393: Kemal wchodzi do salonu, gdzie czeka na niego matka pacjentki Narin. „Pani Narin miała przeprowadzić operację mojej córki” – oznajmia kobieta. – „Nie mogłam się do niej dodzwonić i postanowiłam przyjść tutaj”. „Pani Narin nie będzie mogła pani pomóc w najbliższym czasie” – odpowiada Kemal. – „Będzie lepiej, jeśli zwróci się pani do innego lekarza”. „A nie mogłabym z nią porozmawiać? Ona wie, w jakim stanie jest moja córka. Od początku prowadziła jej leczenie. Moja córka ma do niej duże zaufanie”. „Powiem pani wprost. Narin nie może teraz przeprowadzić żadnej operacji. Miała nieszczęśliwy wypadek i… straciła wzrok”. „Bardzo mi przykro. Niech zostanie w przeszłości”.
„Obecnie nie jest w stanie pracować” – mówi mężczyzna. – „Rozmawiając z nią, tylko ją pani zasmuci”. „Nie wiedziałam, przepraszam. Nie niepokoiłabym państwa, gdybym wiedziała. Życzę jej szybkiego powrotu do zdrowia”. Kobieta opuszcza dom. Kemal dostrzega stojącą na schodach narzeczoną. Narin odwraca się i wraca do swojego pokoju. Kemal udaje się za nią. „Jak bardzo byśmy się nie starali, nie uciekniemy od rzeczywistości” – mówi Narin. „Nie martw się. I nie bój się wyrażać swoich uczuć, jestem tutaj”. „Nie sądziłam, że będę się tak czuła, walcząc z ciemnością. Naprawdę ciężko było usłyszeć, że już nigdy nie będę pracować”.
„To się nie zdarzy” – zapewnia Kemal. – „Ty najlepiej znasz świat medycyny. Każdego dnia pojawiają się nowe odkrycia i metody leczenia. Uwierz, do nas też uśmiechnie się szczęście. Wszystko minie. Nie będziemy nawet pamiętać tych dni”. Akcja przenosi się do rezydencji. Wstrząśnięta po rozmowie z Oyą Feride wychodzi za bramę. „Boże, pomóż mi” – mówi dziewczyna, a po jej policzkach płyną łzy. – „Nie mogę stąd odejść. Nie mogę zostawić tego dziecka”. Nagle obok Feride pojawia się… Resit! „Odejdź stąd albo będziesz tego żałował!” – ostrzega dziewczyna. „Nic się nie stanie. Widziałem twojego bogatego szefa, jak wyjeżdża samochodem. Jesteśmy sami”.
„Natychmiast stąd odejdź!” – powtarza Feride. – „Co tutaj robisz?”. „Stęskniłem się. Sercu nie można się sprzeciwiać”. „Zniknij wreszcie z mojego życia! Zostaw mnie w spokoju!”. „Kto doprowadził cię do płaczu? Ten bogaty elegancik? Mówiłem ci, że przez niego będziesz tylko cierpieć. Posłuchaj, ja ciebie naprawdę kocham. Oddam życie, bylebyś tylko nie płakała.” – Mężczyzna wyciąga z kieszeni chusteczkę. – „Weź to. Otrzyj łzy i dojdź do siebie. Odejdziemy stąd razem”. Feride chce uciec, ale Resit chwyta ją za ramię i zatrzymuje. „Pójdziesz ze mną po dobroci albo opowiem wszystkim w rezydencji o twojej przeszłości” – oświadcza zbir.
Resit zaciąga dziewczynę do samochodu i otwiera drzwi. „Powiedz chociaż, dokąd jedziemy?” – prosi dziewczyna. – „Proszę, powiedz, czego ode mnie chcesz?”. Mężczyzna nie odpowiada. Czeka, aż Feride zajmie miejsce na fotelu pasażera, a następnie sam siada za kółkiem. Nieoczekiwanie przy samochodzie pojawia się… Sefer. Puka w szybę i patrzy zdziwiony na Feride, oczekując wyjaśnień. „Nie popełnij żadnego głupiego ruchu” – ostrzega Resit i dyskretnie odsłania ukryty pod paskiem pistolet. – „Inaczej go zabiję. Teraz go spław”. Drab opuszcza szybę od strony pasażera.
„Pani Feride, czy coś jest nie tak?” – pyta Sefer. „Nie, wszystko dobrze” – odpowiada dziewczyna. – „Znamy się”. „Dobrze, niech tak będzie.” – Pracownik Tarhunów odchodzi od samochodu, choć odpowiedź Feride wcale go nie przekonuje. Resit podnosi szybę i mówi: „Brawo. Będziesz się mnie słuchała, a wszystko będzie dobrze”. „Wypuść mnie już”. „Co ja ci mówię, dziewczyno? Pojedziesz ze mną”. „Dokąd mnie zabierasz? Zatrzymaj się! Mówię do ciebie!”. Resit, pomimo sprzeciwu dziewczyny, odpala silnik i rusza. Jakiś czas później dojeżdżają o ukrytej w lesie chaty. Drab wysiada z samochodu i otwiera drzwi od strony pasażera. „Pytałaś, dokąd jedziemy. Oto jesteśmy” – oznajmia. – „Zasługujesz na lepszy dom, ale na tyle obecnie pozwalają moje możliwości. Chodź”.
„Nigdzie z tobą nie pójdę!” – krzyczy Feride i zaczyna wzywać pomocy. Resit chwyta ją i siłą zaciąga do chaty. Następnie rzuca dziewczynę na podłogę i wskazuje na zastawiony stolik. „No i jak? Ładnie, prawda?” – pyta. – „To wszystko dla ciebie. Teraz zjemy razem. Tylko my dwoje”. Feride podnosi się i ucieka do drugiego pomieszczenia. Na widok dwuosobowego łóżka wpada w jeszcze większe przerażenie. „To nasze łóżko” – oznajmia Resit. „Jesteś chory!”. „Nie nazwałbym tak tego. Nie jestem chory. Jestem zakochany”.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Munever wchodzi do pokoju. Kumru od razu kładzie się na łóżku i odwraca głowę do ściany. Matka siada obok niej, dotyka jej ramienia i mówi: „Nie przejmuj się tym, że czasami złoszczę się na ciebie. Nie mogę znieść tego, że cierpisz i płaczesz. Naprawdę chciałabym, żebyś miała ciepły, szczęśliwy i spokojny dom. Zawiodłam…”. „Ja nie wierzę w te sceny szczęśliwej rodzinki”. „Uwierzysz, kiedy sama założysz piękną i szczęśliwą rodzinę”.
Kumru gwałtownie podnosi się do pozycji siedzącej i oświadcza: „To, co mówisz, nigdy się nie stanie! Dlaczego jesteś zdziwiona? Straciłam swoje dzieciństwo. Myślisz, że ktoś, kto go nie miał, może mieć przyszłość? Nie, nie może! Czy ja choć jednego dnia uśmiechałam się tak, jak Masal? Odpowiedz! Pamiętasz mnie kiedykolwiek szczęśliwą?! Zabrałaś mi mój uśmiech! Nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak Masal! Kto jest za to odpowiedzialny? Kto mi za to odpowie? Nikt!”. Wzburzona dziewczyna opuszcza pokój.
Akcja wraca do chaty w lesie. Feride siedzi na podłodze przy drzwiach i trzyma się klamki, desperacko pragnąc wydostać się na zewnątrz. Resit sięga po znajdujący się na stoliku bukiet kwiatów, napawa się jego zapachem i mówi: „Rumianki. Twoje ulubione kwiaty. Zebrałem je specjalnie dla ciebie. A tutaj mamy baklavę z pistacjami. Prosiłaś w dzieciństwie Feriduna, żeby ci taką dawał. I byłaś bardzo szczęśliwa, kiedy ją dostałaś. Wiesz dlaczego ci ją dawał? Ponieważ mu za to płaciłem. Chciałem, żebyś była szczęśliwa. Wszystko, co lubisz, zapisałem w swojej głowie. Oraz w sercu. Chodź, usiądź.” – Mężczyzna odsuwa krzesło od stolika.
„Dziękuję. To miło z twojej strony, ale ja nie mogę” – mówi błagalnym tonem Feride. – „Proszę, pozwól mi odejść. Otwórz drzwi”. „Powiedziałem, że masz być miła!” – przypomina Resit, chwyta dziewczynę za ramiona i siłą sadza ją przy stoliku. – „Myślisz, że to zabawa? Nie masz stąd ucieczki! Wbij to sobie do głowy!”. W następnej scenie widzimy, jak Resit zabija okna deskami, by mieć pewność, że Feride nie wydostanie się z chaty. „Co ty w nim widzisz?” – pyta zbir, wbijając młotkiem gwoździe. – „Jeśli pieniądze, to i ja je mam. Być może nie takie jak on, ale i przy mnie będziesz żyć jak sułtanka. No i nie jest tak przystojny jak ja. A miłość? Ja kocham cię do szaleństwa. On tak nie potrafi”.
„Zatrzymam twój telefon” – kontynuuje Resit. – „Nie zostawię cię temu mężczyźnie. Oczywiście mężczyzną jest tylko z nazwy. Pieniądze i bogactwo nie czynią z nikogo mężczyzny. One mogą zaślepić tylko takie naiwne dziewczyny, jak ty. Miną dwa dni i ten elegancik nie będzie nawet o tobie pamiętał. Ale ja? Ja jestem gotów oddać za ciebie życie. On by nawet nie kiwnął palcem. Nikt nie może kochać cię bardziej ode mnie”. Drab wrzuca do szuflady telefon, zamyka ją na kłódkę, podchodzi do drzwi i mówi: „Usiądź i dobrze się zastanów. Nie masz jednak zbyt wiele czasu”. Resit wychodzi z domu. Feride rozpaczliwie szuka ratunku. W końcu sięga po patelnię i za jej pomocą wybija okno. Następnie na cały głos wzywa pomocy.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Kumru wchodzi do pokoju Narin, gdzie właśnie znajduje się Sehriye. „Kędziorek jedzie na zakupy, dlatego mam czas, by trochę tu uporządkować” – mówi gospodyni. „Dobrze, zrobiłaś. Pomogę ci”. „Nie, tutaj już skończyłam. Możesz mi za to pomóc zamienić pokój Kemala w pokój dla nowożeńców”. „Oczywiście…”. „Gdy zbliża się ślub, jestem jak mucha bez głowy. Jest tyle do zrobienia. Mam tylko nadzieję, że nie popełnię żadnego błędu. Po ślubie ten pokój stanie się wolny. Może Narin odda go tobie? No nic, idę na dół przygotować obiad”.
Sehriye odchodzi, a twarz Kumru przybiera wyraz straszliwego gniewu. „Odda mi swój pokój, patrzcie tylko!” – mówi rozeźlona. – „Narin odda Kumru wszystkie starocie, tak?!”. Dziewczyna otwiera szufladę i wyciąga z niej album ze zdjęciami. „Patrzcie tylko! Na wszystkich zdjęciach uśmiecha się od ucha do ucha! Księżniczka Narin! Ale twoje panowanie wkrótce się skończy, siostrzyczko. Teraz moja kolej! Cokolwiek przeszłaś, ja przeszłam tysiąc razy gorsze rzeczy! Ale uszło ci to na sucho. Masz teraz wszystko. Nie myśl, że się zgodzę na taką niesprawiedliwość! Nie interesują mnie jakieś starocie! Nie interesują mnie rzeczy po tobie! Bardziej interesuje mnie to, co dopiero ma stać się twoje…”.
Kumru wyciąga telefon i robi zdjęcie jednej fotografii, na której znajdują się Kemal, Narin i Masal. Akcja przenosi się do rezydencji. Melike chodzi po pokoju dziecięcym z telefonem przy uchu. Próbuje dodzwonić się do Feride, ale jej telefon nie odpowiada. Zaniepokojona służąca wychodzi na korytarz, którym właśnie przechodzi Emir. „Co się stało, siostro?” – pyta mężczyzna. – „Dlaczego jesteś taka niespokojna?”. „Feride… Nigdzie jej nie ma! Po prostu zniknęła. Zostawiła swoje rzeczy, ale jej telefon jest wyłączony. Nic z tego nie rozumiem”. Czy Emir ruszy na poszukiwania dziewczyny? Czy Feride uda się wydostać z chaty?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.