76: Nilgun wsadza Ozlem do taksówki i razem jadą do szpitala. W rezydencji Soyerów Arzu podchodzi do służącej. „Gdzie jest Melisa?” – pyta. „Zjadła śniadanie i wyszła” – oznajmia pracownica. – „Powiedziała, że pójdzie pobiegać”. Po chwili telefon żony Mahira zaczyna dzwonić. To… Cengiz! „Arzu, to ja… Pomóż mi…” – z drugiej strony dobiega słaby głos mężczyzny. Tymczasem w domu Mukaddes rozlega się pukanie. Kobieta idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi Melisę. „Cennet jest w domu?” – pyta dziewczyna. „Tak, bierze prysznic, ale zaraz wyjdzie”. „Mogę poczekać na Cennet u niej w pokoju?”. „Dobrze, córko, dobrze” – zgadza się Mukaddes.
Arzu przyjeżdża do domu Arisoyów. Od razu podchodzi do siedzącego na wózku Cengiza. „Nie mogę uwierzyć! Ty możesz mówić!” – zachwyca się kobieta. – „Dobrze, nie bój się. Nic ci nie zrobię. Wszystko już minęło. Wszystko już skończone. Nie rozumiem tylko, dlaczego zostawili cię samego i wyszli…?”. „Kaya…” – wydobywa z siebie Cengiz. „Kayi nie ma. Nikomu nie zrobi więcej krzywdy. Uwierz mi, Kaya nic więcej nie może ci zrobić. Teraz się uspokój, dobrze? Po prostu przestraszyłeś się, że zostałeś sam w domu, to wszystko. Jeśli słyszałeś dźwięki, to dlatego, że drzwi były otwarte”.
„Kaya…” – powtarza Cengiz. „Poczekaj, w porządku. Wyciągnę cię stąd” – oznajmia Arzu. – „Tylko jak odblokować ten wózek?”. „Kaya…”. „Cengiz, uspokój się! Kayi tu nie ma, on umarł! Nie wypowiadaj więcej imienia tego człowieka. Nie wypowiadaj, proszę cię! Dobrze, już dobrze. Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałam. Nie zrobiłam tego specjalnie. Jak tylko stąd wyjdziemy, wszystko ci opowiem”. „Kaya, Kaya, Kaya…”. Arzu ogląda się za siebie i widzi… Kayę! „Ty?!” – przeraża się kobieta. „Tak, to ja” – odpowiada ojciec Cennet. „To niemożliwe… Przecież ty umarłeś! Przecież cię zabiłam!”. „Właśnie tak. Kiedy Bóg Wszechmogący nie zabija, człowiek nie umiera. Ale ty mnie uderzyłaś tu, gdzie noszę ciebie. To boli…”.
Selim przyjeżdża do firmy. Wzywa do gabinetu Mahira i Orhana. „Usiądźcie proszę” – mówi chłopak. „Przyszedłeś, żeby sprzedać akcje?” – pyta Orhan. – „To z tego powodu jesteś taki poważny?”. „Jest ważniejszy powód. Tak ważny, że musicie o nim wiedzieć”. „Dobrze, synu. Mów o co chodzi” – ponagla Mahir. „Jest mi naprawdę przykro. Gdybym tylko mógł zmienić to, co się stało… Wiecie, że zawsze tę firmę postrzegałem jako swój dom. Nawet jeśli były problemy i trudności, byliście dla mnie jak rodzina”. „Selim, może przejdziesz do rzeczy?” – niecierpliwi się Orhan. – „Jesteśmy ciekawi, dlaczego nas tu wezwałeś”.
„Jaka by nie była wasza decyzja, okażę szacunek” – mówi Selim i kładzie na biurku zdjęcie. Mahir i Orhan są zszokowani. „Cengiz… Jak to?!” – nie może uwierzyć młodszy z braci. „Mój ojciec zabił wujka Riza i potem próbował popełnić samobójstwo” – wyznaje Selim. – „Naprawdę jest mi przykro…”. Tymczasem Melisa jest w pokoju Cennet. Szuka po szufladach listu, który zostawiła jej matka. W końcu znajduje go w pamiętniku. W tym momencie do swojego pokoju wchodzi Cennet. Akcja przenosi się do domu Arisoyów. „Dlaczego nie zdechłeś?!” – wrzeszczy Arzu. Chwyta wazon i rzuca nim w mężczyznę, ale ten unika uderzenia.
„Słuchaj, nie podchodź! Nie waż się zbliżać do mnie!” – ostrzega Arzu. Kaya jednak stawia krok za krokiem w jej kierunku. – „Ty umarłeś! Zabiłam cię! Zabiłam!”. Ojciec Cennet chwyta kobietę za ręce i każe jej się uspokoić. „Zawsze sprawiasz, że jestem smutny” – oznajmia mężczyzna. – „Ilekroć się spotykamy, mówimy sobie nawzajem obraźliwe słowa, a potem odchodzimy”. „Puść mnie! Puszczaj!”. „Puściłbym cię, ale kiedy to robię, ty nie siedzisz spokojnie. Mówiłem ci, byśmy rzucili wszystko i wyjechali stąd. Ale ty oczywiście nie możesz tego zrobić. Teraz przez ciebie będę musiał zająć się jego morderstwem…”.
„Spójrz, on już nawet zaczął mówić” – kontynuuje Kaya. – „Jeszcze trochę i może by wstał na nogi. Ale nie stanie. I to przez ciebie, Cavidan…”. „Nie waż się… Błagam cię, nie rób tego, Kaya” – prosi Arzu. „Nie mogę, ukochana. Takie mam zasady, że niczego nie zostawiam w połowie. Obowiązkowo muszę to zakończyć”. „Nienawidzę cię! Niech cię szlag! Bądź przeklęty! Co z ciebie za człowiek?!”. „Kaya, nie rób tego…” – ozywa się Cengiz. Ojciec Cennet rzuca Arzu na kanapę i podchodzi do wózka. „Nie, nie rób tego! On niczego nie powie!” – zapewnia Arzu. Kaya jednak z zimną krwią chwyta Cengiza za głowę i skręca mu kark! Następnie zrzuca go razem z wózkiem ze schodów.
Arzu upada na podłogę i zaczyna przeraźliwie płakać. Kaya pochyla się nad nią. „Przyzwyczaj się do tego, Cavidan” – mówi. – „Dlatego, że od teraz ostatnim słowem wszystkich, którzy są wokół ciebie, będzie Kaya”. Ojciec Cennet opuszcza dom. Arzu, mając jeszcze resztki nadziei, podchodzi do Cengiza i sprawdza jego puls. Wtedy jest już pewna. Arisoy nie żyje! Kobieta wybiega z domu. Akcja wraca do domu Mukaddes. „Co robisz w moim pokoju?” – pyta Cennet. Melisa w tym momencie rozdziera kopertę z listem na drobne kawałki. „Ani Selima, ani mamy… Nie zabierzesz mi, Cennet!” – mówi w myślach Soyerówna. – „Nigdy nie pozwolę ci wejść w moje życie i dzielić się wszystkim”.
„Melisa, pytałam się, co robisz w moim pokoju? Co znowu zamierzasz?” – ponawia pytanie Cennet. „Przyszłam cię powitać” – oznajmia Melisa. „Co masz w ręce? Daj mi to!”. „List. Napisałam do ciebie list. Chciałam wejść w tajemnicy do pokoju i zostawić, ale się rozmyśliłam”. „Dlaczego? Co napisałaś w tym liście?”. „Nic, czego nie wiesz. Napisałam o tym, jak bardzo mi przykro. Jak bardzo żałuję. Zwykły list z przeprosinami. Ale potem zrozumiałam, że to tylko puste słowa. Nawet gdy tysiąc razy będę cię przepraszać, nie uwierzysz mi. I masz rację. Żeby zdobyć twoją przyjaźń, trzeba trochę więcej, niż to. Ale zrobię wszystko, Cennet, żebyś mi uwierzyła. Żebyś nie mówiła za każdym razem, jak mnie zobaczysz: Co znowu ta dziewczyna zamierza?”.
„Dlatego, że jesteś moją… Jedyną nadzieją, aby znowu stanąć na nogi” – dokończa Melisa. Akcja przenosi się do firmy. „Selim, co to ma być?!” – krzyczy Mahir. „To znalazła moja mama. Tego dnia, na stole” – wyjaśnia chłopak. – „W dniu, kiedy ojciec strzelił do siebie. Najpierw położył te zdjęcia na stole. Potem do siebie strzelił. Ta krew, która jest na zdjęciach, to jego krew. Wujku Mahirze, to jest dowód przestępstwa, które popełnił mój ojciec. Wujek Riza nie zmarł na atak serca. Zabił go mój ojciec”.
Nilgun i Ozlem opuszczają szpital. Siostra Cengiza bardzo płacze. „Ozlem, już nie płacz” – prosi matka Selima. – „Z dzieckiem wszystko dobrze”. „Ale nie jest mi dobrze z powodu brata. Jak Mahir się dowiedział, to na pewno już przyszedł do naszego domu. Żeby go tylko nie skrzywdził… Wracajmy, szybko!”. „Biegnij, ja nigdzie nie idę. Jak chcesz, to ratuj brata mordercę z ich rąk…”. „Nilgun, on jest moim bratem. Co by nie zrobił, jest moim bratem! To twój mąż. Zostawisz go samego w takiej sytuacji?”. „Daj Boże, żeby Cengiz już dawno zdechł” – mówi Nilgun i razem ze szwagierką wchodzi do taksówki.
Akcja wraca do firmy. „Nie rozumiem, nic nie rozumiem! To wszystko jakaś wielka bzdura!” – krzyczy Mahir, łapiąc się za głowę. – „Selim, mów wszystko, co wiesz”. „Wujku Mahirze, wszystko co wiem, już powiedziałem” – oznajmia chłopak. – „Tylko tyle wiem. Nic więcej”. „On pochował ojca w ogrodzie… W naszym ogrodzie” – mówi Orhan. – „Policja stwierdziła, że był tam wykopany dół”. „Ale ten dół był pusty. Znaleźli ojca na wybrzeżu!” – przypomina Mahir. „Cengiz wypuścił jacht na morze. Zrozumiał, że zostanie złapany. Wyciągnął ojca z tego dołu i wrzucił do morza”. „Mówili, że to był atak serca. Przecież taki był wynik sekcji…”. „To spowodował Cengiz, nie rozumiesz tego? To wszystko, co zaszło tego dnia, to wina Cengiza!”.
„Zabiję go! Własnymi rękoma go zabiję!” – wykrzykuje Orhan i wybiega z gabinetu. Mahir pędzi za nim. Tymczasem Melisa opuszcza dom Cennet. Gdy wsiada do swojego samochodu, nagle do środka wsiada mężczyzna! Ten sam, który niedawno zaatakował dziewczynę nożem! „Co tu robisz?” – pyta Melisa. – „Posłuchaj, odejdź zanim ktoś nas zobaczy”. „Nie odbierasz telefonu? Dlaczego?” – pyta mężczyzna. – „Drwisz sobie ze mnie? Gdzie moje pieniądze? Mówiłaś, że jak to zrobię, zapłacisz mi!”. „Tak było do momentu, zanim mnie zraniłeś. Przez ciebie o mało nie umarłam”.
„Słuchaj mnie!” – mężczyzna chwyta Melisę za włosy. – „Kazałaś nastraszyć dziewczynę, więc ją nastraszyłem. Powiedziałaś, że ona musi ci wybaczyć. Dzięki mnie zostałaś bohaterem. A teraz zapłać mi moje pieniądze! Inaczej staniesz się trupem!”. W tym czasie Orhan, Selim i Mahir przyjeżdżają do posiadłości Arisoyów. Wściekły Orhan uderza nogą w drzwi i krzyczy: „Otwierać! Otwierać!”. „Orhan, stój. Uspokój się” – prosi Mahir. „On zabił naszego ojca! Pochował go, wyciągnął i wrzucił do morza! Nawet nie uszanował trupa! Zabiję go, zabiję!”.
