58: Arzu pakuje swoje rzeczy i wzywa do pokoju Melisę. „Córeczko, mówiłaś, że pojedziesz ze mną wszędzie” – przypomina Arzu. – „Bez problemu i narzekań, tak?”. „Pojechać pojadę, ale czemu tak nagle?” – dziwi się dziewczyna. „Patrz, najpierw pojedziemy do Europy. A potem, gdzie tylko będziesz chciała”. Arzu pokazuje córce bilety. „Ale te bilety są na jutro!” – mówi zaskoczona Melisa. „Jutro, tak. Wyjedziemy natychmiast”. „Robisz to, żebym nie była z Selimem, tak mamo?!”. „Nie, córciu, nie… To nie tak, Melisa”. „Nigdzie nie jadę! Kiedy tak bardzo zbliżyłam się do Selima, nigdzie się stąd nie ruszę!”. „Ale musimy jechać!”.

„Nie ruszę się stąd na krok, póki nie poślubię Selima” – oświadcza stanowczo Melisa. „Córko, bez dyskusji. Idź i pakuj swoje rzeczy” – rozkazuje Arzu. „Ale dlaczego?! Czemu mam to zrobić?!”. „Dość, nie zadawaj pytań! Musimy jechać i to wszystko! Córciu, proszę, nie pytaj mnie o nic… Twój tata też chce jechać. Też chce odpocząć. To jest to o czym zawsze marzyliśmy. Odpoczynek we troje. Czekaj, zaraz zadzwonię do taty”. Arzu sięga po komórkę, ale Melisa zabiera ją. „Mamo, jeśli chcesz, to sobie jedźcie z tatą” – oznajmia dziewczyna. – „Ja się nigdzie nie wybieram”.

Kaya i Mahir są już przebrani w stroje do polowania. Ojciec Cennet każe Mahirowi wziąć strzelbę, przyjąć pozycję „do strzału” i robi mu zdjęcie telefonem. Następnie wysyła fotografię do Arzu z podpisem: „Czas łowów”. Przerażona kobieta natychmiast dzwoni do swojego męża. Ten jednak zostawił telefon w chatce myśliwskiej.

Cennet płacze w swoim pokoju. „Siostro, nie rób tak” – prosi Beste. „Ja tak bardzo tęsknię za Selimem. Bardzo za nim tęsknie…” – mówi Cennet. – „Nic nie poradzę, to tak bardzo boli. Staram się być silną, ale to nie wychodzi… Jeśli zdarzyłby się cud, ale raczej się nie stanie. Selima już nie ma. Dlatego nie chcę tego widzieć, co dostałam od niego. Gdy patrzę na te rzeczy, nie mogę wytrzymać. Co ja zrobię bez niego, Beste…? Co ja bez niego zrobię…?”.

Akcja przenosi się do lasu. Mahir chowa się za drzewem i czeka na pojawienie się zwierzyny. Za jego plecami znajduje się Kaya. Ojciec Cennet mierzy z broni do męża Arzu… Nagle pada strzał! Tymczasem w domu Arisoyów. „Wychodzę. Onur przyjechał po mnie” – mówi Selim do matki. – „Wiesz, on był za granicą i dłuższy czas się nie widzieliśmy. Chcieliśmy się trochę rozerwać”. „Dobrze pomyślałeś, dobrze ci to zrobi” – uważa Nilgun. „No cóż, nic mi już nie pomoże… Gdyby nie przyjechał, nie wychodziłbym”. „Synku, nie mów tak. To lepsze, niż zamykanie się w domu. Idź i nie każ czekać Onurowi. Tylko nie pij za dużo, dobrze?”.

Selim wychodzi z domu i wita się z przyjacielem. „Ile to już miesięcy się nie widzieliśmy?” – pyta Onur. – „Ale od teraz tak nie będzie. Powiedz, gdzie będziemy się bawić dziś wieczorem?”. „Powiedziałeś, że tylko posiedzimy i pogadamy” – przypomina Selim. „No dobrze, dobrze. Nie złość się od razu. Po prostu zażartowałem. Powiedzieć ci coś? Naprawdę się zestarzałeś”. Panowie wsiadają do auta i odjeżdżają. Akcja przenosi się do restauracji, gdzie dopiero co zatrudniła się Cennet. Dziewczyna wśród klientów lokalu zauważa Orhana. Podchodzi do niego. „Pan Orhan?” – pyta zaskoczona. „Cennet? Jak to? Ty tu pracujesz?” – pyta brat Mahira. „Tak, dopiero zaczęłam”.

„Przepraszam, naprawdę jestem zaskoczony. Często tu przychodzę” – oznajmia Orhan. – „Można powiedzieć, że to jedno z moich ulubionych miejsc. Popatrz tylko, co za przypadek. Nie mogę w to uwierzyć”. Akcja przeskakuje do wieczora. Arzu nieustannie wydzwania do męża. „Mahir, proszę, odbierz” – powtarza. – „Odbierz telefon, proszę…”. Nagle z dołu dobiega krzyk Semy: „Mahir, synu!”. Do pokoju wchodzi służąca. „Pani Arzu, pan Mahir jest ranny…” – oznajmia.

Arzu na drżących nogach schodzi na dół. Tam Kaya rozmawia z Semą. „Żałuję, że wyciągnąłem go na to polowanie” – mówi ojciec Cennet. Następnie odwraca się do żony Mahira. – „Pani Arzu, życzę zdrowia. Zachciało nam się iść na łowy i sami znaleźliśmy się na miejscu zająca”. „Coś ty zrobił?!” – krzyczy kobieta, wbijając mordercze spojrzenie w Kayę. „Arzu?” – mówi siedzący na kanapie Mahir. Mężczyzna ma zabandażowane ramię. „Mahir… Ty żyjesz…” – wydobywa z siebie Arzu i obejmuje męża. „Poczekaj Arzu, powoli” – prosi obolały mężczyzna.

„Jesteś cały, tak? Wszystko w porządku?” – pyta Arzu. „Tak, kochanie. To tylko maleńkie draśnięcie” – uspokaja mężczyzna. – „Nie ma się czym przejmować. Pan Kaya od razu zawiózł mnie do szpitala. Kula mnie tylko drasnęła i lekarze wszystkim się zajęli”. „Chwała Bogu, że nie miałem lepszej broni. Gdybym miał…” – odzywa się ojciec Cennet. – „Nic więcej nie mogę zrobić, jedynie przeprosić”. „Nie trzeba przepraszać. To moja wina” – oświadcza Mahir. – „Nie powinienem stawać na linii wystrzału”. „Cóż, następnym razem pojedziemy łowić ryby. To też jakaś forma łowów. Dobrze, a teraz kładź się do łóżka i odpoczywaj”.

„Pana Kaya ma rację, synu” – mówi Sema. – „Chodź, zaprowadzę cię na górę. Trochę odpoczniesz”. „Nie trudź się, mamo. Arzu mnie zaprowadzi” – oznajmia Mahir. Arzu wstaje z kanapy. „Odprowadzę naszego gościa” – mówi. „Jeszcze raz życzę zdrowia” – odzywa się Kaya i odchodzi. Arzu zatrzymuje go przed drzwiami. „Przestań sobie pogrywać!” – rozkazuje. „Bo co?” – pyta ojciec Cennet. – „Rozumiem, że rozzłościłaś się za córkę. Ale twój mąż? Naprawdę tak bardzo go kochasz? Rozpaczałabyś, gdyby umarł?”. „Błagam cię… Zostaw w spokoju moją rodzinę! Proszę, odjedź z mojego życia!”. „Ale jeszcze się nie dogadaliśmy. Nawet nie znasz mojej propozycji”.

„Bądź przeklęty! Mów teraz, czego chcesz?! Mów!” – rozkazuje Arzu. – „Powiedziałam, że zrobię wszystko, co chcesz. Najważniejsze, żebyś się wyniósł!”. „Tu będziemy rozmawiać? Przy wyjściu?” – pyta Kaya. – „Myślałem, że powiem ci to w bardziej spokojnym miejscu, gdzie nikt nas nie usłyszy”. „Mów mi teraz!”. „Jesteś pewna?”. „Mów! Czego ode mnie chcesz?!”. „Jedną noc. Tylko jedną… Tylko jedną noc spędzisz ze mną”.

Onur i Selim są w klubie. „No co, nic nie będziesz pił?” – pyta Onur. „Nie, tak jest dobrze. Może później” – odpowiada Arisoy. Nagle w klubie pojawia się… Melisa. „Co ty tutaj robisz?” – pyta wyraźnie niezadowolony Selim. „Ja zadzwoniłem” – wyjaśnia Onur. – „Nie jesteście razem? Przygotowania do ślubu i takie tam… Czy źle słyszałem?”. Selim odwraca się i zmierza do wyjścia. Przyjaciel staje mu na drodze. „Chwileczkę, dokąd to?” – pyta. „Onur, dlaczego nie powiedziałeś, że Melisa przyjdzie?”. „Bracie, skąd miałem wiedzieć? Nawet nie pomyślałem, że tak się wkurzysz. Ta dziewczyna będzie twoją żoną. Selim, czy ja o czymś nie wiem?”. „Nie, po prostu chcę iść. To wszystko…”.

„Bracie, jeśli to przez Melisę, to nie myśl o tym. Zapomnij” – uważa Onur. – „Niech się bawi sama ze sobą. Posłuchaj, jesteśmy tu wszyscy dla ciebie. Wiesz o tym. Żadnego sprzeciwu. I tak zbyt długo się nie widzieliśmy. No już, chodź. Pobawimy się trochę…”. Akcja wraca do domu Soyerów. „Tylko jedną noc ze mną spędzisz” – powtarza Kaya. – „A potem na zawsze odejdę z twojego życia”. „Ty… Z tobą?”. „Yhym. Dokładnie tak, Cavidan. Dokładnie”. „Nie… Nigdy… Nigdy coś takiego się nie stanie!” – oznajmia stanowczo Arzu. Oczy ma pełne łez. „Przed chwilą mówiłaś, że zrobisz wszystko. Teraz jest ci ciężko podarować mi jedną noc? Twoja córka, twój mąż… Nikt nie jest dla mnie ważny. Oni tylko dają mi możliwość, by dotrzeć do ciebie. Wszystko po to, żeby tylko ponownie połączyć się z tym zapachem…”.

„Nie zbliżaj się do mnie! Trzymaj się ode mnie z daleka!” – rozkazuje Arzu. „Jutro wieczorem… Czekam na ciebie” – oświadcza Kaya. – „Dobrze to przemyśl. Inaczej jeszcze długo będziesz żyć w strachu, Cavidan. Ale następnym razem to nie będzie tylko draśnięcie. Zabiję go! Nie waż się więc nie doceniać tej propozycji. Jest ona z korzyścią dla wszystkich”. Kaya zakłada kapelusz i opuszcza dom.

Cennet podaje Orhanowi zamówione jedzenie. „Wiedział pan, że tu pracuję?” – pyta dziewczyna. – „Dlatego pan tu przyszedł?”. „Co to znaczy, Cennet? Już ci mówiłem, że często tu przychodzę” – odpowiada Orhan. „Doprawdy? A zatem wszyscy powinni tu pana znać…”. „Nie rozumiem. Co chcesz przez to powiedzieć? Myślisz, że przyszedłem tu, żeby cię śledzić? Że jestem tu z twojego powodu? Idź i zapytaj kogo chcesz. Nie mam tu nic do ukrycia. Jestem w twoich oczach takim człowiekiem? Wstydź się… Więcej tu nie przyjdę, Cennet”. Mężczyzna kładzie pieniądze na stół i zmierza do wyjścia. Cennet biegnie za nim.

„Panie Orhanie, proszę poczekać” – woła dziewczyna. – „Proszę mi wybaczyć. Zobaczyłam cię tu nagle i… Przepraszam”. „W twoich oczach naprawdę jestem takim człowiekiem? Jednym z tych, co tylko śledzą i niepokoją innych?” – pyta Orhan. „Nie, oczywiście, że nie. Wręcz przeciwnie. W najbardziej ciężkich dniach byłeś przy mnie. Jeszcze raz przepraszam. Zrobimy tak. Proszę usiąść do stoika. Nie pozwolimy, aby jedzenie ostygło. Przyniosę na przeprosiny lemoniadę, dobrze?”. Orhan wraca do stolika.

Arzu wchodzi do swojej sypialni. Na łóżku leży Mahir, a obok stoi Sema. „Nie martw się. Ze mną wszystko dobrze” – zapewnia żonę mężczyzna. „Arzu, ty też się pozbieraj” – mówi Sema. – „Nie przeżywaj tak. Z Mahirem wszystko dobrze”. „Zgadza się. Prześpię się i do jutra mi przejdzie. Nie martw się. Ten Kaya to naprawdę dziwny człowiek. Przy nim człowiek czuje się niespokojny, ale jak się słucha jego opowieści… Okazuje się bardzo wesołą osobą. Tej sytuacji nie jest winien…”. Arzu nic nie mówi. Cały czas rozpamiętuje propozycję Kayi. Nagle kobieta traci przytomność i upada na podłogę!

Akcja przenosi się do klubu. Melisa popija drinka i bawi się sama ze sobą. „Jak się dowiedziałem, że się żenisz, byłem w szoku” – mówi Onur do przyjaciela. – „Do głowy by mi nie przyszło, że pokochasz Melisę”. Melisa podchodzi do Selima i wiesza mu się na ramionach. „Chodź ze mną na parkiet” – prosi. „Dosyć, Melisa, wystarczy” – odzywa się chłopak. – „Posłuchaj, wystarczająco już wypiłaś. Już dosyć”. „Martwisz się o mnie?” – pyta dziewczyna i sięga po swojego drinka. „Powiedziałem dość!” – powtarza Selim. – „Poniżasz się tylko… Wychodzimy!”. „Dobrze, ale najpierw powiesz, że bardzo mnie kochasz. Powiedz: Kocham cię, Melisa„. „Gadasz bzdury!”. Oburzona dziewczyna rozbija szklankę z drinkiem o podłogę.

„Melisa, wystarczy!” – grzmi Selim. „Więc mów! Powiedz, że mnie kochasz!” – żąda dziewczyna. – „Powiedz to i więcej nie będę piła. Mówże!”. „Uspokój się! Idziemy, wychodzimy stąd!”. „Nie pójdę! Nigdzie nie idę!”. „Dobrze, to nigdzie nie idź. Jak sobie chcesz!”. Selim opuszcza klub. Do dziewczyny podchodzi Onur. „Wszystko z tobą w porządku?” – pyta. Melisa bierze drinka z jego rąk i całego wypija duszkiem. „Chcę jeszcze jednego” – mówi, oddając pustą szklankę.

Kaya przyjeżdża pod dom Mukaddes. Akurat wychodzi z niego Suna. „Pani Mukaddes źle się czuje, już śpi” – oznajmia matka Omera. „A gdzie jest Cennet?” – pyta Kaya. „Cennet jest w pracy. Wróci późno”. „Jaka praca? Gdzie pracuje?”. „Cennet pracuje jako kelnerka…”. „Jak to możliwe, pani Suno?!” – zadziwia się Kaya. – „Czy musi innym usługiwać, skoro ma mnie za ojca?”. „Nie złość się, panie Kaya. Babcia z wnuczką przez tyle lat jakoś sobie radzą. Mają teraz prosić kogoś…?”. „A ja to ktoś?”. „Nie to miałam na myśli… Panie Kaya, nic panu nie mówiłam, ale wygląda na to, że siostra Mukaddes jest trochę zazdrosna… To znaczy chce, żeby ojciec Cennet był obok wnuczki, ale też nie chce się nią dzielić…”.

„Przyzwyczai się. Nie ma innego wyjścia” – stwierdza Kaya. „Oczywiście, że się przyzwyczai. Niech tylko lepiej pozna pana” – odpowiada Suna. „Powiedziała pani, że siostra Mukaddes śpi?”. „Tak, śpi. Dałam jej lekarstwa. Nawet gdyby bomba wybuchła, to ona do rana będzie spać. A rano przygotuję jej śniadanie. Pan też może przyjść”. „Dobrze, dobrze… Dobranoc”. Kaya wsiada do auta i odjeżdża za róg ulicy. Kiedy Suna wchodzi do swojego domu, mężczyzna cofa autem z powrotem pod dom Mukaddes. Ze schowka wyciąga skórzane rękawiczki, śrubokręt i wysiada…

Akcja wraca do domu Soyerów. Arzu leży na łóżku. „Nie rozumiem, dlaczego zemdlała” – mówi Sema do syna. – „Jeśli ktoś miałby zemdleć, to ja powinnam”. Arzu w tym momencie otwiera oczy. Chwyta męża za rękę. „Dobrze. Już dobrze” – mówi Mahir. – „Jestem tutaj”. „Przepraszam. Bardzo przepraszam” – mówi kobieta. – „Nie chciałam, żeby tak się stało…”. „Kochanie, za co mnie przepraszasz? Nie masz się czego obawiać. Wszystko już minęło”.

Kaya wchodzi do domu Mukaddes. Udaje się do kuchni i odkręca gaz na wszystkich palnikach! Następnie spokojnie opuszcza dom… Cennet szykuje się do wyjścia z restauracji. Jeden z pracowników przynosi jej kopertę, którą ktoś zostawił dla niej. W środku jest list. Dziewczyna zaczyna go czytać: „Tym razem ci wybaczam, Cennet. Gra nadal trwa. Do tego, co już podrzuciłem, dodaję kolejną część. Zbliżyłaś się o krok do tego, by wiedzieć, kim jest twoja matka. Bądź cierpliwa, niewiele zostało”.

Do Cennet podchodzi Orhan. „Wszystko w porządku?” – pyta mężczyzna. „Dobrze, dobrze… Mogę cię o coś prosić, Orhanie?” – pyta dziewczyna. „Oczywiście. O co tylko zechcesz”. „Może mnie pan odwieźć do domu?”. „Bałem się, że to coś poważniejszego. Tu jest samochód, chodźmy”. Akcja przenosi się do klubu. Melisa i Onur siedzą na kanapie. Na stoliku przed nimi chłopak postawił telefon, by wszystko się nagrywało”. „Co się dzieje?” – pyta wstawiona dziewczyna. „Co pani myśli o Selimie Arisoyu?” – pyta Onur. – „Jakby nie było, niedługo ślub…”. „Selim mnie pokocha! Słyszycie? On mnie pokocha!”.

„Masz ci los. Co to ma znaczyć? Czy on ciebie nie kocha?” – dziwi się Onur. „Nie…” – przyznaje Melisa. „Nasz Selim żeni się z dziewczyną, której nie kocha? Naprawdę?”. „Yhym…”. „Nie wygłupiaj się. Ale po co miałby to robić?”. „Dlatego, że jest do tego zmuszony. Biedny Selim… Jest taki dobry, a ja powiedziałam mu, że kiedy był pijany, przespał się ze mną. I on mi w to uwierzył…”. „Jak to? Naprawdę tak powiedziałaś?” – zadziwia się Onur. „Cii… Nie waż się. Nie waż się nikomu o tym mówić, dobrze? Dlatego, że ja bardzo kocham Selima. Bardzo…”.

„Ta naiwna i głupiutka Cennet nie odważyłaby się zrobić tego, co ja zrobiłam” – kontynuuje Melisa. – „Dlatego, że ja zrobię wszystko, by zdobyć Selima. Wszystko! Jak to mówią… W miłości wszystkie chwyty są dozwolone”. Akcja przenosi się do domu Arisoyów. Cengiz szykuje sobie posłanie na kanapie. „Nie śpij tu, idź do pokoju” – mówi Nilgun. – „Zaraz przyjdzie Selim. Nie chcę, żeby martwił się bzdurami w naszym związku”. „Bzdurami?” – pyta Cengiz. „Tak, bzdurami! Ponieważ jesteś taki głupi i wierzysz w to, że Arzu będzie z tobą”. „Nilgun, jesteś chora”.

„Wręcz przeciwnie. Nigdy nie czułam się tak dobrze” – oświadcza Nilgun. – „Jakbyś chciał, to mógłbyś z łatwością przeszkodzić w zaręczynach naszego syna z Melisą. Ale ty, żeby być blisko Arzu, zgodziłeś się unieszczęśliwić Selima. Powiedz, kto z nas jest tu chory?”. Selim w tym momencie wchodzi do domu. „Wcześnie wróciłeś” – mówi jego matka. – „Twój tata tutaj zasnął. Obudziłam go, żeby poszedł do pokoju”. „Jutro pójdziemy do cioci Semy” – oświadcza Selim. – „Załatwimy sprawę z zaręczynami. Dlatego, że im dłużej czekam, tym bardziej mnie to męczy. Niech to się skończy”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy