68: Melisa śledzi matkę. Widzi jak ta wchodzi do antykwariatu ojca Cennet. „Jak mogłeś próbować zabić Cengiza!” – krzyczy Arzu. „Nie próbowałem go zabić. Pomogłem mu tylko przystawić broń do głowy” – odpowiada Kaya. „Jesteś chory, zwariowałeś! Jesteś szaleńcem! Trzeba cię zamknąć w szpitalu psychiatrycznym! Nie powinieneś chodzić między ludźmi!”. „Na początek się uspokój i zapytaj, dlaczego to zrobiłem”. „Pójdę na policję i powiem wszystko! Powiem, że to ty zrobiłeś! Nie odpuszczę ci tego, rozumiesz? Nie pozwolę na to”. „Ten idiota groził mi tobą. Powiedział, że Arzu zabiła Rizę. Zrujnuję siebie i ją, nie mam nic do stracenia. Tak powiedział!”.

„Jakby tego było mało, to wysłał twoje zdjęcie do Cennet” – kontynuuje Kaya. – „Dla ciebie mogę umrzeć i mogę zabić. Powinnaś już to zrozumieć”. „Nie dotykaj mnie! Nie waż się mnie dotykać!” – zabrania Arzu. „Jeśli ten człowiek otworzy oczy, pierwsze co zrobi, to cię wyda, Cavidan. Idź i się módl, aby się nie ocknął. Tym razem nawet ja cię nie uratuję”. Przez szybę antykwariatu całej rozmowie przygląda się Melisa. „Jakie sprawy masz z tym człowiekiem, mamo?” – zastanawia się. – „Oszaleję… Czy to może być prawda? Jeśli to prawda, bój się swojej córki, mamo…”.

„Cengiz nie mógł tego zrobić” – uważa Arzu. – „Kłamiesz! W ten sposób chcesz siebie usprawiedliwić? Wciągając w to mnie? Nie wierzę ci!”. Kaya sięga do szuflady swojego biurka, wyciąga kopertę i wysypuje z niej puzzle, które razem składają się na zdjęcie Arzu. „Patrz, właśnie to wysłał Cengiz do Cennet” – oznajmia. – „Rozpoczął swoją grę, żeby pomóc Cennet znaleźć matkę. Te wszystkie fragmenty były u Cennet. Oprócz tego jednego”. Kaya bierze do ręki element układanki z twarzą Arzu. „Jeszcze trochę i gdyby nie ja, gra byłaby skończona, Cavidan” – oświadcza mężczyzna. – „Tak by cię rozegrał. Oto człowiek, którego nazywasz przyjacielem”.

W tym momencie do antykwariatu wchodzą Cennet i Selim. Kaya szybko zgarnia wszystkie puzzle z powrotem do szuflady. „Pani Arzu, co pani tu robi?” – pyta zaskoczony Selim. „Ja tutaj… To znaczy pan Kaya…” – próbuje wytłumaczyć Arzu, ale Cennet wchodzi jej w słowo: „Tato, pytam cię po raz ostatni. Kim jest moja mama? Gdzie teraz jest?”.

Melisa taksówką przyjeżdża do domu Mukaddes. „Cennet jest w domu?” – pyta dziewczyna. „Nie ma jej” – odpowiada Mukaddes. – „Dlaczego pytasz?”. „Nie przyjechałam do niej. Muszę porozmawiać z panią”. „Dobrze, wejdź do domu, córko”. Akcja wraca do antykwariatu. „Panie Kaya, dlaczego pan tego nie powie?” – pyta Selim. – „Naprawdę nie rozumiem…”. „Chłopcze, ile razy ci już mówiłem, byś się nie wtrącał?” – pyta Kaya. „Kiedykolwiek nie poruszaliśmy tego tematu, pan nie odpowiada, tylko ucieka. Kim jest ta kobieta? Co to za kobieta?”. „Te dzieci całkiem nie rozumieją, co mówię. Wszystko ma swój czas, poczekajcie. Musimy dać trochę czasu tej kobiecie, dobrze? Potem na własnych nogach przyjdzie. Bądźcie cierpliwi”.

„Pójdę już…” – oznajmia Arzu. „Usiądź. To znaczy, nie jesteś kimś obcym” – mówi Kaya. – „Zostań, proszę. A wy dzieci na pewno jesteście głodni? Zamówię wam coś. Czego sobie życzycie?”. „Nie otrzymałem jeszcze odpowiedzi na moje pytanie” – przypomina Selim. „Posłuchaj, nie chcę cię zranić, ale nie zasłużyłeś na odpowiedź. Synu, twój ojciec jest w szpitalu. Mężczyzna strzelił sobie w głowę. Tam leży. A ty szukasz mamy Cennet. Co to ma znaczyć?”. „Doprawdy? Spójrz, co to dla mnie znaczy” – chłopak z kieszeni kurtki wyciąga fragment zdjęcia. – „Te układanki wysłał mój tata do Cennet, żeby znalazła swoją mamę. On zna jej mamę! Rozumie pan teraz, dlaczego nie jestem w szpitalu? Mama Cennet, pan… Jaki masz związek z tym wszystkim?”.

„Nie jestem związany z tym w żaden sposób” – oświadcza Kaya. – „Ale wydaje się, że twój ojciec bardzo dobrze zna mamę Cennet. Oczywiście pan Cengiz ma na to odpowiedź…”. „Tato, czy słyszysz, co mówisz?” – pyta Cennet. – „Wujek Cengiz teraz niczego nie może powiedzieć. Na moje pytanie ty teraz odpowiesz! Tu i teraz. Proszę, powiedz tylko, jak się nazywa. Podaj jej adres. To wszystko, o co cię proszę”.

Akcja wraca do domu Mukaddes. „Więc nie zapytałaś mamy” – domyśla się Mukaddes. – „Myślisz sobie, że może to nie być prawdą, ale to jest prawda, córko. Nie powinnaś była usłyszeć tego ode mnie, ale nie miałam wyjścia”. „Chcę się wszystkiego dowiedzieć” – oznajmia Melisa. – „Proszę, powiedz mi”. „Powiedziałam wszystko, co wiem. Cennet jest twoją siostrą. Nic więcej się ode mnie nie dowiesz. Musisz zapytać mamę, dlaczego tyle lat to ukrywa przed tobą. Dlaczego zostawiła Cennet i odeszła?”. „Mogę skorzystać z łazienki?” – pyta dziewczyna. „Oczywiście. Wejdź na górę i następnie drzwiami na wprost”.

Akcja wraca do antykwariatu. „Ciebie to interesuje, tak? To jedźcie do szpitala i czekajcie tam” – mówi Kaya. „Nie wiadomo, czy mój tata wyjdzie ze szpitala, czy nie” – odpowiada Selim. – „Ale pan jest tutaj i jest żywy. Możliwe, że dlatego próbowano zabić mojego tatę”. „No masz, taki sam jak jego kobieta… Synu, twojego ojca nikt nie zabił! Sam sobie strzelił w głowę”. „Selim, zapomnij” – mówi Cennet i patrzy na ojca. – „Nie będę cię więcej błagać. Jeśli mojej mamy nie ma ze mną, to i ciebie nie chcę! Nie jesteś już dla mnie ojcem!”. Selim i Cennet opuszczają sklep.

„Sama widzisz, Cavidan” – mówi Kaya. – „Selim podąża po śladach. Teraz będą czekać, aż Cengiz się ocknie. Oczywiście, możesz coś zrobić, żeby się nie ocknął”. „Nigdy nie zaszkodzę Cengizowi!” – oświadcza Arzu. „Więc dobrze. Niech Cennet wszystkiego się dowie. Niech Cengiz się obudzi i wszystko jej opowie. Jestem już zmęczony. Z córką się użeraj i z jej matką się użeraj…”. Tymczasem Melisa, zamiast do łazienki, udaje się do pokoju Cennet. Ze stolika zabiera jej szczotkę do włosów i chowa ją do torebki. Następnie schodzi na dół. „Rozumiem, córko. Ciężko ci to przyjąć” – mówi Mukaddes. – „Ale naprawdę cię nie okłamuję. Cennet nie jest twoim wrogiem, jest twoją siostrą. Mama nie wstawiła się za nią, ale ty się wstawisz, dobrze?”.

„Co by pani nie powiedziała, wciąż pani nie wierzę” – oznajmia Melisa. – „Moja mama nie mogła tak postąpić”. „Jak będziesz w domu, zapytaj mamę. Zapytaj, kim jest Cennet dla ciebie” – mówi Mukaddes. – „Ale nie krzywdź już więcej Cennet, córko”. Gdy Melisa otwiera drzwi, by wyjść, przed wejściem spotyka… Selima i Cennet! „Co tutaj robisz?!” – pyta chłopak. Chwyta dziewczynę za ramię i wyciąga ją z domu. – „Co tym razem chciałaś zrobić Cennet?! Zabić?! Podpalić jej dom?! Co?!”. „Przyszłam przeprosić…” – oświadcza Melisa. „Przyszłaś przeprosić, tak? Ty przyszłaś przeprosić?! Nie możesz najpierw próbować kogoś zabić, a potem prosić o wybaczenie!”.

„Posłuchaj mnie” – kontynuuje Selim. – „Jeśli jeszcze raz cię tu zobaczę, osobiście zawiozę cię na policję! A teraz zabieraj się stad. Jest za późno, by żałować. Wynoś się!”. Tymczasem Halil przychodzi do antykwariatu. „Wysłałem dokumenty, które podpisał Cengiz, bracie” – oznajmia mężczyzna. – „Teraz już możemy świętować, co? Stałeś się wielkim właścicielem, zarobiłeś na kolację”. „Zrobimy coś” – zgadza się Kaya. – „Ale najpierw niech Cengiz odejdzie z tego świata. To załatwi dwie rzeczy na raz, rozumiesz?”. „Nie warto czekać. Pójdę i zrobię, co należy”. „Nie trzeba. Tym razem nie będziemy tego robić. Cavidan sama to załatwi”.

„Pani Cavidan? Przecież oni są przyjaciółmi” – zauważa Halil. „Dziś przyjaciele, jutro wrogowie. Jak to wżyciu” – stwierdza Kaya. – „Cavidan załatwi tę sprawę, nie martw się. Ty również bądź w pogotowiu”. „Dobrze, bracie. Jak sobie życzysz”. Tymczasem Arzu jest przed salą Cengiza. Przez okno wpatruje się na nieprzytomnego mężczyznę. „Dlaczego Cengiz? Dlaczego tak postąpiłeś ze mną?” – pyta i przypomina sobie, jak mężczyzna już kiedyś otwarcie jej groził. – „Ty od zawsze byłeś moim największym wrogiem…”. W tym momencie przed salą zjawia się Nilgun.

„Chciałam się tylko dowiedzieć, co z nim” – tłumaczy Arzu. „Jak widzisz. Doktor powiedział, że nic nie można już zrobić. Pozostało nam tylko czekać” – odpowiada Nilgun. „Jeśli coś się zmieni, powiadom mnie, proszę. Mam nadzieję, że polepszy mu się w najbliższym czasie…”. „Oczywiście, Arzu. Nie zostawię cię bez wieści o Cengizie. Nie chcę, żebyś się denerwowała i w takim stanie kładła spać”.

Akcja przenosi się do firmy. Do gabinetu, w którym są Orhan i Mahir wchodzi sekretarka. Przynosi im dokument, z którego wynika, że ważna dla ich biznesu działka została sprzedana. „Nie pamiętam, żebyśmy podejmowali taką decyzję” – mówi zaskoczony Mahir. – „Zadzwoń natychmiast do adwokata. Dowiedz się, komu ją sprzedano”. „Dobrze, zaraz to zrobię” – oznajmia pracownica i wychodzi. „Te działki były bardzo ważne dla ojca. Kto mógł je sprzedać, nie powiadamiając nas?” – pyta Orhan.

Melisa zjawia się w laboratorium przeprowadzającym badania DNA. „Chciałam wykonać test DNA” – mówi dziewczyna, kładąc na stół torbę ze szczoteczką do zębów Arzu i szczotką do włosów Cennet. „Do tego potrzebne są dokumenty osób albo postanowienie sądu” – oznajmia pracownica laboratorium. – „Bez tego nic nie możemy zrobić”. Melisa rozgląda się dokoła i z torebki wyciąga gruby plik gotówki. „Tu jest wszystko” – oznajmia. – „Nie sądzę, by czegoś brakowało. Kiedy będą wyniki?”. „Cóż, w ciągu dwóch tygodni powinnaś je poznać” – odpowiada kobieta i chowa łapówkę. „Nie mam tyle czasu. Musisz to zrobić szybciej”. „Tydzień. Szybciej się nie da”.

Tymczasem w firmie. Sekretarka wraca do gabinetu. „Co powiedział adwokat?” – pyta Orhan. „Dziewczyno, mówże!” – ponagla Mahir. – „Dowiedział się czegoś? Wie coś?”. „Dopiero co sam otrzymał dokumenty kupna-sprzedaży. Pan Cengiz sprzedał działkę panu Kayi Demiros…” – odpowiada pracownica. „Moment! Chcesz powiedzieć, że sprzedaliśmy działki panu Kayi?!” – zdumiewa się Mahir. „Panie Mahirze, przekazuję tylko to, czego dowiedziałam się od adwokata. „Natychmiast połącz mnie z księgowym!”. „Niech to szlag! Co ten Cengiz narobił?!” – oburza się Orhan.

Mahir odbiera telefon od księgowego. „Ile wpłynęło na konto pieniędzy za sprzedaż ziemi? Co takiego?!” – pyta i na jego twarzy pojawia się przerażenie. „Za ile sprzedał?” – pyta brata Orhan. „Ani pieniędzy, ani czeku… Nic nie ma!” – oznajmia Mahir. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Selim i Cennet są na cmentarzu, przy grobie biologicznych rodziców chłopaka. „Chcieliśmy razem z ojcem posprzątać grób” – oznajmia Selim. – „Posadziliśmy razem te kwiaty. Ale nie wyszło… Cennet, nie chcę kolejnego grobu”. „Nic takiego się nie stanie” – zapewnia dziewczyna. – „Zobaczysz, wszystko się ułoży. Twój tata wyzdrowieje”.

„Kiedy wyzdrowieje?” – pyta Selim. – „Kiedy się wszystko ułoży? Tylko myślę, by nie stracić nadziei… Tylko myślę, że wszystko się ułoży, wszystko dobrze się skończy. Minął już cały tydzień. I co, poprawiło się? Nie ma nawet maleńkiej poprawy…”. „Tak, ale twój tata wyzdrowieje” – mówi Cennet. – „Cierpliwości. Jeszcze trochę…”. „Mówisz, jak lekarz. Bardzo mi przykro panie Selimie. Musimy być cierpliwi. Nie mamy innego wyjścia, jak tylko czekać. Musimy czekać… Robię wszystko, co w mojej mocy. Za każdym razem, w drodze do szpitala, mówię sobie, że tym razem będzie poprawa. Mówię sobie, że dzisiaj jest ten dzień, kiedy będzie lepiej. Ale nie jest. Każdego dnia jest tak samo jak wczoraj…”.

Arzu wraca do domu. „Jak się ma Cengiz?” – pyta ją Sema. „Bez zmian. Stan zdrowia Cengiza jest bez zmian…” – odpowiada Arzu. Nagle zauważa, że jej teściowa coś chowa na fotelu. – „Co to jest? To wygląda na coś, co poprawia ci humor”. „To nic takiego. Jesteś bardzo ciekawska”. „Wzbudziłaś we mnie jeszcze większe zainteresowanie…” – mówi Arzu i zabiera Semie tę tajemniczą rzecz. Okazuje się być nią katalog z ubrankami dziecięcymi…

„Cóż, wszystko, co poprawia mi nastrój, tobie go psuje” – stwierdza Sema. „To znaczy, że szykujesz się na narodziny bękarta” – oznajmia Arzu. – „Poczekałabyś z tym chociaż do czasu, aż wyprowadzimy się stąd. Ale ty nawet o tym nie pomyślałaś. Posłuchaj, lepiej, żeby Melisa się o tym nie dowiedziała. Jeśli naruszysz spokój mojej córki, ja zakłócę spokój wszystkich w tym domu”. „Nie wysilaj się, Arzu. Dzięki tobie wszyscy tutaj żyjemy bez chwili wytchnienia”. „Kiedy się wyprowadzimy, wtedy sobie odpoczniecie. Tylko nie waż się mówić, że nie mam prawa zabrać Melisy. Dlatego, że to ja nadal pociągam za sznurki”.

„Dziękuj Bogu, że nadal masz akcje” – mówi Sema. „Właśnie dlatego codziennie dziękuję tacie” – odpowiada Arzu i chce odejść, ale teściowa zatrzymuje ją. „A tak na marginesie, mówiąc o Melisie. Dobrze by było, gdybyś zajmowała się zdrowiem swojej córki, tak jak zdrowiem Cengiza. Każdego ranka przez cały tydzień jesteś u niego w szpitalu”.

Mahir przyjeżdża do antykwariatu ojca Cennet. „Dzień dobry, panie Kaya” – mówi. „Ach, to teraz zostałem panem?” – pyta Kaya. – „Wygląda na to, że się na mnie obraziłeś. Ale twoja córka już wyszła ze szpitala, wyciszyła się trochę. Słuchaj, nawet poszła do Cennet i poprosiła o wybaczenie. Czy to nie jest cudowna zmiana, Mahir?”. „Nie przyszedłem tutaj o tym rozmawiać”. „Rozumiem. Są jakieś inne problemy? Usiądźmy i porozmawiajmy”. „Chcę wiedzieć, jak kupiłeś te działki?”. „Panie Mahirze, tutaj wszystko jest napisane” – Kaya wyciąga umowę i pokazuje ją. – „Sprzedający Cengiz Arisoy, kupujący Kaya Demiros”.

„Dobrze, a pieniądze? Gdzie jest napisana suma pieniędzy?” – pyta Mahir. „Mahirze, obracam tylko gotówką” – oświadcza ojciec Cennet. – „Takie są moje zasady w biznesie. Ja co do centa dałem Cengizowi, a on mi sprzedał działki. Jeśli nie ma pieniędzy, to zapytaj o to Cengiza. Oczywiście, jak się obudzi…”. „Tyle pieniędzy nie można jednorazowo wypłacić”. „On też tak mówił, ale się przekonał, że tak nie jest. Mahirze, nie doceniasz mnie. Nie rób tego, bo gorzko tego pożałujesz…”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy