596: Cavidan wchodzi do gabinetu Emira. „Synu, jak to się skończy?” – pyta. – „Ciężko mi patrzeć na ciebie tak ponurego. Powiedziałam ci, żebyś to rozwiązał, a ty trzymałeś Tulay z dala od siebie. Czy nie zdajesz sobie sprawy, że w ten sposób zaniedbujesz swoje życie? Przyszłość wymyka ci się z rąk. Wiem, że chcesz pomóc. Jestem dumna, że mam takiego syna jak ty, ale nie możesz tak dalej żyć. Sprawy wymknęły się spod kontroli. Szkoda mi dziewczyny. Musisz położyć temu kres, wiesz o tym, prawda?”. „Wiem” – potwierdza Emir. Kamera przenosi się na zewnątrz. Gulperi i Tulay siedzą przy stoliku.
„Wyglądasz naprawdę źle, Gulperi” – stwierdza siostra Ercana. – „Jednak to normalne, zniosłaś w końcu tak wiele. Wiesz, ja na twoim miejscu nie mogłabym. Naprawdę bym nie mogła. Zdrada Fatmy, groźby stryjka, życie z nieznajomymi, środowisko, do którego nie jesteś przyzwyczajona, i przede wszystkim wczorajsze wydarzenia. Dzięki Bogu, że Emir przybył, miałaś szczęście. Ale co by było, gdyby coś stało się Emirowi, gdyby został dźgnięty nożem? Jak uniosłabyś taki ciężar na swoich ramionach? Emir miał już tyle problemów, odkąd się pojawiłaś. Nawet próbowali go zabić”.
Do stolika przybiega Yigit. „Ciocia Gulperi jest zmęczona. Pozwól jej trochę odpocząć” – prosi Tulay. – „Przyjdź później, dobrze?”. „Wyglądasz na smutną” – zauważa chłopiec, patrząc na wróżkę. – „Tata mi powiedział. Zrobiłem dla ciebie dziecko szczęścia. Pomogła mi ciocia Oya.” – Yigit przekazuje Gulperi wykonaną z szyszki kukłę. „To bardzo miłe” – mówi wróżka. „Teraz i ty będziesz szczęśliwa”. „Yigit, dałeś dziecko szczęścia, czy cokolwiek to jest, więc idź już” – wydaje polecenie Tulay. – „Możesz przyjść później, dalej”. „Odpocznij. Przyjdę później.” – Chłopiec odchodzi.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Małżonkowie siedzą na kanapie. „Nie idziesz dziś do pracy?” – pyta Narin. „Zrobiłem sobie wolne, żeby być u boku żony. Chyba, że ci się znudziłem. Istnieje taka opcja, skoro rozmyślasz”. „Spróbujmy, jeśli chcesz”. „Co masz na myśli?”. „Spędź ze mną swoje życie, a ja zdecyduję, czy się znudzę”. Rozbrzmiewa dzwonek telefonu. „Dzwonią z policji” – oznajmia Kemal, odbiera połączenie i odbywa krótką rozmowę. – „Złapali chłopaka, który cię zranił”. „To dobrze. Niepokoiło mnie to, że chodzi wolno”. Kamera robi zbliżenie na Merta, który wszystko słyszał z przedpokoju.
Akcja wraca na farmę. Tulay, Oya i Cavidan siedzą w salonie. „Nie widziałam Emira” – oznajmia ta pierwsza. – „Wszystko z nim dobrze? Nie ma żadnego problemu?”. „Skłamałabym, gdybym powiedziała, że jest dobrze” – odpowiada pani Tarhun. – „Kiedy ostatnio go widziałam, siedział zamknięty w gabinecie i był w złym humorze. Co się z nami stało? Zamiast przygotowywać się do waszego ślubu, z czym wszyscy się zmagamy…”. „Bratowo, to zwiększy twoje ciśnienie” – stwierdza Oya. – „Lepiej o tym nie myśl”. „Przyniosę ci trochę wody z cytryną, dobrze ci zrobi.” – Tulay udaje się do kuchni.
„Nawet jeśli próbuję o tym nie myśleć, inni mi na to nie pozwalają” – oznajmia Cavidan. – „Widziałaś, jak czułam się dziś rano po rozmowie z Aysel. Nie było mowy, żebym to powstrzymała. Nic, tylko by plotkowała”. „Nikt już nie będzie mógł plotkować” – oświadcza Emir, wchodząc do pomieszczenia. – „Nikt więcej nic nie powie. Podjąłem decyzję, którą uważam za najlepszą dla wszystkich. Ogłoszę wszystkim, że jestem żonaty”. Kamera robi zbliżenie na twarz Tulay, która właśnie wróciła do salonu. Jest w szoku.
„Co to znaczy?” – Pani Tarhun zrywa się na równe nogi. – „Nie możesz! Nie pozwalam na to! Nie możesz świadomie odrzucić swojej przyszłości!”. „Ogłoszenie małżeństwa rozwiąże wiele problemów, mamo” – przekonuje mężczyzna. „Oya, ty też coś powiedz”. „Co mogę powiedzieć, bratowo? Emir nie ma wielkiego wyboru, jej stan jest jasny”. „Nie mówię, żeby wyrzucić ją na ulicę i skazać na radzenie sobie samej, ale nie mogę pozwolić ci zniszczyć twojego życia, aby jej pomóc, synu!”.
„Gdyby to małżeństwo było znane, nie doszłoby do ostatnich wydarzeń” – stwierdza mężczyzna. – „Nie chcę, żeby doświadczyła kolejnych niedogodności. Moja decyzja jest ostateczna”. Oburzona Cavidan opuszcza salon. Emir chce pójść za nią, ale Tulay go zatrzymuje. „Porozmawiam z nią” – oznajmia dziewczyna. – „Ona próbuje cię chronić, zrozum to. Daj jej trochę czasu”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mert siedzi na łóżku w swoim pokoju. W ręku trzyma zdjęcie swojej zmarłej mamy.
„Chciałabyś, żebym to wyjaśnił” – mówi do siebie. – „Powiedziałabyś, że zdecydowanie muszę powiedzieć prawdę. Ja też tego nie zniosę, powiem jej. Lekarka powinna usłyszeć wszystko ode mnie, nie od Kursata”. Czy Mert powie Narin prawdę? Czy Emir ogłosi publicznie, że Gulperi jest jego żoną?