Odcinek 91 – streszczenie: W pokoju Mine Ruchan i Ayla znajdują puste opakowanie po lekach. W Izmirze dochodzi do spotkania trzech sióstr, zaaranżowanego przez Somera. Donus i Derya po szczerej rozmowie godzą się z Turkan, a także wspierają ją w trudnych chwilach, przez które obecnie przechodzi. Ruchan przyjeżdża do lekarza. Pokazuje mu opakowanie po lekach i pyta, czy mogły one spowodować poronienie. „To silny środek” – stwierdza lekarz. – „Zdecydowanie należy do grupy lekarstw zakazanych w czasie ciąży. W badaniach krwi twojej synowej wykryliśmy nietypowe zmiany, zmniejszoną ilość krwinek”.
Mesut, podobnie jak Sadik, wyprowadza się z domu Nesrin do sklepu Fatiha. Przypadkowo podsłuchuje rozmowę braci i dowiaduje się, że jego rodzice nie żyją. Jest zdruzgotany. Ponownie przeżywa traumę z dzieciństwa, kiedy rodzice go zostawili i wyjechali do Niemiec. Sadik wyjawia Fatihowi, że Donus w dzieciństwie przeszła białaczkę i z tego powodu nie może być dawczynią nerki dla jego córki. Somer i Turkan wracają do posiadłości. Mężczyzna odbiera telefon od Mustafy.
„Opowiadałem ci o tym człowieku, który mnie strasznie denerwuje” – przypomina syn Sevilay. „Prawdopodobnie mówisz o swoim ojcu?” – bardziej stwierdza, niż pyta Somer. „Zgadza się, mówię o tej osobie. Ten człowiek nie daje spokoju mojej mamie. W żaden sposób nie może się od niej odczepić, sprawia jej przykrości. Pomyślałem, że spotkamy się wszyscy razem i porozmawiamy. Będziesz tam w roli mojego starszego brata i pomożesz mi odciągnąć go od mojej mamy”. „W porządku. Kiedy chcesz, żebym przyjechał?”. „Teraz. Jesteś wolny?”. „Dobrze, przyjadę. Powiedz mi tylko gdzie”.
Po rozmowie z Somerem Mustafa kontaktuje się z Ozerem, który aktualnie znajduje się w domu jego matki. Prosi go o spotkanie. Tymczasem Ayla i Turkan są w salonie i karmią Kiraz. Mine śpi w swoim pokoju. Do rezydencji wraca wściekła jak wszyscy diabli Ruchan i niczym tornado wpada do pokoju kochanki syna. Bezpardonowo zrzuca ją z łóżka, nie zważając na jej kontuzjowaną nogę, uderza w twarz i krzyczy na cały głos: „Otrułaś Turkan! To przez ciebie straciła dziecko! Ty przeklęta żmijo! Zabiłaś mojego wnuka! Turkan nie bez powodu nazwała cię morderczynią!”.
Krzyki teściowej docierają do uszu Turkan. Dziewczyna jest w szoku. Do jej oczu napływają łzy. Ruchan wyrzuca Mine z domu w samej piżamie i bez żadnych jej rzeczy. Nie zważa na jej żałosny szloch i błagania. Zamyka drzwi, zostawiając leżącą na schodach dziewczynę, i zwraca się do Ayli: „Nigdy więcej jej tu nie wpuścisz. Nigdy więcej nie postawi stopy w tym domu. Nawet gdyby umierała, nie dasz jej ani kropli wody!”.
Mustafa i Somer wchodzą do knajpy. „Który z nich to twój ojciec?” – pyta syn Ruchan, rozglądając się po wnętrzu. – „Czy już przyszedł?”. „Przyszedł. Siedzi tutaj.” – Mustafa wskazuje na stolik, przy którym siedzi Ozer. Dopiero teraz Somer go dostrzega. Przypomina sobie wszystko, co Mustafa opowiadał mu o swoim ojcu, i nie może uwierzyć, że to naprawdę się dzieje.
Turkan wychodzi do leżącej na schodach rywalki. Pomaga jej wstać i podaje kulę. Stojąc z nią twarzą w twarz i wbijając w nią mordercze spojrzenie, oświadcza: „Nie opuścisz tego domu, dopóki nie zapłacisz za wszystko, co zrobiłaś. Dalej.” – Wprowadza rywalkę do środka. Co planuje Turkan? Co chce osiągnąć, litując się nad osobą, która najbardziej ją skrzywdziła?
Odcinek 92 – streszczenie: Somer i Mustafa dosiadają się do stolika, przy którym siedzi ich ojciec. „Umówiliście się tutaj czy to zbieg okoliczności?” – pyta Ozer, nadal mając nadzieję, że uda mu się utrzymać historię z nieślubnym synem w tajemnicy. „To nie jest przypadek. Brat Mustafa zaprosił mnie z pewną intencją” – odpowiada Somer, kładąc rękę na ramieniu brata. – „Poprosił mnie, żebym przyjechał, a ja nie mogłem odmówić”. „Rozumiem. Ale z jakim zamiarem?”.
„Powiedział, że jest pewien człowiek, który niepokoi jego mamę” – oznajmia mąż Turkan. – „Jeśli pójdę sam, pobiję go. Chodź ze mną, powstrzymaj mnie, powiedział”. „O co chodzi? W czym jest problem?” – pyta Ozer, robiąc dobrą minę do złej gry. „Ty mi powiedz, w czym jest problem!”. „Somerze, nie rozumiem, co się stało”. „Dobrze, powiem ci zatem. Mustafo, ty też posłuchaj. Moja mama spędziła całą swoją młodość, czekając na tego człowieka. Łzy mojej mamy nie przestawały płynąć ani na jeden dzień. Dobrze pamiętam tamte dni, ty też je pamiętasz”.
„Ale moja mama nigdy nie zrezygnowała ze swojej rodziny” – kontynuuje Somer. – „Synu, te złe dni przeminą. Twój tata znajdzie drogę do domu, będziemy szczęśliwą rodziną. Powtarzała to latami, pieszcząc moją głowę. Potem, nie wiem jak, przypomniałeś sobie o swoim synu, przypomniałeś sobie o nas. Przypomniałeś sobie drogę do domu, co za odpowiedzialność!”. „Somerze, to nie jest takie proste”. „Oczywiście, że nie jest. Kto powiedział, że jest? Kto wie, jak bardzo jesteś teraz osaczony, że podsunąłeś mi tego człowieka pod nos i przedstawiłeś go jako syna swojego przyjaciela”.
„Z jaką furią wkroczył w nasze życie, aby w ten sposób powiedzieć mi, że jesteśmy braćmi” – mówi dalej Somer i przenosi wzrok na Mustafę. – „Historia o człowieku, który niepokoi twoją matkę, brawo! Uważałem cię za porządnego faceta. Spójrz, do jakich gier się posunąłeś, zamiast odważnie powiedzieć mi o wszystkim”. „Mustafo, czy ty wiesz, co robisz?” – pyta Ozer. – „Posłuchaj, jeśli twoim celem jest skłócenie mnie i Somera…”. „Pewnego dnia musieliśmy wyrównać rachunki, panie Ozerze Kormanie” – odpowiada syn Sevilay.
„Nie jestem częścią waszych brudnych rozliczeń. I nigdy nie będę” – oświadcza kategorycznie Somer. – „Ale ty…” – Wymierza palec wskazujący w ojca. – „Odpowiesz za wszystko przed moją mamą”. Somer gwałtownie opuszcza knajpę. Jest wściekły, rozczarowany, zawiedziony, jak nigdy wcześniej. Ojciec wybiega za nim. Mustafa także wychodzi na zewnątrz i z dystansu przysłuchuje się ich rozmowie. „Somerze, synu, zaczekaj” – prosi Ozer. „Nie nazywaj mnie synem!” – odpowiada mąż Turkan, zatrzymując się. – „Jakim człowiekiem jesteś? W ten sposób zemściłeś się na mnie i na mojej mamie, ponieważ nie mogłeś być z kobietą, którą kochasz?”.
„Wyładowałeś swój gniew, upokarzając moją mamę, mówiąc jej, że jej nie kochasz!” – kontynuuje Somer. – „Setki razy doprowadzałeś ją do płaczu, mówiąc jej, że jest brzydka! Mama Mustafy jest taka piękna? Moja mama była brzydka, ponieważ okazywała swoją miłość i troskę, powstrzymując łzy? Używała pudru, by ukryć ślady twoich uderzeń. Czy w ten sposób uleczyłeś swój miłosny ból? Kiedy mnie biłeś, kiedy zerwałeś pas na moich plecach, kiedy przez pomyłkę przyniosłeś do domu rower i zabawki, czy mnie wtedy ukarałeś? Okazywałeś złość, bo nie byłeś z nimi, tak tato?”.
„Synu, posłuchaj…” – Ozer wyciąga rękę w kierunku Somera. „Nie dotykaj mnie! Kiedy pobiłeś mnie w gaju oliwnym, a potem przytuliłeś i powiedziałeś, że jesteśmy ojcem i synem, wiedziałeś, że ten dzień nadejdzie. Co za wstyd! Zawsze chciałem mieć brata, ale nie takiego, który jest rezultatem zdrady. Nie takiego, który wykorzysta moje sumienie i człowieczeństwo. Nie chciałem, żeby to wyszło na jaw w tak podstępny sposób. Ale czego innego mogłem spodziewać się po takim ojcu? Nie wiem już, czego wstydzić się bardziej. Twojej krwi czy zdradzieckiego brata, któremu nie dałeś swojego nazwiska? Jesteś moim największym rozczarowaniem!”.
Somer odchodzi do samochodu. Siada za kierownicą i wybucha płaczem. Gdy dochodzi do siebie, przyjeżdża do domu. Turkan pojawia się przed nim, gdy tylko przekracza próg. „Wszystko w porządku?” – pyta mężczyzna. „Nie, ale będzie, ponieważ teraz wiem, kto jest zabójcą mojego dziecka. Nie będę dłużej dręczona tym gorzkim żalem. Zmierz się z nią.” – Kieruje wzrok na siedzącą w salonie Mine.
Sadik informuje brata, że jest gotowy oddać własną nerkę dla jego chorej córki. Prosi tylko, by nie włączał w tę sprawę Donus. Pogrążony w rozpaczy Mesut błąka się po ulicach miasta, po raz kolejny przeżywając odejście rodziców. Tym razem cierpi jeszcze bardziej, bo wie, że jest to rozstanie ostateczne. Akcja wraca do posiadłości. „Somerze, dlaczego miałabym zrobić coś takiego?” – pyta Mine, zalewając się łzami. – „Turkan wyładowuje na mnie gniew z powodu swojego bólu. Oczernia mnie! Nigdy bym tego nie zrobiła, przecież wiesz”.
„Wszyscy kłamią i oczerniają, a tylko ty jedna mówisz prawdę, tak?” – pyta Somer, wbijając nienawistne spojrzenie w byłą kochankę. „To poważne zarzuty” – odpowiada Mine. – „Pani Ruchan, ciebie też nie rozumiem. Nie rozumiem, jak mogłaś pomyśleć coś takiego. Zabiłabyś mnie bez zastanowienia się i wysłuchania”. „Dlaczego miałabym cię słuchać? W twoim pokoju znalazłam opakowanie po lekach. Wzięłam z niego tylko dwie tabletki, a teraz jest zupełnie puste!”. „Miałam silne bóle. Zdajecie sobie sprawę, przez jakie cierpienie przechodzę? Ból był nie do zniesienia i to ja zażyłam wszystkie te lekarstwa!”.
„Dość!” – Somer zrywa się z miejsca i rusza w stronę kochanki, gotowy, podobnie jak wcześniej jego mama, wyrzucić ją z domu, ale żona mu na to nie pozwala. „Somerze, uspokój się” – prosi Turkan. „Jak mam się uspokoić? Ta kobieta cię otruła i zabiła nasze dziecko! Czy będziemy mieszkać w tym samym miejscu, co morderca naszego dziecka?!”. „Zostaw to, teraz nie czas na to”. „Co to znaczy, że teraz nie czas na to? Czy świadomie będziemy mieszkać z tą kobietą pod jednym dachem? Jak możesz zgadzać się na coś takiego? Oszalałaś?”. „Jestem trzeźwa, wierz mi. Nie martw się, nikt nie pozostanie bezkarny za swoje czyny! Po prostu się uspokój, a resztę zostaw mnie”.
„Ayla!” – Turkan przywołuje pokojówkę. Ta pojawia się po kilku sekundach, co oznacza, że była bardzo blisko i podsłuchiwała rozgrywającą się w salonie awanturę. – „Zabierz Mine do jej pokoju. Dalej!” – Rzuca rudowłosej dziewczynie nieznoszące sprzeciwu spojrzenie. Gdy ta, wspierając się na ramieniu Ayli, odchodzi, zwraca się do męża: „Będziesz trzymał się z dala od Mine. Nie pozwolisz, by kierowała tobą złość, rozumiesz? Nic nie zrobisz, obiecaj mi”. Somer załamuje ręce i odchodzi bez słowa.
Ayla zamyka Mine w pokoju. Mama Kiraz chce zadzwonić na policję, ale telefon w pomieszczeniu został wyłączony. Drzwi balkonowe także są zamknięte na klucz. W następnej scenie Somer wchodzi do sypialni, gdzie znajduje się jego żona. „Co zamierzasz, Turkan?” – pyta. – „Będziemy ją tu siłą przetrzymywać? Mama ją wyrzuciła, a ty wpuściłaś ją z powrotem do domu. To nie ma dla mnie żadnego sensu”. „Robię to, żeby nas chronić. Ciebie i mnie, abyśmy wyszli z tego bez szwanku”. „Trzymając ją zamkniętą w pokoju, jak zwierzę w piwnicy?”.
„Spójrz, ty i ja zapłaciliśmy wystarczającą cenę” – stwierdza Turkan, kładąc ręce na ramionach męża. – „To, co zrobiła, zaniepokoiło nas. Swoimi kłamstwami zawsze udawało jej się zrobić ofiarę we własnych oczach. Ale nie może robić tego dalej, teraz kolej na nas. Nie potrzebujemy kłamstw i oszczerstw jak ona. Pokażę jej prawdę. Odebrała nam szczęście z rąk. Rozdzieliła nas, skrzywdziła. Kiedy zobaczyła, że nasza miłość jest silna, stała się chciwa. Zniszczyła nasze marzenia, zabiła nasze dziecko”.
„Ja także coś od niej zabiorę” – kontynuuje córka Nesrin. – „Powiedziała mi, że pocieszę się Kiraz. Zobaczymy, czyją pociechą będzie teraz Kiraz. Ale wiedz” – kładzie dłoń na policzku męża – „że ani ty, ani ja, ani Kiraz nie będziemy w żaden sposób skrzywdzeni. Zostanie zniszczona swoją własną bronią, ja tego dokonam. To, co zrobiła mi Mine, to bardzo poważna zbrodnia”.
Ruchan wypuszcza Mine z pokoju, nie chcąc, by sąsiedzi usłyszeli jej krzyki. Turkan każe rywalce zabrać wszystkie zdjęcia z salonu, na których znajduje się wraz z córką, a następnie zmuszą ją do spalenia ich w ogrodzie. Nieoczekiwanie do posiadłości przychodzi zmarznięty Mesut. Ruchan okrywa go kocem i odwozi do domu Nezahat.