994: Jest wieczór. Elif i Asli siedzą przy stole. „Może spróbujemy raz jeszcze zadzwonić do mamy. Może naładowała gdzieś baterię” – rozmyśla dziewczynka. „Cóż, przed chwilą do niej zadzwoniłam, ale telefon nadal był wyłączony” – oznajmia była nauczycielka. „To jasne, że mama ma jakieś kłopoty. Musimy coś zrobić”. „Będziemy się modlić, kochanie. Będziemy myśleć pozytywnie. Wierzę, że twoja mama wróci cała i zdrowa. W szpitalu jej nie ma. Gdyby miała wypadek, już byśmy o tym wiedziały”. „Więc gdzie jest? Gdzie?” – Elif gwałtownie podnosi się i strąca zawieszoną na oparciu krzesła torebkę Asli. Wypada z niej rozbity telefon Melek! Dziewczynka podnosi go i kieruje pytające spojrzenie na kobietę.
„To telefon mamy!” – zakrzykuje Elif. – „Gdzie go znalazłaś?”. Akcja przenosi się do kryjówki drabów. „Nie słyszysz, co mówię?!” – krzyczy Riza. – „Do jutra będziemy się z tobą cackać?!”. „Powiedziałam wszystko, co wiem” – zarzeka się Melek. – „Naprawdę nic nie zostało”. „Dobrze się zastanów. Bardzo dobrze.” – Drab wyciąga nóż, chwyta kobietę za głowę i przykłada ostrze do jej szyi! – „Jeśli chcesz jeszcze zobaczyć tę małą uroczą dziewczynkę, powiesz wszystko, co wiesz! Dalej, gadaj! Nie żartuję!”. Do pomieszczenia wraca drugi z drabów. „Bracie, co ty robisz? Chcesz zabić tę kobietę?” – pyta. – „Uspokój się i oddaj mi ten nóż. A teraz idź zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Nie czujesz się dobrze”.
Jakiś czas później Riza wraca z zakupionym jedzeniem. „No wreszcie. Gdzie byłeś tyle czasu?” – pyta bandzior, który został w kryjówce. „Czekałem dwie godziny, aż zrobią moje zamówienie. Kolejka była bardzo długa” – tłumaczy Riza. „I co tam kupiłeś?”. „Kebab”. „Powiedziałeś, żeby dołożyli cebuli?”. „Tak, nie martw się”. „Przysięgam, jestem głodny jak wilk”. „Zjemy tutaj?”. „Bracie, czy to odpowiednie miejsce do jedzenia?”. „To w takim razie, gdzie panicz sobie życzy? Może mam przygotować miejsce nad Bosforem?”. „Ach, nic nie można ci powiedzieć. Chodź, zjemy na zewnątrz.” – Drab odchodzi.
Riza zostaje w pomieszczeniu i kieruje wzrok na Melek. „Co jest? Może jesteś głodna?” – pyta. – „Przykro mi, ale nic ci nie kupiłem. Jeśli zostaną jakieś resztki, rzucimy je przed ciebie. Jesteś spragniona? Chcesz wody?”. Melek potakuje głową. Bandzior odkręca butelkę, przybliża jej szyjkę do ust Melek, a następnie oblewa wodą twarz kobiety. „Zobacz, jaka jesteś nieostrożna. Wylewasz wodę na siebie. Powinnaś od razu powiedzieć, że nie chcesz pić. Wypiłaś dwie krople, masz już dość.” – Riza wylewa resztę wody na ziemię. – „Teraz idę dobrze się najeść, a ty zostaniesz tutaj i będziesz spokojna. Czy to jasne?”.
Gdy Melek słyszy trzask zamykanych drzwi, od razu wstaje z krzesła. Żaden z drabów nie zdołał zauważyć, że się wcześniej uwolniła. Kobieta sięga po zostawioną przez porywacza kurtkę i przeszukuje kieszenie. Znajduje w nich nóż oraz telefon! Akcja przenosi się do jej domu. Asli i Elif siedzą na sofie. Dziewczynka przytula się do byłej nauczycielki i bardzo płacze. Nagle rozlega się dźwięk dzwonka do drzwi. „Mama?! Czyżby mama wróciła?!” – pyta Elif i pędzi do drzwi, by otworzyć. Po drugiej stronie nie widzi jednak swojej mamy, tylko… – „Wujek Mahir?”.
Po chwili obok dziewczynki pojawia się Asli i kieruje zdumione spojrzenie na mężczyznę. „Pan Mahir?” – pyta. „Asli?” – pyta równie zaskoczony mężczyzna. „Panie Mahirze, co tutaj robisz?”. „Ja też jestem naprawdę zaskoczony…”. „Siostro Asli, to ten wujek mnie potrącił” – wyjaśnia Elif. „A co ty tutaj robisz?” – docieka Mahir. „Mieszkam tutaj razem z Elif i Melek” – odpowiada asystentka. „Boże. Dlaczego więc nie spotkaliśmy się w szpitalu?”. „Wy już się znacie?” – pyta córka Melek. „Tak. Pan Mahir jest dyrektorem firmy, w której pracuję”. „Czy wszystko dobrze?” – pyta mężczyzna. – „Martwiłem się o Elif i dlatego przyjechałem”.
„Nie, nie jest dobrze” – odpowiada dziewczynka. „Co się stało?”. „Cóż, mojej mamy nigdzie nie ma…”. „Jak to nie ma?”. „Czekałyśmy, aż wróci. Ale nie ma jej, nie wróciła…”. „Czekamy na nią już wiele godzin. Nadal jej nie ma” – dopowiada Asli. „Jak to? Czy nic wam nie powiedziała?”. „Nic nie wiemy. Odchodzimy od zmysłów”. „Zadzwoniłyście na policję?”. „Nie…”. „Dlaczego? Trzeba to natychmiast zgłosić. Ja się tym zajmę”. „Poczekaj!” – Elif chwyta mężczyznę za rękę.
Akcja wraca do kryjówki. Melek patrzy na ekran telefonu i usilnie próbuje przypomnieć sobie numer do Asli. Tymczasem w pomieszczeniu obok draby zajadają się kebabem. „Jeśli ta kobieta dalej będzie taka uparta, zobaczy wszystkie gwiazdy” – mówi Riza. „Nie będzie w stanie wytrzymać takiej presji. W końcu zacznie śpiewać”. „Oczywiście, że będzie mówić. Nie będziemy się z nią bawić do jutra”. „Bracie, jest mi trochę chłodno. Pójdę po moją kurtkę.” – Drab wraca do pomieszczenia obok. Widzi stojącą przy jego kurtce Melek! – „W jaki sposób się oswobodziłaś? Chciałaś uciec?”. Drab chwyta kobietę za ręce i zaczyna się z nią szarpać. Ta odpycha go silnie i rzuca na ziemię. Chce uciec, ale na jej drodze staje Riza.
„Dokąd idziesz? Jeszcze z tobą nie skończyliśmy” – oświadcza Riza. – „I w tym tempie szybko nie skończymy”. „Błagam was, pozwólcie mi odejść” – mówi zapłakana kobieta. Akcja wraca do jej domu. Mahir i Asli siedzą w salonie, a Elif stoi przy oknie, nieustannie wypatrując swojej mamy. „Więc pani Melek została zarejestrowana jako osoba martwa?” – pyta mężczyzna. „Tak. Wiem, że brzmi to dziwnie. Ja też byłam zaskoczona, kiedy się dowiedziałam. Ale kiedy poznałam historię Melek, przyznałem jej rację. Brała udział w bardzo niebezpiecznych wydarzeniach i nie chce, by wyszło na jaw, że żyje”. „Jej zniknięcie może być z tym związane?”. „Nie wiem, ale wątpię w to. Możliwe, że została porwana”.
„Co?” – Mahir robi duże oczy. – „Dlaczego podejrzewasz coś takiego?”. „Znalazłam jej telefon, był rozbity” – odpowiada Asli. „Kto mógłby zrobić coś takiego? Mamy teraz siedzieć z założonymi rękami?”. „Też nie wiem, co robić. Jedynie zadzwoniłam do szpitala i zapytałam, czy był jakiś wypadek”. „Wujku Mahirze, znajdź moją mamę, proszę cię” – odzywa się stojąca przy oknie Elif. Akcja przenosi się do kryjówki. Drab ponownie przywiązuje Melek do krzesła. Tym razem robi to o wiele solidniej.
„Myślałaś, że przechytrzysz nas tym swoim ptasim móżdżkiem?” – pyta Riza. – „Stąd nie ma wyjścia. Dalsze milczenie będzie oznaczać twój koniec. Nikt nie znajdzie twojego ciała, a ta śliczna mała dziewczynka zobaczy cię tylko w swoich snach”. „Bracie, zostaw ją. Odejdź” – mówi drugi z drabów, a następnie sam zwraca się do Melek: „Słuchaj, bądź spokojna, dopóki nie wrócimy. Jeśli znowu spróbujesz uciec, będziesz miała poważne kłopoty. Bracie, jedzenie stygnie. Chodźmy jeść”. Ludzie Rany odchodzą.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Mahir z samego Rana przyjeżdża do domu Melek. „Ma pan jakieś wieści?” – pyta Asli. „Niestety. Sprawdziłem wszystkie szpitale. Nie było żadnego wypadku” – odpowiada mężczyzna. – „Nie zarejestrowano żadnej nieznanej osoby. Zrobiłem wszystko, oprócz zgłoszenia sprawy na policji, ale nie ma żadnego śladu”. „Gdzie ona jest? W jakim jest stanie? Boże, miej ją w opiece. Elif zasnęła, czekając na jej powrót. Kiedy się obudzi, znowu będzie płakać. I ty jesteś wyczerpany, panie Mahirze”. „Jakie wyczerpanie? Nic nie udało mi się zrobić”. „Jeśli chcesz, jedź do domu i odpocznij”. „Nie, nie mogę zostawić was samych”. „W takim razie wejdź do środka”.
Akcja przenosi się do kryjówki. Melek, posługując się zabranym z kurtki draba nożem, przecina sznur, którym związane zostały jej ręce. Następnie czeka aż zostaje sama i podnosi z ziemi zostawiony przez draba telefon. Tym razem wybiera właściwy numer do przyjaciółki. „Halo, Asli?” – mówi do słuchawki. „Siostro Melek?!” – zakrzykuje była nauczycielka po drugiej stronie. – „Gdzie jesteś? Bardzo się o ciebie martwimy”. „Czy z mamą wszystko dobrze? Gdzie ona jest?” – w tle słychać głos Elif. „Porwano mnie…”. „Co?! Porwano?!”. „Gdzie jest moja mama?! Gdzie?!” – w głosie dziewczynki słychać rozpacz. „Siostro, gdzie jesteś?” – pyta spanikowana Asli.
„Nie wiem, gdzie jestem. W jakimś pomieszczeniu w starej fabryce lub czymś w tym rodzaju” – odpowiada Melek. – „Dookoła mnie są podgrzewacze wody. Dzwonię potajemnie z telefonu jednego z tych ludzi”. „Pani Melek, tu Mahir.” – Mężczyzna przejmuje słuchawkę. – „Czy możesz podać jakieś wskazówki? Rozejrzyj się wokół siebie. Czy możesz spojrzeć na zewnątrz?”. „To bardzo wysoki budynek. W pobliżu jest duży zbiornik na wodę”. „Co to za miejsce, gdzie cię przetrzymują?”. „Oni nadchodzą…” – Melek rozłącza się i szybko wraca na swoje krzesło. Kamera przenosi się do jej domu. „Panie Mahirze, czy będziesz w stanie odnaleźć miejsce, które ci opisała?” – pyta Asli.
„Jest kilka miejsc, które odpowiadają jej opisowi” – stwierdza mężczyzna, zakładając buty. – „Sprawdzę je wszystkie. Wy zostańcie tutaj, może zadzwoni ponownie. Gdyby tak się stało, natychmiast daj mi znać”. „Wujku Mahirze.” – Elif zatrzymuje mężczyznę, gdy ten chce wyjść. – „Proszę, znajdź moją mamę. Ja bez niej…”. „Dobrze, obiecuję ci. Znajdę twoją mamę.” – Syn Kiymet odchodzi. Akcja przenosi się do dzielnicy. Alev zatrzymuje na drodze Tufana. „O czym chcesz rozmawiać?” – pyta mężczyzna. „O twojej relacji z Emirhanem”. „Co jest z nią nie tak?”. „Myślę, że jako ojciec powinieneś bardziej się zatroszczyć o swojego syna. Od wielu dni nie chodzi do szkoły”.
„No i co z tego?” – Tufan wzrusza ramionami. – „Po co mi to teraz mówisz?”. „A komu mam powiedzieć?” – pyta Alev. – „Czy nie jesteś jego ojcem?”. „Jestem, ale oczekujesz, że co zrobię? Jeśli nie chce się uczyć, to niech się nie uczy. Nie będę go przecież zmuszał”. „No jasne, zrobi taką samą karierę jak tata. Razem będziecie wypełniać kupony i obstawiać w wyścigach konnych”. „Co tobie do tego? Będę robił, co zechcę ze swoim lwem”. „Jednak twój lew nie patrzy na ciebie. Najważniejszy jest dla niego nauczyciel Safak. Usłyszał, że wyjeżdża, więc postanowił, że nie będzie chodził do szkoły. Pomyśl tylko, jak bardzo go kocha”.
„Mylisz się” – przekonuje były mąż Julide. – „Zdał sobie sprawę, że niczego pożytecznego ze szkoły nie wyniesie i dlatego tam nie chodzi”. „To ty się mylisz. Dziecko uważa go za ojca, tyle ci powiem. Idź, póki jeszcze jest czas, i ratuj sytuację.” – Alev odchodzi. „Ona ma rację, muszę coś zrobić”. Tufan rusza przed siebie. Czy Mahirowi uda się odnaleźć miejsce, gdzie przetrzymywana jest Melek? A może kobieta sama zdoła uciec porywaczom?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.