201 i 202: Yonca śledzi Narin. Dociera za nią pod dom, który żona Kemala niedawno wynajęła, i od razu informuje o wszystkim Talaza. Wkrótce do domu Narin przychodzi syn właściciela, który właśnie wyszedł z więzienia. „Przyszedłem cię poinformować, że masz opuścić to miejsce, ale w zasadzie to możemy tu razem zamieszkać” – oznajmia przybyły. „Co ty pleciesz?! Albo w tej chwili stąd odejdziesz, albo zadzwonię na policję!” – grzmi dziewczyna. „Dobrze, już dobrze, nie denerwuj się tak. Teraz sobie pójdę, ale i tak jeszcze się zobaczymy”. Mężczyzna odchodzi.
Akcja przenosi się do kryjówki Talaza. Cemre intensywnie myje ręce pod strumieniem bieżącej wody. „Nie schodzi! Nie chce zejść! Co za obrzydliwy smród!” – grzmi dziewczyna z obrzydzeniem na twarzy. Do łazienki wchodzi Talaz. Kieruje wzrok na błyszczący się sedes i mówi: „Widzisz, tak pięknie posprzątałaś, a mówiłaś, że nie dasz rady. Jak to mówią, oczy się boją, ale ręce zrobią. Ej, do kogo ja mówię? Skończ już z tym myciem. Chodź, przyniosłem jedzenie”.
Talaz chwyta Cemre za bluzę i zaciąga ją do pokoju dziennego. Tam dłonią nabiera ugotowany ryż i nakłada go na blaszaną miskę, którą następnie podsuwa naprzeciwko Cemre. „No już, jedz!” – rozkazuje gangster, oblizując palce. „Nie jestem głodna…” – oznajmia dziewczyna. „Nie pytam, czy jesteś! Masz to zjeść i koniec!”. „Dobrze, ale… Gdzie łyżka?”. „Myślisz, że tu jest restauracja czy co?! Jedz rękoma i nie marudź! Czeka cię jeszcze dużo do zrobienia! Dalej!”. Cemre sięga ręką po niewielką ilość ryżu. Nie jest jednak w stanie włożyć go do ust, ponieważ od razu ma odruch wymiotny.
Talaz chwyta dziewczynę za kark i na siłę pakuje ryż do jej buzi. Tymczasem Kemal zatrzymuje samochód obok syna właściciela domu, który wynajęła Narin. Wysiada z auta i wymierza mu dwa uderzenia pięścią. „Bracie, kim jesteś? Co ja ci zrobiłem, na Boga?” – pyta przerażony mężczyzna. „Stałeś dziś przed drzwiami domu i w niekulturalny sposób rozmawiałeś z kobietą! Kobietą, której ja jestem mężem! Dlatego teraz odpowiesz za to!” – krzyczy brat Hikmeta, po czym wymierza kolejne uderzenie. Tym razem głową. „Bracie, nie wiedziałem że to twoja żona. Przysięgam!”. „Jeszcze raz zobaczę cię w pobliżu mojej żony, a gorzko tego pożałujesz!”.
„Oczywiście, bracie, oczywiście” – zapewnia były więzień. – „Niech mnie ziemia pochłonie, jeśli raz jeszcze do niej podejdę”. Ojciec Masal rzuca mężczyźnie groźne spojrzenie i puszcza go wolno. Akcja przenosi się do rezydencji. Nigar jest w kuchni i zrozpaczona wpatruje się w wyciąg ze swojej karty kredytowej. „Ach, Sefer, ach!” – wzdycha kobieta. – „Dlaczego musiałeś to wszystko zepsuć? Jak teraz spłacę wszystkie długi? Boże, jaka ja byłam głupia! Jak mogłam taką sumę pieniędzy ukryć w takim miejscu? Chociaż część powinnam schować gdzie indziej. Niech to szlag! Tyle pieniędzy przepadło… Gdybym wiedziała, że Sefer zrobi coś takiego, nie wzięłabym od razu całej kwoty od pani Cavidan. Mogłam brać od niej po trochu, a nie wszystko na raz”.
Nagle na twarzy Nigar pojawia się uśmiech, jakby wpadła właśnie na jakiś pomysł. Tymczasem Kemal przychodzi do domu żony. Narin otwiera mu drzwi, trzymając w ręku uniesiony pogrzebacz. „Nie zmęczyło cię to?” – pyta mężczyzna. – „Najpierw patelnią, a teraz pogrzebaczem chcesz mi przyłożyć”. „Po co znowu tu przyszedłeś?” – pyta dziewczyna. „Nie chcę, żebyś została sama”. „A ja chcę zostać sama i zostanę! Nigdzie z tobą nie pójdę!”. Narin chce zamknąć drzwi, ale jej mąż siłą wchodzi do środka.
„Albo ze mną pojedziesz, albo ja zostanę tutaj” – oświadcza Kemal. „Nie ma mowy! Nie zostaniesz tutaj!” – zabrania przyjaciółka Reyhan. „Posłuchaj, tak nie może być. Podczas gdy ty jesteś tutaj, ja cały czas o tobie myślę. Gdyby coś ci się stało, obwiniałbym siebie. Dlatego właśnie albo wrócisz ze mną do domu, albo ja tu zostanę. Wybieraj”. „Nigdzie się stąd nie ruszę!”. „Niech tak będzie. Wobec tego ja zostanę tutaj” – Kemal przemieszcza się wgłąb domu.
Akcja przenosi się do rezydencji. Nigar wychodzi na taras, gdzie znajduje się Cavidan. W rękach niesie tacę z kawą. „Nie prosiłam o kawę” – mówi pani Tarhun. „Tak sobie pomyślałam, że porozmawiamy przy kawie” – oznajmia służąca. „Porozmawiamy? O czym ty niby chcesz ze mną rozmawiać?”. „Zdaje sobie pani sprawę z tego, że mamy wspólny sekret. Sprawdzałam ostatnio mój rachunek i zauważyłam na nim trochę długów. Pieniędzy, które pani mi dała, nie starczy na ich spłatę. Dlatego chciałabym, żeby pani…”. „Mów wprost, czego chcesz?”. „Miliona… Chcę miliona lir!”.
Cavidan z wrażenia aż wstaje na równe nogi. „Co?!” – pyta, robiąc wielkie oczy. – „Czyś ty rozum postradała?!”. „Nie postradałam, ale z powodu tych długów moja psychika może poważnie ucierpieć” – tłumaczy Nigar. – „Żebyśmy się dobrze zrozumiały. Jeśli nie da mi pani tych pieniędzy, wszyscy dowiedzą się o tym, co zrobiła pani panu Hikmetowi…”. „Ja nawet nie mam tylu pieniędzy. Skąd mam wziąć taką sumę?”. „Nie wiem. Oczywiście może mi pani odmówić, ale tak jak już powiedziałam…”. „Głupoty opowiadasz, Nigar. Milion to kupa pieniędzy. Posłuchaj, co ci powiem…”. Służąca nie ma jednak najmniejszego zamiaru słuchać swojej pracodawczyni. Odwraca się na pięcie i odchodzi.
Akcja przeskakuje do wieczora. Talaz wchodzi do komórki, w której przetrzymuje Cemre. Podchodzi do posłania z kartonów, na którym leży dziewczyna, i kopie ją po nogach. „Co to za spanie?! Wstawaj, robota czeka!” – krzyczy bandzior. Dziewczyna przeciera zaspane oczy i z wolna podnosi się. – „Patrzcie tylko, jedną toaletę wymyła, a taka zmęczona! Ruszaj się! Szybko!”. Nagle Cemre chwyta Talaza za kurtkę i rzuca go na podłogę. Następnie zabiera mu telefon i zamyka się w drugim pokoju. Bandzior już po chwili dopada do zamkniętych drzwi i uderza w nie pięściami. „Otwieraj! Otwórz te drzwi, bo i tak sam to zrobię, ale wtedy nikt cię nie uratuje!” – wydziera się gangster. Cemre w tym czasie chodzi nerwowo po pokoju z wyciągniętą przed siebie komórką, próbując złapać sygnał.
Emir i Reyhan wciąż przebywają w domu, do którego Reyhan przyszła sprzątać. Mężczyzna wchodzi do salonu, niosąc w rękach dwie szklanki herbaty. Jego była żona leży już jednak na kanapie, wtulając głowę w poduszkę. „Chciałem z tobą porozmawiać, ale zasnęłaś” – mówi brat Ayse, a następnie zajmuje miejsce na kanapie obok. Nie wie, że jego była żona tylko udaje, że śpi. – „Dlaczego milczysz? Gdybym tylko wiedział, dlaczego chciałaś się ze mną rozwieść… Wszystko naprawię, zobaczysz. Wiem, że nadal mnie kochasz. Chociaż milczysz, z twoich oczu aż bije miłość. Nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale nasza miłość przezwycięży wszystko, absolutnie wszystko, ponieważ jest tak silna”.
W tym momencie komórka Emira zaczyna dzwonić. „Któż to o tej porze?” – zastanawia się mężczyzna, patrząc na nieznany numer. Mimo to odbiera. „Emir! Słyszysz mnie?!” – po drugiej stronie rozlega się głos spanikowanej Cemre. „Cemre? Co się dzieje? Wszystko z tobą w porządku?”. „Ja…”. „Tak, słucham cię. Co tam się dzieje?!” – do uszu syna Cavidan dochodzą odgłosy uderzania w drzwi oraz krzyki Talaza. „Emir, to nieważne, wysłuchaj mnie, proszę. Muszę ci się do czegoś przyznać…”. „Do czego chcesz mi się przyznać, Cemre?”. „Ja…” – w tej chwili za plecami dziewczyny staje Talaz i wymierza do niej z broni! – „Chciałam ci tylko powiedzieć, że potrzebuję twojej przyjaźni. Dziękuję za twoje telefony. Wiem, że martwisz się o mnie”.
„Dobrze, ale co to za dziwne odgłosy?” – docieka Emir. – „Gdzie jesteś? Z czyjego telefonu dzwonisz?”. „Jestem za granicą z moimi przyjaciółmi” – tłumaczy Cemre. – „Telewizor jest włączony i to z niego są te odgłosy… A swój telefon wyłączyłam, bo nie przestawał dzwonić. Ze mną wszystko dobrze, nie martw się. Teraz już muszę kończyć, do zobaczenia” – dziewczyna rozłącza się. „Naprawdę myślałaś, że mnie powstrzymasz, zamykając drzwi? Popełniłaś wielki błąd” – stwierdza Talaz, cały czas trzymając broń wycelowaną w głowę Cemre. „Nic nie powiedziałam” – zapewnia dziewczyna, cała trzęsąc się ze strachu. „I dobrze zrobiłaś. Dzięki temu nie zabiję cię, ale i tak mi za to zapłacisz. Dostaniesz swoją karę”.
„Jeżeli raz jeszcze tak się ośmielisz, to nie będę cię żałował!” – kontynuuje Talaz. – „Od razu cię zabiję, rozumiesz?! Wbij to sobie do tej pustej główki!”. Akcja wraca do domu, w którym znajdują się Reyhan i Emir. „Cemre była bardzo wystraszona, spanikowana” – mówi mężczyzna, chodząc w tę i z powrotem. – „Powiedziała, że chce się do czegoś przyznać, że to bardzo ważne. A potem nagle rozłączyła się. Ty także stałaś się jakaś dziwna, kiedy to usłyszałaś” – Emir kieruje spojrzenie na byłą żonę. „Nie ma w tym nic dziwnego. Po śmierci mamy Cemre stała się bardzo wrażliwa” – przekonuje Reyhan.
Emir siada obok dziewczyny i mówi: „Dobrze, zatem przejdźmy do ciebie. Jak długo jeszcze będziesz milczeć przede mną? Jak tylko zaczniesz mówić, to wszystkie węzły rozwiążą się. Co takiego wiedziała pani Suheyla i wiesz ty, czego ja nie wiem?”. „Jestem bardzo zmęczona. Skoro nie pozwalasz mi stąd wyjść, to pozwól, że pójdę do pokoju i się położę” – Reyhan podnosi się z kanapy i odchodzi. „Ona coś ukrywa, wiem to” – mówi do siebie Emir. – „Możliwe, że w ten sposób chce mnie przed czymś uchronić. Tylko przed czym? Muszę się tego dowiedzieć”. W następnej scenie widzimy, jak Narin wyrzuca Kemala ze swojego domu. Dochodzi między nimi do awantury. Całą sytuację z ukrycia nagrywa Talaz telefonem.
W środku nocy dochodzi do napadu na dom znajomego Emira. Włamywacz podchodzi do śpiącej Reyhan, jedną ręką zakrywa jej usta, a drugą przykłada ostrze noża do szyi! „Ciii, nie waż się krzyczeć” – szepcze mężczyzna. – „Wstań. Powoli, bez gwałtownych ruchów. Teraz bądź posłuszną dziewczynką i powiedz, gdzie znajdują się pieniądze”. „Pieniądze są tam. W sejfie za obrazem” – wskazuje Reyhan, starając się zachować zimną krew. Kiedy rabuś puszcza ją, dziewczyna popycha go i zaczyna wzywać pomocy, krzycząc na całe gardło. Po chwili w pokoju zjawia się Emir, który jeszcze nie spał. Spłoszony złodziej ucieka przez okno.
Roztrzęsiona Reyhan przytula się do byłego męża. „Co ja narobiłem?” – zarzuca sobie Emir, głaszcząc włosy dziewczyny. – „Bardzo cię przepraszam, wybacz mi”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cavidan jest w kryjówce Talaza. „Powiedz mi, gdzie jest Cemre?” – pyta kobieta. „Paniusia w nocy bardzo dała mi się we znaki” – oznajmia gangster, zajadając się rozłożonym na gazecie śniadaniem. – „Mało brakowało, a wszystko wypaplałaby twojemu synowi”. „Zrób co konieczne, żeby więcej coś takiego się nie powtórzyło. Zrozumiałeś mnie?”. „Zrobię, nie martw się. W każdym razie ty także musisz z nią pomówić. Może uda ci się przemówić jej do rozsądku, żebym nie musiał zastosować radykalnych metod”.
Po chwili Cavidan wchodzi do komórki, w której zamknięta jest Cemre. Dziewczyna na jej widok od razu chowa się do kąta. „Szatan!” – krzyczy Cemre. „Cemre, córeczko, uspokój się” – prosi pani Tarhun. Nagle dziewczyna obrzuca ją morderczym spojrzeniem, a następnie rzuca się na nią. Matka Emira w popłochu ucieka z komórki. „Szatanie, nie uciekaj ode mnie! Chodź tutaj!” – wrzeszczy Cemre, uderzając rękoma w drzwi.
„Ta dziewczyna do reszty zwariowała. Napadła na mnie!” – Cavidan zwraca się do Talaza, z trudem łapiąc oddech. – „Z ledwością jej się wyrwałam”. „No i? Czy to nie ty ją tak wychowałaś?” – pyta retorycznie bandzior. – „Byłyście przecież nierozłączne, a teraz boisz się, że cię ugryzie?”. „Niech was wszystkich Bóg pokarze!” – grzmi pani Tarhun i opuszcza kryjówkę. Akcja przenosi się przed dom Narin. Dziewczyna pukę w szybę samochodu męża, który całą noc spędził w aucie. Mężczyzna wybudza się i opuszcza szybę. Żona podaje mu szklankę z herbatą.
„Oya zaraz zorientuje się, że nas nie ma” – stwierdza Kemal. – „Wsiadaj, wracamy do domu”. „Ja nigdzie nie jadę” – oznajmia Narin. „Jak to nie jedziesz? W dzień powinniśmy być w domu. Nie wymyślaj żadnych wymówek”. „To przez ciebie. Gdybyś nie odłączył mnie od prądu, nie zachorowałabym i mogłabym przyjść na dzień do domu. A teraz, żeby nikogo nie zarazić, muszę pić ziołową herbatę i odpoczywać”. „Wsiadaj, zawiozę cię do lekarza”. „Nie ma takiej potrzeby. Wypiję herbatę z cytryną, odpocznę i mi przejdzie”. Dziewczyna wraca do domu.
Cała w nerwach Cavidan idzie drogą. Co chwilę ogląda się za siebie. „Wszyscy czegoś ode mnie chcą” – mówi do siebie kobieta. – „W domu Nigar, na zewnątrz Cemre, no i jeszcze ten dziad Talaz! Jeśli Nigar się wygada, zgniję w więzieniu. Z kolei jak wygada się Cemre i Emir dowie się o wszystkim, wyląduję na ulicy. Uff… Co mam robić?”. W następnej scenie pani Tarhun jest już pod drzwiami rezydencji. Dobija się do drzwi, nie mogąc się doczekać, aż ktoś jej otworzy. W końcu robi to Nigar.
„Gdzie byłaś?! Czemu musiałam tak długo czekać?!” – bulwersuje się żona Hikmeta. Nigar ze spokojem zamyka drzwi, a następnie pyta: „Kiedy da mi pani moje pieniądze? Przypominam, że mam długi, które muszę pilnie spłacić”. „Powiedziałam, że dam, to tak zrobię. Nigdzie przecież nie uciekam” – Cavidan odchodzi. „Ona znowu coś kombinuje” – domyśla się żona Sefera. – „Ciekawe co? Żeby tylko nie dotyczyło to mnie…”. Tymczasem Talaz rozmawia przez telefon z Yoncą. „Nagrałem piękny film. W rolach głównych wystąpiła nasza ukochana parka” – oznajmia mężczyzna. – „Będziesz zachwycona, gdy go obejrzysz”.
„To znaczy, że posiadamy ważny dowód, tak?” – dopytuje dziewczyna. „Oczywiście” – potwierdza bandzior. – „Mamy takie nagranie, które dowiedzie przed sądem, że mieszkają oddzielnie, a ich małżeństwo od początku było fikcją. Nagrałem ich podczas kłótni”. „Kłócili się?”. „Jak pies z kotem. Na razie to tyle” – Talaz rozłącza się. Następnie mówi do siebie: „Ta to też skończona idiotka. Myśli, że jak Narin odejdzie od Kemala, ona zajmie jej miejsce. Naiwna!”.
Emir rozmawia z Zaferem w gabinecie. Cavidan podsłuchuje ich rozmowę pod drzwiami pomieszczenia. „Wciąż nie mogę zapomnieć tego, co powiedziała mi pani Suheyla” – oznajmia Emir. – „Powiedziała, że usłyszę od niej to, czego nie mogła powiedzieć mi Reyhan. Niestety zamknęła oczy na moich rękach, nie powiedziawszy, o co chodziło. A płyta, którą miała przy sobie, okazała się nieczytelna”. „No dobrze, ale czego Reyhan nie mogła ci powiedzieć? Domyślasz się czegoś?” – dopytuje Zafer. „Nie wiem. Kompletnie nic nie wiem. Ale Cemre… Gdy tylko Reyhan słyszy o Cemre, od razu robi się poddenerwowana. Może jeśli jeszcze trochę ją przycisnę, zacznie mówić. Nie chcę dłużej żyć w niepewności. Chcę poznać powód tego, co zaszło, i zamknąć wreszcie wszystkie sprawy”.
„Więc kontynuuj to. Zmuś ją do mówienia” – sugeruje Zafer. „Zrobię to” – potwierdza brat Suny. – „Nie poddam się, dopóki nie poznam całej prawdy. Wiem, że w końcu powie mi prawdę. Jej cierpliwość i tak jest już na wyczerpaniu”. Następuje zbliżenie na twarz Cavidan. „Nie może do tego dojść” – mówi w myślach przerażona kobieta. – „Jeśli Reyhan zacznie mówić, Emir natychmiast zorientuje się, że to wina Cemre, a potem dojdzie i do mnie. To będzie mój koniec. Koniec! O Boże, ta utrzymanka stanie się moim gwoździem do trumny!”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.