316: Arzu telefonuje do Seher. Każe jej dać córkę do telefonu. „Cześć, mamo” – mówi Tugce. – „Tak bardzo za tobą tęsknię. Gdzie jesteś? Czy już nigdy mnie nie odwiedzisz?”. „Kochanie, po prostu nie mogłam cię zobaczyć”. „Ale mamo, chcę, żebyś zawsze była ze mną”. „Musiałabyś przekonać do tego swojego tatę… Ale nie martw się, wkrótce do ciebie przyjdę”. Gonca odwiedza męża w więzieniu. „Nie wyobrażasz sobie, jak się o ciebie martwię” – oznajmia dziewczyna. – „Teraz nie mogę nawet spać spokojnie w nocy. Powiedz mi, co się teraz wydarzy?”.

„Spokojnie, nie zostanę tutaj długo” – zapewnia Necdet. – „Wkrótce znów będziemy razem, nie martw się”. „Kochanie, naprawdę za tobą tęsknię. Czuję się taka samotna w domu”. „Cierpliwości. Wydaje się, że po tym wszystkim będziemy razem nie tylko w domu. Erkut powiedział mi, że jesteś bardzo silna”. „Chcę tylko pomóc ci z tym wszystkim”. „To ty dajesz mi siłę. Dzięki tobie nie martwię się, że tu jestem. Ale powiedz, jak ty się masz? Arzu zachowuje się dobrze? Sprawiła ci jakieś problemy?”. „Nie, nic nie zrobiła” – zaprzecza natychmiastowo Gonca. – „Przeszła wiele problemów i rozumiem, dlaczego się tak zachowuje. Już się tym nawet nie przejmuję”.

Arzu idzie chodnikiem. „Nie obchodzi mnie, co myślisz, Kenan” – mówi do siebie. – „Idę zobaczyć się z moją córką. To jest coś, czego nie możesz mi zabronić”. Wkrótce telefon kobuety zaczyna dzwonić. To Serdar. „Jeszcze jego mi brakowało” – mówi Arzu i odrzuca połączenie. „Jeśli ty nie chcesz ze mną rozmawiać, Kenan może będzie bardziej chętny” – oznajmia mężczyzna i telefonuje do Goncy. „Gdzie jesteś?” – pyta. „Byłam zobaczyć się z Necdetem” – odpowiada dziewczyna. – „Wszystko w porządku, Serdar?”. „Nie, Gonca. Ale wkrótce będzie. Idę właśnie na farmę. Powiem Kenanowi całą prawdę. Zabiorę swoją córkę”.

„Myślę, że powinieneś się uspokoić” – oponuje Gonca. – „Nie chcę, byś zrobił coś głupiego”. „Myślałem o tym od dawna i nie zamierzam się wycofać. Wyjawię dziś brudny sekret Arzu Kenanowi”. „Serdar, proszę, żebyś to dobrze przemyślał. Pan Kenan niedawno stracił jedną z córek. Jeśli się dowie, że Tugce nie jest jego córką, oszaleje”. „Cierpiałem przez sześć lat, nie mogąc zobaczyć własnej córki. Nie będę czekać dłużej”.

Kenan wchodzi do pokoju Tugce. „Powiedz mi, kochanie, co robisz?” – pyta. „Nic. Jestem znudzona…” – odpowiada dziewczynka. „Myślę, że możesz porysować lub pograć w coś”. „Ale dlaczego moja piękna córka jest taka zdenerwowana? Co się dzieje?”. „Tato, chciałabym być z moją mamą”. „Tugce, już o tym rozmawialiśmy”. „Ale tato, dlaczego nie rozumiesz, że tak bardzo za nią tęsknię? Chcę, żeby tu przyszła, żeby mieszkała ze mną. Proszę tato, pomyśl o tym. Potrzebuję jej. Chcę, żebyście byli razem, żebyście rozwiązali swoje problemy”.

„Posłuchaj, to nie jest możliwe” – odpowiada Kenan. – „Nie mówmy o tym więcej. Córko, rozumiem cię, ale ty także musieć zrozumieć mnie. To nie jest możliwe teraz”. Arzu tymczasem jest już blisko rezydencji. „Nikt mi nie zabroni widzieć mojej córki” – mówi. – „Nikt!”. Przed bramą kobieta spotyka Kenana. „Co ty tutaj robisz?!” – pyta mężczyzna. „Przyszłam, aby zobaczyć Tugce”. „Chcę, żebyś odeszła. W tej chwili!”.

„Kenan, Tugce jest moją córką. Mam prawo ją zobaczyć” – oświadcza stanowczo Arzu. – „To jest coś, czego nie możesz zmienić”. „Arzu, lepiej wynoś się stąd natychmiast”. „Nie! Pójdę zobaczyć Tugce. Nie możesz zabronić mi bycia z nią”. „Nie pozwolę, żebyś kiedykolwiek wróciła do mojego domu. Nigdy! Nie wstydzisz się tu być? Jesteś kłamcą! Nie chcę, żebyś zbliżała się do Tugce, rozumiesz? Wynoś się z mojego domu!”. „Nie przeszkodzisz mi. Idę do mojej córki!”.

Kobieta pomimo sprzeciwu męża zmierza w kierunku rezydencji. Kenan jednak łapie ją za ramię i zatrzymuje. „Nigdzie nie pójdziesz!” – oznajmia. „Puszczaj mnie!” – żąda Arzu. „Odpowiedz, kto jest ojcem?!”. „O czym ty mówisz w ogóle?”. „Pytam cię, kto jest biologicznym ojcem Tugce?!”. „A co to ma za znaczenie? Jeśli ci powiem, nic to nie zmieni”. „Chcę, żebyś mi powiedziała, kto to!”. „To nie ważne. To był tylko błąd”. „Odpowiedz! Kto jest jej prawdziwym ojcem?!”.

Nagle przed farmą pojawia się… Serdar! „To ja nim jestem” – mężczyzna odpowiada na pytanie Kenana. – „Jestem ojcem Tugce”. „Co ty do diabła mówisz?!” – nie wierzy Kenan. – „Arzu, czy to prawda?!”. „Powiedz mu, że to prawda. No, dalej” – ponagla kobietę Serdar. – „Powiedz, że jestem jej ojcem”. „Arzu, odpowiedz!” – niecierpliwi się Kenan. – „Mówiłaś, że Serdar jest twoim kuzynem! To, co mówi, jest prawdą?!”. „Nie jestem członkiem jej rodziny” – zaprzecza Serdar, gdyż kobieta nadal milczy. – „Ale jestem głupcem, który się w niej zakochał. To największy błąd, jaki popełniłem w życiu”.

„On kłamie, Kenan” – odzywa się wreszcie Arzu. – „Nie wierz w to, co mówi. To nieprawda…”. „To ona kłamie” – zaprzecza Serdar. – „Jest w tym mistrzynią. To, co ja mówię jest prawdą. Oszukiwała mnie, że da mi córkę. Tak samo jak ciebie. Była z tobą tylko dla twoich pieniędzy”. „To nie jest możliwe…” – Kenan aż łapie się za głowę. – „Nie wiem, jak mogłaś to zrobić?! To wszystko było kłamstwem! Zależało ci tylko na fortunie!”.

„Kenan, musisz się uspokoić…” – prosi Arzu. „Uspokoić?! Arzu, nie proś mnie, abym się uspokoił! Żyłem w twoim zakłamaniu przez siedem lat! Swoimi kłamstwami zmusiłaś mnie, bym dał ci wszystko, co mam! Jesteś wyjątkowo nikczemną osobą!”. „W końcu zdałeś sobie sprawę, kim jest twoja żona” – mówi Serdar. „Dość! Nie mów ani słowa, ponieważ nie masz prawa zabierać głosu!” – grzmi Kenan. – „Dlaczego nie pojawiłeś się wcześniej?”. „Nie mogłem tego zrobić. Zamierzałem powiedzieć ci wcześniej, ale…”. „Ale co? Co stanęło ci na drodze?”. „Powinieneś zapytać o to jej ojca…” – wyjaśnia Serdar.

„Twój ojciec o wszystkim wiedział!” – Kenan jest coraz bardzie zszokowany. – „A więc to wszystko było zaplanowane…”. „Do diabła!” – wścieka się Arzu i wbija mordercze spojrzenie w Serdara. – „Naprawdę musiałeś to wszystko zrujnować?!”. „I bardzo dobrze. Przez ciebie moja córka musiała przez te wszystkie lata nazywać ojcem obcego mężczyznę. Ale to już koniec. Zamierzam zabrać moją córkę!”.

„A ty dokąd?!” – Kenan staje na drodze Serdarowi. „Idę po moją córkę” – oświadcza mężczyzna. „Nigdy ci na to nie pozwolę! Nigdy!”. „Nie będziesz w stanie tego uniknąć! Tugce jest moją córką!”. Kenan łapie Serdara za fraki. „Tugce nosi moje nazwisko!” – krzyczy. – „Nazwisko Emiroglu!”. „Nie potrzebuję twojej zgody! Rozumiesz?!” – odpowiada Serdar. – „Zamierzam o nią walczyć. Wkrótce przestanie żyć obok obcego mężczyzny. Posłuchaj mnie, moja córka wkrótce dowie się, że to ja jestem jej ojcem. Ja! Ty jesteś dla niej nikim!”.

„To nadal moja córka! – odpowiada stanowczo Kenan. – „Byłem przy niej przez całe życie! Od dnia, w którym się urodziła! Gdzie ty byłeś przez cały ten czas, co?! Nie pozwolę ci odebrać mi jej! Zrozumiałeś?! Tugce jest moją córką! Moją!”. „Ja jestem jej ojcem! Tak mnie będzie nazywać!” – nie daje za wygraną Serdar. „Dość! Nie będziesz dla niej ojcem! Nie pozwolę!”. „Serdar, odejdź, proszę” – błaga Arzu. Nagle Kenan chwyta żonę za szyję! „Wszystko jest twoją winą!” – oskarża ją. – „Jak mogłaś zrobić coś takiego?! Zapłacisz za to!”.

Serdar rzuca się na Kenana, by ten puścił Arzu, bo w szale gotów jest ją nawet udusić! Dochodzi do bójki. Kenan rzuca Serdara na ziemię i zaczyna okładać go pięścią po twarzy. W tym czasie Arzu oddala się i udaje do rezydencji. Tam wchodzi prosto do gabinetu Kenana i szuka broni. Kobieta planuje zabić Serdara! Nigdzie nie może jej znaleźć. Na biurku dostrzega jednak tajemniczą kartkę, którą rankiem zostawiła Seher. Rozkłada ją i zaczyna czytać:

„Panie Kenanie, znaleźliśmy twoją córkę. Została przyjęta do szpitala. Jeśli chcesz ją ponownie zobaczyć, udaj się do szpitala w Beykoz. Tam zapytaj o człowieka o imieniu Muhsin”. Akcja wraca przed farmę. „Tugce jest moją córką! Nigdy jej nie oddam!” – mówi Kenan do na wpół przytomnego Serdara. – „Ani tobie, ani nikomu innemu!”. Nie chcę cię znowu widzieć w pobliżu mojej córki! Odejdź teraz albo przysięgam, że cię zabiję!”.

„Nie ma dla mnie znaczenia, co się stanie” – mówi słabym głosem Serdar. – „Ona jest częścią mnie. Jestem jej ojcem. Nigdy nie będziesz w stanie tego zmienić. Nie przestanę o nią walczyć…”. Mężczyzna z trudem podnosi się z ziemi i odchodzi. Akcja wraca do gabinetu Kenana. „Ale jak to się stało? Co teraz zrobię?” – zastanawia się Arzu. – „Już wiem. Pójdę natychmiast do szpitala. Muszę zabrać Elif zanim Kenan to zrobi. Serdar zrujnował całe moje życie. Nie mam już nic do stracenia. Teraz muszę wyciągnąć ją ze szpitala. Czas skończyć to wszystko od razu. Nie będę miała kolejnej szansy, aby to zrobić”.

Arzu zbliża się do drzwi wyjściowych. Słyszy jak Kenan zbliża się do rezydencji i krzyczy: „Zapłacisz mi za to!”. Przerażona kobieta ucieka szybko na schody prowadzące do piwnicy. Kenan wchodzi do środka domu. „Arzu!?” – woła swoją żonę na cały głos. Aliye wychyla się z góry i pyta syna, czy coś się stało. „Gdzie jest Arzu, matko?!”. „Arzu? Przecież nie ma jej tutaj” – dziwi się Aliye. – „Nie widziałam jej”. Nagle słychać głos Tugce: „Babciu! Przyszła moje mama? Babciu!”.

Aliye udaje się do pokoju wnuczki, a Kenan idzie szukać swojej żony w głębi domu. Wtedy Arzu spokojnie opuszcza rezydencję. Serdar idzie po ulicy coraz słabszym krokiem. W końcu pada plackiem na drogę! W szpitalu Muhsin ciągle czuwa przy sali Elif. Ma poważne wyrzuty sumienia, w końcu to on rozpalił ogień w piecu. Zaniepokojona Aliye podchodzi do syna. „Co się dzieje?” – pyta go. „Nic, matko” – odpowiada krótko mężczyzna. „Powiedz mi, dlaczego jesteś taki zdenerwowany? To przez Arzu, prawda?”. „Matko, porozmawiajmy później, proszę…”.

„Posłuchaj, wiem, że Arzu zrobiła dużo złych rzeczy, ale to w końcu matka twojej córki” – mówi Aliye. Gonca podczas przejażdżki samochodem zauważa leżącego na drodze Serdara. Zatrzymuje samochód i wysiada. Dziewczyna myśli, że mężczyzna jest pijany, ale kiedy do niego podchodzi, zauważa na jego twarzy ślady po bójce. „Serdar, co się stało?!” – pyta przerażona Gonca, ale mężczyzna jedynie z trudem wypuszcza powietrze. „Kenan… Powiedziałem mu…” – wydobywa z siebie po dłuższej chwili. – „On już wszystko wie…”.

„Spokojnie, zabiorę cię do szpitala” – mówi Gonca, pomaga Serdarowi wstać i prowadzi go do samochodu. Mężczyzna trafia do tego samego szpitala, w którym przebywa Elif. Po pierwszych badaniach okazuje się, że nie ma poważniejszych obrażeń poza licznymi stłuczeniami. Tymczasem do szpitala przychodzi także Arzu. W recepcji pyta o dziewczynkę, którą przyniósł tutaj pan Muhsin. Kobieta wskazuje jej salę, w której leży Elif.

Arzu dociera pod salę intensywnej terapii. „Ty jesteś Muhsin, tak?” – pyta stojącego przed salą mężczyznę. – „Mam na imię Arzu. Ona jest moją córką, Elif”. „To twoja córka, ale…? Nie rozumiem…” – mężczyzna jest wyraźnie zaskoczony tą informacją. „Tak, to moja córka. Od dawna jej poszukiwaliśmy, ale dopiero pan ją znalazł”. „Tak, kiedy ją znalazłem, dziewczynka niczego nie pamiętała. Zadałem jej wiele pytań, ale ona nie odpowiadała. Ale jak się pani o niej dowiedziała? Nurten pani powiedziała?”.

„Tak, Nurten mnie poinformowała” – potwierdza Arzu. – „Cóż, nie wiem, jak panu dziękować. Zaopiekowałeś się moją córką. Pani Nurten o wszystkim mi powiedziała. Bardzo dziękuję. Nie musi pan już zostawać dłużej. Chciałabym pobyć sam na sam z moją córką. Mam nadzieję, że rozumiesz”. „W porządku, masz rację” – zgadza się Muhsin i patrzy przez szybę na dziewczynkę: „Więc masz na imię Elif, ale dla mnie na zawsze pozostaniesz Aysegul. Dziękuję, że dzięki tobie mogłem poczuć się jak ojciec”. Muhsin odchodzi…

Seher dzwoni do siostry. „Zostawiłam notatkę na biurku pana Kenana, tak jak chciałaś” – mówi. – „Ale on zachowuje się dziwnie, jest bardzo zdenerwowany…”. „Dlaczego jest tak zdenerwowany?” – pyta Nurten. „Nie wiem. Może dlatego, że pani Arzu przyszła do rezydencji…”. „Arzu?!”. „Tak. Przynajmniej tak mi się wydaje. Nie widziałam jej, ale pan Kenan ją szukał i nie przestawał krzyczeć jej imienia”. „Posłuchaj, Seher, spróbuj się dowiedzieć, co takiego zaszło. Tylko bądź ostrożna…”.

Arzu wchodzi do sali Elif. „Czekałam na tę chwilę” – mówi. – „Tym razem mi się nie wywiniesz…”. Kobieta podchodzi do łóżka. Z twarzy dziewczynki zdejmuje maskę tlenową. Następnie bierze ją na ręce i wynosi z sali! Muhsin tymczasem wraca do domu. „Co się stało?” – pyta go zaskoczona Nurten. – „Co ty teraz tu robisz? I dlaczego masz ten głupi uśmiech?!”. „Spotkałem mamę Aysegul. Czy już raczej Elif, jak naprawdę ma na imię dziewczynka. Ale to nieważne. Najważniejsze, że jest już ze swoją mamą”.

„Nie rozumiem, o czym ty mówisz, Muhsin?!” – pyta Nurten. „Mówię o pani Arzu, mamie Elif” – odpowiada mężczyzna, a kobieta natychmiastowo wpada w przerażenie. – „Dlaczego jesteś taka zaskoczona? Pani Arzu powiedziała, że to ty ją poinformowałaś…”. „Eee… No tak… Słuchaj, muszę gdzieś iść…”. „Teraz? Ale dokąd?”. „Muszę zrobić jeszcze wiele rzeczy! Jestem bardzo zajęta w przeciwieństwie do ciebie!” – oznajmia Nurten i pośpiesznie wychodzi z domu. Na zewnątrz dzwoni do siostry.

„Posłuchaj, Arzu znalazła Elif!” – mówi Nurten. – „Poszła do szpitala, podała się za jej matkę, a ten idiota Muhsin zostawił ją tam samą!”. „Ale to niemożliwe. Jak niby na nią trafiła” – zastanawia się Seher, ale po chwili coś sobie uświadamia. – „Och nie, musiała przeczytać notatkę, którą zostawiłam dla Kenana…”. „Pięknie, to wszystko twoja wina! Muszę pędzić do szpitala, może jeszcze zdążę…”. Arzu tymczasem dociera autem pod posiadłość ojca. Rozgląda się dokoła i uznając, że nikogo nie ma, bierze dziewczynkę na ręce i zanosi do domu. Co Arzu zrobi z Elif?!

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy