318: „Nie mogę budować swojego szczęścia na nieszczęściu Oyi” – mówi do siebie Narin. – „Nie mogę zniszczyć relacji między bratem a siostrą”. Dziewczyna podchodzi do stolika, przy którym siedzi jej mąż, i podnosi z krzesła swoją torebkę. Kemal kieruje na nią pytające spojrzenie. Jest zdziwiony, dlaczego nie siada. „Dzwonili ze szpitala” – wyjaśnia Narin. – „Przywieziono pacjenta, którym trzeba się pilnie zająć. Muszę jechać, wybacz mi”. „Dobrze, poczekaj, odwiozę cię” – mówi mężczyzna. „Nie ma takiej potrzeby. Na zewnątrz stoją taksówki, a ty musisz jeszcze zapłacić rachunek. Bardzo cię przepraszam”. Dziewczyna opuszcza restaurację.

Akcja przenosi się do rezydencji. Cavidan chodzi po salonie z telefonem przy uchu. Próbuje dodzwonić się do Emira, ale bez skutku. „Sądząc po tym, że nie odbiera, wieści nie są dobre” – stwierdza kobieta. – „No cóż, dany był ci wieczór przed świętowaniem, ale samego święta już nie zobaczysz, utrzymanko. I tak oto zakończyło się twoje panowanie w domu”. Cavidan uśmiecha się szeroko. Nagle do salonu wchodzi Gulsum. „Są jakieś wieści? Udało ci się porozmawiać z Emirem?” – pyta fałszywa siostra. „Nie. Ale skoro tak bardzo się niepokoisz, dlaczego nie pojechałaś do szpitala ze swoją najukochańszą siostrą?” – docieka pani Tarhun. – „Dlaczego zostawiłaś ją samą?”.

Akcja przenosi się do szpitala. Na korytarzu stoją Emir, Sefer i Melike. „Dlaczego tak długo nikt nas nie informuje?” – niecierpliwi się mężczyzna. – „Na pewno wydarzyło się coś złego. Ja już dłużej nie mogę tak bezczynnie czekać!”. Emir chce wejść na salę, ale zatrzymuje go Melike. „Cierpliwości, synu, lekarze wykonują swoją pracę” – mówi służąca. Akcja wraca do rezydencji. Gulsum zbliża się na najbliższą odległość do Cavidan i wbija w nią przenikliwe spojrzenie. „Naprawdę uważałaś, że uda ci się to ukryć?” – pyta dziewczyna. – „Pierwszego dnia, kiedy dowiedziałaś się o ciąży, cóż to takiego trafiło do twojej torebki? Jeśli myślisz, że tylko ty jedna jesteś taka mądra, to się mylisz, wielce szanowna pani teściowo”.

Następuje retrospekcja. Widzimy Cavidan, która obraca w palcach flakonik z miksturą od szamanki. Zupełnie nie zdaje sobie sprawy, że z ukrycia obserwuje ją Gulsum! Akcja wraca do teraźniejszości. „Ale to jeszcze nie jest najlepsze” – mówi fałszywa siostra. – „Masz jeszcze te witaminy, które pijesz każdego dnia? Prawdę mówiąc, to żadne witaminy. To ta sama trucizna, którą przygotowałaś dla Reyhan. Dzięki Bogu, wypijałaś ją sumiennie każdego dnia. Niech ci wyjdzie na zdrowie”. Gulsum wybucha śmiechem, a na twarzy Cavidan pojawia się przerażenie. „Ale… Jak to możliwe?” – pyta zdumiona pani Tarhun. „A tak, że zamieniłam zawartość buteleczek” – wyjaśnia dziewczyna.

Następuje kolejna retrospekcja. Widzimy, jak Gulsum wylewa zawartość buteleczki z witaminami do zlewu i uzupełnia ją miksturą od szamanki, którą zabrała z zostawionego na fotelu żakietu Cavidan. Do pustego flakonika nalewa zaś wody i odrobinę herbaty, by nadać właściwego koloru. To właśnie tę substancję Cavidan przez ostatnie dni podawała Reyhan, sama zażywając truciznę od szamanki! Akcja wraca do teraźniejszości. „Nie, nie, ty kłamiesz” – nie może uwierzyć Cavidan. „Spójrz tylko na swoją twarz. O, właśnie tutaj” – Gulsum wskazuje na przebarwienie na policzku kobiety. – „Myślę, że to efekt trucizny, którą wypiłaś. Powolutku zaczyna działać”.

Cavidan szybko chwyta za telefon i za pomocą przedniego aparatu ogląda swój policzek. „Jeśli nadal twierdzisz, że to nieprawda, to cóż, masz takie prawo” – mówi Gulsum. – „Uwierzysz, gdy weźmiesz swojego wnuka na ręce”. Akcja przenosi się do szpitala. Drzwi sali otwierają się i ze środka wychodzi lekarka. „Co z moją żoną, pani doktor?” – pyta Emir. – „Ocknęła się już?”. „Z panią Reyhan wszystko w porządku” – odpowiada kobieta. – „Miała tylko niewielkie problemy z ciśnieniem. Nie ma powodów do obaw”. „No dobrze, a dziecko?”. „Z dzieckiem też wszystko dobrze, proszę się nie martwić”. Melike i Sefer oddychają z ulgą.

Po chwili Emir już przy łóżku żony. „Bardzo mnie wystraszyłaś” – mówi, ujmując dłoń Reyhan. – „Na szczęście wszystko w porządku. Z wami jest w porządku”. Mężczyzna przykłada ręce do brzucha do żony. Akcja przenosi się do rezydencji. „Kim ty jesteś?!” – krzyczy Cavidan, groźnie wymierzając palec w Gulsum. – „Jesteś zwykłym szczurem ulicznym! Pożałujesz tego, co zrobiłaś. Tak cię urządzę, że ze świecą będziesz szukać tego śmietnika, z którego tu przyszłaś!”. „Uważaj sobie” – ostrzega z pewnością w głosie Gulsum. – „Myślisz, że nie wiem, co tu kombinowałaś? Jeśli przyjdzie ci do głowy pomysł, by skrzywdzić mnie albo Reyhan, wszystko wyśpiewam! I tak nie mam nic do stracenia”.

„A ty, jaśnie pani Cavidan?” – kontynuuje dziewczyna. – „Wystarczy, że otworzę usta i to będzie twój koniec. Nie zostanie ci ani nazwisko, ani szacunek. Może trafisz do więzienia albo, jak to pięknie ujęłaś, zostaniesz szczurem ulicznym i będziesz grzebać po śmietnikach? Uważaj więc, bo mam cię na oku. I w żadnym razie nie myl mnie z Reyhan. Doskonale wiesz, że nie jestem taka jak ona. Jeśli zauważę choć jedno twoje potknięcie, od razu pociągnę za sznurek. Bądź tego pewna. Aha, i jeśli uważasz, że nie podjęłam żadnych działań, aby zapewnić mi i Reyhan bezpieczeństwo, to znaczy, że jesteś jeszcze głupsza niż myślałam”. Gulsum opuszcza salon z uniesioną głową. Cavidan zaś zaczyna obsesyjnie drapać się po twarzy. Jest naprawdę przerażona.

W następnej scenie Cavidan jest w gabinecie. Próbuje dodzwonić się do Talaza, ale gangster odrzuca od niej połączenie. „Dlaczego nie odbierasz, człowieku?!” – grzmi kobieta, rzucając telefon na biurko. – „To ty zrzuciłeś mi na głowę tę prostaczkę, więc i ty ją zabierzesz! Kim ona jest, żeby mi grozić? Wyśpiewa wszystko, patrzcie ją! Wpierw poderżnę jej gardło! Zobaczymy, jak wtedy będzie śpiewać! I do tego ta mikstura dostarcza mi problemów! Jakże wszystko mnie swędzi! Niech to szlag!”.

Akcja przenosi się do domu Kemala. Narin wchodzi do salonu, gdzie znajduje się jej szwagierka. „Wiem, że nie na mnie czekałaś” – mówi. „Po tym wszystkim, co ci powiedziałam, ty nadal masz czelność przychodzić do tego domu. Normalnie brak mi słów!” – oświadcza Oya. „Posłuchaj, jest coś, czego nie chcesz zrozumieć. Erhan oszukał tak samo mnie, jak i ciebie. Grał w tę obrzydliwą grę, żeby nam obu wyrządzić krzywdę. Te wiadomości były jej częścią. Kiedy kazałam wynieść mu się jak najdalej, on uczepił się do ciebie. Niczym nie zasłużył sobie na twój szacunek. To był chory, niezrównoważony człowiek. Dlaczego nie chcesz się z tym pogodzić? On ciebie nigdy nie kochał. Nie był w stanie pokochać nikogo, poza samym sobą”.

„To ty nie możesz pogodzić się z tym, że to mnie pokochał, a nie ciebie!” – wybucha Oya. „Dobrze, to jasne, że nie chcesz mnie słuchać” – stwierdza zrezygnowana Narin. – „Jeśli chcesz, możemy spróbować z profesjonalistą. Może porozmawiasz z psychologiem? Masz za sobą trudny czas, Erhan naruszył twoją psychikę. Uwierz mi, potrzebna jest ci profesjonalna pomoc”. „Wiesz, co mi pomoże? Jak raz na zawsze wyniesiesz się z tego domu i naszego życia! Nie mogę ścierpieć twojego widoku! Nie mogę oddychać tym samym powietrzem, co ty!”. Zbulwersowana Oya mija bratową i odchodzi.

W następnej scenie Oya rozpacza w swoim pokoju. W jej głowie wciąż wybrzmiewają szczere, lecz bolesne słowa Narin. „Mało jej było, że zniszczyła moje życie, to jeszcze chce zniszczyć życie mojego brata!” – grzmi dziewczyna. – „Nie mogę na to pozwolić. Wszystko ma swoją cenę. Ja płacę swoją, ale i ty zapłacisz. Teraz twoja kolej, Narin”. Oya sięga po telefon i wybiera numer do dziadka Masal. Co chce zrobić? Czy powie mu, że małżeństwo Kemala nie jest prawdziwe?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy