80: Sema wyciąga z sejfu pieniądze oraz paszporty synów i broń. Wszystko pakuje do podróżnej torby. Nagle telefon kobiety zaczyna dzwonić. To Arzu. „Czego chcesz?” – pyta Sema. „Martwię się o Orhana. Wrócił do domu?” – pyta Arzu. „Nie, nie przyszedł. A czemu się martwisz o Orhana? Arzu, pytam się ciebie. Czemu się interesujesz Orhanem?!”. „Pani Semo, proszę się uspokoić. Ja nie wiem, jak mam to powiedzieć, ale i tak się dowiesz. Orhan strzelił do Selima. Byłam tam, wszystko widziałam… Pan Semo, jest pani tam?”. „Umarł…?”. „Nie, dzięki Bogu żyje. Teraz ma operację”. „Och, chwała Bogu. Policja… Policja już wie?”. „Jeszcze nie, ale wkrótce się dowiedzą. Jeśli Orhan przyjdzie do domu, powiedz mu, że sytuacja jest poważna”.

Sema rozłącza się. „Nie umarł, ale będą to drążyć” – mówi pani Soyer do siebie. – „Nilgun tak tego nie zostawi. Trzeba ukryć Orhana. Nie ma innego wyjścia…”. Tymczasem Nilgun spala w kominku wszystkie zdjęcia męża oraz wrzuca do ognia obrączkę ślubną. „W tym domu nic już nie należy do ciebie” – mówi zadowolona kobieta. – „Tak naprawdę nigdy mnie nie kochałeś. Byłam tylko ciężarem na twoich plecach. Teraz na szczęście całkowicie uwolniłam się od ciebie. Teraz jestem tylko ja i mój syn”.

Służąca przynosi Nilgun telefon. „Pan Kaya dzwoni” – oznajmia. „Tak, słucham” – mówi Nilgun, biorąc słuchawkę. Po chwili na jej twarzy pojawia się przerażenie. – „Co się stało?! Selim?!”. Kobieta wypuszcza telefon z rąk. Akcja przenosi się do domu znajomego Kayi. Halil rozmawia z ojcem Cennet. „Jaki jest jego stan?” – pyta. „Zrobimy, co możliwe. Jeśli przeżyje, to tylko z Bożą pomocą” – odpowiada Kaya. „Myślałem, że nie zostawisz go wśród żywych, ale chyba sumienie ci nie pozwoliło”. Kaya chwyta swojego podwładnego za płaszcz. „Jeśli komuś wypisałem bilet, to go nie żałuję” – oznajmia. – „Ale zostałem zmuszony, by zrobić inaczej! Zmuszony! Rozmawiałeś z ludźmi, którzy byli w kawiarni?”.

„Rozmawiałem. Powiedziałem im, żeby nie dzwonili na policję, dlatego wszyscy milczą” – oznajmia Halil. „To dobrze. Orhan to młody chłopak” – mówi Kaya. – „Szkoda, by obrywał za to, że przy pierwszej sprawie okazał się nieudacznikiem. Możesz już iść. Jeśli będzie coś pilnego, zadzwonię do ciebie”. Halil odchodzi. Wkrótce z sali operacyjnej wychodzi mężczyzna. „Bracie Kaya, pilnie potrzebna jest krew” – oznajmia. „Jaka grupa krwi?”. „Nie wiemy…”. „Cennet, córko, ty wiesz?”. „Nie, ja też nie wiem. W aucie są dokumenty, zaraz zobaczę” – odpowiada dziewczyna. „Cennet, stój” – mówi Melisa. – „Ja mogę oddać krew. Moja grupa krwi to zero. Pasuje do wszystkich”.

Tymczasem bracia Soyerowie są na jakimś odludziu. „Próżno czekasz na wiadomość” – mówi Orhan. – „Zabiłem Selima, nic tego nie zmieni”. Mahir chwyta młodszego brata brata za płaszcz. „Co z ciebie za człowiek?!” – krzyczy. – „Strzeliłeś do niego, wiedząc że Selim jest niewinny!”. „Tak, strzeliłem. Jeśli zostanie wśród żywych, zrobię to samo ponownie! Dlatego, że pragnę, by umarł!”. Mahir rzuca brata na ziemię. „Zniszczyłeś życie nas wszystkich! Ogarnij się wreszcie!” – krzyczy starszy z braci.

