopie piłkę. Pyta, czy może do niego dołączyć. W głowie Alev rodzi się szatański plan. Akcja przenosi się do firmy. Birce jest pochłonięta pracą. Akin co chwila zerka na nią, nie mogąc skupić się na swoich obowiązkach. W końcu wstaje, bierze głęboki oddech i podchodzi do biurka projektantki.

„Pamiętasz, jak dziś rano chodziłem za tobą?” – zagaduje Akin. „Tak. Mam nadzieję, że masz jakieś rozsądne wyjaśnienie” – mówi Birce. „Tak, mam. Chcę ci właśnie coś powiedzieć”. „Co takiego?”. „Powiem ci teraz”. „Akin, nie graj ze mną. Powiedz wprost”. „Birce, ja…” – Chłopak milknie. „Widzę, że chcesz powiedzieć jakąś głupotę. Robisz sobie żarty, ale to wcale nie jest zabawne”. „Nie, to nie to, naprawdę”. „Powiedz więc, mam pracę. Nie stój tak nade mną!”. „Nieważne, powiem ci później.” – Akin odwraca się w stronę swojego miejsca pracy. Zatrzymuje się jednak i po chwili wraca do biurka projektantki. – „Birce, ja…”.

Chłopak znowu milknie. „W porządku, Akin, nic nie mów” – oznajmia znudzona dziewczyna. – „Nie jestem twoją zabawką, rozumiesz? Pozwól mi zająć się pracą”. Akcja wraca przed salę ślubną. Poznany chłopiec wykopuje piłkę poza pole gry. Emirhan biegnie po nią. Robi wielkie oczy, gdy widzi, że futbolówka jest w rękach Alev. „Tego szukasz?” – pyta dziewczyna. „Czy nie miałaś wyjechać?” – pyta chłopiec. „Chodź tu po piłkę. Dlaczego jej nie weźmiesz? No dalej, chodź”. Gdy Emirhan robi kilka kroków, Alev rzuca piłkę za siebie. „Co ty robisz?” – pyta syn Julide. „Zobaczysz, co zaraz zrobię.” – Alev wbija w chłopca swoje najgroźniejsze spojrzenie.

Elif zauważa, że Emirhana nie ma na sali. Wychodzi na zewnątrz, by go poszukać. Zwraca się do dwóch bawiących się chłopców: „Widzieliście Emirhana?”. „Poszedł tam po piłkę, ale nie wrócił” – odpowiada chłopiec. Córka Melek udaje się we wskazanym przez niego kierunku, ale widzi tylko leżącą na ziemi piłkę. Nigdzie nie ma Emirhana. Kamera przenosi się do środka sali. Urzędnik i świadkowie siadają przy stoliku. Julide rozgląda się po gościach, szukając wzrokiem swojego syna. „Safak, widzisz gdzieś Emirhana?” – pyta. Nauczyciel zaprzecza. – „A ty, Melek?”. „Nie. Elif też nie ma” – odpowiada Melek. – „Z pewnością bawią się z dziećmi na zewnątrz. Pójdę szybko i przyprowadzę ich”.

Melek nie musi się nigdzie udawać, bo na salę wbiega jej córka. „Mamo, nigdzie nie ma Emirhana!” – mówi zaaferowana. – „Szukałam go wszędzie!”. Safak i Julide wstają z miejsc. Wśród gości zapanowało poruszenie. „Jak to go nie ma?” – pyta Melek. „Znalazłam jego piłkę, ale jego tam nie było”. W następnej scenie widzimy Alev, która ciągnie Emirhana przez las. „Puszczaj mnie! Puszczaj!” – krzyczy chłopiec, próbując się wyrwać. Nie ma jednak dość siły. – „Na pomoc!”. Dziewczyna wciąga syna Julide do pobliskiego budynku i rzuca go na podłogę. Ten od razu podnosi się i próbuje uciec.

„Powiedziałam ci, żebyś się zamknął!” – Alev uderza chłopca w twarz. – „Posłuchaj, jeśli raz jeszcze zawołasz o pomoc, zbiję cię na kwaśne jabłko. Pozostaniesz tutaj nieprzytomny, aż szczury cię zjedzą. Zrozumiałeś mnie? Nawet nie piśnij!”. Dziewczyna opuszcza pomieszczenie i zamyka drzwi na klucz. Akcja przenosi się przed salę. „Nie martw się, Julide” – mówi Safak, próbując uspokoić ukochaną. – „Emirhan jest mądrym chłopcem. Musi gdzieś tu być”. „Dobrze, ale nie zostawiłby mnie samej w takim dniu” – stwierdza odchodząca od zmysłów kobieta. – „Nie zrobiłby tego. Tufan! To na pewno jego robota! Safak, proszę cię, znajdź mojego syna”.

„W porządku, znajdę go” – zapewnia nauczyciel. – „Pani Melek, opiekuj się Julide”. Wkrótce Safakowi udaje się zlokalizować Tufana. „Co się stało? Uciekłeś sprzed ołtarza?” – pyta drab. „Nie graj ze mną!” – Safak chwyta rywala za kurtkę. – „Gdzie jest Emirhan?! Co mu zrobiłeś?!”. „Jak to? Emirhana nie ma?”. „Nie porwałeś go?”. „Popełniłem już raz ten błąd. Teraz, kiedy naprawiłem relacje z synem, dlaczego miałbym zrobić to ponownie?”. „Gdzie więc jest, jeśli go nie porwałeś?”. „Alev!” – Tufan niemal natychmiast znajduje odpowiedź. – „Widziałem, jak szła tą drogą. Z pewnością to ona porwała Emirhana”.

„Jeśli tak, nie zaszła daleko. Rozdzielmy się i szukajmy jej” – postanawia Safak. On i Tufan udają się w różnych kierunkach. Akcja wraca przed salę. Alev z ukrycia obserwuje rozpaczającą Julide. „No cóż, małżeństwo nie jest ci pisane” – mówi z wielkim uradowaniem na twarzy. – „Co za szkoda. Zostałaś sama w sukni ślubnej”. Alev odchodzi. Nie wie, że została dostrzeżona przez Elif, która podążyła w ślad za nią. „Dlaczego tam weszła? Co ona tam robi?” – zastanawia się dziewczynka, widząc, jak Alev wchodzi do obskurnego budynku. Następnie wraca szybko przed salę i woła do siebie mamę.

„Co się dzieje, córko?” – pyta Melek. „Widziałam Alev” – oznajmia dziewczynka. – „Poszła do magazynu. Myślę, że to ona porwała Emirhana i ukryła go tam”. „Co ty mówisz? Widziałaś Emirhana?”. „Nie, ale mówię ci, że weszła do miejsca, które wygląda jak składnica. Możliwe, że jest tam Emirhan. Dam znać cioci Julide”. „Nie możesz, zatrzymaj się. Nie denerwujmy nikogo, dopóki nie będziemy pewne. Zaprowadź mnie tam”. Akcja przenosi się do firmy. Birce spostrzega, że Akin bez przerwy na nią patrzy. „Przestaniesz wreszcie gapić się na mnie?” – pyta oburzona. „Jakie patrzenie? Przecież pracuję” – odpowiada chłopak.

„Oczywiście tutaj nie będę spokojna” – stwierdza projektantka i podnosi się z krzesła. „Dokąd idziesz?” – pyta Akin. „Gdzieś, gdzie nie ma ciebie”. Dziewczyna chce opuścić pokój, ale Akin chwyta ją za ramię i zatrzymuje, przyciągając do siebie. Oboje z najbliższej odległości patrzą sobie w oczy. „Akin, nie doprowadzaj mnie do szału” – ostrzega projektantka. – „Powiedz, co masz do powiedzenia”. „Nie mam nic, Birce”. „Nie mów, że nie masz. Jest coś, nie denerwuj mnie już”. „Nie ma nic, naprawdę”. „To dlaczego śledzisz mnie od samego rana? Powiedz, niech ten nonsens wreszcie się skończy”.

„Birce, mówię ci, że nic nie ma” – powtarza chłopak. „Aha, więc zależy ci na tym, by doprowadzić mnie do szału? W porządku, miłej zabawy.” – Dziewczyna odwraca się w stronę wyjścia. „Dobrze, jest coś, co chcę powiedzieć”. „Co takiego? Mów. Chcesz powiedzieć, że przytyłam, że jestem brzydka i niezdarna, tak? O czym teraz chcesz powiedzieć?”. „Jestem w tobie szaleńczo zakochany, Birce” – wypala jak z armaty Akin. Dziewczynie dosłownie odebrało dech. Czy przyzna, że także czuje do niego to samo? Czy Melek i Elif uratują Emirhana? Czy ślub Safaka i Julide zakończy się szczęśliwie?