303: Murat wypuszcza z rąk broń, z której przed chwilą oddał strzał. Arzu rzuca się na podłogę, gdzie leży jej córka. Zaczyna histerycznie krzyczeć… Veysel i Murat wykorzystują zamieszanie i uciekają. Necdet każe swoim ludziom biec za nimi. Veysel z synem wsiadają do samochodu i odjeżdżają. „Tugce, maleńka, otwórz oczy…” – błaga zapłakana Arzu. Dziewczynka jednak w żaden sposób nie reaguje… Necdet bierze wnuczkę na ręce i zanosi do samochodu.
„Tato, co my zrobiliśmy?!” – przeraża się Murat. – „Teraz ten kretyn nas zabije! Nie chciałem tego zrobić, nie mogę żyć z tym poczuciem winy… Miałem pistolet i strzeliłem… Będę jedynym winowajcą, jeśli ta dziewczynka umrze!”. „Murat, uspokój się” – prosi Veysel. – „Najpierw musimy uciec…”.
Tugce trafia do szpitala. Gonca opowiada Erkutowi o tragicznych wydarzeniach sprzed kilku chwil. Następnie oboje udają się do szpitala. Murat i Veysel zatrzymują się w opuszczonym budynku. Chłopak jest załamany. Chce iść na policję i do wszystkiego się przyznać, ale ojciec go zatrzymuje.
Trwa operacja Tugce. Necdet i Arzu czekają pod salą. Kobieta chce zadzwonić do Kenana, ale nie wie, co powiedzieć i jak to wszystko wyjaśnić… Tulay telefonuje do Murata. „Gdzie jesteś?” – pyta kobieta. – „Dlaczego nie odbierałeś telefonu? Bardzo się martwiłam o ciebie”. „Nie, wszystko jest w porządku. Naprawdę…” – zapewnia chłopak. „I odprowadziłeś Tugce?”. „Oczywiście…”. „Dzieje się coś złego, powiedz mi?” – kobieta wyczuwa dziwne poddenerwowanie w głosie Murata. „Nie, nic się nie stało. Nie martw się… Przepraszam, mam teraz dużo pracy w restauracji. Do zobaczenia później…”.
„Jestem pewna, że coś się stało” – mówi Tulay po skończonej rozmowie i zwraca się do Melek: „Słuchaj, muszę pójść do restauracji i to sprawdzić. Zostaniesz sama?”. „Nie, wolę ci towarzyszyć” – odpowiada Melek. – „Może Elif także jest w restauracji…?”. Chwilę później obie panie opuszczają dom. Gonca przychodzi do szpitala. „Operacja jest kontynuowana? Nie ma jeszcze żadnych informacji?” – pyta. „Cały czas czekamy. Wciąż nic nie wiemy…” – odpowiada Necdet.
Po chwili w szpitalu pojawia się także Erkut. Necdet od razu bierze go za fraki. „Gdzie byłeś, idioto?!” – krzyczy. – „Pod twoją nieobecność moja wnuczka została postrzelona!”. „Tak mi przykro. Musiałem wyjść, ponieważ miałem pewne sprawy do załatwienia…” – próbuje tłumaczyć Erkut. „Wiem doskonale, gdzie byłeś! Jak zwykle uganiałeś się za tą dziewuchą!”. „Panie Necdecie…”. „Zamknij się! Nie chcę cię więcej słyszeć!”.
Mijają kolejne godziny, a operacja wciąż trwa. „Rozmawiałeś z kimś z farmy?” – pyta Gonca. „Nie” – odpowiada Necdet. „Dlaczego?”. „Ponieważ nie jest to konieczne. Kenan nie jest ani dobrym mężem dla mojej córki, ani dobrym ojcem dla wnuczki. Gdyby właściwie opiekował się Tugce, moja wnuczka nie byłaby tu teraz”. „Uważam jednak, że pani Aliye powinna wiedzieć. Ona jest jej babcią, tak, jak ty jesteś dziadkiem”. „Gonca, proszę, nie nalegaj więcej…”.
Gonca odchodzi i sama postanawia zadzwonić do Kenana. „Muszę panu powiedzieć coś bardzo ważnego” – mówi dziewczyna. „Ma to związek z Tugce?!” – przeraża się Kenan. „Tugce jest z nami…”. „Och, to wspaniała wiadomość” – czuje ulgę mężczyzna. „To znaczy… Panie Kenanie, nie ma jej w naszym domu…”. „To gdzie jest moja córka?! Powiedz mi!”. „Cóż… Jest w szpitalu…”.
Melek i Tulay przychodzą do restauracji. Zastają tam jednak tylko Feride. „Gdzie są Veysel i Murat?” – pyta Tulay. „Nie wiem. Murat był tylko chwilę, potem wszedł i do tej pory nie wrócił…” – odpowiada dziewczyna. – „Stało się coś?”. „Nie, byłam po prostu ciekawa…”. Tulay i Feride schodzą do kuchni. Melek zostaje na górze. Po chwili do restauracji wchodzi Hamit z dwoma swoimi kolegami. Są bardzo głodni, nie jedli od kilku dni.
„Dzieci, co się dzieje? Czy jest coś, czego potrzebujecie?” – pyta Melek. „Tak. Chcieliśmy coś zjeść…” – mówi Hamit. „Tak, jesteśmy bardzo głodni” – dopowiada drugi chłopiec. „Pewien człowiek powiedział, że możemy tutaj przyjść, gdy będziemy głodni. Powiedział, że za wszystko zapłacił”. „W porządku, chłopcy, siadajcie” – mówi Melek. W kuchni Tulay pyta Feride, czy naprawdę nie wie, gdzie jest Veysel i Murat. „Murat odebrał telefon i od razu wyszedł. Tyle go widziałam” – potwierdza dziewczyna. „Więc dlaczego Murat powiedział mi, że jest tutaj?” – zastanawia się Tulay.
Murat nie może dłużej znieść tej niepewności. Pomimo sprzeciwu ojca, postanawia skontaktować się z Erkutem i zapytać go o stan Tugce. Mężczyzna znajduje się w szpitalu. Odchodzi na bok i odbiera. „Halo? Tu Murat” – mówi chłopak. – „Co się dzieje z Tugce? Proszę, powiedz mi, że z dziewczynką wszystko dobrze…”. „Dlaczego to zrobiłeś?” – pyta Erkut. „To był wypadek… Nie chciałem tego…”. „Murat, posłuchaj mnie. Wpakowałeś się w poważne problemy…”. „Erkut, proszę, powiedz mi, jak ma się dziewczynka? Nie umarła, prawda…?”.
„Jest właśnie operowana” – mówi Erkut. – „Wciąż nie znamy jej stanu. Musimy czekać”. „Rozumiem. Proszę, daj mi znać, gdy operacja się skończy. Muszę wiedzieć, co z maleńką…”. Kenan i Aliye przyjeżdżają do szpitala. „Gdzie jest Tugce?!” – pyta Kenan. „Od kogo się dowiedziałeś?” – pyta z kolei Necdet. „Dość! To nie ważne! Tugce jest ważna!”. „Jest właśnie operowana…”. „Co zrobiłeś mojej córce?! Odpowiadaj, co jej zrobiłeś?!” – wścieka się Kenan.
„Uspokój się, nic nie zrobiłem” – przekonuje Necdet. – „To moja wnuczka…”. „To dlaczego ją porwałeś?!” – pyta Kenan. „Mówię, że jej nic nie zrobiłem…”. „Wystarczy! To wszystko wydarzyło się przez ciebie!”. Erkut, który po rozmowie z Muratem chce wrócić pod salę, słyszy dobiegające krzyki. Gdy widzi Kenana, szybko cofa się. Nie chce, by mężczyzna go zobaczył.
„Co się stało Tugce?” – pyta Aliye. – „Powiedz mi, co przydarzyło się mojej wnuczce?!”. „On ją postrzelił…” – odpowiada Arzu. Kobieta nieustannie płacze… „Kto ją postrzelił?! Kto?!” – pyta Kenan. „Murat… Brat Zeynep”. Zeynep tymczasem wraca z sądu do rezydencji. Drzwi otwiera jej Seher. „Czy masz się dobrze?” – pyta służąca i szybko się reflektuje: „Przepraszam, to głupie pytanie, zważywszy na to, co się dzieje…”. „Nie rozumiem. Co takiego się stało?” – pyta Zeynep. „Tugce, pani. Wielka tragedia… Masz jakieś nowe wieści? Pani Aliye była bardzo zdruzgotana…”.
„Seher, o czym ty mówisz. Nadal nie rozumiem” – oznajmia Zeynep. – „Co się stało Tugce?”. „Co, czyli nic nie wiesz? Myślałam, że wracasz ze szpitala…” – mówi Seher. „Co takiego? Kto jest w szpitalu?”. „Cóż, widząc cię tak smutną, myślałam, że…”. „Seher, odpowiedz mi wreszcie, co się dzieje!”. „Tugce jest w szpitalu… Myślę, że została zraniona… Nie wiem zbyt dobrze. Pani Aliye i pan Kenan, kiedy tylko się dowiedzieli, natychmiast udali się do szpitala”.
Melek schodzi do kuchni. Mówi, że musi przygotować jedzenie dla biednych dzieci. Tulay i Feride udają się na górę. Dziewczyna przypomina sobie, że ci chłopcy już wcześniej odwiedzili restaurację. „Prosili o jedzenie, ale Veysel ich wyrzucił” – wyjaśnia Feride. „Co? Dlaczego tak zrobił?” – Tulay nie może uwierzyć w bezduszność swojego męża.
Muhsin rozmawia przez telefon z właścicielką domu. Okazuje się, że on i Nurten już dwa miesiące zalegają z płatnością czynszu i grozi im eksmisja. Elif pyta mężczyznę, dlaczego nie zapłacił czynszu z pieniędzy, które zostawił w restauracji na obiady dla biednych dzieci. „Ponieważ nie były to czyste pieniądze” – odpowiada Muhsin. – „Nigdy nie wydałem pieniędzy zarobionych niegodnie. Możemy wydawać tylko pieniądze zarobione uczciwie. To jest bardzo ważne, nie zapominaj o tym”.
„Nie potrafiłeś nawet dobrze zaopiekować się moją córką!” – grzmi Kenan w kierunku Necdeta. „Przestań obwiniać mnie o wszystko. Co ty zrobiłeś dla dobra Tugce?” – pyta Necdet. – „Podpowiem ci. Wyrzuciłeś jej matkę na ulicę! To zrobiłeś dla swojej córki!”. „Przestańcie wszyscy!” – krzyczy Arzu. Nagle drzwi sali operacyjnej otwierają się. Wychodzi doktor. „Proszę się uspokoić, robimy wszystko, by uratować dziewczynkę” – mówi. – „Operacja jest bardzo skomplikowana. Kula utknęła w pobliżu kręgosłupa. Staramy się usunąć ją bez uszkodzenia nerwów. Robimy wszystko, co w naszej mocy, więc proszę zachować spokój”. Doktor wraca na salę operacyjną.
Kenan łapie Necdeta za fraki. „Najpierw Elif, a teraz Tugce” – mówi. – „Czego chcesz od mojej rodziny, odpowiedz mi! Jeżeli masz problem, walcz ze mną, ale nie krzywdź mojej rodziny!”. Kenan podnosi rękę. Chce uderzyć Necdeta, ale Aliye go powstrzymuje. „Twoja córka jest także moją wnuczką!” – odpowiada Necdet. – „To nie przeze mnie jest w tej sytuacji! Wbij to sobie do głowy! Wyrzuciłeś moją córkę na ulicę i nie obchodzi cię to, ale brat kobiety, która mieszka w twoim domu, strzelił do mojej wnuczki!”.
„Synu, uspokój się” – prosi Aliye. – „To nie jest czas walki”. Chłopcy w restauracji dziękują za solidną wyżerkę. „Było bardzo smaczne” – mówi Hamit. „Cóż, moja córka też bardzo lubi takie jedzenie” – oznajmia Melek. – „Mam nadzieję, że wkrótce wróci…”. „Dobrze, na nas już czas. Nie chcemy przeszkadzać… Dziękuję bardzo, pani. Jesteś bardzo dobrym człowiekiem, przyjęłaś nas jak matka…”. „Jestem mamą… Mam małą córeczkę. Ona jest bardzo piękna…” – mówi Melek. – „Teraz jest w szkole, ale wkrótce tu będzie…”. Chłopcy raz jeszcze dziękują i opuszczają restaurację.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.