„To ty powinieneś to zrobić! Ale ty nigdy nie miałeś tyle odwagi, co ja” – stwierdza Orhan. – „Siadasz do stołu z ludźmi, którzy zabili naszego ojca. Z nimi w jednej pracy zarabiasz pieniądze. Żyjesz z nimi pod jednym dachem. Dlatego, że jesteś frajerem! Mój ojciec zawsze się wstydził za ciebie. Gdyby dalej żył i zobaczył, że wszedłeś do łóżka tej brudnej rodziny, to wtedy by umarł!”. „Dosyć tego, Orhan, milcz!”. „Nie mogłeś powiedzieć nawet słowa kobietom, z którymi spałeś! Nawet ich się bałeś! Odszedłeś od Arzu, rzuciłeś się na Ozlem. Potem odszedłeś od Ozlem i ukryłeś się z powrotem przy Arzu”.

„Nie chcę ani Ozlem, ani jej dziecka!” – oświadcza Mahir. „I to wszystko? To ma być twoja zemsta za ojca?” – pyta Orhan. – „Ty nawet z tym nie umiesz sobie poradzić. A wiesz czemu? Bo jesteś tchórzem! Ty, Mahir Soyer, to tchórz!”. Bracia zaczynają okładać się pięściami. W tym momencie pojawia się przy nich… radiowóz policyjny!

Nilgun przyjeżdża do domu, w którym operowany jest jej syn. „Otwórzcie drzwi, otwierajcie! Gdzie mój syn?!” – wrzeszczy kobieta. Po chwili drzwi otwiera… Arzu. „Nilgun, spokojnie…” – prosi żona Mahira. „Pytam, gdzie mój syn?!”. „Jest na dole, ma operację”. W tym czasie w sali operacyjnej Melisa oddaje swoją krew Selimowi. „To go uratuje, prawda?” – dziewczyna pyta lekarza. „Mamy taką nadzieję” – odpowiada mężczyzna. Nagle aparatura zaczyna wydawać alarmujący dźwięk. „Co się dzieje? Jest jakiś problem?” – pyta Melisa. „Puls słabnie, tracimy go!” – krzyczy lekarz i zwraca się do swojego asystenta: „Szybko, włącz defibrylator!”. Rozpoczyna się reanimacja Selima. Czy chłopak zostanie uratowany?!

W tym czasie bracia Soyerowie stoją przy radiowozie policyjnym. „Jesteście pewni, że nie ma problemu?” – pyta funkcjonariusz. „Tak, żadnych problemów. Trochę pospacerujemy z bratem” – oznajmia Mahir. – „Przesadził z alkoholem, to dlatego. Proszę wybaczyć, więcej się to nie powtórzy”. „Dobrze, spokojnej nocy”. Policjanci odjeżdżają. W następnej scenie widzimy Cennet siedzącą przy łóżku Selima. „Bardzo mnie przestraszyłeś” – mówi dziewczyna. – „Przez chwilę myślałam, że cię straciłam”. „Nie martw się. Tak prosto nie uwolnisz się ode mnie” – odpowiada chłopak. „A kto od ciebie chciałby się uwolnić? Do ostatniego oddechu chcę być z tobą, Selim”.

W tym momencie budzi się siedząca po drugiej stronie łóżka Nilgun. „Selim, synku? Dobrze z tobą?” – pyta kobieta. „Tak mamo, dobrze. Nie martw się” – odpowiada Selim. Na salę wchodzą także Arzu i Melisa. Nilgun wbija w nie mordercze spojrzenie. „Mój syn o mało nie umarł!” – krzyczy. „Posłuchaj, bardzo mi przykro” – oświadcza Arzu. – „Mogę sobie wyobrazić, jak bardzo się wystraszyłaś. Ale dzięki Bogu z Selimem jest dobrze”. „Z Selimem jest dobrze, to nic już nie mów, Nilgun, tak? To chcesz powiedzieć? Nie, tak nie będzie. Odpowiecie za wszystko! Orhan pójdzie do więzienia. Do końca swoich dni będzie siedział w czterech ścianach. A wy będziecie żyć z tym żalem”.

„Orhan nie pójdzie do więzienia” – odzywa się Selim. – „Ten temat jest zamknięty”. „Nie, synu! Nie może ujść mu na sucho to, co zrobił!” – oświadcza stanowczo Nilgun. – „Mogłeś umrzeć…”. „Ale nie umarłem. Spójrz, żyję. Orhan chciał wyrównać rachunki i je wyrównaliśmy. I ja… Zapłaciłem za zbrodnię ojca. Więcej nie ma o czym mówić. Pani Arzu, może pani zabrać Melisę i iść. Ze mną już dobrze. Nie martwcie się. Niech nikt się o tym nie dowie”. Melisa i Arzu opuszczają dom.

Tymczasem do domu Mukaddes przychodzi właściciel. „Musicie opuścić dom do końca tego miesiąca” – oznajmia. – „Pani Suno, pani również”. „Ale co ty mówisz, wujku Kemalu?” – zadziwia się matka Omera. – „Czy coś nie tak zrobiłyśmy?”. „Niczego nie zrobiłyście. Odsprzedałem swoje dwa budynki. Pod koniec tygodnia rozpocznie się budowa”. „Ale co się z nami stanie? Siostro Mukaddes, powiedz coś. Gdzie my się podziejemy?”. „Przez wiele lat byłyście moimi najemcami. Nie róbcie mi problemów. Tu są dokumenty. Macie czas do końca miesiąca”.

Mahir dzwoni do matki. „Gdzie wy jesteście? Umieram z niepokoju” – mówi Sema. – „Telefon miałeś ciągle wyłączony”. „Mamo, porozmawiamy o tym później. Powiedz lepiej, co mamy teraz robić?” – pyta mężczyzna. „Zobaczymy się na przystani. Paszport i rzeczy Orhana są przygotowane. Póki wszystko się nie uspokoi, musi spędzić trochę czasu za granicą”. „Dobrze, ale jak my go wywieziemy za granicę?”. „Nie wiem, synku. Znajdę jakiś sposób”.

Arzu i Melisa wracają do domu akurat w momencie, gdy Sema go opuszcza. „Co się dzieje, babciu?” – pyta dziewczyna. „Wejdźcie do domu. Niedługo wrócę” – odpowiada Sema. – „Jeśli przyjdzie policja, niczego nie widziałyście, ani nie słyszałyście. Rozumiecie?”. „Zadzwoń do Orhana. Nie musi nigdzie uciekać” – oznajmia Arzu. – „Selim zdecydował, że nie doniesie na niego”. Akcja przenosi się do domu Arisoyów. Selim leży na kanapie. „O Boże, synu, popełniasz błąd” – przekonuje Nilgun. – „Orhan nie zostawi tak tej sprawy. Jutro lub pojutrze spróbuje znowu”.

„Spróbuje. Oczywiście, że spróbuje” – potwierdza Kaya. – „Ale my też nie będziemy siedzieć z założonymi rękami. Postawimy dwóch ochroniarzy”. „Nie, nie chcę ochrony” – oznajmia Selim. – „Będziemy żyć dalej swoim życiem, jakby nic się nie stało”. „Ale Selim…” – odzywa się Cennet. „Cennet, Orhan nie jest takim człowiekiem. On i tak się przestraszył i uciekł. Gdybyśmy nie zadali im tyle bólu, nie skierowałby pistoletu w moją stronę. Znam go”. „Czy każdy, komu zadano ból, bierze pistolet do ręki i strzela?” – pyta dziewczyna. – „W taki sposób próbuje się załagodzić swój ból? To normalne? Selim, posłuchaj, to nie jest sprawa, którą należy wybaczyć i zapomnieć. Powinieneś wszystko powiedzieć policji”.

„Melisa też chciała cię zabić, pamiętasz?” – przypomina Selim. – „Doniosłaś na nią? Nie, nie zrobiłaś tego, choć miałaś powód. Ja uszanowałem twoją decyzję, więc i ty uszanuj moją”. Akcja wraca do rezydencji Soyerów. „Arzu, naprawdę nie mogę uwierzyć. Jesteś pewna, że z Selimem wszystko dobrze?” – pyta Sema. „Tak. Selim nie doniesie na Orhana” – zapewnia Arzu. – „Właśnie dlatego nie chciał jechać do szpitala”. „Przez wujka musiał przejść operację. Gdybym nie…” – odzywa się Melisa, ale nagle z góry dochodzą krzyki zamkniętej w pokoju Ozlem: „Pani Semo! Wypuśćcie mnie stąd! Błagam was!”.

Arzu udaje się na górę i otwiera zamknięte drzwi. „Dlaczego wy tak se mną postępujecie? Dlaczego?!” – pyta zapłakana Ozlem. – „Selim umarł?”. „Nie umarł, uspokój się” – mówi Arzu. „Nie umarł? To gdzie on teraz jest?”. „Z Selimem jest już dobrze. Odpoczywa w domu”. W tym czasie Sema telefonuje do Mahira. „Bierz Orhana i wracajcie do domu” – mówi kobieta. – „Wszystko jest w porządku. Dzięki Bogu Selim żyje. I nie oskarży Orhana”. „Mamo, ty… Jesteś pewna?” – pyta Mahir. „Synu, myślisz, że gdybym nie była pewna, dzwoniłabym do ciebie?”. „Mamo, nie wierz w to. Nawet jeśli Selim go nie oskarży, to Nilgun na pewno tak tego nie zostawi. Orhan musi wyjechać”.

„Nie, nikt nigdzie nie wyjedzie” – postanawia Sema. – „Zabierz Orhana i wracajcie do domu”. Mahir rozłącza się i podchodzi do brata. „Mama przygotowała pieniądze i paszport?” – pyta Orhan. „Jedziemy” – oznajmia Mahir. „Bracie, o czym ty mówisz?”. „Powiedziałem, że jedziemy”. „Ale co to ma znaczyć? Powiedz mi, o czym rozmawiałeś z mamą?”. „Selim żyje i nie oskarży cię”.

Arzu wchodzi do pokoju córki. „Kochanie, lepiej się czujesz?” – pyta. „Tak…” – odpowiada Melisa. „Córeczko, nie rozmawiałyśmy o tym, co stało się wczoraj wieczorem. Dlaczego przyjechałaś tam razem z Cennet? Córeczko, zadałam tobie pytanie. Po co tam pojechałyście?”. „Chciałam, żeby i Cennet zobaczyła waszą zakazaną miłość”. „Co ty wygadujesz? Melisa, jak możesz powiedzieć mi coś takiego?”. „Cóż, twój kochanek przyznał się od razu. On jest w tobie zakochany. I nawet ty go kochasz”. „I ty mu uwierzyłaś, tak?”. „Tak, uwierzyłam. Twoje tajne spotkania, przechadzki do jego domu…”. „Nic podobnego, źle zrozumiałaś! Między nami nic nie ma, słyszysz? Między mną a tym mężczyzną nic nie ma i nigdy nie będzie”.

„Córeczko, księżniczko moja, ja nie kłamię” – zarzeka się Arzu. – „Tak, przemilczałam prawdę o Cennet. Nie pytaj dlaczego. Byłam zmuszona. Ale teraz i ty znasz prawdę. Melisa, od tej pory nigdy ciebie nie okłamię. Tylko mi zaufaj, dobrze? Porozmawiam z tobą o wszystkim. Opowiem ci, ale nie teraz. Zróbmy tak. Spakuj swoje rzeczy i od razu wyprowadzimy się z tego domu”. „Dlaczego tak nagle?”. „Córeczko, nie mogę zostać w jednym domu z Ozlem. Posłuchaj, pomyślałam o wszystkim. Najpierw pojedziemy do hotelu na kilka dni, a potem kupimy sobie taki dom, jaki tylko będziemy chciały. Uwierz mi, to nam dobrze zrobi”.

„Myślę, że nie będziemy sobie zawracać głowy hotelem i szukaniem domu” – oznajmia Melisa. – „Pan Kaya z radością otworzy przed nami drzwi swojego domu…”. „Wystarczy już!” – wybucha Arzu. – „Nie pozwalaj sobie!”. „Myślę, że ta rozmowa jest całkiem normalna. Nigdy nie wyprowadzę się z tego domu, żebyś mogła spokojnie spotykać się ze swoim kochankiem. Jeśli moje słowa kolą cię w oczy, to nic nie mogę na to poradzić…”. Arzu unosi rękę. „Uderz, no uderz!” – zachęca ją córką. – „Uderz mnie w twarz za swoją zakazaną miłość! Mamo, no już, uderz! Ja się nigdzie nie wyprowadzę. Jeśli chcesz zostać z tym podłym mężczyzną, to idź sobie!”. Arzu opuszcza pokój córki.

Tymczasem Orhan i Mahir wracają do domu. Sema z przerażeniem patrzy, jak wyglądają. „Mamo, wjechaliśmy samochodem w błoto” – tłumaczy Orhan. – „Ubrudziliśmy się, zanim wyciągnęliśmy samochód”. Kobieta przytula syna. „Idźcie na górę i weźcie prysznic” – mówi. – „Potem usiądziemy i porozmawiamy”. „Co? O czym ty chcesz rozmawiać, mamo?” – pyta Mahir. – „O tym, jak się uratujemy? Rozumiesz, że on strzelał do Selima?!”. „Nieważne, poprosimy o wybaczenie. Coś zrobimy…”. „On wystrzelił w człowieka! Myślisz, że przeprosinami wszystko załatwisz?”. „Cengiz też zabił twojego ojca! A oni co zrobili? Powiedzieli: Przepraszamy, bardzo nam przykro…”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy