477: Selim i Umit wychodzą z rezydencji. „Musisz zrozumieć, że zrobiłem wszystko, co mogłem” – tłumaczy Umit. – „Próbowałem kontynuować działalność podczas twojej nieobecności. Nowa szklarnia jest teraz zdecydowanie bardziej efektywniejsza, dlatego nasza produkcja powinna ulec podwojeniu. W ten sposób z łatwością będziemy mogli spłacić dług, bez ryzyka utraty rezydencji”. „Nie wiem… Kwota zadłużenia jest bardzo duża” – stwierdza Selim. – „Rzeczywistość mnie przeraża. Nie wiem, co zrobimy, jeśli nie zdołamy zapłacić tego wszystkiego”. „Nie bądź pesymistą, Selim. Wiesz, że mam rozległe kontakty w banku. Nawet jeśli nie zapłacimy na czas, mogę porozmawiać z odpowiednimi osobami, które z pewnością odroczą nasz termin płatności”.

„Och, mam taką nadzieję” – wzdycha ciężko Selim. – „Nigdy bym sobie nie wybaczył, gdybyśmy stracili naszą farmę”. „Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by do tego nie dopuścić” – zapewnia Umit. – „Teraz na mnie już czas. Będziemy kontynuować wszystkie nasze plany”. „W porządku, do zobaczenia”. Umit opuszcza farmę, a Selim wraca do rezydencji, gdzie w salonie są jego żona i matka. „Synu, wiem, że jesteś zły na mnie, ale proszę, posłuchaj mnie…” – odzywa się zapłakana Aliye. „W porządku, matko. Nie musisz nic wyjaśniać” – odpowiada mężczyzna. – „Uspokój się, proszę. Usiądź i porozmawiamy”.

Wszyscy zajmują miejsca na kanapach. „Nie zrobiłabyś tego, gdybyś nie musiała” – stwierdza Selim. – „Wiem, że chronisz dom bardziej niż my wszyscy, ale powinnaś mi powiedzieć o tej decyzji”. „Masz rację, ale nie wiedziałam, co powiedzieć. A Zeynep dopiero co się dowiedziała” – oznajmia Aliye. – „Chciała ci powiedzieć, ale jej nie pozwoliłam. Nie miej jej tego za złe, nie gniewaj się za nią”. Selim chwyta żonę za rękę. „Nie mogę się na nią gniewać, nawet gdybym chciał” – oświadcza.

Tymczasem w szwalni pracownice skarżą się Cevahirowi, że Bahrije zamiast pracować ciągle rozmawia przez telefon. Właściciel szwalni zupełnie ignoruje te uwagi, gdyż wie, że w przeciwnym razie Bahrije doniesie o nieposiadaniu przez niego licencji handlowej. Akcja przenosi się do domu Rabii. Gonca niespokojnie chodzi po pokoju. „Nie mogę uwierzyć. Musi być jakieś inne wyjście” – mówi do siebie dziewczyna. – „Może prawnik znajdzie coś, co mi pomoże? Tak, muszę do niego zadzwonić”. Gonca wybiera numer do adwokata, ale ten nie odbiera telefonu.

Asuman przynosi Arzu kawę. „Usiądź, chcę z tobą porozmawiać” – mówi Karapinarówna. „I co się teraz stało?” – pyta Asuman. „Przestań zwracać się do mnie w ten sposób. Nie zapominaj, że jestem twoją zwierzchniczką. A teraz usiądź”. Służąca zajmuje miejsce na fotelu. „Powiedz mi coś” – prosi Arzu. „O czym?” – pyta siostra Inci. „Interesuje mnie życie pewnej osoby. Konkretnie Goncy”. „Co mnie obchodzi Gonca?”. „Zanim tu przyszłaś, mieszkałaś z nią i byłaś jej służącą”. „Nigdy nie byłam jej służącą. To ona przyszła do mnie, ponieważ nie miała dachu nad głową. Sama to wiesz najlepiej, ponieważ to ty zabrałaś jej majątek”.

„Odebrałam to, co należało do mnie. Każdy wrócił na swoje miejsce” – oznajmia Arzu. – „Gonca jest przyzwyczajona do ubóstwa”. „Raczej nikt łatwo nie przyzwyczai się do tak gwałtownej zmiany sytuacji” – stwierdza Asuman. „Chcę, żebyś z nią porozmawiała. Zadzwoń do niej”. „Nie, to niemożliwe! Zrozum, że nigdy nie byłyśmy blisko”. „Asuman, powiedziałam ci, żebyś do niej zadzwoniła. W tej chwili!”. Asuman sięga po swoją komórkę i wybiera numer Goncy. W tym samym momencie Arzu zabiera jej telefon i przykłada go do swojego ucha. „Co ty robisz?” – pyta oburzona siostra Inci. „Trochę się zabawiamy. Zobaczymy, jaka będzie jej reakcja, gdy usłyszy mój głos”.

„Cześć, Asuman. Jak się masz?” – po drugiej stronie rozlega się głos Goncy. „Osoba, z którą rozmawiasz, to nie Asuman” – oznajmia Karapinarówna. „Arzu!”. „Zgadza się. Jak się masz? Powiedz mi, jak wygląda twoje biedne życie? Możesz podać mi kilka szczegółów?”. „Jak śmiesz do mnie dzwonić?!”. „Och, nie złość się tak. Słyszałam, że straciłaś swojego ukochanego męża. Bardzo mi przykro z tego powodu…”. „Chociaż raz w życiu nie bądź obłudna! Wiem, że jesteś szczęśliwa z powodu tego, co się stało!”. „To normalne, że jesteś trochę zdenerwowana. W ostatnich dniach przeszłaś tak wiele. Straciłaś swój dom, ciążę i do tego wszystkiego umarł twój mąż”. „To ty mi to wszystko zrobiłaś!”.

„Bycie biednym sprawia, że myślisz irracjonalnie” – stwierdza Arzu. – „Uspokój się, bo szybko zrujnujesz to, co pozostało ci z piękna… Kochanie, zaakceptuj, że luksusowe życie nie jest dla takich ludzi jak ty”. „Jesteś głupcem! Nienawidzę cię!” – wrzeszczy Gonca, rozłącza się i z wściekłością rzuca swoją komórkę na kanapę. W tym momencie do rezydencji Karapinara wraca Umit. „Przybyłeś w samą porę, kochanie” – mówi Arzu. – „Szybko opowiadaj mi ze szczegółami, co wydarzyło się na farmie. Aha, tylko zamówię do ciebie kawę. Asuman, przygotuj kawę dla Umita, a potem możesz odejść”. „Oczywiście” – potwierdza służąca i udaje się do kuchni. Mężczyzna zaś zaczyna opowiadać Arzu o tym, co stało się, kiedy Selim dowiedział się o hipotece.

Tymczasem ze szwalni odchodzą dwie pracownice, które nie są w stanie zaakceptować postawy Bahrije oraz tego, jak szef ją faworyzuje. Szwalnia musi przygotować duże zamówienie i Melek nie wie, czy zdążą na czas. Akcja przenosi się do domu Rabii, gdzie Erkut rozmawia z Goncą. „I co, przemyślałaś moją ofertę?” – pyta mężczyzna. „Cóż, nie jestem do końca przekonana…” – odpowiada wdowa po Serdarze. „Mówisz poważnie? To nie jest odpowiedni moment na wątpliwości. Wiem, że może cię to przerażać i powodować niepokój, ale w rzeczywistości to bardzo proste. Zarobisz bardzo dużo pieniędzy w krótkim czasie”. „Naprawdę nie wiem, co mam zrobić…”.

„Posłuchaj, jestem po twojej stronie, więc nie musisz się niczego obawiać” – zapewnia Erkut. – „Jesteś inteligentną kobietą i wszystkiego szybko się nauczysz”. „A jeśli coś nie pójdzie dobrze?” – pyta Gonca. – „Co wtedy się stanie?”. „Dlaczego nie masz w ogóle do mnie zaufania? Gdyby nie moja pomoc, teraz mieszkałabyś na ulicy. Kto wie, co by się z tobą tam stało?”. „Tak, ale to trudne…”. „Jeśli chcesz wrócić do poprzedniego życia, musisz stawić czoła trudnościom. Chyba, że znowu chcesz zostać służącą i wykonywać polecenia innych, to proszę bardzo. Decyzja należy do ciebie”.

Gonca przypomina sobie czasy, gdy była służącą Arzu i oznajmia: „W porządku, zgadzam się”. „Doskonale. Przekonasz się, że w krótkim czasie staniemy się bogaci” – zapewnia Erkut. Tymczasem Feride odbiera Elif ze szkoły. Przyprowadza dziewczynkę do szwalni i widząc, że Melek ma bardzo dużo pracy, postanawia jej pomóc. Akcja wraca do rezydencji Karapinara. „Dosłownie wpadł w szał. Nigdy nie widziałem Selima tak wściekłego” – opowiada Umit. – „Tak bardzo zaatakował Aliye, że ta omal nie zemdlała”. „Co jej powiedział?” – pyta Arzu. „Jak mogłaś to zrobić, mamo? Wiesz, co zrobiłaś?”. „Wspaniale”. „Jeśli sytuacja się utrzyma, nic nie zostanie z tej rodziny”. „To jest właśnie to, co chcę zobaczyć”.

„Zostało już niewiele, kochanie. Bardzo niewiele” – oznajmia Umit. – „Jedyne, co im teraz zostało, to tylko modlitwa”. Tymczasem Cevahir wraca do szwalni. Mężczyzna zatrzymuje się przy Feride, która prasuje ubrania. „Jesteś nową pracownicą?” – pyta. „Feride to moja znajoma. Jest tutaj, aby nam pomóc w pracy” – oznajmia Melek. „Dobrze mieć takich przyjaciół” – stwierdza Cevahir i odchodzi do swojego gabinetu. Akcja wraca do domu Rabii. Tuż po wyjściu Erkuta, Gonca odbiera telefon od prawnika. „Proszę mi powiedzieć, jak wygląda sytuacja. Znalazł pan dom lub pieniądze dla mnie?” – pyta dziewczyna. „Musimy porozmawiać osobiście. To nie rozmowa na telefon” – oznajmia prawnik.

Elif wchodzi do antykwariatu. „Dzień dobry. Jest pan bardzo zajęty?” – pyta dziewczynka. „Nie. Czego potrzebujesz?” – pyta Yusuf. „Chcę panu zadać kilka pytań. Pani w szkole kazała nam przeprowadzić wywiad z ciekawą osobą i wybrałam pana”. „Dobrze, ułożę te książki i przygotujemy wywiad na temat mojego życia”. „Pomogę panu, to skończymy szybciej”. Elif ściąga swój plecak i zabiera się za pomoc bibliotekarzowi.

Gonca przychodzi do biura adwokata. „Kiedy zadzwonił pan do mnie, zostawiłam wszystko i przyszłam” – mówi dziewczyna. – „O co chodzi?”. „Pani Gonco, mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości dane mi będzie zająć się sprawami biznesowymi twojej firmy” – oznajmia prawnik. „Nie rozumiem. Jakiej firmy?”. „Firmy zajmującej się hodowlą kwitów w szklarniach. Mówię o firmie, którą zostawił tobie pan Serdar Acar, a która nazywa się Doruklar…”.

Melek i Elif wracają do rezydencji. Kobieta zauważa dziwne poruszenie wśród domowników. Razem z Selimem udają się do jego gabinetu. „Jestem bardzo zmartwiony, odkąd dowiedziałem się o sytuacji” – oznajmia mężczyzna. „A więc już się dowiedziałeś?” – pyta Melek. „Tak, ale nadal nie mogę w to uwierzyć. Cała nieruchomość jest obciążona hipoteką”. „Bardzo mi przykro, Selim…”. „Dlaczego wcześniej mi tego nie powiedziałyście? Nawet jeśli decyzja była konieczna, powinienem o niej wiedzieć. Z pewnością byśmy wymyślili coś innego. Być może udałoby się nam tego uniknąć. Ale teraz jest już za późno. Muszę zmierzyć się z tym, co nadchodzi…”.

„Selim, to nie była moja decyzja” – oznajmia Melek. – „Kiedy dowiedziałam się, było już po wszystkim. Teraz nie wiem, co zrobimy. Wszystko wydaje się być stracone… Ale na ten kredyt twoją matkę namówił pan Umit. To on był tym, który rzucił ten pomysł, chociaż ja i Zeynep sprzeciwiałyśmy się temu. To przez Umita znaleźliśmy się w tej sytuacji. Mam powody, by tak uważać”. „O czym mówisz?” – pyta Selim. „Myślę, że Umit, któremu tak bardzo wierzymy, kopie pod nami dołki… On jest oszustem”. „Co?! Jesteś pewna tego, co mówisz? Umit nie jest żadnym oszustem!”. „Jestem całkowicie pewna, Selim. Gdybym nie była, nie mówiłabym ci o tym”.

„Na jakiej podstawie tak twierdzisz?” – pyta Selim, który kompletnie nie wierzy w zdradę przyjaciela. „Kiedy ja i Aliye poszłyśmy do banku zapłacić pierwszą ratę kredytu, chciałyśmy także pobrać pieniądze” – oznajmia Melek. – „Usłyszałyśmy, że rachunek jest pusty, że pieniędzy nie ma”. „Co takiego?! Mówisz, że te wszystkie pieniądze zniknęły?”. „Zgadza się. Powiedziano, że je wypłaciłyśmy, ale my nigdy tego nie zrobiłyśmy”. „Przecież pieniądze nie mogły wyparować!”. „To samo powiedziałyśmy w banku. Następnie zapytałam Umita, czy przypadkiem nie wie, co się stało z tymi wszystkimi pieniędzmi, ale on tylko zezłościł się, że zarzucam mu kradzież i stwierdził, że to na pewno błąd banku albo, że bank pobrał te pieniądze na poczet wcześniejszych długów”.

„Potem razem poszliśmy do banku, by pobrać wyciąg z konta” – kontynuuje Melek. – „Ja niestety musiałam pilnie wrócić do pracy. Dopiero popołudniu ponownie spotkałam się z Umitem, który przekazał mi dokument, rzekomo został wydany przez bank. Z wyciągu wynikało, że pieniądze faktycznie zostały wydane na pokrycie zaległego zadłużenia”. „Z niby jakiego tytułu powstały te zaległości?” – pyta mąż Zeynep. „Umit powiedział, że były to zaległości w podatkach oraz pensjach pracowniczych”. „Cóż, mogło tak być. Nie możemy ocenić, że Umit jest oszustem”. „Selim, jeszcze nie powiedziałam ci wszystkiego. W jakiś sposób udało mi się zdobyć oficjalny dokument z banku. Z tego wyciągu wynikało, że pieniądze zostały przelane na rachunek innej osoby. Dokument, który pokazał mi Umit, został sfałszowany”.

„Jak możesz być tego taka pewna?” – dopytuje Selim. „Udałam się do banku i stąd wiem. Pan Umit dał nam fałszywy dokument, rozumiesz to?” – pyta Melek. „To na pewno jakiś błąd. Umit nie zrobiłby czegoś takiego”. „Selim, błagam cię. To jasne, że celowo przekazał mi sfałszowany wyciąg”. „Nie, to ty nie rozumiesz! Umit jest moim największym wsparciem po śmierci brata! Sama jesteś tego świadkiem. Wiesz, że Umit nawet w najgorszych momentach mnie wspierał i nie zostawił samego”.

Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. „Mam dla ciebie niespodziankę” – oznajmia Arzu i wyciąga z torebki kluczyki samochodowe. Następnie przekazuje je swojemu ukochanemu. „Nie, nie mogę tego przyjąć…” – mówi zaskoczony Umit. „Kochanie, naprawdę na to zasłużyłeś”. „Jesteś niesamowita”. „Chodź za mną. Twoja niespodzianka czeka na ciebie”. Oboje wychodzą na zewnątrz, gdzie przed bramą stoi zaparkowany duży SUV.

Akcja wraca do rezydencji Emiroglu. „Nie, nie może być tak, że Umit to zrobił” – nie daje wiary Selim. „Wiem, że jesteś zaskoczony, ale to jasne, że to zrobił” – uważa Melek. „Mówisz to w oparciu tylko o jeden jakiś tam dokument. Może to bankier popełnił błąd?”. „Selim, na litość boską, nie bądź tak naiwny!”. „Umit był ze mną w najgorszych chwilach, wiesz o tym. Zapomniałaś już, co dla nas zrobił? Dzięki niemu natrafiliśmy na przetarg”. „Tak i zaraz go straciliśmy”. „Skąd mogliśmy wiedzieć, że go przegramy? Tak wygląda świat biznesu. Za to potem dostaliśmy świetne zlecenie”. „Myślisz, że wypadek ciężarówki był przypadkowy?”.

„Melek, co ty insynuujesz? Sądzisz, że Umit doprowadził do tego wypadku?” – pyta Selim. „Mówię, że to możliwe. Powinieneś być bardzo ostrożny w kontaktach z Umitem” – radzi mama Elif. „Mylisz się” – stwierdza stanowczo mężczyzna. Czy Melek uda się przemówić Selimowi do rozsądku nim będzie za późno?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy