492: Arzu schodzi z góry. „Mam nadzieję, że wykonasz dobrze swoją pracę i spełnisz to, co mi obiecałeś, Umit” – mówi do siebie Karapinarówna. Następnie z biurka w rogu pomieszczenia wyciąga walizkę. W środku jest buteleczka z eterem oraz pistolet. Kobieta zabiera oba te przedmioty i opuszcza dom. Tymczasem Feride przychodzi do szwalni. Zatrzymuje się przy Aysel i pyta: „Wiesz, gdzie jest Melek?”. „Dostała wiadomość na telefon i od razu wyszła” – odpowiada Aysel. „Powiedziała coś?”. „Nie powiedziała niczego, ale stała się bardzo blada po przeczytaniu wiadomości”. „Wyszła tak szybko, że nie byłyśmy w stanie jej o nic zapytać” – dopowiada Suna.
„Wyjaśni nam wszystko jak wróci” – oznajmia Aysel. „Nie, nie mogę czekać. Muszę z nią natychmiast porozmawiać” – oznajmia Feride. Chwyta za komórkę i wybiera numer Melek, ale ta nie odbiera. Wobec tego dziewczyna dzwoni do Aliye. „Chciałam zapytać, czy Melek jest w rezydencji?” – pyta dziewczyna. „Nie, powinna być jeszcze w pracy” – odpowiada pani Emiroglu. – „Ty nie jesteś w szwalni?”. „Nie, mam dziś wolne…”. „Dlaczego więc po prostu nie zadzwonisz do Melek?”. „W porządku, tak właśnie zrobię. Miłego dnia”.
Dziewczyna rozłącza się, ciężko wzdycha i mówi do siebie: „Nie ma jej w domu. Aliye też o niczym nie wie. Co takiego było w tej wiadomości, którą otrzymała? Czyżby… Czyżby chodziło o Elif?!”. Tymczasem Arzu przyjeżdża przed magazyn, gdzie czeka już na nią Umit. „Dzień dobry” – mówi mężczyzna. „Zostaw teraz te powitania. Gdzie jest Elif?” – pyta kobieta. „Co to za pośpiech? Czy nie pogratulujesz mi najpierw?”. „Najpierw wykonamy swoją pracę, potem będą gratulacje”. „W porządku. Elif jest w środku, czeka na ciebie”.
Umit i Arzu wchodzą do środka magazynu. Roznoszą się tam piski i szloch Elif. „Dawno się nie widzieliśmy, mały szczurze” – mówi Karapinarówna, a dziewczynka wpada w jeszcze większe przerażenie. – „Jesteś jak kot z dziewięcioma życiami, ale tym razem mi nie uciekniesz, bachorze. Nadszedł twój koniec. To są twoje ostatnie minuty”. Arzu otwiera swoją walizkę, nasącza chusteczkę eterem i przykłada ją do ust dziewczynki, która momentalnie zasypia. „Miałaś pewnie nadzieję, że i tym razem uciekniesz” – mówi kobieta. – „Ale to już twój koniec. Jesteś na końcu swojej drogi. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że zabiję cię własnymi rękoma…”.
Arzu bierze Elif na ręce i kładzie ją na tylnej kanapie swojego auta. „Muszę przyznać, że mnie zaskoczyłeś, Umit” – oznajmia Karapinarówna. „Zrobiłem to dla ciebie i dla naszej miłości” – oświadcza mężczyzna. „Powiedzmy, że ci wierzę”. „Gdybyś wiedziała, co się wkrótce wydarzy, uwierzyłabyś całkowicie”. „Co takiego?”. „Melek niebawem tu przyjedzie. To będzie jej koniec, a dla nas nowy początek. Na razie zabierz stąd dziewczynkę. Musimy kontynuować nasz plan. Wiesz, że dla ciebie robię to wszystko, Arzu”. Kobieta wsiada do samochodu i odjeżdża.
Tymczasem dyrektor firmy podwozi Zeynep na miasto. Znajdujący się po drugiej stronie ulicy Selim, widzi jak jego żona wysiada z drogiego samochodu. Mężczyzna telefonuje do żony. „Tak, kochanie?” – odbiera dziewczyna. „Zeynep, gdzie jesteś?” – pyta Selim. „W szkole…”. „Doprawdy?”. „Aha…”. „Rozumiem. Może chcesz, żebym pojechał po ciebie do szkoły?”. „Nie, nie, dziękuję. To nie jest konieczne. Mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia… Sama wrócę. Zobaczymy się dziś wieczorem w domu”. Dziewczyna rozłącza się i nagle słyszy za plecami znajomy głos. Odwraca się i widzi… swojego męża!
Melek dochodzi do magazynu. „Elif, gdzie jesteś, kochanie?” – pyta kobieta i rozgląda się dookoła. – „W wiadomości dokładnie wskazano to miejsce, ale tu nikogo nie ma. Boże, pomóż mi…”. Tymczasem Umit obserwuje wszystko ukryty w zaroślach. „Witaj, Melek” – szepcze do siebie mężczyzna. – „A może powinienem powiedzieć Davut Kambur? Dzięki tobie wszystko idzie tak, jak chcę. Robisz mi wielką przysługę. Najpierw tylko sprawdź, czy twoja córka jest w środku…”.
„Zobaczę, czy są otwarte” – mówi Melek i zaczyna szarpać za klamkę drzwi do magazynu. Te w końcu otwierają się i kobieta wchodzi do środka. – „Elif, córko! Gdzie jesteś?!”. Melek kroczy w głąb pomieszczenia. W tym momencie pod opuszczoną fabryką parkuje Yusuf. „Kambur!” – krzyczy mężczyzna, wychodząc z auta. „Rozpoczyna się pieśń zemsty” – stwierdza zadowolony Umit. – „Za chwilę wybuchnie prawdziwa wojna…”. „Kambur, gdzie jesteś?!” – powtarza bibliotekarz. Następnie przeładowuje broń i wkracza do środka magazynu. Po kilku chwilach przed drzwiami starej fabryki staje Umit i oddaje dwa strzały w niebo.
„Elif!” – krzyczy Melek i zaczyna biec w stronę wyjścia. W tym momencie Yusuf, będąc przekonanym, że to Davut Kambur – morderca jego rodziny – oddaje w jej kierunku strzał! Kobieta upada na ziemię i chwyta się za nogę. Bibliotekarz podbiega do niej. „Melek, dlaczego tutaj jesteś?! Co ty tu robisz?!” – pyta mężczyzna. „Strzeliłeś do mnie!” – krzyczy mama Elif. „Nie wiedziałem, że to ty. Uwierz mi… Gdzie trafiłem?”. „Zostaw to! Nie dotykaj mnie!”. „Tracisz krew, pozwól sobie pomóc…”. „Puść, powiedziałam! Gdzie jest Elif?! Gdzie jest moje dziecko?! Odpowiadaj! Och, moja noga…”.
„W porządku, pozwól mi opatrzeć twoją ranę” – prosi Yusuf. „Nie dotykaj mnie!” – powtarza Melek. – „Gdzie jest moja córka?! Gadaj, zbóju!”. „Nie mam pojęcia, gdzie jest!”. Przez uchylone drzwi magazynu całą sytuację obserwuje Umit. „Nie trudź się na próżno. I tak jej nie uratujesz” – szepcze doradca Selima. – „Melek wkrótce umrze, a ty skończysz w więzieniu. Masz wszystko, czego chciałaś, Arzu”. Umit zamyka drzwi magazynu na klucz i odjeżdża!
Akcja wraca do środka fabryki. „Nie mam pojęcia ani o tobie, ani o Elif” – zapewnia Yusuf. „Nie kłam! Co jej zrobiłeś?!” – krzyczy Melek. „Zostaliśmy złapani w pułapkę”. „O jakiej pułapce mówisz?!”. „Obojgu nam kazano przyjść w to samo miejsce. To jasne, że to było zaplanowane przez kogoś!”. „Arzu! Jesteś jej człowiekiem!”. „Nie gadaj bzdur, nie znam żadnej Arzu”. „Nie kłam! Gdzie zabrałeś moją córkę?! Muszę ją znaleźć!”. „Melek, w tym stanie nie możesz nigdzie iść”. „Zostaw mnie! Nie dotykaj mnie!”. Kobieta podnosi się i z trudem kroczy w kierunku drzwi.
Tymczasem Umit idzie drogą. „Nie myślałem, że wszystko pójdzie tak prosto. Yusuf został mordercą Melek” – mówi zadowolony mężczyzna, następnie wyciąga komórkę i dzwoni na policję. – „Właśnie usłyszałem strzał. Wydaje mi się, że popełniono morderstwo. Oczywiście, już podaję adres”. Akcja przenosi się do samochodu Arzu. „Mam nadzieję, że wszystko poszło dobrze i Umit da mi to, czego od niego oczekuję. O Boże, zapomniałam o Asuman” – mówi Karapinarówna, prowadząc. Następnie wkłada słuchawkę do swojego ucha i wybiera numer służącej. – „Słuchaj, dzisiaj zrób sobie dzień wolny, dawno nie odpoczywałaś. Oczywiście, że na to zasługujesz. Nie zadawaj więcej pytań. Po prostu chcę dziś zostać sama. Kiedy wrócę, ma ciebie nie być”.
Arzu rozłącza się. „Nie chcę, żeby ktokolwiek zrujnował moje plany” – mówi kobieta. – „Dzisiaj jest mój wielki dzień…”. Karapinarówna zerka na nieprzytomną Elif i uśmiecha się szeroko. Akcja wraca do magazynu. Melek jest już nieprzytomna. „Niech to szlag! Traci bardzo dużo krwi” – mówi przerażony Yusuf. Następnie zdejmuje szal z szyi kobiety i silnie uciska jej nogę nad raną postrzałową. – „Wytrzymaj jeszcze trochę. Wyciągnę cię stąd”. Bibliotekarz pędzi do drzwi, ale nie jest w stanie ich otworzyć. Sięga po swoją komórkę, ale nie ma ani kreski zasięgu.
„Co robić?! Musi być jakiś sposób!” – krzyczy mężczyzna i rozgląda się dokoła. W końcu dostrzega łom. Chwyta go i ze wszystkich sił uderza w zamek drzwi. Te po kilkunastu uderzeniach ustępują. Umit bierze Melek na ręce i zanosi ją do swojego samochodu. Gdy chce wsiąść za kierownicę, zauważa, że z kół zostało spuszczone powietrze! Tymczasem Arzu dzwoni do Umita. „I jak tam? Były jakieś problemy?” – pyta kobieta. „Nie, wszystko poszło zgodnie z planem” – odpowiada Umit. – „Gdzie jesteś?”. „Jadę właśnie do domu”. „Dobrze, zaraz u ciebie będę. Porozmawiamy o wszystkim osobiście”. „W porządku, ale pospiesz się”.
„Arzu, będziemy świętować dziś wieczorem?” – pyta mężczyzna. „Osiągnęliśmy sukces, więc tak, będziemy świętować” – potwierdza Karapinarówna. Akcja przenosi się na farmę Emiroglu. Auto Selima zatrzymuje się przed rezydencją. Wściekły mężczyzna wysiada i idzie w stronę domu. „Selim, poczekaj. Nie skończyliśmy rozmawiać…” – mówi Zeynep, próbując zatrzymać męża. – „Dlaczego nie dajesz mi możliwości wyjaśnienia tego, co się dzieje?”. „Już wystarczająco mnie okłamałaś! Nie chcę słuchać żadnych twoich wyjaśnień!”. Mężczyzna odwraca się, wchodzi do domu i udaje na górę.
„Zeynep, co się stało?” – pyta Aliye. – „Dlaczego tak krzyczycie?”. „Wyjaśnię później, co się stało…” – oznajmia dziewczyna i biegnie za mężem. Akcja przenosi się do posiadłości Karapinara. Arzu wnosi Elif do pokoju, który niegdyś zajmowała Gonca. Kładzie dziewczynkę na podłodze, zakrywa jej przepaską oczy i unieruchamia sznurem. „Jesteś taka bezradna. Jak ryba złapana w sieć” – stwierdza Karapinarówna. Akcja wraca na farmę Emiroglu. Zeynep stoi pod drzwiami łazienki, w której zamknął się jej mąż i pyta: „Cały czas będziesz zamknięty w tej łazience? Chciałam ci powiedzieć o wszystkim. Nie mam nic do ukrycia. Otwórz te drzwi, mówię do ciebie!”.
W końcu Selim wychodzi z łazienki, ale zupełnie nie zwraca uwagi na żonę. „Nie zamierzasz nic powiedzieć?” – pyta Zeynep. – „Przestań zachowywać się w ten sposób. Tak nie rozwiążemy żadnego problemu. Co takiego cię tak zdenerwowało?”. „Chcesz wiedzieć, co mnie zdenerwowało?” – pyta Selim. „Oczywiście, że chcę”. „W chwili, gdy zobaczyłem jak wysiadasz z samochodu tego typa, zadzwoniłem do ciebie i zapytałem, gdzie jesteś. Ty odpowiedziałaś mi, że w szkole! Jak możesz jeszcze dziwić się mojej reakcji?!”.
„Nie wiedziałam, jak zareagujesz, gdy dowiesz się, że wróciłam do pracy” – oznajmia Zeynep. „Wstydź się! Nie pamiętasz już, jak ten człowiek zwolnił cię z pracy?” – pyta Selim. – „A teraz jeszcze wozisz się z nim samochodem!”. „W porządku, to był błąd, że ci nie powiedziałam. Ale ty także źle postępujesz, reagując w ten sposób. Od razu podejrzewasz mnie o najgorsze!”. „A ty co byś pomyślała na moim miejscu?”. „Dobrze, powiedziałam ci, że jestem gdzieś indziej niż byłam w rzeczywistości. Zrobiłam to jednak tylko po to, żebyś się nie denerwował!”. „Żebym się nie denerwował?”. „Tak! Już wcześniej powiedziałeś, że nie zgadzasz się na mój powrót do pracy, nie pamiętasz?!”.
„Jesteś winna. Nie próbuj się usprawiedliwiać” – mówi Selim. „Jestem winna, że wróciłam do pracy, chcąc pomóc rodzinie?!” – pyta oburzona Zeynep. „Jesteś winna, bo wróciłaś do pracy u tego człowieka! Dobrze, na razie zostawmy tę rozmowę. Ale jeśli raz jeszcze mnie okłamiesz, to będzie nasz koniec. Lepiej o tym nie zapomnij”. Tymczasem Yusuf zanosi Melek do jakiejś obskurnej szopy w środku lasu i kładzie kobietę na wersalce. „Słyszysz mnie? Czy mnie słyszysz?” – pyta bibliotekarz. – „Znajdę pomoc. Zabiorę cię do szpitala”.
Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Arzu cała w skowronkach schodzi na dół. „Wszystko idzie idealnie” – mówi uśmiechnięta Karapinarówna. – „Wkrótce będę świętować moje zwycięstwo. Osiągnęłam wszystko, co chciałam”. W tym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. To Umit. „Powiedz mi, jak wszystko się skończyło?” – pyta Arzu. „Wynik jest nawet lepszy, niż tego oczekiwałaś” – oznajmia mężczyzna. – Melek jest teraz zamknięta w fabryce i traci krew. Lada moment na pewno umrze”. Umit wyciąga z kieszeni klucze od magazynu i oznajmia: „Nawet gdyby chciała, nie wydostanie się”.
Szczęśliwa Arzu rzuca się ukochanemu na szyję. „Ale to jeszcze nie koniec” – mówi kobieta. – „Elif jest nadal na górze”. Tymczasem w szopie Melek odzyskuje przytomność. „Gdzie ja jestem?” – pyta zdezorientowana kobieta. Trzymając się za nogę podchodzi do okna. – „Co za obrzydliwy łajdak! Wiedziałam, że to człowiek Arzu. Na pewno!”. Melek opuszcza chatkę i oddala się. Po chwili na miejsce przyjeżdża Yusuf z jakimś mężczyzną. Bibliotekarz szybko udaje się do chaty, by zabrać stamtąd Melek, ale z przerażeniem odkrywa, że jej tam nie ma.
„Co się stało?” – pyta starszy człowiek, który przywiózł Yusufa. „Była tutaj, a teraz jej nie ma” – odpowiada bibliotekarz. „Powiedziałeś, że była nieprzytomna”. „Bo była”. „Może doszła do siebie i odeszła, kiedy nikt jej nie widział?”. „Może, ale gdzie mogłaby pójść w takim stanie?”. „Przyjechaliśmy starą drogą do miasta i jej nie widzieliśmy. Musiała pójść nową drogą przez las”. „Znasz tę drogę?”. „Znam. W końcu mieszkam tutaj od urodzenia”. Yusuf i mężczyzna udają się na poszukiwania Melek. Czy ją odnajdą? Co stanie się z Elif? Czy Arzu dopnie swego i zabije dziewczynkę?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.