480: Jest wieczór. Melike wyciera wyspę w kuchni. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. „Feride, córko?” – odbiera służąca. – „Dlaczego płaczesz? O Boże! Jaki szpital?”. Akcja przenosi się do kryjówki lichwiarza. Cevahir próbuje skontaktować się z synem. „Dzwonię do niego, ale znowu nie odpowiada” – mówi do jednego ze swoich ludzi. – „Czy nikt nie wie, gdzie on jest?”. „Szukaliśmy wszędzie, gdzie mógł się udać” – odpowiada drab. – „Pytaliśmy, ale nikt nic nie wie”. Nagle rozbrzmiewa dzwonek komórki lichwiarza. „Halo?” – odbiera i naraz na jego twarzy pojawia się przerażenie. – „Nie żyje? Mój syn nie żyje? Zabili mojego syna!”.

Akcja przenosi się do szpitala. Feride i Cemre znajdują się przed drzwiami prowadzącymi do bloku operacyjnego. Ta pierwsza zalewa się łzami i wznosi modły: „Boże, jesteś wielki. Proszę, zachowaj go dla syna. Nie karz mnie wyrzutami sumienia. Obiecałam mu. Powiedziałam, że wyzdrowieje, że będzie z synem”. „W porządku.” – Cemre przytula przyjaciółkę. – „Emir jest uparty jak osioł. On się nigdy nie podda, zobaczysz”. Jakiś czas później do szpitala docierają Hikmet i Melike. Cemre zdążyła się oddalić, nim przyszli przed salę. „Córko, co z Emirem?” – pyta mąż Songul. – „Czy wszystko dobrze?”.

„Nie wiem…” – odpowiada z trudem Feride. – „To wszystko przeze mnie. Przeze mnie on…”. Tymczasem Seyfi wpada w ręce ludzi lichwiarza. Draby przyprowadzają go do kryjówki szefa. „Więc to ty? Ty jesteś zabójcą mojego syna?!” – wrzeszczy Cevahir i zaciska dłonie na szyi Seyfiego. – „Powiedz, jak to zrobiłeś?! Jak to zrobiłeś, draniu?!”. „Nie, bracie, nie zrobiłem tego. Przysięgam, że go nie zabiłem. Kim ja jestem, żeby zabić człowieka? A już zwłaszcza twojego syna. Czy jestem kimś, kto rzuciłby wyzwanie śmierci?”. „Pomódl się, draniu!” – Lichwiarz przykłada lufę broni do czoła Seyfiego. – „Ostatni raz się pomódl!”.

„Nie rób tego, bracie” – błaga ojciec Feride. – „Będę twoim niewolnikiem. Niech Bóg mnie ukarze, jeśli to zrobiłem”. „Kto więc to zrobił?” – pyta Cevahir. „On to zrobił, widziałem na własne oczy”. „Kto?! Kto taki?!”. „Emir. Emir Tarhun… Przyszedł do mnie, zanim pojechał do ciebie, żeby uratować moją córkę. Groził mi. Zapytał, gdzie jesteś. Potem pojawił się twój syn i wszystko wydarzyło się w jednej chwili. Chwycił nóż, zadźgał twojego syna i uciekł, drań!”. „Gdybym to wiedział, nie pozwoliłbym mu tak łatwo umrzeć. Torturowałbym go! Wyrwałbym mu serce i położył na jego rękach!”.

Komórka lichwiarza ponownie zaczyna dzwonić. „Co jest?” – odbiera gangster. – „Co ty mówisz? Jesteś pewny?”. „Mówię, co słyszałem” – oznajmia młody mężczyzna po drugiej stronie. Okazuje się, że to salowy, pracujący w tym samym szpitalu, do którego trafił Emir. – „Doktor jest teraz naprzeciwko mnie i rozmawia z jego rodziną. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W porządku, bracie. Będzie ciężko, ale jakoś to załatwię. Ten typ nie wyjdzie żywy ze szpitala, nie martw się”.

W następnej scenie salowy wchodzi do pokoju, w którym znajduje się nieprzytomny Emir. Przy jego łóżku siedzi Feride. „Doktor cię wzywa” – oznajmia chłopak. „Dlaczego? Czy coś jest nie tak?” – pyta dziewczyna. „Nie wiem. Poprosił mnie tylko, żebym cię powiadomił”. Feride opuszcza salę i udaje się do rejestracji. „Dzień dobry. Doktor chciał mnie zobaczyć” – oznajmia. – „Gdzie jest jego biuro?”. „To jakaś pomyłka, bo doktor już wyszedł” – odpowiada stojąca za ladą kobieta. Feride szybko wietrzy podstęp i w te pędy wraca do sali. Tam salowy próbuje już udusić Emira poduszką!

„Co ty robisz?!” – krzyczy dziewczyna i rzuca się na salowego. Ten odpycha ją na ścianę i podejmuje kolejną próbę duszenia. Feride chwyta za stojak na kroplówkę i uderza nim napastnika. – „Wyłaź! Wyłaź stąd w tej chwili!”. Chłopak ucieka. W następnej scenie Feride, Melike i Hikmet stoją na korytarzu. „Nie mogę zostawić tutaj syna” – postanawia ten ostatni. – „Jutro zabieram go do domu. To oczywiste, że chcieli go zabić, ale w żadnym razie nie mówcie o tym Emirowi. Jeśli się dowie, pójdzie za tymi bandytami, by się z nimi rozliczyć. Córko, kim są ci ludzie? Czego chcą od Emira?”.

„To facet o imieniu Cevahir. Bardzo ciemny typ” – odpowiada Feride. – „Właściwie wszystko…”. W tym momencie rozbrzmiewa dzwonek telefon Hikmeta. „Dzwoni Suat” – oznajmia mężczyzna. – „Pamiętasz adres?”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Emir odzyskuje przytomność. „Obudziłeś się!” – Siedząca przy jego łóżku Feride wybucha radością. – „Chcesz czegoś? Czy coś cię boli? Może wezwać lekarza?”. „Nie, nic mi nie jest”. „Pan Hikmet pojechał dokończyć kilka spraw. I tak wkrótce stąd wyjdziesz”. „Wody… Czy możesz dać mi wody?”. Feride sięga po butelkę i nalewa wodę do plastikowego kubka, wylewając przy tym część na podłogę.

Akcja przenosi się do rezydencji. Melike wchodzi do jadalni, gdzie Songul spożywa śniadanie. „Kiedy wróciłaś?” – pyta pani domu. „Wczoraj wieczorem” – odpowiada służąca. „Chociaż rozmawiałam z panem Hikmetem, dużo myślałam o Emirze. Czy już z nim lepiej?”. „Jest dobrze, chwała Bogu”. „Dlaczego przyszłaś? Mogłaś tam zostać”. „Przecież muszę zająć się Yigitem”. „Niepotrzebnie się męczyłaś. Yigit jest w dobrych rękach. Jeszcze się nie spotkałyście?”. W tym momencie do pomieszczenia wchodzi nowa niania, którą Songul zatrudniła pod nieobecność domowników.

„Dałam mu tabletkę, teraz go uśpię, pani Songul” – oznajmia dziewczyna. „Melike, pozwól, że ci przedstawię. Yasemin, nowa asystentka w naszym domu” – oznajmia żona Hikmeta. – „Od teraz to ona będzie zajmować się Yigitem. Jest wykształcona w tym kierunku i dobrze rozumie psychikę dziecka. Ty zajmiesz się pozostałymi pracami”. Akcja wraca do szpitala. Hikmet jest w pokoju syna. „Bardzo nas wystraszyłeś” – mówi mąż Songul. – „Nic z tego nie rozumiem. Kim oni są? Jak to się stało?”. „Czy możemy porozmawiać później?” – prosi Emir. „Pod adresem, który podała Feride, nikogo już nie było. Ale policja ich szuka. Synu, jeśli jest coś jeszcze, co wiesz, powiedz. Nie możemy czekać, to niebezpieczni ludzie”.

„Spójrz, strzelili do ciebie bez mrugnięcia okiem” – kontynuuje Hikmet. – „Nie rozumiem, jak mogłeś wmieszać się w takie rzeczy”. „To moja wina” – oświadcza Emir. – „Nieważne, co się stało, to przeze mnie. Ale naprawdę nie mam już siły o tym rozmawiać. Możemy porozmawiać o tym później?”. „W porządku, synu. Zdecydowanie wracamy do domu. Dopóki te osoby nie zostaną odnalezione, najbezpieczniejszym miejscem będzie nasz dom”.

Następna scena rozgrywa się w rezydencji. Melike wchodzi do kuchni i odbiera telefon od Oyi. „Przyjechali, córko, nie martw się” – mówi służąca. – „Emir ma się dobrze i Yigit tak samo. Przyszła nowa niania, ona się nim zaopiekuje”. „Nowa niania? Wyjadę na dwa dni i natychmiast wszystko się zmienia” – mówi z oburzeniem w głosie Oya. – „To znowu pomysł Songul, prawda? Cokolwiek robię, nie działa. Cała rodzina wymyka mi się z rąk”. „Nie martw się, córko. Woda znajdzie swój bieg, wszystko będzie dobrze”. „Przysięgam, że to nie ja podmieniłam ten list. Uwierz mi, milczę tylko dla spokoju mojego brata. Nie chcę, żeby zachorował ponownie”.

„W przeciwnym razie ani Songul, ani Feride nie spędziłyby tu ani chwili dłużej” – kontynuuje siostra Kemal. – „Spadły na nasz dom, jak grom z jasnego nieba”. „Córko, nie stawiaj w jednym rzędzie Feride i Songul” – mówi Melike. – „Feride nie jest taka jak jej bratowa. Jest zupełnie inna”. Kamera przenosi się do pokoju Emira. „Wszystko jest dobrze” – mówi stojąca przy łóżku mężczyzny Feride. – „Ja teraz idę, a ty dobrze odpoczywaj”. „Zaczekaj, nie idź” – prosi Emir. „W porządku. Jeśli będziesz mnie potrzebował, przyjdę ponownie”. Mężczyzna chwyta niedoszłą żonę za rękę i mówi: „Nie proszę o to dla mnie. Proszę dla Yigita. Zostań z nim, dopóki ja nie wyzdrowieję. Kiedy jesteś z nim, czuje się lepiej”.

„Przyszłam tutaj, ponieważ jestem powodem tego, co ci się stało” – oświadcza dziewczyna. – „Ale teraz już z tobą dobrze, dzięki Bogu. Ja…”. „Czy nie możesz zostać dla Yigita?” – pyta syn Cavidan. W pamięci Feride powracają słowa, które usłyszała od niego w dniu ślubu: „To, że kocha Yigita, że pracowała w tym domu dla niego, że chce wyjść za mąż dla niego, to wszystko jest kłamstwem! Wszystko, co powiedziała, a nawet jej twarz, to kłamstwo!”. „Szybkiego powrotu do zdrowia raz jeszcze” – mówi Feride i opuszcza pomieszczenie. Następnie zagląda do pokoju dziecięcego, gdzie nowa niania nosi Yigita na rękach.

„Spójrz, Yigit, przyszła siostra Feride” – mówi Yasemin. – „Dużo o tobie mówili”. „Powodzenia. Właśnie zaczęłaś?” – pyta Feride. „Tak, dzisiaj jest mój pierwszy dzień. Na szczęście dobrze dogaduję się z Yigitem”. „Opiekuj się nim dobrze. Yigit jest bardzo wrażliwym i wyjątkowym dzieckiem”. „W ogóle się nie martw, bądź spokojna”. „Wydaje się śpiący. Zwykle nie spał w tym czasie”. „Cóż, dałam mu jogurt. Może to z tego powodu”. „Może. Miłego dnia.” – Feride całuje Yigita i odchodzi. Yasemin wzdycha z ulgą, zadowolona, że wreszcie sobie poszła.

W następnej scenie Emir jest już na nogach. Ubrany w kurtkę wyszedł na werandę. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. „Halo?” – odbiera połączenie. „Więc uszło ci to płazem?” – pyta lichwiarz po drugiej stronie. – „Nie myśl jednak, że to koniec. Zabiłeś mojego syna bez żadnego powodu. Teraz pora na mój ruch!”. „Jaki syn? O czym ty mówisz”. „Wiesz dobrze, o czym mówię. Oko za oko, swojego syna pomszczę twoim”. „Jeśli dotkniesz mojego syna…”. „Nie mów wielkich słów. Jeśli zastanawiasz się dlaczego, twój syn jest teraz obok mnie. Nudził się w domu, więc zabrałem go na przejażdżkę”.

„Co jest, połknąłeś język?” – pyta Cevahir. – „Gdybym był na twoim miejscu, sprawdziłbym, czy dziecko jest w domu”. Syn Cavidan zrywa się na równe nogi i biegnie do pokoju dziecięcego. Łóżeczko jest puste! „Co się stało? Nie możesz znaleźć malucha?” – kontynuuje bandzior. „Yigit!” – rozlega się krzyk Emira. Czy zatrudniona przez Songul opiekunka pomogła w uprowadzeniu malca? Czy Emirowi uda się uratować syna?

Podobne wpisy