Odcinek 18: Emine i Faruk wychodzą z restauracji. „Dziękuję ci za ten wieczór” – mówi mężczyzna. – „Jeśli pojawi się coś nowego z Zeynep, dzwoń do mnie bez względu na porę. Oczywiście, dotyczy także ciebie. Czegokolwiek będziesz potrzebować, zadzwoń”. „Dziękuję ci” – odpowiada dziewczyna. „Emine, nie wyglądasz na kogoś, kto chciałby zgnić w tym miejscu. Czym się tu zajmujesz?”. „Mamy sklep. To znaczy moja mama ma, a ja w nim pracuję”. „Jak to? Po ukończeniu studiów pracujesz w sklepie? Ukończyłaś studia z wyróżnieniem, miałaś stypendium…”. Córka Sultan uśmiecha się wymownie. „No tak, Zeynep… To też było kłamstwo?” – domyśla się Faruk.
„Jakie wyróżnienie? Ledwo skończyłam liceum” – oznajmia Emine. „Myślę, że nie powinnaś się umniejszać. Dostrzegasz wiele rzeczy w życiu Zeynep, których ona nie widzi”. „Powiedzmy, że uważnie obserwuję życie Zeynep, bo w moim nic ciekawego się nie dzieje. Faruk, mówię tak, ale… Nie zrozumiałeś tego źle, prawda? Zeynep jest dla mnie jak siostra, bardzo ją kocham”. „Oczywiście, nie ma problemu. To znaczy, że będziesz ją obserwować z przyjemnością. Tak w ogóle, czy nie chciałabyś przejść w swoim życiu dużej zmiany? Na przykład mogłabyś zacząć pracować w naszej firmie”.
„Jak? Nie znam języków, nie mam skończonych studiów” – stwierdza dziewczyna. – „Zniszczyliby mnie tam. Byłoby oczywiste, że trafiłam tam przez znajomości”. „Myślę, że każdy w życiu zasługuje na drugą szansę”. „Ja nie dostałam nawet pierwszej. To nie ma sensu, odpuść”. Oboje wsiadają do samochodu. Faruk otwiera dach i mówi: „Jesteś pogodzona sama ze sobą. Kim jesteś, skąd pochodzisz, wcale się tym nie przejmujesz. Gdyby tylko Zeynep była taka jak ty”. „Gdyby Zeynep była taka jak Emine. Oprawię to zdanie w ramkę i wstawię do sklepu. Pierwszy raz coś takiego usłyszałam”.
Akcja przenosi się do domu Meltem, kochanki Ekrema. „Esra jest bardzo szczęśliwa, kiedy przychodzisz” – mówi kobieta, gdy mąż Nermin kończy bawić się z córką. – „Jest również bardzo podekscytowana wyjazdem do Ameryki”. „Kochanie, muszę z tobą porozmawiać w związku z tym” – oznajmia mężczyzna. – „Będziemy musieli trochę opóźnić wyjazd do Ameryki”. „Jak to?” – Meltem jest wyraźnie zawiedziona. „Nermin odmówiła realizacji tego projektu. Tak jakby coś podejrzewała”. „Czy nie powiedziałeś, że nadszedł właściwy czas? Zeynep odeszła, nie ma nikogo, kto ostrzegłby Nermin”.
„Nie widzisz, że szukam rozwiązania?” – mówi mężczyzna. – „Pieniądze i firma są na Nermin. Bez pieniędzy nie pojedziemy nie tylko do Ameryki, ale nawet na wieś!”. „Posłuchaj, Esra każdego ranka, gdy się budzi, pyta, gdzie jest tata. Czy już zawsze tak będzie? Kiedy kazałeś mi ją urodzić, czy to miałeś na myśli, Ekrem?”. „Myślisz, że jestem szczęśliwy, że zostawiam tu córkę i jadę do tamtego domu? Myślisz, że mnie dusza nie boli? Ona jest moim dzieckiem! Tam Nermin, ty tutaj, mam dość! Nie duś mnie!” – Ekrem bierze kieliszek z winem i siada na kanapie. „Na miłość boską, Ekrem! Czy zrobiłam ci coś poza tym, że cię pokochałam?”.
„Nie chciałem tego powiedzieć, chodź.” – Mężczyzna wyciąga rękę do kochanki. Ta siada obok niego i pyta: „Czy po tylu latach cię duszę?”. „Ty nie. Dusi mnie to, że jestem pośrodku”. „Nie bądź pośrodku, bądź obok mnie”. „O to właśnie walczę. Zajrzę do naszej córki”. Ekrem odchodzi, a Meltem nerwowo wyłamuje palce. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cemile wchodzi do pokoju, w którym jej córka leży na łóżku z ciągle obrażoną miną. „Moja piękna, czy to ci pasuje?” – pyta siostra Mehdiego. – „Kibrit nie ma ani mamy, ani taty, Yasemin. Nie ma dokąd pójść. Co mamy zrobić? Tak po prostu ją zostawić?”.
„Od lat marzyłam o oddzielnym pokoju, mamo” – oświadcza Yasemin. – „Od lat! A wy ciągle to odkładaliście! Za to dla brata Bayrama i siostry Sakine od razu znaleźliście pokój, a poddasze otrzyma Kibrit! Kim my jesteśmy w tym domu, mamo? Kim?”. „Nie mów tak. W tym roku dostaniesz się na dobrą uczelnię i przeprowadzimy się razem, mama i córka”. „Dlaczego mam czekać, aż dostanę się na studia? Zadzwońmy do taty! Dlaczego tak na mnie patrzysz, mamo? Zadzwońmy do niego, poprośmy o pieniądze i wyprowadźmy się!”. „To niemożliwe, Yasemin”. „Dlaczego? Nie rozumiem! Czy to nie jego odpowiedzialność? Zamiast wydawać pieniądze po barach, mógł wysłać je nam!”.
„Twój ojciec umarł!” – grzmi Cemile. – „Umarł, rozumiesz? Nie pytaj mnie więcej o takie rzeczy!”. Siostra Mehdiego opuszcza pokój. Yasemin, dając upust swoim emocjom, zrzuca rzeczy z biurka. Tymczasem Mehdi odbiera telefon od prawnika. „Złożyliśmy wniosek o otwarcie warsztatu” – oznajmia Huseyin. – „Powiedzieliśmy, że pieniądze są gotowe, czekamy na decyzję”. „Dowiedziałeś się czegoś o tym draniu, który mnie zgłosił?”. „Tak, ale nie znam nikogo takiego z twojego otoczenia”. „Powiedz mi, jak się nazywa, może będę wiedział”. „Jakiś Ekrem Kaya. Masz takiego wroga?”. „Bracie, jesteś pewny?”. „Tak, jestem”. „Dobrze, bracie, jesteśmy w kontakcie”.
„Powiedz mi, kto to zrobił?” – pyta Nuh, gdy jego przyjaciel kończy rozmowę. „Ekrem Kaya” – odpowiada Mehdi. „Kto taki? Zaraz, to ten drugi ojciec Zeynep? Na co jeszcze czekamy? Idźmy do niego i zażądajmy wyjaśnień!”. „Bracie, zwolnij”. „Jakie zwolnij? Co to znaczy bawić się czyjąś rodziną, czyimś chlebem?”. „Niedługo przyjdą ludzie z opieki społecznej. Co mamy zrobić? Powiedzieć Zeynep, że jej ojciec zabawił się życiem Kibrit? Dziewczyna się załamie”. „Co więc zrobimy? Będziemy tak stać z założonymi rękami?”. „Pójdziemy do tego faceta, bądź spokojny”.
Nermin wychodzi przed dom, gdzie przy stoliku siedzi jej mąż. „Nie wróciłeś do domu wczoraj wieczorem” – stwierdza kobieta. – „Nie było cię, kiedy się obudziłam. Twój dom jest tutaj, nie w firmie”. „Jak pięknie przypisujesz sobie role. Szef zarządu, oprócz tego opiekuńcza matka i moja żona”. „Pytam cię po prostu, gdzie byłeś. Nie ma potrzeby przeciągać”. „Nermin, ponieważ odrzucasz moje projekty, muszę pracować więcej. Będzie więc dobrze, jeśli przyzwyczaisz się do moich późnych powrotów”. „Nie jestem w stanie o tym rozmawiać. Są inne rzeczy, moje nerwy są napięte”. „Poczekaj, niech zgadnę. Temat znowu dotyczy Zeynep, tak?”.
„Nie jeden temat, a więcej” – oznajmia Nermin. – „Ciągle cię nie ma, więc nie mogłam ci powiedzieć. Miała polecieć do Londynu, osobiście przekazałam jej paszport Farukowi. Zadzwoniła do mnie następnego ranka i powiedziała, że nie może wyjechać, bo Mehdi zastał aresztowany”. „Co ten dzikus znowu zrobił?” – Ekrem udaje zaskoczenie. „Ktoś na niego doniósł, Zeynep prowadzi śledztwo w tej sprawie. Zadzwoniła do mnie i zapytała, kto to zrobił”. „Nie mów, że nas podejrzewa? Jeśli tak, wykreślę ją na zawsze”. „Nie, to nie z tego powodu. Zadzwoniła po radę”.
„Zamiast zastanawiać się, co robi obok tego człowieka, zaczęła zastanawiać się, kto go zgłosił, tak?” – pyta mężczyzna. – „Naprawdę mamy mądrą córkę…”. „Wczoraj nie mogłam się do niej dodzwonić, więc zadzwoniłam do Sakine”. „Mówiłem ci, żebyś nie rozmawiała z tą kobietą! Nie doprowadzaj mnie do szału, Nermin!”. „Co miałam zrobić? Do kogo innego miałam zadzwonić? Dobrze, że zadzwoniłam. Zeynep i Mehdi… Złożyli wniosek o adopcję dziewczyny, która pracuje z Mehdim w warsztacie. Chcą być jej rodziną zastępczą! Możesz to sobie wyobrazić? Moja córka wciąż jest jeszcze dzieckiem. Spójrz, jaki ciężar zamierza wziąć na swoje barki”.
„Nie mogę nie zrobić nic, Ekrem” – kontynuuje kobieta. – „Skończmy z tym nonsensem w tej chwili!”. „Znowu mamy pojechać do tych głupców? Kim jest ten Mehdi? Nie mogę rozmawiać z kimś takim”. „Pojedziemy, Ekrem. Zrobimy to dla naszej córki, w porządku? Poddałam się tobie i nie zrobiłam tego, co powinnam. To dziecko myślało, że nikt za nią nie stoi. Nie pozwolę, by moja córka została zniszczona. Idę się przygotować i zaraz przyjedziemy”. Czy małżonkom uda się odwieść Zeynep od zamiaru zostania matką zastępczą dla Kibrit? Czy Mehdi rozliczy się z Ekremem za to, że na niego doniósł?