Odcinek 75 – streszczenie: Mustafa przyjeżdża do posiadłości, by podziękować Ruchan za znalezienie pracy. Gdy wychodzi, spotyka na zewnątrz Turkan. Podczas krótkiej rozmowy chłopak dodaje jej otuchy. Donus chce pracować, aby pomóc rodzicom, ale oni są temu przeciwni. Somer kupuje buciki szydełkowe dla dziecka, mając nadzieję, że w ten sposób załagodzi napiętą relację z żoną. Turkan natychmiast przypomina sobie, że taki sam prezent mężczyzna wręczył Mine, i wpada w jeszcze większą złość. „Udało ci się odnaleźć ojca Kiraz?” – pyta Turkan, gdy nieco się uspokaja.

„Ten człowiek nienawidzi Mine” – odpowiada Somer. „Dziwne, Mine powiedziała mi, że jest odwrotnie. Powiedziała, że ma kilka spraw do załatwienia, a potem przyjedzie i się nimi zajmie. Powiedziała, że staną się rodziną”. „To niemożliwe. Mine zniszczyła życie temu człowiekowi. On jej naprawdę nienawidzi. Poza tym jest żonaty, ma szczęśliwą rodzinę. Spodziewają się nawet dziecka. Kiedy Kiraz zostanie odstawiona od piersi, zabierze ją do siebie”.

„Więc kłamstwa Mine stały się prawdą dla innych ludzi” – mówi Turkan, jakby do siebie. Kamera pokazuje stojącą pod drzwiami pokoju Mine, która podsłuchała całą rozmowę małżonków. Nazajutrz rudowłosa piękność postanawia pozbyć się dziecka swojej rywalki. Wchodzi do kuchni i wsypuje jakieś tabletki do garnuszka z wodą, w którym Ayla gotuje zioła dla Turkan. Nesrin przyjeżdża do posiadłości. Nie wchodzi jednak do środka, tylko prosi pokojówkę, by zawołała jej córkę.

W następnej scenie mama i córka siedzą razem na ławce na wybrzeżu. „Wiem, przez co przechodzisz” – oświadcza Nesrin. – „Wiem o Mine, wiem o dziecku. Wiem wszystko, córko. Wszystko, co dzieje się w tym domu.” – Kładzie dłoń na brzuchu zaskoczonej córki. – „Wychowamy razem to dziecko, nie potrzebujemy nikogo. Tak jak wychowałyśmy Donus, wychowamy także je. Nie pozostawaj dłużej w tym gnieździe niemoralności. Nie torturuj siebie jeszcze bardziej”.

„Kiedy wyszłaś za mąż, miałam wielkie marzenia.” – Nesrin obejmuje córkę, której popłynęły z oczu łzy. – „Chciałam, żeby twoje życie było lepsze niż moje. Która matka tego nie chce? Wszystko, co nas spotkało… Myślałam, że to wszystko jest odległe, że to historie innych ludzi. Ale to stało się z mojej winy. Bardzo siebie obwiniałam, bardzo żałowałam. Później powiedziałam sobie: Życie jest takie, wszyscy żyjemy własnym losem. Dojdź do siebie, Nesrin, stań prosto i chroń swoje dziecko„.

„Turkan, kiedy to wszystko się wydarzyło, czy odpuścimy?” – pyta żona Sadika. – „Nie. Podnieś głowę i wstań. Spakujemy twoje rzeczy i wrócimy do naszego domu”. Turkan zabiera z posiadłości walizkę ze swoimi rzeczami. Za bramą czekają na nią mama w taksówce oraz Somer w swoim samochodzie. Dziewczyna podchodzi do taksówki. Nesrin chce włożyć jej walizkę do bagażnika, ale Turkan na to nie pozwala. „Pozwól mi pojechać z Somerem” – mówi. „Nie, Turkan, nie możesz”. „Muszę. To się nie może tak skończyć. Ten temat nie zostanie zamknięty po cichu. Cała prawda wyjdzie na jaw, Somer zapłaci za wszystko. Muszę to zrobić”.

Turkan przytula mamę i wsiada do samochodu męża. Ruchan, która obserwowała całą scenę z balkonu, udaje się do pokoju Mine i z uśmiechem na twarzy informuje ją, że Turkan i Somer wybrali się na miesiąc miodowy. Dziewczyna wpada w szał. Kamera przenosi się do samochodu Somera. „Dokąd jedziemy?” – pyta Turkan. „Postanowiłem uciec z moją ukochaną” – odpowiada mężczyzna i całuje dłoń żony. – „Uznałem, że to będzie dobre dla nas obojga”. „Od kogo mamy uciec?”. „Tak po prostu powiedziałem. To trochę jak wyrwanie się z domu”.

„Wszystko staje się lepsze, kiedy uciekasz, tak?” – pyta siostra Donus. – „Ostatecznie kłopoty podążają za tobą, gdziekolwiek wyjedziesz”. „Od kogo miałbym uciekać?”. „Nie wiem. Widocznie przed kimś uciekasz”. „Turkan, chcesz popsuć nam nastrój? Wyruszyliśmy razem w drogę, bawmy się dobrze.” – Mężczyzna zatrzymuje samochód. – „Ostatnio cały czas wychodzisz na spacery, chciałaś wyjść z domu, zaczerpnąć świeżego powietrza. Chciałaś zdystansować się trochę, odpocząć. Próbuję to zrobić dla nas obojga, a ty…”. Telefon Somera zaczyna dzwonić. Na ekranie wyświetla się imię Mine.

„Odbierz, może czegoś potrzebuje” – sugeruje Turkan. Gdy jej mąż nie podnosi telefonu, sama bierze go do ręki i odbiera połączenie. – „Somer prowadzi. Potrzebujesz czegoś, Mine?”. „Powiedz mu, żeby zadzwonił do mnie później”. „Później może być zajęty. Powiedz mi, jeśli to nic prywatnego”. „Chciałam zapytać go o coś związanego z procesem, ale to nie jest takie ważne”. „Zadzwoń do swojego prawnika, otrzymasz dokładniejsze informacje”. „Tak zrobię. Miłego dnia”.

Kamera pokazuje znajdującą się w swoim pokoju Mine. „Może być później zajęty, patrzcie na jej słowa!” – grzmi żona Nihata i ciska telefonem o podłogę. Siada na łóżku i wściekła chwyta się za włosy, jakby chciała je sobie wyrwać.

Odcinek 76 – streszczenie: Małżonkowie przyjeżdżają do hotelu. „Nie pojechaliśmy na nasz miesiąc miodowy i chcę ci to wynagrodzić” – oznajmia Somer, gdy są już w pokoju. „Tej nocy, kiedy się pobraliśmy, przysięgałeś, że nigdy nie będziesz moim mężem” – przypomina Turkan. – „Dlatego nie mogliśmy pojechać na nasz miesiąc miodowy”. „Chcesz wracać do przeszłości? Myślałem, że mamy to już za sobą. Starego Somera nie ma już przed tobą. Teraz przed tobą stoi Somer, który jest w tobie zakochany”. „Nie byłeś wtedy we mnie zakochany, masz rację. Dlaczego byłeś zmuszony poślubić kobietę, której nie kochasz?”.

„Kochanie, dlaczego nie możemy być teraz po prostu szczęśliwi?” – pyta Somer. – „Co było, to było. Zawsze mówiłaś, że nie powinniśmy tkwić w przeszłości. Teraz istniejemy my.” – Przykłada dłoń do brzucha żony. – „Ty, ja i nasze dziecko. Czy może być coś piękniejszego od tego? Nie jesteś szczęśliwa? Idę wziąć prysznic”. Turkan udaje się do łazienki. Na telefon Somera ponownie dzwoni Mine, ale mężczyzna nie odbiera.

Ruchan wysyła po Nesrin swojego kierowcę. Kobiety spotykają się na terenie gaju oliwnego. „Nie mogłaś znaleźć lepszego miejsca na spotkanie?” – pyta żona Sadika. „Wybacz. Mój syn założył gaj oliwny dla mojego wnuka. Chciałam pokazać ci to miejsce”. „Którego wnuka masz na myśli?”. „Mówię o dziecku Turkan. Nie mam innego wnuka, który zasługuje na pięćdziesiąt akrów ziemi zasadzonych drzewami oliwnymi”. „Więc nie liczysz swojej wnuczki? Wiem wszystko, pani Ruchan”.

„Wiedziałam, że wiesz wszystko, pani Nesrin” – odpowiada Ruchan. – „Dlatego cię tu zaprosiłam. My, jako dwie matki, nie musimy się kochać, ale musimy dojść do porozumienia dla dobra naszych dzieci”. „Nie będę dłużej twoją wspólniczką w tej sprawie”. „Ale ponieważ nie powiedziałaś córce gorzkiej prawdy, znowu ją do mnie sprowadziłaś. Pani Nesrin, Mine była pomyłką Somera. Jeszcze przed pojawieniem się Turkan nie akceptowałam tego związku. Kiedy przyjechaliśmy do ciebie, by uzgodnić małżeństwo, ten związek był bliski rozpadu”.

„A ty, wiedząc to wszystko, na moich oczach wepchnęłaś moje dziecko do tego piekła” – mówi Nesrin. „Ale później Turkan szczerze zakochała się w Somerze” – stwierdza Ruchan. – „Somer też się w niej zakochał. Dzięki Turkan wydostał się z tej otchłani, opamiętał się”. „Somer, który się opamiętał, przyprowadził swoją byłą kochankę i jej dziecko do domu mojej córki, i zmusił je do mieszkania razem”. „Somer musiał to zrobić, to w końcu jego dziecko. Ozer i ja nie jesteśmy ludźmi, którzy ujawniliby taki skandal, ale Mine zmusiła nas do tego. Związała nam ręce”.

„Tylko po to, by Turkan nie została zraniona, przymykaliśmy oczy na wiele rzeczy” – dodaje Ruchan. „Być może przymykałaś oko, ale nie zrobiłaś nic, by zapobiec temu wstydowi. Moja córka nie ma co robić w tak haniebnym środowisku”. „To nie będzie trwało wiecznie. Proszę tylko, żebyś dała Somerowi trochę czasu”. „Dałam mu czas i szansę, ale on tego nie wykorzystał. Zabiorę Turkan z waszego domu!”. „Czy to takie proste? Kto dał ci do tego prawo? Dzieci się kochają”.

„Kiedy Turkan pozna prawdę, z tej miłości nic nie pozostanie” – mówi mama dziewczyny. „Nie waż się popełnić tego błędu. Nie waż się powiedzieć Turkan prawdy”. „Nie ty zdecydujesz, co zrobię. Turkan i Somer rozwiodą się”. „Nigdy! Nie pozwolę na to, dopóki nosi w brzuchu mojego wnuka!”. „Twojego wnuka? To ja wychowam to dziecko.” – Nesrin chce odejść, ale mama Somera zatrzymuje ją słowami: „Lubisz grać dobrą matkę, prawda? Ponieważ masz w zwyczaju gościć w swoim domu dzieci nieznanych rodziców i wychowywać je. Jak ma na imię ten głupi chłopiec? Mesut, tak? A to drugie dziecko, córka Fatiha? Derya czy Donus?”.

„Nawet przez przypadek nie waż się wypowiadać imion moich dzieci” – zabrania Nesrin. „Zobacz, znowu budzi się w tobie lwica. Powiedziałam ci, że macierzyństwo jest trudne. Ja też jestem matką, Somer jest moim dzieckiem, a jego imię jest dla mnie cenne. Jeśli powiesz prawdę Turkan” – zbliża się do rywalki i unosi palec wskazujący na wysokość jej głowy – „jeśli dom mojego syna się zawali, będziesz zaskoczona, w jakim piekle się znajdziecie. Teraz idź do domu i pomyśl o dziecku, które chcesz wychowywać. Pomyśl, jak zniszczysz jego świat. Pomyśl, jak skrzywdzisz Turkan”.

„Nic nie możesz zrobić” – odpowiada Nesrin mocnym, wyrażającym pewność siebie głosem. Wraca do samochodu i opuszcza gaj oliwny. Tymczasem Donus dzwoni do Turkan. Prosi ją, by zapytała Somera, czy nie pomógłby jej w znalezieniu pracy. Somer słyszy tę rozmowę. Dzwoni do ojca i mówi mu, by znalazł w firmie pracę dla Donus. Ruchan przyjeżdża do sklepu Fatiha, który z jakiegoś powodu pogrążony jest w rozpaczy. Akcja przenosi się do hotelu.

„Kochanie, nie chcę słyszeć, że nie chcesz dziecka” – mówi Somer, obejmując dłońmi policzki żony. – „Dziecko się urodzi i będziemy bardzo szczęśliwi”. „O jakim szczęściu mówisz?” – Turkan strąca z siebie ręce męża. Ten ponownie ją obejmuje i przywiera wargami do jej ust. Turkan policzkuje go. „Dlaczego to zrobiłaś?” – pyta mężczyzna ze szczerym zdziwieniem. „Ponieważ na to zasługujesz! Ponieważ cię nienawidzę!” – wykrzykuje Turkan, uderzając rękoma w pierś męża. – „Dlaczego nam to zrobiłeś?! Czym zawiniłam poza tym, że cię pokochałam?!”.

„Dlaczego tak bardzo boisz się zostać matką?” – pyta Somer. – „Dlaczego tak bardzo nienawidzisz dziecka, które nosisz? Czy naprawdę nie chcesz, żebyśmy zostali rodziną? Odpowiedz mi! Jeśli powiesz, że nie chcesz, natychmiast wyjdę tymi drzwiami!”. „Wynoś się!” – Turkan rzuca lampą w męża. – „Skoro mówisz, że chcesz odejść i mnie zostawić, wynoś się!” – Wypycha mężczyznę w stronę drzwi. „Nie odejdę! Wyrzuć mnie, zabij, ale nie odejdę!”. W powietrzu latają kolejne przedmioty, którymi małżonkowie rzucają w siebie.

„Chciałaś tego dziecka bardziej niż ja” – kontynuuje Somer. – „Śniłaś o nim, ciągle mi o tym opowiadałaś. Codziennie dziękowałaś za nasze szczęście, za mnie. Teraz stoisz przede mną i mówisz, że mnie nienawidzisz. Co się stało z naszą miłością? Czy to koniec, Turkan?”. „Zamknij się, nic nie mów! Nie chcę cię już słuchać! Zabierz swoją miłość i wszystko, co twoje, i wynoś się!” – Popycha męża w stronę drzwi. – „Ja zostawiłam cię już dawno temu! Ty też odejdź!”. W pokoju hotelowym na dłuższą chwilę zapada cisza, po której Somer odwraca się i wychodzi.

Ruchan i Fatih poszli razem do restauracji. „Ma na imię Anabel” – oznajmia mężczyzna. – „Młoda siedemnastoletnia dziewczyna. Uczyła się, miała marzenia… Wszystko to pozostało niedokończone z powodu choroby. Nawet dializy już nie pomagają”. „To dlatego przyjechałeś tu ścigać swoją córkę?” – bardziej stwierdza, niż pyta kobieta. „Co to znaczy ścigać? One są siostrami. Przeze mnie nigdy się nie spotkały. Powiedziałem sobie, że jeśli nerka jej siostry jest odpowiednia, moja córka zostanie uratowana. Powiedziałbym też swojemu bratu, ale odkąd mnie zobaczył, nie zrobił nic poza plotkowaniem o mnie”.

„Która z nich to twoja córka?” – docieka żona Ozera. – „Donus czy Derya?”. „Dlaczego pytasz?”. „Donus jest spokojna, to sumienna dziewczyna. Ale Derya taka nie jest. Derya jest problematyczna, ma twarde serce. Nie pójdzie ci z nią łatwo”. „Nic w życiu nie przychodziło mi łatwo, zawsze na drodze stawały mi trudności. Musiałem walczyć o wszystko”. „Czyli to Derya jest twoją córką”. Tymczasem Derya poznaje dziewczynę, z którą będzie dzielić pokój w akademiku. To Canan! Między skłóconymi dziewczynami natychmiast dochodzi do awantury i wychowawczyni musi interweniować.

Podobne wpisy