124: Zeynep i Nesrin opuszczają restaurację. Przed rozstaniem wymieniają się numerami telefonów. Akcja przeskakuje do wieczora. Wszyscy zbierają się na kolacji w domu Nermin. „Powiem coś krótko, zajmę wam chwilę” – oznajmia pani domu, podnosząc się. – „Dzisiejszy wieczór jest inny niż zwykle. Jesteśmy trochę starsi od was. Nuh, Benal, Cemile, jesteście dla nas jak dzieci, tak to czujemy. Wiecie, jesteśmy kobietami, które zostały same na tym świecie. Dzięki naszym mężom nie zaznaliśmy szczęścia. To wy dajecie radość naszym sercom. Dzisiaj pan Ali Riza, Sakine, Sultan i ja podjęliśmy pewne decyzje. Oczywiście to wasze życie i macie prawo decydowania za siebie. Jeśli odmówicie, uszanuję to”.
„Chcę przekazać wszystkie prawa do zarządzania firmami Zeynep” – oświadcza Nermin, na co jej córka robi duże oczy. – „Chcę, żeby najszybciej jak to możliwe zaczęła pracować. Chcę też, żeby Baris udzielił Zeynep wsparcia w tym okresie. Chcę, żeby wziął na siebie część odpowiedzialności za firmę, ponieważ gdyby nie on i jego wysiłek, nie moglibyśmy nawet o tym marzyć. Sultan, Sakine i ja postanowiłyśmy nadal zajmować się cateringiem. Zdecydowałyśmy, że pan Ali Riza będzie naszym partnerem. Benal, Cemile i Nuh, jeśli chcecie, dołączcie do nas. Bardzo tego chcemy. Co powiecie?”.
„Z radością, pani Nermin” – odpowiada Benal. „Od teraz będziemy wspierać się nawzajem, zaczniemy nowe życie” – mówi przybrana mama. – „Co powiecie? Poradzimy sobie ze wszystkim razem?”. „Powiedziałaś to wszystko doskonale” – chwali Ali Riza. – „Myślę, że sobie poradzimy”. Akcja przenosi się na zewnątrz. Widzimy Meltem, kochankę Ekrema, rozmawiającą przez telefon. „Cześć, kochanie” – mówi kobieta do słuchawki. – „Wszystko jest gotowe, zrobiliśmy pierwszy krok. Jestem pewna, że wkrótce sama zadzwoni. Tak, właśnie przyjechałam. Ja też cię kocham”.
Meltem rozłącza się. Obok niej zatrzymuje się… Nesrin! „Ekrem, pozdrawia cię, Gulbin” – oznajmia Meltem. Okazuje się, że kobieta, którą Zeynep poznała dzisiaj, z którą poszła do restauracji i która przedstawiła się jako Nesrin, to w rzeczywistości jej zaginiona siostra Gulbin! – „Powiedział, że w krótkim czasie zostawimy ich bez niczego”. „Poradzę sobie z tym” – zapewnia Gulbin. – „Ty i pan Ekrem dostaniecie swój udział”. Kamera zmienia położenie. Dopiero teraz widzimy, że kobiety stoją na ulicy przed domem Nermin!
„Ale rzecz najważniejsza” – mówi dalej Gulbin. – „Kochana Zeynep i moja biedna matka odpowiedzą za wszystkie cierpienia, których doświadczyłam do dnia dzisiejszego. Jestem pewna, że widzą mnie każdej nocy w swoich snach. Nie mogą spać z powodu zmartwień”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Benal odbiera telefon od swojej przyjaciółki. „Halo, siostro Gulperi? Jak się masz?” – pyta. „U mnie w porządku. Posłuchaj, co mam ci do powiedzenia. Nie wiem, jaka jest twoja decyzja, ale zaakceptowali twoje CV w szpitalu w Duzce. Powiedzieli, że jeśli jesteś gotowa, możesz zacząć od razu”.
Akcja przenosi się do kancelarii. „Emine, czy udało ci się porozmawiać z Zeynep?” – Savas zwraca się do swojej asystentki. „O czym?” – nie rozumie dziewczyna. „O pracy, którą zaoferowała jej pani Nermin”. „Nie, nie wiem, co o tym myśli. Dziś rano powiedziała tylko, że się nad tym zastanowi. Powiedziała też, że ma umówione spotkania. Nie wiem, co zrobi”. „Baris przekazał wszystkie jej sprawy Beril”. „Co ty mówisz? Zeynep o tym wie?”. „Nie sądzę…”. „No nie! Baris powinien być trochę mądrzejszy. Nie może tak postępować”. „Cóż, nie wygląda mi na to, by zrobił to, by sprowokować jej reakcję. W końcu sprawy muszą być kontynuowane. Oczywiście Zeynep jest teraz zdezorientowana”.
„To jeszcze bardziej ją zdezorientuje” – stwierdza córka Sultan. „Posłuchaj, Baris próbuje wesprzeć Zeynep” – przekonuje Savas. – „Chce być obok niej za każdym razem, kiedy tego potrzebuje. Jeśli mnie zapytasz, on naprawdę się stara, by Zeynep widziała to i czuła”. Kamera przenosi się do gabinetu Barisa, w którym jest Zeynep. „Kiedy zdecydowałeś?” – pyta oburzona dziewczyna. – „Czy podjąłeś tę decyzję zeszłego wieczora?”. „To nie ma nic wspólnego z wczoraj” – odpowiada Baris. – „Dlaczego tak się zachowujesz? Poza tym to, o czym musimy porozmawiać, nie jest moją decyzją, tylko twoją. Co myślisz o ofercie twojej mamy? Co zamierzasz zrobić?”.
„Jeszcze nie zdecydowałam” – oznajmia Zeynep. – „Naiwnie tu przyszłam, chcąc usłyszeć twoją opinię. Myślałam, że możemy razem podjąć tę decyzję”. „Moim zdaniem to bardzo dobra oferta. Poradzisz sobie z tym”. „Naprawdę? Zatem dobrze, ponieważ nie jestem tu więcej potrzebna. Zdecydowanie nie potrzebujesz mnie tutaj jako prawnika, czyż nie?”. „Posłuchaj, reagujesz zbyt ostro”. „Zbyt ostro? Jestem prawniczką, która pracuje w tej firmie. Przyszłam dziś rano i dowiedziałam się, że oddałaś moje sprawy asystentce, której nawet nie było na spotkaniu! To jest jak zwolnienie!”.
„Zeynep, znowu sprowadzasz nasz związek do relacji szef-pracownik, a mnie wcale się to nie podoba” – oświadcza Baris. – „Czy na tym polega związek? Jesteśmy dziećmi? Chciałaś, żebym dał ci czas. Masz rację, przeszłaś przez trudne rzeczy. Dałem ci czas, chciałem, żebyś pomyślała spokojnie, żeby praca nie wywierała na tobie presji. To wszystko”. „Mówisz mi, że nie powinnam czuć presji, ale to ty ją tworzysz!”. Zeynep opuszcza gabinet narzeczonego. Jaki plan szykują Meltem i Gulbin?