Nagle ze środka domu dochodzi przeraźliwy krzyk Ozlem: „Nie, nie mogłeś tego zrobić!”. „Ciocia?!” – przeraża się Selim, bierze klucz i otwiera drzwi. Cała trójka wpada do środka. Nilgun stoi przy schodach prowadzących na dół. „Gratuluję. W końcu morderca waszego ojca nie żyje…” – oznajmia. Bracia Soyerowie i Selim zbiegają na dół. Ozlem pochyla się nad zwłokami brata i płacze wniebogłosy. „Wstań! Wstawaj!” – krzyczy Orhan, szarpiąc ciało Cengiza. – „Czego chciałeś od mojego ojca?!”. „Co ty robisz?! Już nie żyje!” – oburza się Selim. – „Czego jeszcze chcesz od trupa?!”. „Coś ci powiem. Wszyscy za to zapłacicie!” – wygraża Orhan.
W następnej scenie widzimy Orhana i Mahira przed rezydencją Soyerów. „Orhan, uspokój się. Wejdźmy do domu” – prosi starszy z braci. „Nie mogę wejść do domu. Nie mogę oddychać. Zostaw mnie na chwilę w spokoju” – odpowiada Orhan. „Wejdź do domu. Co chcesz teraz zrobić? Strzelić w głowę nieżyjącemu człowiekowi? Raz jeszcze chcesz go zabić? Cengiz nie żyje. Sam się ukarał. To koniec”. „Koniec? Zabił mojego ojca, potem sam zdechł. Temat zakończony. Wszystko skończone, tak bracie? Jego syn będzie dalej żył, jakby nigdy nic? A jego żona wygląda nawet na szczęśliwą. O wszystkim zapomnimy, tego chcesz? Bracie, mój ojciec nie żyje. Mojego ojca zabili! Ta rodzina odpowie za to, co nam zrobiła!”.
Melisa wchodzi do pokoju matki. Arzu szybko ociera swoje łzy. „Jeśli płakałaś z tego powodu” – mówi dziewczyna i pokazuje skrawki listu. – „To już nie musisz się denerwować”. „Co to jest?” – pyta Arzu. „To list, który napisałaś do Cennet. Znalazłam go, zanim go przeczytała”. „Ty… Czytałaś go?”. Dziewczyna kręci przecząco głową. „Dlaczego to zrobiłaś, córeczko? Chciałaś, żeby Cennet nie przeczytała? Co się zmieniło? Melisa, ty coś zamierzasz? Znowu z nami grasz?”. „W nic nie gram. Cennet nie zasługuje, by poznać całą prawdę na jednym listku papieru. Jak będziesz gotowa, razem staniemy przed nią i powiemy prawdę”.
Mahir wciąga brata do środka rezydencji. „O co chodzi? Co z wami?” – pyta Sema. „Mamo… Mamusiu…” – mówi Orhan i przytula się do matki. Arzu i Melisa schodzą z góry. „Tata nie poszedł na ryby, nie wpadł do morza, ani nie dostał ataku serca. On został zamordowany!” – oznajmia Orhan. – „Człowiek, któremu zawsze ufał w życiu… Człowiek, którego nazywał synem… Ten człowiek go zabił!”. „Co on mówi? Co on za głupoty wygaduje?” – nie dowierza Sema. – „Co znaczy, że nie zmarł na atak serca?! Rizę ktoś zabił?! Mojego męża ktoś zabił?! Kto to zrobił?!”.
Mahir przekazuje matce kopertę ze zdjęciami. „Cengiz… To on zabił tatę” – mówi. Sema wypuszcza zdjęcia z rąk, ledwo trzymając się na nogach. Następnego dnia odbywa się pogrzeb Cengiza. Arzu obserwuje go z ukrycia.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.