660: Melek wchodzi do gabinetu Cevahira. „Jest pan zajęty?” – pyta kobieta. „Trochę. Sprawdzam faktury” – odpowiada właściciel szwalni. „Chciałabym porozmawiać z panem na jeden ważny temat”. „Więc dobrze, rozmawiajmy. Proszę, usiądź. Powiedz mi, co się dzieje? Jest jakiś problem, który wymaga mojej interwencji?”. „Nie ma żadnego problemu”. „Więc o co chodzi?”. „Wiem, że będzie to dla pana zaskoczeniem, ale chciałabym poinformować, że rezygnuję z pracy…”. „Co?!” – Cevahir robi duże oczy. – „Rezygnujesz? Dlaczego chcesz to zrobić? Ktoś tutaj ci przeszkadza?”. „Nie, w żadnym razie. Po prostu przeprowadzam się do innego miasta, gdzie otrzymałam propozycję nowej pracy”.
„Jesteś moją najlepszą pracownicą” – oświadcza mężczyzna. – „Nie możesz tak po prostu zrezygnować. Co zrobimy tutaj bez ciebie? Jak sobie poradzimy?”. „Proszę mnie zrozumieć. To stało się bardzo szybko. Nie planowałam tego” – tłumaczy Melek. Tymczasem Zeynep stoi na chodniku, czekając na przybycie męża. „Selim, gdzie jesteś?” – zastanawia się dziewczyna. – „Przez ciebie przegapię wizytę u lekarza. Off…”. Akcja przenosi się do firmy. Selim zerka na zegarek. „Ach, jest już późno” – stwierdza mężczyzna, podrywając się z fotela. Opuszcza swój pokój i podchodzi do windy. Wciska przycisk i czeka na przyjazd windy.
Nagle mąż Zeynep doznaje zawrotów głowy. Wypuszcza teczkę z rąk, a po chwili sam upada na podłogę. Szybko wokół niego zbiera się grupa pracowników. Jakiś czas później Selim odzyskuje przytomność. Leży na sofie. Chce się podnieść, ale Hakan go zatrzymuje. „Nie wstawaj” – prosi dyrektor. „Muszę iść…” – mówi syn Aliye, wciąż mocno oszołomiony. „W tym stanie nie możesz nigdzie iść”. „Nic mi nie jest, nie przejmuj się”. „Co się z tobą dzieje? Skąd to omdlenie?”. „Koledzy, wszystko jest w porządku. Naprawdę nie musicie się martwić”. „Powinien cię zobaczyć lekarz. To nie jest normalne”.
„Hakan, nie ma takiej potrzeby. To naprawdę nic poważnego” – przekonuje Selim. „Jak możesz tak mówić? Przecież straciłeś przytomność” – stwierdza dyrektor. „To nie pierwszy raz, kiedy to mi się przytrafia. Jestem do tego przyzwyczajony. Dziękuję za całą waszą pomoc, ale teraz naprawdę muszę iść”. Selim podnosi się z sofy i odchodzi. Akcja przenosi się do szwalni. Melek staje na środku części pracowniczej. „Dziewczyny, możecie na chwilę oderwać się od pracy?” – prosi kierowniczka. – „Jest coś ważnego, co chcę wam przekazać. Jutro będzie ostatni dzień mojej pracy tutaj”.
„Co? Naprawdę rezygnujesz z pracy?” – nie może uwierzyć Gulay. „To ostateczna decyzja?” – dopytuje zdumiona Aysel. „Tak” – potwierdza mama Elif. „Ale dlaczego to robisz? Czy to przez pana Cevahira?” – pyta Gulay. „Nie, to moja własna decyzja”. „Melek, będziemy bardzo za tobą tęsknić” – oznajmia Suna. – „Życzę ci powodzenia, przyjaciółko”. „Bardzo dziękuję. Nie planowałam stąd odchodzić, ale trafiła mi się bardzo dobra okazja gdzieś indziej. Spędziliśmy wiele czasu razem, zawsze się wspierając. Kiedy pojawiłam się tutaj, bardzo dobrze mnie przyjęłyście. Teraz pozostaje mi tylko wszystkim wam podziękować”.
„Gdzie teraz będziesz pracować?” – docieka Gulay. „W takim warsztacie jak ten, tylko że w Kocaeli” – odpowiada Melek. – „To świetna okazja zarówno dla mnie, jak i dla mojej córki”. Tymczasem Zeynep wychodzi z kliniki. „Wizyta dobiegła końca i oczywiście Selim się nie pojawił” – mówi zawiedziona dziewczyna. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. – „O wilku mowa. Mam nadzieję, że masz dobrą wymówkę”. „Kochanie, gdzie jesteś? Już do ciebie idę” – oznajmia Selim. „Właśnie wyszłam z kliniki” – odpowiada siostra Murata. „Bardzo cię przepraszam. Miałem urwanie głowy w pracy i nawet nie zauważyłem, że zrobiło się tak późno”.
„Przypominałam ci jeszcze dzisiaj. Jak mogłeś zapomnieć?” – pyta oburzona Zeynep. „Kochanie, nie zrobiłem przecież tego specjalnie” – tłumaczy mężczyzna. „Nie wiem, czy ma to dla ciebie znaczenie, ale dziecko ma się dobrze…”. „Bardzo mnie to cieszy. Gdzie teraz jesteś? Zaraz tam będę”. „Nie fatyguj się, wizyta i tak dobiegła końca. Zobaczymy się później” – córka Veysela rozłącza się. Akcja przeskakuje do wieczora. Zeynep wchodzi do sypialni, gdzie jej mąż siedzi na łóżku, wpatrzony w ekran laptopa. „Selim, Melek chce raz jeszcze z nami porozmawiać” – oznajmia dziewczyna. – „Czekamy na ciebie”.
Mężczyzna wstaje z łóżka, podchodzi do żony i bierze ją za rękę. „Proszę, nie gniewaj się” – mówi mężczyzna. – „Mogę cię przepraszać w nieskończoność, tylko nie traktuj mnie tak ozięble”. „Wcale nie chcę, żebyś mnie przepraszał” – oświadcza Zeynep. „Zrozum, nie zrobiłem tego celowo”. „Okej, nie musisz się tłumaczyć. Melek czeka na dole. Chodź ze mną, o ile potrafisz oderwać się od pracy” – dziewczyna opuszcza pokój. Po chwili to samo robi także jej mąż.
Selim i Zeynep wchodzą do salonu, gdzie znajdują się już Melek, Sitare i Aliye. „Dzisiaj rozmawiałam z Selimem. Po tej rozmowie podjęłam ostateczną decyzję” – oświadcza mama Elif. – „Wyjeżdżam do Kocaeli”. „Co?!” – Aliye robi duże oczy. „Siostro, jesteś pewna?” – pyta Zeynep. „Jestem. Tak będzie najlepiej”. Akcja przenosi się do domu Fevziye. Yahya wchodzi do pokoju Leyli. „Kuzynko, mam dla ciebie doskonałe wieści” – oznajmia mężczyzna. „Nie wiesz, że nie wolno wchodzić do pokoju młodej dziewczyny bez pukania?!” – pyta oburzona Leyla. Yahya rozgląda się dokoła i pyta: „Gdzie jest ta młoda dziewczyna? Powiedz mi, bo jakoś jej nie widzę…”.
Leyla sięga po leżącą na łóżku bluzkę i rzuca nią w kuzyna. „Przestań głupio żartować i mów, co to za wspaniałe nowiny!” – rozkazuje dziewczyna. „Melek zgodziła się wyjechać ze mną do Kocaeli”. „Nie mogę uwierzyć! Mówisz poważnie?”. „To pierwszy krok do tego, by Melek i Yahya byli szczęśliwi”. „Dobrze, ale nadal nie jestem spokojna. Okłamałeś ją, oferując wiele rzeczy, które nawet nie istnieją. Nie masz żadnego warsztatu ani domu. Co jej powiesz, kiedy tam dotrzecie?”. „Wszystko już zaplanowałem. Będzie pracować w warsztacie Necmiego”. „Załóżmy, że twoje kłamstwo utrzyma się przez tydzień, dwa. Co potem? Nie chcę, żebyś wpadł w kłopoty”.
„Przypominam ci, że to wszystko był twój pomysł, kuzynko” – mówi Yahya. „To ty okłamałeś mnie, że masz warsztat!” – stwierdza córka Fevziye. „Posłuchaj, najważniejsze dla ciebie jest to, że Melek wyjedzie i będziesz miała Yusufa tylko dla siebie”. „A co jeśli wróci?”. „To się nie wydarzy. Jedyne, co wyślemy do tej dzielnicy, to koperta z zaproszeniem na nasz ślub. Mamy umowę, kuzynko. Ja zabieram Melek daleko stąd, a ty zostajesz z Yusufem. To umowa, której żadne z nas nie może zerwać”.
Akcja wraca do domu Yusufa. „Boże, zachowaj mój rozum” – prosi Aliye. – „Dlaczego to robisz? Synu, powiedz coś! A może ty to popierasz?”. „Selim, wyjaśniłam ci dziś rano. To naprawdę niepowtarzalna okazja. Poza tym Kocaeli to nie koniec świata. Jeśli się nie uda, po prostu wrócę tutaj”. „Nie zgadzam się. Absolutnie nie! Ty i moja wnuczka nie wyjedziecie tak daleko”. „Może nie powinnam tego mówić, ale uważam, że popełniasz błąd” – zabiera głos Sitare. „Zgadzam się” – potwierdza Zeynep. – „Nigdy nie pomyślałabym, że podejmiesz taką decyzję”. „Myślałam o tym od dłuższego czasu. Nie podjęłam tej decyzji pochopnie. Zobaczycie, będziemy często się odwiedzać. W tych czasach to żadna odległość”.
„Córko, co jeśli komukolwiek z nas coś się stanie, a my będziemy rozdzieleni?” – pyta pani Emiroglu. „Mamo, Melek jest dorosła i podjęła decyzję” – oznajmia Selim. – „Nam pozostaje jedynie ją uszanować”. „Synu, przecież sam ostatniego wieczoru powiedziałeś, że na to nigdy nie pozwolisz. Co się tak nagle zmieniło?”. „Nie możemy jej się sprzeciwiać. Melek sama wie, co będzie najlepsze dla niej i dla Elif. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości”.
„Dziękuję ci, Selim” – mówi Melek i opuszcza salon. Następnie udaje się do swojego pokoju. Po chwili do pomieszczenia wchodzi Sitare i mówi: „Powiedz mi prawdę. Dlaczego chcesz wyjechać? Podaj mi prawdziwy powód”. „Ponieważ tak będzie najlepiej” – oświadcza Melek. „Dobrze, ukrywasz przed nami swoje uczucia. Ale jak długo zdołasz je ukrywać przed samą sobą? To oczywiste, że chcesz wyjechać tylko i wyłącznie z powodu Yusufa. Może wydarzyło się między wami coś, o czym my nie wiemy?”. „To nie tak… Nic się nie stało”. „Jak sobie chcesz” – Sitare wychodzi z pokoju.
Akcja przenosi się do pokoju Selima i Zeynep. „Szkoła Elif, jej rodzina i przyjaciele. Wszystko jest w Stambule!” – stwierdza siostra Murata. – „W ciągu jednej chwili całe jej życie wywróci się do góry nogami. Jak możesz na to pozwolić?! Dlaczego nie sprzeciwiłeś się planom Melek?!”. „Ponieważ nie mogę się sprzeciwić” – oznajmia Selim. „Naprawdę cię nie poznaję”. Mężczyzna jak gdyby nigdy nic siada do swojego laptopa. „Jak możesz tak po prostu pracować po tym wszystkim, co właśnie się stało?” – pyta Zeynep. „Muszę to robić. Muszę skończyć ten raport do jutra”. „W porządku. Teraz twoja praca jest jedyną rzeczą, o którą dbasz. Twoja rodzina w ogóle nie ma dla ciebie znaczenia. Jesteśmy niczym więcej, jak tylko dekoracją dla tego domu”.
„Co to ma znaczyć? Czy nie przepraszałem cię wystarczająco wiele razy?” – pyta mężczyzna. – „Dlaczego wciąż chodzisz obrażona?”. „No tak, ty zawsze masz rację” – stwierdza Zeynep. – „Świat kręci się wokół ciebie. Obchodzi cię tylko twoja opinia. Zupełnie nie bierzesz pod uwagę zdania innych. W twoim świecie jesteś jedyną rzeczą, która się liczy. Zastanawiam się, czy w ogóle zależy ci na mnie i na dziecku…”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Zeynep idzie przez miasto. Dzwoni do Selima, ale ten odrzuca jej połączenie, gdyż właśnie przedstawia swoją prezentację przed zarządem firmy. „Co się z nim dzieje?” – pyta dziewczyna. Nagle doznaje silnego bólu! Przechodząca obok kobieta zatrzymuje się i pomaga jej dojść do pobliskiej ławki. Gdy córka Veysela dochodzi do siebie, wysyła sms-a do męża: „Wiem, że nie chcesz naszego dziecka. Miałam przed chwilą okropny ból. Zadzwoniłam do ciebie, ale ty oczywiście nie odebrałeś. Idę na wizytę lekarską. Nie chcę, żebyś tracił swój cenny czas i przychodził. Sama zajmę się dzieckiem…”.
Selim natychmiast zwalnia się z pracy i pędzi do kliniki. Udaje mu się zatrzymać żonę przed samym wejściem. „Napisałam ci, żebyś nie przychodził!” – mówi zdenerwowana Zeynep. – „Nie marnuj czasu dla dziecko, którego w ogóle nie chcesz! Od teraz wszystkim zajmę się sama!”. „Nie mów bzdur, proszę. Lepiej usiądźmy i porozmawiajmy na spokojnie” – prosi mężczyzna. „A ty znowu robisz to samo. Ja i Aliye od tygodni próbujemy z tobą porozmawiać. Pytamy się ciebie, co się dzieje, czy wszystko jest w porządku. Prosimy cię abyś poszedł do lekarza, ale ty zaraz znajdujesz nową wymówkę. Atakujesz mnie nawet za najdrobniejsze rzeczy!”.
„Myślałam, że znalezienie pracy i informacja o dziecku coś zmienią, uczynią cię szczęśliwym” – kontynuuje Zeynep. – „Wszystko jednak jest nadal takie samo. Wciąż zachowujesz się w ten sam dziwny i tajemniczy sposób. Jestem pewna, że nie chcesz tego dziecka. Nie obchodzi cię, jak się czuje. Ale nie martw się, nie będę dla ciebie ciężarem. Sama zaopiekuję się moim dzieckiem. Nie jesteś mi do niczego potrzebny”. „To nie jest prawda. Ty i dziecko jesteście dla mnie najważniejsi” – zapewnia Selim. – „Jesteś dla mnie wszystkim. Jesteś całym moim życiem”.
„W chwili, gdy powiedziałam ci, że jestem w ciąży, nawet się nie uśmiechnąłeś” – przypomina Zeynep. – „Przykro mi, że nawet taka wiadomość nie może cię uszczęśliwić. Teraz to rozumiem. Wiem, dlaczego te wieści cię nie ekscytują”. „Co rozumiesz?” – pyta Selim. – „Nie mów bzdur, proszę”. „Wiem, że ukrywasz coś przed nami wszystkimi! Czułam to od dłuższego czasu, ale upewniłam się, słysząc twoją rozmowę z Yusufem…”. „Co takiego usłyszałaś?” – na twarzy mężczyzny pojawia się zaniepokojenie. „Co znaczy, że dziecko pojawiło się w najgorszym możliwym momencie? Odpowiedz, co to znaczy? Mam kontynuować? Zeynep wierzy tak bardzo, że wszystko będzie dobrze. Nie chcę łamać jej wiary, mówiąc jej prawdę„.
„Jaka jest prawda, Selim? Jakiej prawdy mi nie mówisz?” – pyta córka Veysela. – „Mów! Jakiej prawdy nie znam?!”. „Nie mogę ci powiedzieć” – oznajmia mężczyzna. – „Proszę, nie naciskaj…”. „Nie możesz mi powiedzieć? Dobrze, teraz sama pójdę do lekarza, a ty zostaniesz tutaj…”. Dziewczyna odwraca się i zmierza w kierunku wejścia do kliniki, gdy nagle jej mąż odzywa się: „Zeynep, ja… Umieram…”. W następnej scenie widzimy, jak małżonkowie siedzą na ławce. „To musi być pomyłka” – mówi Zeynep, będąca w ciężkim szoku. W rękach trzyma diagnozę choroby męża. – „Te ustalenia są błędne”.
Dziewczyna nagle zaczyna się śmiać. „Ja śnię, prawda? To tylko koszmar?” – pyta. – „Uszczypnij mnie, żebym się obudziła. Selim, zrób to!”. „Zeynep…” – odzywa się syn Aliye. „Nie umrzesz! Nic takiego się nie wydarzy!”. „Zeynep, ja umieram…”. „Oszukali cię! To nie jest prawda! Nigdy więcej nie powtarzaj tych słów! Nic złego ci się nie stanie. Nie cierpisz na żadną śmiertelną chorobę”. „Chciałbym, żeby to wszystko było kłamstwem, ale… To niestety prawda”. „Nie słyszę! Nie słyszę niczego, co mówisz! Nie będę słuchać żadnego z twoich kłamstw!”. „Kochanie, wiem, że to trudne, ale…”.
„Zamknij się!” – wybucha Zeynep. – „Nie umrzesz! Nie możesz umrzeć! Jeśli ty umrzesz, ja także umrę!”. Mężczyzna obejmuje roztrzęsioną żonę i mówi: „Przepraszam, kochanie…”. „Nie możesz… Ty nie możesz umrzeć!”. Akcja przenosi się do rezydencji. Aliye siedzi w salonie i dzwoni do synowej. „Dziwne, nie odpowiada” – mówi pani Emiroglu. – „Wyszła dziś rano. Gdzie ona jest?”. Akcja wraca do rozmowy Selima i Zeynep. „Co masz na myśli, mówiąc, że nie ma ratunku?” – pyta dziewczyna. – „Na pewno istnieje jakiś lek. Znajdziemy lekarza, który może cię uzdrowić”. „To nie jest choroba. To moje przeznaczenie…”.
„Jak możesz być taki spokojny?!” – nie rozumie Zeynep. – „Powiedziałeś, że umierasz! Jak możesz się tak po prostu poddać?!”. „Nic nie można zrobić…” – oznajmia pogodzony ze swoim losem Selim. „Kiedy po raz pierwszy rozbolała cię głowa, powiedziałam ci, żebyś poszedł do lekarza!”. „I poszedłem kilka dni później. Ale było już za późno… Guz przed długi czas nie dawał żadnych objawów”. „Wiedziałeś już o tym od dawna, prawda?”. „Tak. Nie chciałem, żebyście cierpieli”. „Nie powiedziałeś nam, co się dzieje, i poszedłeś do nowej pracy, jakby wszystko było w porządku!”.
„Kochanie, moim jedynym celem było zapewnienie tobie i naszemu dziecku bezpieczeństwa finansowego” – mówi Selim. „Nie mów tak, proszę… Wszystko będzie dobrze!” – przekonuje Zeynep, bardzo płacząc. „Posłuchaj, nie zostało mi dużo czasu. Jedyne, co teraz mogę zrobić, to spróbować zapewnić wam, jak najlepsze życie. Obiecaj mi, że będziesz silna dla naszego dziecka…”. „To ty nie dotrzymałeś złożonej obietnicy! Obiecałeś, że zawsze będziesz ze mną! Obiecałeś mi!”. „Nie chcę was zostawiać. Przepraszam… Wybacz mi, kochanie…”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.