714: Wzywana przez Beyhan Gulperi schodzi na dół. Tuż za nią idzie jej mąż. „Nie masz już nawet honoru! Stałaś się gorsza niż twoja matka!” – grzmi Beyhan. – „Przyszłaś aż tutaj ze swojego rodzinnego miasta, by szargać nasz honor!”. „Nie zrobiłam nic, by splamić nasz honor, ciociu” – odpowiada wróżka. „Nic, doprawdy? A ta historia z fałszywym małżeństwem? Patrzcie ją, bezwstydnica ma czelność żartować z nas! Przez ciebie pochowałam męża i syna! Mój drugi syn gnije w więzieniu, a ty jeszcze mówisz, że nic nie zrobiłaś! Niech Bóg cię ukarze!”. Wzburzona Beyhan chwyta się za pierś i po chwili upada na podłogę!
Akcja przenosi się do celi, którą właśnie opuściła Meltem. „Myślałyśmy, że umiera, ale los uśmiechnął się do niej” – mówi jedna z kobiet. „Uratowała się od tortur Cevher” – stwierdza druga. Liderka podnosi się ze swojej pryczy i oznajmia: „Tak tylko wam się wydaje. Ta lalka od niczego się nie uratowała. Mam przyjaciółkę w więzieniu, do którego została przeniesiona. Byłyśmy w tej samej celi w Sivas. Od razu ją powiadomiłam i teraz niecierpliwie na nią czeka. Dokończy moją pracę. Naprawdę chciałabym zobaczyć jej twarz, kiedy Cakili powie jej, że ją pozdrawiam”.
Cevher pociąga kilka łyków wody z butelki. Naraz na jej twarzy pojawia się grymas bólu, przewraca się i zwija w konwulsjach bólu. Akcja przenosi się do domu Narin. Małżonkowie rozstawiają naczynia na stole. Kemal odbiera telefon od Hakana. „Mam dla ciebie bardzo ważną wiadomość” – oznajmia pomocnik. – „Kiedy przewozili ją do innego więzienia, samochód miał wypadek i Meltem uciekła”. Na twarzy Kemala pojawia się przerażenie. „Co się stało?” – pyta zaniepokojona Narin. „Meltem uciekła” – pada odpowiedź.
Akcja przenosi się do szpitala. Emir wychodzi z gabinetu lekarza. „Co powiedział doktor?” – pyta pełna niepokoju Gulperi. – „Co się stało mojej cioci?”. „Miała atak serca” – odpowiada syn Cavidan. „Atak serca?! Przecież była zdrowa. Jak to możliwe? Wyzdrowieje, prawda?”. „Lekarz wkrótce nam powie”. Mężczyzna chce zadzwonić do Savasa, ale w tym samym momencie ten pojawia się obok niego. „Co jej zrobiłeś?!” – pyta syn Beyhan. – „Co zrobiłeś mojej mamie, że trafiła do szpitala?!”.
Emir chwyta rywala za płaszcz, gotowy do walki z nim, ale rezygnuje, gdy na korytarzu pojawia się lekarz. „Gdybyście przyjechali chwilę później, mogliśmy ją stracić” – oznajmia doktor. – „Na szczęście pacjentka przybyła na czas”. „W jakim stanie jest teraz?” – pyta Emir. „Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale musimy dokonać pewnych ustaleń i wtedy będziemy wiedzieć więcej”. „Możemy ją zobaczyć?” – pyta Gulperi. „Podaliśmy jej środek nasenny i teraz śpi. Zobaczycie ją, kiedy się obudzi”.
Yildiz jest w pokoju Munever. Pomaga jej się napić. „Ciężko mi widzieć cię taką” – oznajmia opiekunka. – „Chciałabym, żebyś wyzdrowiała. Ale wtedy mnie zdradzisz, wiem to. Wyczerpała mi się bateria w telefonie, pójdę po ładowarkę”. Kobieta opuszcza pokój. „Yil-diz…” – odzywa się słabym głosem Munever. – „Jest… wspólniczką… Meltem… Zdrajczyni…”. Tymczasem Kemal wzywa do salonu wszystkich domowników i informuje ich, że Meltem uciekła z więzienia. „Jestem skończona” – mówi w myślach Yildiz. – „Zmusi mnie, żebym skrzywdziła panią Munever. Jeśli tego nie zrobię, będzie mi grozić”.
Akcja przenosi się do opuszczonego magazynu, w którym ukrywa się Meltem. Do pomieszczenia wchodzi mężczyzna i podaje jej torbę. „Czy wszystko przygotowałeś?” – pyta siostra Merta. „Od razu, jak tylko prawnik do mnie zadzwonił. Wszystko jest tutaj, pani Meltem. Przyszły wieści z więzienia. Trucizna zadziałała. Cevher przeszła prawdziwe tortury”. Następuje retrospekcja. Okazuje się, że to Meltem dolała truciznę do wody liderki celi.
Akcja wraca do teraźniejszości. „Wszyscy, którzy mnie poniżali, będą wić się z bólu i wymiotować krwią” – mówi Meltem z szaleństwem w oczach. – „Teraz twoja kolej, Kemalu. Ty i twoja żona drogo zapłacicie za to, co mi zrobiliście”. „Co teraz zrobimy, pani Meltem?” – pyta mężczyzna. „Zajrzymy do rezydencji. Zrobisz to, co ci powiem”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Yildiz ponownie jest w pokoju Munever. Nagle rozbrzmiewa dzwonek jej komórki. „To na pewno ona” – mówi, widząc na ekranie nieznany numer. – „To się nie skończy. Będzie dzwonić, dopóki nie doprowadzi mnie do szaleństwa”.
Opiekunka odbiera połączenie. „Co jest, Yildiz?” – pyta siostra Merta. – „Czy bardzo się za mną stęskniłaś, że tak szybko odebrałaś?”. „Wszyscy w rezydencji wiedzą o twojej sytuacji i wszyscy się boją” – oznajmia Yildiz. – „Ogłoszono stan wyjątkowy”. „To jeszcze nic, dopiero zaczynam. Bądź bardziej ostrożna niż zwykle i miej telefon przy sobie. Poproszę cię o coś”. „Nie, pani Meltem. Będę skończona, jeśli i mnie złapią”. „Co to teraz znaczy?”. „Wiesz, że mam rodzinę, o którą muszę się martwić. Co zrobię, jeśli trafię do więzienia?”. „A co jeśli i ciebie zniszczę, kiedy zniszczę wszystkich w rezydencji? Albo zrobisz to, co ci powiem, albo zniszczę cię wraz z nimi”.
Akcja przenosi się do szpitala. Emir i Savas równocześnie odbierają telefony. „To wspaniała wiadomość” – mówi syn Cavidan do słuchawki. „Wygraliśmy przetarg, dzięki twojemu ostatniemu ruchowi, panie Emirze” – oznajmia mężczyzna po drugiej stronie. Kamera robi zbliżenie na Savasa. „Jak to możliwe?” – pyta zdumiony syn Beyhan. „Zostaliśmy zaskoczeni” – odpowiada jego rozmówca. – „Obniżyli cenę bardzie niż się spodziewaliśmy i przegraliśmy przetarg”.
Wściekły Savas podchodzi do Emira i staje z nim oko w oko. Dołącza do nich Baran. „Bracie, potrzebujesz czegoś?” – pyta podwładny. „Nie, możesz iść” – odpowiada Savas. – „I tak jest tutaj za dużo ludzi”. „Będziesz musiał trochę więcej wycierpieć, bo nie zostawiam niedokończonych spraw” – oświadcza Emir. „Nie daj się zwieść. Nie jesteś tu dla mojej mamy, tylko z powodu kogoś innego, przy kim musisz zostać”. W tym momencie z sali wychodzi Gulperi. „Ona myśli, że jest jedyną rodziną pani Beyhan i jest jej przykro. Zrobi dla niej wszystko, co może. A ja jestem tutaj dla mojej żony, zgadza się”. Emir i Gulperi odchodzą.