253: Veysel i Tulay wracają z podróży poślubnej. W domu nie ma nikogo. Mężczyzna sprawdza swoją komórkę i zauważa pięćdziesiąt nieodebranych połączeń od Murata… Od razu domyśla się, że musiało stać się coś złego. Wybiera numer do syna. Murat tymczasem podnosi się z wersalki na myjni. Jest pobity i obolały. Podnosząc się z łóżka aż zanosi się z bólu. Następnie sięga po dzwoniącą komórkę. „Halo, tato. Dlaczego nie odbierałeś? Dzwoniłem do ciebie setki razy…”. „Nie mogłem… My już wróciliśmy do domu. Co się stało?”.
„Szef Tulay mnie znalazł i zażądał pieniędzy” – wyjaśnia Murat. – „Ale uspokój się, już jest dobrze. Jestem na myjni, nic mi nie jest. Wyjaśnię ci wszystko, ale to nie rozmowa na telefon”. Selim z Zeynep pakują swoje walizki. Szykują się do wyjazdu w podróż poślubną. Przedtem jednak dziewczyna chce spotkać się z Melek i powiedzieć jej o ich planach.
„Wciąż bardzo cię boli?” – pyta Feride Murata. „Nie, już jest lepiej” – mówi chłopak, choć wcale nie wygląda, by była to prawda. Wkrótce na myjnię przychodzi Veysel. Patrzy na syna z przerażeniem. „Co się stało?! Co oni ci zrobili?!” – pyta. Murat opowiada mu o wydarzeniach z ostatnich dni. Nie wie jednak, że zaniepokojona Tulay śledziła Veysela a teraz pod drzwiami podsłuchuje ich rozmowę! „Jak udało ci się uciec? Skąd wziąłeś pieniądze?” – pyta Veysel. „Feride je zapłaciła…”. „Feride?!” – nie dowierza Veysel. – „Ale jak to możliwe? Skąd wzięła taką sumę?”. „Zabrała pieniądze ciotce…” – wyjaśnia Murat.
„Nie miałam innej opcji” – tłumaczy dziewczyna. – „Oni powiedzieli, że inaczej zabiją Murata…”. Tulay jest przerażona tym, co słyszy. Uświadamia sobie, że Veysel sprzedał swój cały majątek, by ją chronić, a Murat omal nie stracił życia. Tymczasem w kawiarni zjawia się Melahat. „Gdzie ona jest?! gdzie jest ta dziewczyna?!” – pyta. „Proszę się uspokoić… Feride tutaj nie ma” – mówi Melek. „Jak mam być spokojna?! Ta dziewucha mnie okradła! Ukradła moje pieniądze!”.
Melek jest przekonana, że to musi być nieporozumienia. Nie wierzy, by Feride była zdolna do kradzieży. „Na pewno jest jakieś logiczne wytłumaczenie tego wszystkiego” – mówi. Veysel wraca do domu. Jest jednak pusty. Nigdzie nie ma Tulay… Wyciąga komórkę i dzwoni do żony. Jej telefon jest jednak wyłączony… Tyulay w tym czasie wchodzi do biura swojego byłego szefa. „Jest coś, co chcę wyjaśnić” – mówi. – „Zostaw Veysela w spokoju. I zwróć mu wszystkie pieniądze, rozumiesz? To jest mój warunek, jeżeli chcesz mnie odzyskać…”.
„Dam ci wszystko, czego chcesz. Wrócisz bez względu na koszty” – oznajmia mężczyzna, co jest jednoznaczne z powrotem Tulay do pracy w klubie nocnym! Murat i Feride zjawiają się w kawiarni. „Co się stało z twoją twarzą?!” – przeraża się Melek. Następnie mówi dziewczynie o wizycie jej ciotki. – „Była bardzo wściekła na ciebie…”. „A więc już wie o wszystkim” – domyśla się Feride. „Co mówisz…? Czyli naprawdę ją okradłaś?” – zdumiewa się Melek. „Posłuchaj, Feride zrobiła to dla mnie. Ocaliła moje życie” – tłumaczy Murat.
„Co masz na myśli?! Jak to ocaliła ci życie…?”. „Nie mogę tego powiedzieć. Te pieniądze wyciągnęły mnie z poważnych problemów…” – mówi Murat i zwraca się do Feride: „Nie możesz wrócić do domu. Twoja ciotka jest bardzo zdenerwowana. Musimy znaleźć jakieś bezpieczne miejsce… Już wiem! Możesz zostać w restauracji… Co myślisz?”. „Jasne, nie ma problemu…” – zgadza się Melek, choć nie widać po niej przekonania. „Nie, nie chcę wpędzać cię w kłopoty” – mówi Feride. Melek nalega jednak, by została.
Tugce wchodzi do pokoju matki. Mówi, że jest znudzona i prosi by się z nią pobawiła. „Najpierw ukończ swoją pracę domową” – mówi Arzu. „Ale już wszystko zrobiłam…”. „To pobaw się z Elif”. „Ale jej nie ma…”. „Jak to nie ma? Gdzie jest Elif?”. „Selim i Zeynep zabrali ją, by spotkała się z mamą”. Arzu jest wyraźnie zdenerwowana, gdy to słyszy. Każe Tugce wyjść i zająć się samej sobą. Dziewczynka smutna, że nikt nie chce się z nią bawić, rozpłakuje się. Jej płacz słyszy Serdar i wchodzi do pokoju. Mówi Tugce, że chętnie się z nią pobawi, jednak Arzu wypycha córkę za drzwi!
„Co to ma znaczyć?!” – wścieka się kobieta. „To już nie mogę porozmawiać z własną córką?” – dziwi się Serdar. „Posłuchaj uważnie, nie pozwolę ci się zbliżyć do mojej córki!” – odpowiada Arzu. „Mówię poważnie. Zaczniemy nowe życie. Nasze życie, którego nigdy nie mieliśmy. Jeśli chodzi o pieniądze, zapewnię ci je…”. „Co?! Myślisz, że możesz mnie utrzymać za swoją śmieszną pensję…? Nie bądź śmieszny!” – Serdar wyciąga bilety lotnicze do Francji, gdzie chce, by zaczęli nowe życie. „Musimy tylko we trójkę opuścić to miejsce. Będziemy tacy szczęśliwi…”. „Myślałam, że istnieje granica głupoty. Ty ją jednak przekroczyłeś!” – mówi Arzu i każe mężczyźnie wyjść.
Selim, Zeynep i Elif przyjeżdżają do domu Melek. Dziewczynka pokazuje mamie swoje zeszyty i opowiada historię ze szkoły. Następnie Zeynep i Melek idą do kuchni przygotować herbatę. Tam Zeynep mówi, że jej niepokój związany z Selimem był jedynie nieporozumieniem i wszystko już między nimi dobrze. Melek z kolei opowiada o problemach Murata i Feride… Kenan wraca do rezydencji. Widzi siedzącą w salonie samotną Tugce. „Co tutaj robisz?” – pyta. „Jestem znudzona. Elif nie ma w domu i nikt nie chce się ze mną bawić” – mówi dziewczynka.
Kenan proponuje by razem porysowali. Po chwili z góry schodzą Serdar i Arzu. Obserwują jak dobrze bawią się ze sobą Kenan i Tugce. „Nie chce by nasza córka nazywała goojcem” – oznajmia niezadowolony Serdar. – „Podczas gdy jej prawdziwy ojciec jest tuż obok…”. Veysel zjawia się w klubie nocnym. „Gdzie jest Tulay?!” – pyta szefa. „Wróciła do nas z własnej woli. Zostawiła cię, niestety…”. „Kłamiesz! Zmuszasz ją, żeby tu była!”.
Ciotka Tulay postanawia zemścić się na Feride za kradzież pieniędzy. W tym celu dzwoni do jej brata i prosi go o pilne przybycie. Boss klubu wzywa do swojego gabinetu Tulay. Kobieta jest przebrana w strój Magnolii. „Tulay, kochanie, wszystko z tobą w porządku? Chodź stąd ze mną…” – mówi Veysel. „Nie, zostaw mnie!” – odpowiada stanowczo kobieta. „Rozumiem, zmusili cię do zostania tutaj…”. „Nikt mnie nie zmusza” – zaprzecza kobieta. – „Jestem tutaj, bo tego chcę! Kocham to życie i nigdzie z tobą nie pójdę! Jak długo taka kobieta jak ja mogła żyć w ten sposób. Wstań, upierz i uprasuj czyjeś ubrania. Potem zrób obiad. Musisz zrozumieć, że ja nie jestem taką kobietą”.
„Potrzebuję życia pełnego luksusów. Takiego jakie mam tutaj” – kontynuuje kobieta. Veysel jest zdumiony. Nie może uwierzyć w to, co słyszy. Przecież tak bardzo się w sobie kochali… A może tylko mu się wydawało? „Nie mogę przyjąć roli gospodyni domowej” – oznajmia Tulay. „Ale… Ale przecież jesteś moją żoną” – mówi Veysel z trudem wydobywając słowa. „Jestem twoją żoną, ale nie twoją własnością”. „Ale ja ciebie kocham!”. „A ja ciebie nie, Veysel” – odpowiada krótko Tulay. Następnie ochroniarze wyprowadzają załamanego mężczyznę z klubu. Tulay zaś rozpłakuje się…
W klubie właśnie są Necdet i Erkut. Ojciec Arzu zabrał swojego pracownika, by trochę się „rozerwał”. Obaj słyszą krzyki Veysela. Erkut szybko rozpoznaje ten głos, ale nie mówi o tym Necdetowi. Veysel będąc już w swoim domu wpatruje się we wspólne zdjęcie z Tulay. Nie może uwierzyć, że kobieta mogła go tak po prostu porzucić… Jest przekonany, że została zmuszona do powrotu do pracy. Potrzebuje pieniędzy by ją uwolnić. Tylko skąd je wziąć…?
Nazajutrz Murat budzi się przed kawiarnią. Całą noc przespał na jednym ze stolików okryty jedynie obrusem. Chciał mieć pewność, że Feride nic nie grozi… Dziewczyna jest zła na niego, ale też zauroczona tym, że tak bardzo się dla niej poświęca. Szybko udaje się do środka restauracji, by przygotować mu gorący posiłek. Tymczasem na myjni zjawia się Erkut! „A ty co tu robisz?!” – pyta go Veysel z odrazą. „Wiem, że masz problemy. Chcę tylko porozmawiać” – siada na krześle i mówi: „Wczorajszej nocy byłem w klubie. Słyszałem, jak cię wyrzucili… Powiedz mi, co się dzieje. Może będę mógł ci pomóc…”.
„Nie chcę twojej pomocy!” – mówi Veysel i wskazuje Erkutowi na drzwi. Selim i Zeynep w tym czasie żegnają się ze wszystkimi domownikami i wyruszają w podróż poślubną. Kiedy Erkut chce już wsiadać do samochodu, Veysel go zatrzymuje: „Poczekaj sekundę!”. „O co chodzi?”. Veysel z podziwem patrzy na jego auto. „Luksusowy wóz… Pewnie kosztowało cię fortunę, co?”. „Nie kupiłem go. To był prezent”. „Niemożliwe! Kto daje tak drogie prezenty?!”. „Mój szef. Necdet Karapınar”.
„To musi być bardzo bogaty facet” – zachwyca się Veysel. – „Jeżeli naprawdę chcesz mi pomóc, umów mnie z nim”. „Jak niby miałbym cię z nim umówić? Nie wiesz, o kim w ogóle mówimy… On jest bardzo niebezpiecznym człowiekiem”. „Daj spokój. Znasz mnie bardzo dobrze i wiesz, że potrafię o siebie zadbać. Posłuchaj mam ogromny dług i muszę go spłacić. Jestem gotów na wszystko”. „Przepraszam, ale nie mogę cię z nim skontaktować. To zbyt niebezpieczne” – oznajmia Erkut, wsiada w auto i odjeżdża. Po pewnym czasie Erkut stawia się na farmie Necdeta. jakież jest jego zdziwienie, gdy okazuje się, że ojciec Arzu ma nowego kierowcę. To Veysel!
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.