Odcinek 82: Turkan wykonuje telefon do kliniki aborcyjnej. Następnie informuje męża, że nie urodzi ich dziecka. „Nie możesz sama podjąć takiej decyzji” – mówi stanowczo Somer, chwytając żonę za ramię. „Już zdecydowałam. Puść moją rękę”. „Porozmawiajmy”. „Nie mamy o czym”. „To nasze dziecko!”. „Nie chcę urodzić twojego dziecka! Czy to dla ciebie wystarczająco jasne?” – Dziewczyna wyrywa się mężowi i odchodzi. Ten wbija pięść w lustrzane drzwi szafki. Z ran na jego kostkach wypływa krew.

Między Nesrin a Sadikiem dochodzi do ostrej awantury, po której mężczyzna wsiada do samochodu i przyjeżdża do posiadłości Kormanów. Bez zaproszenia wchodzi do środka. W salonie znajduje swoją córkę i zięcia. „Tata?” – odzywa się zaskoczona wizytą ojca Turkan. Tak samo reaguje jej mąż. „Nie waż się nigdy więcej nazywać mnie ojcem!” – grzmi Sadik, wymierzając w zięcia palec wskazujący. – „Turkan, spakuj się! Jedziemy do domu!”. W salonie pojawia się Ruchan. Kieruje pytające spojrzenie na przybyłego.

„Tato Sadiku, nie rób tego” – prosi Somer. – „Tak nie można”. „Masz jeszcze czelność zwracać się do mnie?! Nadal nie wstydzisz się tego, co zrobiłeś mojej córce?! Ty bezczelny i niemoralny draniu! Córko, ty oczywiście o niczym nie wiesz, prawda? Spójrz, ten człowiek napisał tu wszystko.” – Podaje córce list od Nihata. – „Przeczytaj to. Przeczytaj na głos, niech wszyscy usłyszą o swoich niemoralnych czynach!” – Wskazuje na Somera i Ruchan.

„Pani Turkan, musisz poznać prawdę” – zaczyna czytać dziewczyna. – „Kiedy nazwałem Mine żmiją, byłem nawet zbyt łagodny. Nie wierz tej kobiecie, ona chce odebrać ci twojego męża Somera. Ojcem Kiraz jest Somer. Masz prawo to wiedzieć, nawet jeśli jest już za późno. Ta kobieta zrobi wszystko, żeby was rozdzielić. To ona wciągnęła cię w grę z Feritem. To ona dała cynk reporterom, żeby zrobili wam zdjęcia, aby twoje dobre imię i honor zostały zakwestionowane w gazetach. Nie daj się dłużej traktować niesprawiedliwie. Nihat Erguner”.

Turkan milczy. „Dalej, córko” – mówi Sadik. – „Nie masz co dłużej robić z takimi ludźmi.” – Chwyta dziewczynę za rękę i chce pociągnąć ją ze sobą, ale ona stoi twardo na nogach, jakby chciała zakomunikować, że nigdzie się stąd nie ruszy. – „Turkan, jeśli teraz nie przejdziesz ze mną przez te drzwi, nie wybaczę ci. Powiem, że nie mam już córki, która nazywa się Turkan, i odejdę stąd”. Turkan patrzy na teściową i męża, następnie zatrzymuje wzrok na ojcu i odpowiada: „Nie odejdę stąd”. „Córko, sama to przeczytałaś! Człowiek napisał wszystko, co się stało! A ty dalej…”.

„Nie odejdę, tato” – powtarza dziewczyna. „Nie wiesz, co mówisz, jesteś w szoku” – przekonuje ojciec. – „Dalej, chodź ze mną. Nie możesz zostać z tymi ludźmi”. „Tato, nie nalegaj, proszę”. „Boisz się ich? Dlatego nie chcesz odejść, prawda? Jestem tu, nie musisz się bać. Dalej, wracajmy do domu, pospiesz się”. „Mój dom jest tutaj, a Somer jest moim mężem. Nikogo się nie boję”. Sadik patrzy na córkę z niedowierzaniem, a na twarzy Ruchan pojawia się uśmiech. Takiej właśnie postawy oczekiwała po swojej synowej.

„Wstydź się!” – Sadik rzuca córce pogardliwe spojrzenie i odchodzi. Dziewczyna ucieka do swojego pokoju. Somer chce pójść za nią, ale mama mówi mu, by zostawił ją w spokoju. „Wszystko stało się jeszcze gorsze” – stwierdza mężczyzna. – „Nie powinno do tego dojść”. „Wręcz przeciwnie, wszystko stało się o wiele lepsze” – przekonuje Ruchan. – „Swoją postawą Turkan udowodniła, że jest synową rodziny Kormanów. Powiedziała: Somer jest moim mężem, a to jest mój dom„. „Nie ma dla ciebie znaczenia, że Turkan stanęła po mojej stronie. Ważne jest dla ciebie, że zdystansowała się od swojej rodziny”.

„Dokładnie” – potwierdza Ruchan. – „Jeśli synowa nie zdystansuje się od domu ojca, nie będzie jej miło w domu jej męża. Od początku o to walczyłam. Spójrz, miałam rację. Pan Sadik odszedł, nie oglądając się za siebie”. „Jak możesz być z tego powodu szczęśliwa? Czy to w porządku, że Turkan i jej tata znaleźli się w takim punkcie? Stał się moim wrogiem. Mamo, czy będziemy w ten sposób szczęśliwi?”. „Naprawdę nie widzisz, jak wielką przysługę wyświadczył ci pan Sadik. Gdyby nie przyniósł tego listu, Turkan by cię zostawiła. Kiedy Mine wyzdrowieje, odda córkę i uda się do domu swojej matki. Nihat dobrze zrobił, pisząc ten list. Teraz wszystko jest załatwione”.

Gdy Sadik wraca do domu, Nesrin informuje go, że Turkan wiedziała o wszystkim już wcześniej. „O Mine, o dziecku, o wszystkim” – oznajmia. „Jesteś świadoma tego, co mówisz?” – pyta Sadik, a jego oburzenie osiąga maksymalny poziom. – „Jak Turkan mogła tam mieszkać, wiedząc o tym wszystkim? I jak ty, jako matka, mogłaś akceptować tę niemoralność?”. „Niczego nie zaakceptowałam! Gdybyś nie poszedł dziś do tego domu, nie wywołał skandalu i nie dał listu, Turkan wróciłaby do nas, gdy tylko ta kobieta doszłaby do siebie! Ale po tym, co zrobiłeś, Turkan już nigdy tu nie przyjdzie!”.

„Zrujnowałem plan matki i córki, tak?” – pyta Sadik. – „Jeśli nie mogłaś otworzyć oczu Turkan, jeśli ona tam zostanie, wiedząc o tym całym brudzie, to nie ja będę się wstydził! A kiedy przyszli tu, by prosić o jej rękę, nawet wtedy nie uważałaś mnie za godnego! Tylko dlatego, że są bogatą rodziną, szybko oddałaś im swoją córkę, jak jakiś towar! Odchodzę, Nesrin!”. „Jeśli wyjdziesz przez te drzwi, nie waż się wracać!” – oświadcza kobieta. Sadik wychodzi i udaje się do domu siostry.

Nesrin dzwoni do córki. „Jak się masz? Co zrobiłaś?” – pyta matka. „Nie czuję się dobrze” – odpowiada Turkan zapłakanym głosem. – „Tata dzisiaj przyjechał. Przyszedł z listem od tego człowieka, chciał mnie zabrać. Powiedziałam mu, że nie pójdę”. „Źle zrobiłaś, że poszłaś. Powiedziałam ci, żebyś zostawiła to dziecko i wróciła do swojego domu”. „Problemem nie jest dziecko. Ja już byłam w tym domu. Widziałam, co powinnam, i doświadczyłam tego, co musiałam”.

„Co to za słowa, Turkan?” – nie rozumie Nesrin. – „Co widziałaś? Czego doświadczyłaś?”. „To nie ma znaczenia, mamo. Nie pasuję do domu ojca. Nie ma sensu mówić o przeszłości”. „Nie pasujesz do domu ojca, ale pasujesz do tego piekła?”. „Nieważne, czy jestem tam, czy tu. Przestań nalegać, żebym dokonała wyboru, jestem zmęczona życiem pomiędzy. Jeśli wybiorę jedno, stracę drugie. Z tego powodu skupię się na swojej drodze, nie zostanę w domu męża, ani nie wrócę do domu ojca. Mam dość wszystkiego”. „Co to znaczy, że pójdziesz własną drogą? Chcesz, żeby moje serce się zatrzymało?”.

„Kiedy odejdę, wszystkim będzie łatwiej” – oznajmia Turkan, a jej płacz wzmaga się. – „Jestem zmęczona byciem nieszczęśliwą tylko po to, aby mój ojciec nie był smutny, a mama załamana. Sama znosiłam wielkie problemy. A kiedy usłyszałaś, że sprawy wymknęły się spod kontroli, kazałaś mi wrócić. Co się stało, gdy to zrobiłam? Nie mogłaś podnieść głowy ze wstydu przed sąsiadami. To było tak, jakby największa katastrofa na świecie spotkała naszą rodzinę. Dlatego nie mów więcej, żebym wróciła. Pójdę własną drogą. Nie chcę obok siebie ani Somera, ani was. Zostawiam was wszystkich”.

Mine odzyskuje przytomność w szpitalu. Gdy nieco dochodzi do siebie, odwiedzają ją policjanci. Twierdzi jednak, że źle się czuje, i prosi, by przyszli później. Następnie zwraca się do pielęgniarki: „Siostro, możesz zadzwonić do pani Turkan? Muszę z nią porozmawiać”. Co Mine chce powiedzieć swojej rywalce?

Podobne wpisy