85: „Sam muszę wykonać na nim wyrok. Nie ma innego wyjścia” – mówi Cesur. „Zostaniesz mordercą! Pójdziesz do więzienia i nie zobaczysz narodzin naszego dziecka! Wszystko stracisz, nie będziesz mógł być jego ojcem…” – przekonuje Suhan. Mężczyzna jednak jest zdeterminowany, by zabić Rizę i nikt go nie powstrzyma. Podnosi się z kanapy, głaszcze Suhan po brzuchu i prosi: „Wybacz mi”. Następnie zmierza w kierunku wyjścia… „Jeśli wyjdziesz przez te drzwi, więcej nas nie zobaczysz” – oświadcza kobieta. Alemdaroglu zatrzymuje się, ogląda za siebie i przez dłuższą chwilę wpatruje zaszklonymi od łez oczyma w Suhan. Następnie odwraca się i wychodzi!
Suhan, załamana decyzją Cesura, siada i histerycznie się rozpłakuje. Wkrótce do domu wchodzi Sirin. Zaniepokojona zbliża się do przyjaciółki i pochyla nad nią. „Co się stało? Dlaczego płaczesz?” – pyta. „Wszystko skończone…” – odpowiada łamiącym się głosem Suhan. – „Tym razem to już na pewno koniec…”. Sirin przytula ją mocno. Cesur tymczasem zjawia się w hotelu Korludag. Żąda od pracownika, by powiedział mu, gdzie jest Riza. W przeciwnym razie podpali hotel! „Proszę się uspokoić” – mówi mężczyzna. – „Inaczej wezwę policję”. Nagle pojawia się menadżer hotelu. „Nie będę ukrywał, też nie lubię tego człowieka” – wyznaje. „Przejdź do rzeczy. Wiesz, gdzie on jest?” – pogania go Cesur. Kierownik przytakuje potwierdzająco głową.
Riza i Turan zaszyli się tymczasem w starej chacie znajdującej się pośród gór. Riza bardzo obawia się wendety ze strony Cesura za śmierć matki. Kemal próbuje dodzwonić się do Cesura, ale ma on wyłączony telefon. Sirin każe mu sprawdzić wszystkie miejsca, do których mężczyzna mógł pojechać. Menadżer hotelu telefonuje do Tahsina i oznajmia mu, że podał właśnie Cesurowi lokalizację kryjówki Rizy! W jaką grę gra Tahsin?
Cahide postanawia wyznać Reyhan tajemnicę, że prawdziwym zabójcą jej męża jest Tahsin Korludag! Casur dociera do domku, w którym ukrywa się Riza. Turan, który miał stać na czatach, zasnął i Alemdaroglu odbiera mu broń, następnie uderzeniem w tył głowy ogłusza. Wchodzi do środka chatki i od razu uderza Rizę w twarz. Mężczyzna upada na podłogę, a Cesur wymierza do niego z broni!
Reyhan zjawia się w rezydencji Korludagów. Z grobową miną kroczy w kierunku Tahsina i jedną rękę trzyma za plecami. Wydaje się, że coś tam chowa. „Co tu robisz, kobieto? Czego chcesz?” – pyta ją Korludag bez powitania. Reyhan zaś zza pleców wyciąga nóż i wbija go w brzuch Tahsina! Mężczyzna traci równowagę i upada, po drodze uderzając jeszcze głową o betonowy murek! Kobieta wyciąga z niego nóż, patrzy chwilę na zakrwawione narzędzie zbrodni i ucieka. „Cesur, proszę, opuść broń” – błaga Riza. „Zabiłeś moją matkę…” – odpowiada mu Alemdaroglu i wymierza solidny cios pięścią w twarz. – „Zaprzeczaj ile chcesz, ale właśnie nadszedł twój koniec”. Riza zamyka oczy, oczekując na to, co nieuniknione. Cesur trzyma palec na spuście broni, w jego głowie pobrzmiewają słowa Suhan: „Zostaniesz albo ojcem, albo mordercą…”. Z drugiej jednak strony pamięta widok spadającej matki…
Cesur opuszcza broń. Nie jest jednak w stanie zabić drugiego człowieka. „Nie mogę tego zrobić…” – mówi, po czym wychodzi. Riza z ulga wypuszcza powietrze. Hulja znajduje leżącego na trawniku Tahsina. Mężczyzna nie daje znaku życia! Hulja woła Sedę i każe jej natychmiast dzwonić po karetkę. Cesur wraca na swoją farmę, akurat w momencie, kiedy Suhan miała już ją opuszczać. „Nie zrobiłem tego. Nie mogłem tego zrobić…” – mówi Cesur, zatrzymując kobietę przed wyjściem. – „A wiesz dlaczego? Dlatego, że najdroższymi dla mnie jesteście ty i nasze dziecko. Nie mogę was stracić, nie mogę bez was żyć”. Następnie mężczyzna deklaruję, że już nigdy więcej jej nie zawiedzie. „Słyszałeś, co powiedziałam. Jak mogłeś odejść?” – pyta Suhan. „Zagubiłem się… Ale przypomniałem sobie twoje słowa. Dokonałem wyboru – chcę zostać ojcem, a nie mordercą”.
Tahsin zostaje przewieziony do szpitala. Stracił bardzo dużo krwi. Ma ranę głowy i brzucha. Hulja opowiada policjantowi o tym, jak znalazła Tahsina. Suhan pomimo przekonywań Cesura jest zdecydowana go opuścić. Bierze swoją walizkę i gdy już ma wychodzić, zjawia się Kemal. Mężczyzna mówi, że stało się coś bardzo złego… Na zewnątrz czeka Reyhan. Kobieta bierze Suhan w objęcia i prosi ją o wybaczenie. „Kiedy usłyszałam, że to on zabił Saliha, straciłam panowanie nad sobą” – mówi. Po chwili Suhan odbiera telefon od brata z informacją, że ich ojciec trafił do szpitala.
Riza wraca do swojego hotelu. Zbiera wszystkich pracowników i żąda od nich odpowiedzi, czy widzieli dzisiaj Cesura. Jedna z pracownic mówi, że widziała, jak rozmawia z nim kierownik hotelu… Suhan mówi bratu, że to Reyhan zaatakowała ich ojca. „To znaczy, że wie! Ale od kogo się dowiedziała” – zastanawia się Korhan, ale po chwili już nie ma wątpliwości. – „Ty jej powiedziałaś, Cahide?” – pyta żonę. „Bardzo cię przepraszam, tak mi się tylko wymsknęło…” – próbuje tłumaczyć kobieta. Korhan wpada w szał, ale Suhan go uspokaja. Następnie mówi do Cahide, by lepiej stąd poszła.
Riza i Turan zaprowadzają kierownika do warsztatu i przywiązują do krzesła. „Błagam was. Mam żonę i dzieci!” – uprasza mężczyzna. Riza chwyta go za szyję i mówi: „Daruję ci, ale tylko wtedy, gdy wszystko opowiesz. Dla kogo pracujesz, co?! Jesteś szpiegiem Cesura?!”. Kierownik kręci przecząco głową, a Riza niezadowolony z odpowiedzi, zaczyna go dusić! Po interwencji Turana puszcza go jednak. „Tahsin… Pan Tahsin kazał mi was śledzić” – mówi kierownik. Riza wpada w furię, czuje się upokorzony, że Korludag kolejny raz bezczelnie sobie z nim pogrywa. Mimo wszystko każe Turanowi rozwiązać kierownika i puścić wolno.
Z sali operacyjnej wychodzi lekarz. Mówi, że operacja się przedłuża i pilnie potrzebna jest krew. Okazuje się, że jedynie Cesur ma odpowiednią grupę krwi. Mężczyzna bez wahania decyduje się oddać swoją krew dla Tahsina. Wkrótce zjawia się komendant policji. Pyta Suhan i Korhana, czy podejrzewają, kto mógł to zrobić. Oboje jednak zaprzeczają. Kiedy policjant odchodzi, Korhan pyta siostrę w jaki sposób zmuszą ojca do milczenia…
Turan przywozi Rizę na farmę Korludagów. Hulja wychodzi mu na spotkanie. „Szwagier w domu?” – pyta mężczyzna. „Nie ma go. Twój szwagier jest w szpitalu. Został ugodzony nożem…”. Riza robi wielkie oczy: „Jak to?! To ja miałem go zarżnąć!”. Lekarz tymczasem informuje rodzinę Tahsina, że operacja zakończyła się powodzeniem, a stan pacjenta jest stabilny. Cesur od razu dzwoni do Kemala, a Sirin i Reyhan odetchnęły z głęboką ulgą, słysząc, że z Tahsinem wszystko w porządku. Riza pyta Hulję, do którego szpitala trafił Tahsin. Zamierza złożyć mu wizytę…
Tahsin tymczasem odzyskuje przytomność. Jest zdezorientowany, niczego nie pamięta. „Co mi się stało?” – pyta Korhana. „Miałeś wypadek, tato”. „Jaki wypadek? Niczego nie pamiętam”. Cesur i Suhan rozmawiają przed szpitalem. „No i tata ocalał” – zaczyna kobieta i kontynuuje: „Ale jak mu teraz spojrzę w twarz? Jak mu wybaczę? On zrobił to specjalnie! Chciał nas rozłączyć i z ciebie zrobić mordercę!”. „Właśnie tak. Cały Tahsin Korludag. Ten człowiek mnie nienawidzi” – zauważa Cesur. „A ty jego” – przypomina mu Suhan i dodaje: „Co by się jednak nie działo, to mój ojciec”. „Widzisz, sama to powiedziałaś” – mówi Cesur i patrzy na brzuch Suhan. – „Nawet jeżeli popełnię największy błąd, jestem jego ojcem. Nie rozłączaj nas. Proszę”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.