345: Kenan odprowadza Melek do domu Feride. Drzwi otwierają im Zeynep i Selim. „Co się dzieje?” – pytają, widząc miny przybyłych. „To był fałszywy trop” – odpowiada ze smutkiem Melek. „Poważnie? Przecież powiedzieli przez telefon, że widzieli Elif” – mówi Selim. „Tak było, ale… Tą osobą była dziewczynka w wieku Elif” – wyjaśnia Kenan. – „Powiedziała, że widziała Elif idącą ulicą w sukience księżniczki. Powiedziała jeszcze, że miała magiczną różdżkę… To normalne, ponieważ dzieci żyją w świecie fantazji”. „Naprawdę miałam taką nadzieję…” – mówi Melek. „Nie martw się. Zobaczysz, że wkrótce ją znajdziemy” – zapewnia Zeynep.
„Idę do domu, Selim. Idziesz ze mną?” – pyta Kenan. „Bracie możemy porozmawiać?” – wychodzi z propozycją Selim. Obaj mężczyźni udają się na stronę. Zeynep i Melek wchodzą do domu. Kobieta bierze jeden z plakatów córki i rozpłakuje się. „Spokojnie, Melek” – mówi Tulay. – „Musimy być przygotowani na takie fałszywe wiadomości. Jeżeli chcemy ją odnaleźć, będziemy musieli sobie z tym poradzić”.
„Nie martw się” – mówi Selim do brata. – „Może to i był fałszywy trop, ale jestem pewien, że ją odnajdziemy”. „Nie wiem, Selim. Tracę nadzieję za każdym razem, kiedy otrzymuję fałszywe wieści…” – przyznaje Kenan. „Bracie, musisz być cierpliwy. Program, w którym wystąpiła Melek będzie bardzo pomocny. Wiem, że ją odnajdziemy. Zobaczysz, że wkrótce otrzymamy dobre wiadomości”. „Selim, dlaczego chciałeś ze mną porozmawiać? Na pewno nie wrócisz ze mną do domu, tak?”. „Zeynep ma ochotę na pewne smakołyki. Chcę je dla niej kupić i ją zadowolić”.
Do domu Feride ktoś dzwoni. Tulay idzie otworzyć drzwi. Po drugiej stronie zastaje mężczyznę, który oznajmia, że jest z firmy gazowniczej. „Z powodu nagromadzonego długu, jestem zmuszony odciąć gaz w państwa domu” – oznajmia. „Ale to musi być jakaś pomyłka?” – jest przekonana Feride. „Nie ma żadnej pomyłki. Oto dokument to potwierdzający”. „Ale jest pan pewien, że te wszystkie płatności są oczekujące…?”. „To jest kwota całkowitego długu i terminy płatności. Przepraszam, nic nie mogę dla ciebie zrobić”.
„Całkowita zapłata zostanie dokonana jutro rano” – zapewnia Zeynep. „Przykro mi, ale nadal będę musiał odciąć gaz. Nie mam innej opcji, proszę pani” – odpowiada mężczyzna. „Powiedziałam, że zapłacimy jutro! Przecież nigdzie nie uciekniemy…”. „Spokojnie, Zeynep” – prosi Tulay. – „Feride, daj mi ten papier. Zapłacę przed piąta popołudniu. Proszę nie odcinać gazu”. „W porządku” – zgadza się mężczyzna i odchodzi. Kobiety wracają do środka. „Melek, słyszałaś to wszystko?” – pyta Tulay. „Tak…” – potwierdza kobieta. „Feride, proszę nie bądź smutna, znajdziemy jakieś rozwiązanie” – mówi Tulay. „Zapłacę za to jutro, spokojnie” – zapewnia Zeynep.
„Zeynep, kochanie nie możemy zaakceptować tego rodzaju przysługi” – oznajmia Tulay. Kobieta sięga do swojej torebki i wyciąga portfel. – „Mogę sama to rozwiązać”. Wieczorem Sedat wraz z rodzicami przychodzą do domu Cemala. Selim przynosi Zeynep ciasto, na które tak bardzo miała ochotę, jednak jej to wcale nie uszczęśliwia. „Co się stało?” – pyta chłopak. „Przyszedł człowiek z gazowni” – szepcze Zeynep. – „Feride ma opóźnienia z opłatami i grozi jej odcięcie gazu”. „Zapłacimy za to” – postanawia Selim. „To samo powiedziałam, ale oni tego nie chcą. Tulay uparła się, że to ona zapłaci”.
W innym pokoju siedzą Feride, Melek i Tulay. „Posłuchaj Tulay, oddam ci pieniądze najszybciej, jak to możliwe” – oświadcza Feride. – „Jestem taka zawstydzona, że musiałaś zapłacić za mój gaz”. „W żadnym razie nie możesz być zawstydzona, bo nie przestajesz mieszkać w swoim domu. To nie twój dług, ale nasz. Poza tym… Zeynep nie może się dowiedzieć, że jej ojciec jest odpowiedzialny za to wszystko”. „Och, nie. To by ją zniszczyło” – potwierdza Melek. – „Nie możemy wzbudzić jej podejrzeń”.
Akcja wraca do rozmowy Selima i Zeynep. „Po prostu zapomnieli zapłacić czy może wynika to z jakichś problemów z pieniędzmi?” – docieka Selim. – „Wiesz coś jeszcze?”. „Powiedziałam ci wszystko, co wiem” – zarzeka się dziewczyna. Do pomieszczenia wchodzi Tulay. „Zeynep, masz się dobrze, kochanie?” – pyta. „Tak, jak najbardziej. Dlaczego o to pytasz?”. „Wydajesz się być zmartwiona. Ale wszystko jest w porządku, prawda?”.”Zeynep powiedziała mi, co się dzisiaj stało” – zabiera głos Selim. „Tak, ale już to rozwiązaliśmy”. „Być może jest jakiś problem w restauracji?” – dopytuje Selim.
„Nie Selim…” – zaprzecza natychmiastowo Tulay. – „Dlaczego pytasz?”. „Cóż, Feride nie zapłaciła rachunku i to wzbudziło we mnie pewne podejrzenia… Zastanawiam się, czy Melek może mieć jakieś problemy ekonomiczne? Może dlatego nie jest w stanie zapłacić Feride jej pensji? Możesz mi powiedzieć?”. „Nie, nie… Nic takiego nie ma miejsca. Nie martw się o nic”. Selim wychodzi za Tulay na korytarz. Z kieszeni spodni wyciąga kilka banknotów. „Posłuchaj, Zeynep powiedziała, że to ty zapłaciłaś za rachunek” – mówi mężczyzna. – „Proszę, jesteśmy przyjaciółmi, więc przyjmij to”.
„Selim, w żadnym razie” – oświadcza kobieta. „Tulay, ale…”. „Słuchaj, jesteś bardzo miły, ale naprawdę tego nie potrzebuję. Musisz mi uwierzyć, proszę”. Akcja wraca do domu Cemala. „I gdzie jest oblubienica mojego syna?” – pyta ojciec Sedata. „Zaraz przyjdzie Jeszcze się stroi…” – odpowiada Cemal. Nagle do pokoju wkraczają Elif i Inci. „Tato, Asuman nie ma w pokoju!” – mówi dziewczynka. – „Odeszła, tato! Nie ma jej w domu…”. Wszyscy są bardzo zaskoczeni. „Cemal, co się dzieje?!” – pyta Sedat. „Proszę się nie niepokoić. Na pewno zaraz wróci. Sprawdzę to…”. Cemal wstaje i zabiera dziewczynki do innego pomieszczenia.
Do drzwi domu Necdeta ktoś puka. Nazan idzie otworzyć i przed wejściem widzi… „Asuman! Co ty tutaj robisz?” – pyta kobieta. „Ciociu, proszę uratuj mnie” – błaga dziewczyna. – „Uciekłam z domu…”. Akcja wraca do domu Cemala. „Co się dzieje synu? Gdzie jest ta dziewczyna?” – pyta mama Sedata. „Nie wiem, mamo. Nie wiem…”. „To jest niewiarygodne. Przyszliśmy zobaczyć narzeczoną, a jej nie ma…” – mówi ojciec. „Tato, proszę poczekaj…”. Do pokoju wraca Cemal. „Wyłączyła telefon” – oznajmia. – „Gdzie ona może być?!”. „Co się dzieje? Jak to możliwe, że nie wiesz, gdzie jest twoja córka?” – pyta Sedat.
„To jest skandal!” – oburza się ojciec Sedata. – „Przychodzimy do twojego domu, by stać się rodziną, ale…”. „Tato!” – uspokaja ojca Sedat. „Posłuchajcie, macie absolutną rację i możecie być zdenerwowani” – przyznaje Cemal. „Lepiej już stąd pójdźmy” – mówi kobieta. Po chwili wraz z mężem wychodzą z pokoju. „Uwierz mi, nie wiem, co się dzieje” – tłumaczy Cemal Sedatowi. – „Ale nie martw się, ona mnie wysłucha. Będę jej łamał kości jedna po drugiej, dopóki nie pożałuje i nie przeprosi!”.
„Ciociu, musisz mnie ukryć” – mówi Asuman do Nazan. Necdet w tym momencie schodzi po schodach i przysłuchuje się rozmowie. „Co się stało, powiedz mi?” – pyta służąca. „Mój ojciec chce, bym poślubiła mężczyznę, którego nie kocham. Miał przyjść dziś do mojego domu z rodzicami i prosić o moją rękę. Dlatego właśnie uciekłam…”. „Asuman, dlaczego to zrobiłaś?”. „Ciociu, zrozum mnie… Nie mogę wrócić do domu. Ukryj mnie… Może tutaj jest praca dla mnie?”. „Nigdy. Cemal mógłby się o tym dowiedzieć. Musisz wrócić do domu. To będzie najlepsze wyjście”. „Ciociu, nie mogę tego zrobić. Tata chce zrujnować moje życie. Ciociu, pomóż mi. Błagam cię…”.
Nagle do pań podchodzi Necdet. „Więc szukasz pracy?” – pyta. „Zgadza się” – potwierdza Asuman. „W porządku, znajdę ci pracę”. „Bardzo panu dziękuję”. „Panie Necdecie, Asuman jest moją bratanicą” – oznajmia Nazan. – „Mój brat chciał siłą wydać ją za mąż, dlatego uciekła z domu i przyszła tutaj”. „W porządku. Jesteś teraz bezpieczna. Nie martw się” – zapewnia ojciec Arzu. „Jakiego rodzaju pracę moja bratanica będzie tu wykonywać? Chodzi o to, by mój brat nie dowiedział się o tym…”. „Nazan zaprowadź swoją siostrzenicę do gabinetu”. „W porządku, proszę pana”.
Cemal podchodzi do Inci i grozi jej palcem. „Jeśli wiesz, gdzie jest Asuman i ukrywasz to przede mną, poważnie za to zapłacisz!” – grozi mężczyzna. Następnie silnie chwyta córkę za ramie i zaczyna nią szarpać! – „Gadaj, gdzie jest Asuman?! Jesteś z siostrą przez cały dzień i wiesz to! Odpowiadaj!”. „Panie Cemalu, ona nic nie wie” – zapewnia Elif. – „Proszę puść ją”. Mężczyzna chwyta dziewczynki i wrzuca je do pokoju Asuman. Następnie zamyka drzwi. Elif przytula zapłakaną Inci. „Nie płacz” – prosi. „Gdzie jest moja siostra?” – pyta Inci. – „Być może zaginęła? Elif użyj swojej magii, proszę…”.
„Inci, magia nie istnieje” – tłumaczy po raz kolejny Elif. „Uff, więc powiedz mi, gdzie jest moja siostra?!”. „Nie wiem. Ale to nie jest mała dziewczynka, nic jej się nie stanie. Zobaczysz”. Necdet tymczasem wchodzi do swojego gabinetu, gdzie czeka już na niego Asuman. „Więc jesteś córką Cemala?” – pyta. Dziewczyna potwierdza skinieniem głowy. „Ostatni raz, gdy cię widziałem, byłaś tego wzrostu” – Necdet wskazuje na wysokość biurka. „Przepraszam, że robię panu kłopot, ale mój tata chce, bym poślubiła kogoś, kogo nie lubię. Dzisiaj przyszli prosić o moją rękę i nie widziałam, co robić… Uratował mnie pan przed wielkim problemem. Naprawdę to doceniam”.
„Nie musisz mi dziękować” – odpowiada Necdet. – „Teraz chcę, abyśmy porozmawiali o ważniejszych sprawach. Jak ci powiedziałem wcześniej, możesz pracować. Jeśli chodzi o twojego ojca, nie musisz się martwić o niego ani kogokolwiek innego”. „Proszę pana, ale co to za praca?” – pyta dziewczyna. „Użyj trochę swojej inteligencji, a będziesz wiedziała, co to za praca”. „No właśnie nie wiem…”. „Asuman, lubisz dzieci?”. „To znaczy, że miałabym pracować jako opiekunka dla dzieci?”. „Dokładnie”. „Ale pan przecież nie ma żadnych dzieci…”. „Zgadza się. Nie mam dzieci, ale mam wnuczkę. Udasz się na farmę Emiroglu i zostaniesz opiekunką mojej wnuczki Tugce”.
Elif i Inci leżą na łóżku. „Jest już późno, powinna wrócić” – mówi przejęta córka Cemala. – „Co jeśli przydarzyło jej się coś złego? Może spotkała jakiegoś złego człowieka, który ją skrzywdził?”. „Nie myśl tak. Asuman potrafi się obronić, ponieważ nie jest małą dziewczynką” – przekonuje Elif. – „Więc nie martw się tak, Inci”. „Ale bardzo się o nią boję”. „Nie masz czego. Musimy już spać. Pomyśl o dobrych rzeczach”. „Jeśli zasnę, to ona tu będzie, gdy się obudzę?”. „Cóż, nie wiem. Może?”. „Lepiej opowiedz mi jakąś bajkę, wtedy szybko zasnę”.
W innym pokoju wściekły Cemal chodzi od ściany do ściany. „Na pewno się zastanawiają, jakiej klasy rodzicem jestem. Nie wiem nawet, gdzie jest moja córka!” – mówi do siebie mężczyzna. – „Zapłacisz mi za wszystko. Znajdę cię, gdziekolwiek jesteś, Asuman! Ach, to przecież oczywiste… Na pewno poszła do swojej ciotki Nazan! Jak mogłem o tym od razu nie pomyśleć? Przytargam cię tu za włosy, Asuman! Będę cię bić i szarpać i więcej mi nie uciekniesz!”.
Nazajutrz rano Inci zbudza śpiącego jeszcze Cemala. „Tato, gdzie jest moja siostra? Bardzo się o nią martwię”. „Wiem, gdzie jest i zapłaci mi za to, co zrobiła wczoraj wieczorem” – odpowiada mężczyzna. – „Spójrz na mnie. Nie wolno wam wyjść na zewnątrz. W porządku?”. „Proszę przyprowadź moją siostrę z powrotem”. „Zamknij się! Wiem doskonale, co mam robić! Teraz wychodzę i jeśli się dowiem, że choć stopę wystawiłyście na zewnątrz… Zapłacicie mi za to! Rozumiecie?!”. „Tak” – potwierdzają dziewczynki. Cemal bierze swoją kurtkę i opuszcza dom. Zamyka za sobą drzwi na klucz.
Tymczasem Asuman rozmawia z ciotką w kuchni posiadłości Necdeta. Dowiaduje się, że jej ojciec był tu przed kilkoma dniami. „Ale dlaczego tu przyszedł?” – dopytuje dziewczyna. „Jakie to ma znaczenie? Pan Necdet grzecznie powiedział mu, by odszedł. To wszystko” – odpowiada Nazan. – „Tak w ogóle powinnaś już iść”. „Dlaczego mnie pospieszasz? Muszę coś najpierw zjeść. Czeka mnie ciężka rozmowa o pracę…”.
Asuman bierze swoją kurtkę i opuszcza kuchnię. Po chwili do pomieszczenia wchodzi Arzu. „Nazan, z kim rozmawiałaś?” – pyta. „Z nikim. Tak mówiłam sama do siebie…” – odpowiada służąca. „Więc dlaczego śniadanie nie jest jeszcze gotowe? Lepiej się pospiesz!”. W tym czasie w rezydencji Emiroglu Tulay wyciska sok z pomarańczy dla Tugce. „Pospiesz się, Tulay! Wkrótce odjeżdża autobus szkolny!” – pogania dziewczynka. „W porządku, zaraz będzie gotowe” – zapewnia kobieta.
Gonca poszukuje swojego kolczyka. „Może wpadł za toaletkę?” – zastanawia się. Kiedy chce odsunąć mebel, do pomieszczenia wchodzi Necdet. „Moja miłość? Co ty robisz?!” – oburza się mężczyzna. „Chodzi o to, że mój kolczyk gdzieś się zgubił i próbuję go znaleźć” – odpowiada dziewczyna. „Dlaczego mnie nie zawołałaś? Jak to możliwe, że próbowałaś sama przesunąć tak ciężki mebel? Musisz być bardziej ostrożna, kochanie. Pamiętaj, że nosisz dziecko. Wkrótce zostaniesz matką. Musisz pamiętać o naszym synu”. „Nie możesz mnie do niczego zmusić!”.
„Nie chcę ponownie słyszeć takich słów!” – ostrzega mężczyzna. – „Nosisz w sobie dziecko Necdeta Karapinara i musisz zrozumieć, co to znaczy!”. Necdet opuszcza pomieszczenie. „Nie zniosę tego dłużej” – mówi do siebie Gonca. – „Muszę stąd uciec! I to bardzo daleko…”. Elif w tym czasie przygotowuje dla Inci śniadanie. „Nie mam apetytu” – oznajmia dziewczynka. – „Chcę zobaczyć moją siostrę”. „Rozumiem. Znajdziemy ją, nie martw się”. „Nie mamy jak. Przecież jesteśmy zamknięci…”. „Znajdziemy rozwiązanie. Ale najpierw musisz zjeść całe śniadanie, inaczej nie będziesz miała siły”. Inci daje się przekonać i zaczyna jeść.
Gonca wychodzi na taras, gdzie siedzi Erkut. „Proszę, pomóż mi” – zwraca się do mężczyzny. „Najpierw powinnaś powiedzieć dzień dobry, nie sądzisz?” – pyta Erkut. „Nie rozumiesz, że ostatnie dni wcale nie są dla mnie dobre?!”. „A teraz co się dzieje?”. „Pytasz, co się dzieje?! Tak, jakbyś nie znał mojego życia w tym domu! Nie wiesz, że żyję, jak w więzieniu? Necdet przy każdych drzwiach poustawiał swoich ludzi. Nie mogę nigdzie iść, nie mogę oddychać…”. „To decyzja Necdeta. Wiesz, że nic nie mogę z tym zrobić”.
„Erkut, proszę, pomóż mi uciec stąd” – błaga Gonca. – „Nie mogę poprosić o to nikogo innego”. „Ucieczka? Oszalałaś?!” – pyta mężczyzna. – „Nie mogę ci w tym pomóc!”. „Erkut, błagam… Ja tutaj umieram! Nie mogę oddychać!”. „Nie, Gonca! Nie mogę zdradzić pana Necdeta. On oczekuje na wasze dziecko! Nie mogę tego zrobić, zapomnij…”. „Proszę, jestem zdesperowana. Zrozum mnie”. „Czuję się zbyt związany z panem Necdetem, by zrobić coś takiego”.
„Erkut, błagam…” – powtarza dziewczyna. „Proszę bardzo, możesz iść. Droga wolna” – mówi Erkut. „Przecież wiesz, że sama nie zdołam uciec przed Necdetem. On od razu mnie znajdzie”. „Nie! Nie mogę tego zrobić!”. „Więc mi nie pomożesz?”. „Nie! Ostrzegałem cię, ale mnie nie słuchałaś. Teraz chcesz odejść, tak? Ale to niemożliwe!”. Erkut podnosi się z ławki i odchodzi. „Przeklęty Erkut” – oburza się kobieta. – „Zapłacisz mi za tę odmowę pomocy!”. Co teraz pocznie Gonca? Czy może ktoś inny pomoże jej uciec z posiadłości Necdeta?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.