23: Kemal zabezpiecza się na wypadek, gdyby Emir zerwał z nim umowę o współpracę. Nihan spotyka się z Leylą. „Nie wiedziałam, że ty także pracujesz za darmo” – mówi dziewczyna. – „Chciałabym cię o coś zapytać…”. „Nie, nigdy nie wyszłam za mąż” – odpowiada od razu Leyla. „Nie miałaś też żadnych dzieci?”. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się wiele lat wstecz. Widzimy Ondera, Vildan i Leylę w sukni ślubnej. „Gdybym nie powiedziała ci tego teraz, musiałabym milczeć już zawsze” – mówi Vildan. „Nienawidzę was obojga!” – odpowiada Leyla. „Leyla, jesteś moją drugą połową, prawda?” – pyta siostra. „Nie wypowiadaj mojego imienia! Nie jesteś moją żadną drugą połową! Od teraz jesteś moim największym wrogiem! Ty również nim jesteś, Onder!”.
„Będziecie widzieć w swoich twarzach to, co mi zrobiliście” – kontynuuje Leyla. – „Ani przez jeden dzień nie będziecie szczęśliwi”. „Będziemy. Musisz się do tego przyzwyczaić” – odpowiada Vildan i wyznaje: „Jestem w ciąży”. Akcja wraca do teraźniejszości. „Nigdy nie miałam dzieci, ale nie przeszkadza mi to w kochaniu ich” – mówi Leyla do Nihan. – „Ale teraz przejdźmy już do naszego prawdziwego problemu, ponieważ starasz się go unikać od godziny”. „Kemal…” – oznajmia dziewczyna. „To wiem, ale czego oczekujesz ode mnie?”. „Chciałabym żebyś z nim porozmawiała, Leyla”. „Czemu sama tego nie zrobisz?”.
„Emir dowiedział się o nas” – oznajmia Nihan. – „Mogę mieć nawet telefon na podsłuchu, dlatego zadzwoniłam z innego. On dowiedział się o naszej przeszłości… Nie powinnam być ponownie widziana sama z Kemalem”. „Bo?”. „Bo Emir jest zazdrosny. Może skrzywdzić Kemala, a nawet jego rodzinę”. „A tobie coś zrobił?” – pyta Leyla. „Nie…” – odpowiada Nihan i spuszcza głowę. „Nie kochasz swojego męża? Czy to naprawdę tylko dla pieniędzy?”. „Leyla, proszę, musisz ostrzec Kemala. Powinien zaprzestać nawiązywać ze mną jakiegokolwiek kontaktu. Emir ma oczy i uszy wszędzie…”.
„Dobrze, powiem mu” – zgadza się Leyla. Kiedy Nihan odchodzi, sięga po komórkę i dzwoni do Kemala. „Miałeś rację” – oznajmia. – „Nihan przyszła do mnie. Jest coś, o czym ona ci nie mówi… Nie wiem, co to dokładnie, ale musisz z nią porozmawiać. Chciała, żebym cię ostrzegła. Emir dowiedział się o was”. „To już przypuszczałem…” – mówi Kemal. „Wydaje się oczywistym, że Emir groził jej tym, że może skrzywdzić ciebie i twoją rodzinę. Upewnij się, że kiedy będziesz rozmawiał z Nihan, nikt inny was nie zobaczy”. „Nie martw się. Dokładnie taki mam zamiar”. „Masz jakiś plan?”. „Tak, mam”.
Emir przeprowadza rozmowę z nowym partnerem biznesowym. Chce jak najszybciej uwolnić się ze współpracy z Kemalem. „Gdy zerwiemy naszą umowę z NYZ, chcielibyśmy kontynuować projekt z wami na tych samych warunkach” – mówi Kozcuoglu. „Naprawdę chciałbym być twoim partnerem, panie Emirze, ale nie mogę nim być w tym projekcie” – odpowiada rozmówca Emira. „Co to ma znaczyć?”. „Podpisałem dziś protokół z panem Kemalem. Zobowiązałem się nie podejmować z panem współpracy w przypadku, gdy zerwiecie kontrakt z panem Kemalem”.
„Przegrasz. Odrzuciłeś ogromną szansę” – mówi Emir, a w środku aż płonie ze złości. – „Dla mnie to bułka z masłem znaleźć innego partnera”. „Niestety. Każda firma podpisała taki protokół…”. W następnej scenie widzimy Emira, który przyjeżdża do siedziby firmy. Tuż za nim wchodzi kurier z przesyłką. Zatrzymuje się przy recepcji i mówi: „Mam paczkę dla Emira Kozcuoglu. Musi zostać przekazana wprost do niego”. Emir zatrzymuje się, słysząc swoje nazwisko. „Co jest w środku?” – pyta pani w recepcji. „Specjalny dokument…”. Emir odwraca się i krzyczy: „Zatrzymajcie tego faceta!”.
Kurier rzuca się od ucieczki. Ochroniarze i sam Emir biegną za nim. W końcu Kozcuoglu dogania go i przyciska do ściany. „Kim jesteś?! Kto cię przysłał?!” – pyta. „Jestem tylko kurierem…”. „To dlaczego uciekałeś?!”. „Bracie, nagle pięciu facetów się na mnie rzuciło. Musiałem uciekać…”. „Dla kogo pracujesz?!”. „Bracie, przysięgam… Dla nikogo nie pracuję. Wysyłają mnie do dostarczenia paczki i ją doręczam. Przysięgam, że nie znam nikogo. Pozwól mi odejść”. Emir oddaje kuriera w ręce ochroniarzy.
Po chwili Emir odbiera od kogoś telefon. „Czego chcesz?!” – krzyczy do słuchawki. „Twoje spotkanie zakończyło się wcześniej” – odpowiada głos po drugiej stronie. – „Zostaw chłopaka. On po prostu wykonuje swoją pracę”. „Gdzie jesteś?!” – pyta Emir, rozglądając się po okolicy. „Pięć lat temu uzgodniliśmy, że przyjdziesz po mnie. Rozczarowałeś mnie…”. Emir rozłącza się. „Puśćcie go” – rozkazuje ochroniarzom i wraca do biurowca. Z jednego z balkonów Galip obserwował cała sytuację…
Onder rozmawia ze swoim prawnikiem. „Na początku byłem szczęśliwy, że Leyla nie milczała” – mówi. – „Ale Vildan zapłaci pięć razy więcej, niż wynosi wartość domu i będzie go mieć. Dlatego właśnie musimy to załatwić inaczej”. „Muszę porozmawiać z Leylą. Ale ponieważ mieszka ona w tym domu od lat, musi mieć przewagę. Będziemy szukać rozwiązania”. „Porozmawiaj z nią. Zrób wszystko, cokolwiek się da. Przekonaj ją. Ona nie może z ciebie zrezygnować. Ale Vildan nie może się o tym dowiedzieć. Bo wtedy zażąda jeszcze więcej”.
„Od Leyli czy od ciebie?” – pyta prawnik. – „Czemu najpierw wszystkiego mi nie powiesz? Dlaczego tak bardzo chcesz pomóc Leyli? Nie mów mi tylko, że ten ogień nie jest popiołem. Bo wtedy Vildan przyjdzie nie po Leylę, ale po ciebie…”. „Jak ten ogień miałby kiedykolwiek zgasnąć? Przez niemyślenie o niej codziennie?” – pyta Onder. – „Cóż, on nigdy nie zgaśnie…”.
Emir wchodzi do swojego gabinetu. Chwilę później do pomieszczenia wparowuje Galip. „Co ty robisz?! Powiedziałeś, że nikt cię nie szantażuje, a ja ci uwierzyłem!” – krzyczy starszy Kozcuoglu. – „A teraz latasz za kurierem po ulicach?!”. „Dziwne, że nigdy nie przegapiasz takich momentów…” – zauważa Emir. – „Jakbyś wiedział o posłańcu i paczce”. „Kto cię szantażuje? Czym ci grożą? Odpowiedz mi!”. „Nikt mi nie grozi. Co takiego zrobiłem, że mogę być zagrożony, tato?”. „Też to powtarzam. Pytam sam siebie, co mój syn mógł zrobić. On tylko zataił morderstwo, ukrył ciało i spalił dowody… Chronił mordercę przed karą i nadal to robi!”.
Galip bierze ściśniętą dłoń syna i rozwiera ją. Bierze do ręki pendrive’a, którego Emir przed chwilą wyjął z paczki od kuriera. „Ktoś nagrał film i przesyła jeden po drugim do mojego syna” – mówi Galip. – „Chce go skrzywdzić bez względu na wszystko, ponieważ on jest niewinny, tak?!”. „Nie wierzysz nawet własnemu synowi. Co mam powiedzieć?” – pyta Emir. – „Nie ma takiej rzeczy. To nie ma nic wspólnego z tą nocą”. „Mój syn powiedział, żebym mu zaufał i uwierzyłem mu. Ale nie będę więcej nieostrożny. Będę wierzył w to, co widzę”.
Galip oddaje synowi pendrive’a i wskazuje na laptopa. „Włącz to natychmiast” – rozkazuje. – „Pokaż mi”. Asu i Kemal tymczasem podróżują na tylnej kanapie samochodu. „Gdybym mogła czytać w myślach, to moglibyśmy porozmawiać” – mówi dziewczyna. „Byłem nieobecny. Zamyśliłem się” – odpowiada Soydere. „Nieważne. Mesut, wysiądę tutaj” – Asu zwraca się do szofera. „Nie jedziesz do firmy?”. „Przyjdę, ale najpierw muszę coś załatwić. Do zobaczenia”.
„Podłącz go, Emir” – ponawia swój rozkaz Galip. – „Obejrzyjmy to, żeby ta błazenada dobiegła końca”. Emir podnosi klapę laptopa i wsuwa pendrive’a w gniazdo USB. Na dysku jest plik video. Emir jednak naciska przycisk „Formatuj” i usuwa całą zawartość! „Musisz nauczyć się ufać bardziej swojemu synowi, tato” – mówi. Galip wbija w syna groźne spojrzenie. „Ten pendrive nie był pierwszym i nie będzie ostatnim” – stwierdza i wychodzi z pokoju. Chwilę później w gabinecie zjawia się Tufan.
„Kto zna mój codzienny plan minuta po minucie?” – pyta Kozcuoglu. – „Dowiedz się tego Tufan albo ty zostaniesz jedyną opcją…”. Asu tymczasem przychodzi pod mur, gdzie pracuje Nihan. „Miłej pracy. Przyniosłam kawę dla wszystkich” – oznajmia Asu. „Narobiłaś sobie trudu przychodząc, ale nie wystarczy tej kawy dla wszystkich” – stwierdza Nihan. „Nie mogłam odgadnąć, jak dużo was tu jest. A to przyniosłam dla dzieci. Więcej niż potrzebujecie”. Nihan zagląda do torby. „Cukierki? Będą im się psuły zęby” – oznajmia. – „W każdym bądź razie, liczą się dobre intencje…”. „Jestem tu w pokoju. Nie zachowuj się tak”.
Galip przegląda kartkę z planem dnia syna. Wkrótce odbiera telefon od… Kemala. „Jak się masz?” – pyta Kozcuoglu. „Dziękuję, panie Galip. Przypuszczam, że twój głos nie brzmi dobrze?”. „Nie rozumiem…”. „Właśnie dostałem złe wieści. Twój syn nie chce z nami współpracować”. „Co może być powodem, że on tego nie chce” – Galip jest wyraźnie zaskoczony. „Powód nie jest ważny. To nie dlatego zadzwoniłem. Jeśli popiera pan decyzję swojego syna, to jestem gotowy do stworzenia kopii zapasowych z mojego kontraktu”. „Chwileczkę. Skąd to wszystko się wzięło? To prawda, Emir początkowo miał wątpliwości, ale znaleźliśmy z wspólne rozwiązanie”.
„Zgaduję, że nic pan nie wiedział” – mówi Kemal. – „Byłbym szczęśliwy, gdyby porozmawiał pan z synem i przekazał mi waszą ostateczną decyzję”. „Musiało pojawić się jakieś nieporozumienie z Emirem. Zajmę się tym” – zapewnia Galip. Natychmiastowo udaje się do gabinetu syna, ale nikogo tam nie ma. „Pan Emir wyszedł” – informuje jego sekretarka.
Akcja przenosi się pod mur. „Spójrz jakie dzieci są szczęśliwe” – mówi Asu. „Tak, uczynić je szczęśliwymi jest łatwe” – potwierdza Nihan. – „Nie rozumiem jak mogą kogoś unieszczęśliwiać”. „Kemal też jest bardzo zadowolony”. „Tak? A czym?”. „Tą pracą. Tym, że pracujemy razem, że zostałyśmy przyjaciółkami lub, że zaczynamy nimi być. Byłam bardzo samotna w Stambule, a on przez to się martwił i robił sobie wyrzuty. Teraz, gdy zostałyśmy koleżankami, jest o mnie spokojniejszy. On naprawdę boi się, że mogę się tu nudzić i wrócić do domu”.
„Naprawdę myślisz o powrocie do Zonguldak?” – pyta Nihan. – „Spokojnie, Kemal od teraz nie będzie już samotny. W końcu zostaliśmy sąsiadami. Możemy spotykać się jeszcze częściej…”. „Co masz na myśli mówiąc, że zostaliście sąsiadami?” – nie rozumie Asu. „Kemal przeprowadził się tuż obok mnie… Ach, chyba nic o tym nie wiedziałaś, prawda? Może pan Kemal chciał zrobić ci niespodziankę, a ja wszystko popsułam…” – Nihan w teatralny sposób udaje przejęcie. – „Proszę, nie miej mi tego za złe. To może się zdarzyć między przyjaciółmi”. Nihan wstaje, dziękuje Asu za kawę i odchodząc, rzuca rywalce zwycięskie spojrzenie.
Emir udaje się do banku, aby podjąć depozyt. Kiedy opuszcza placówkę, w jego samochodzie czeka już ojciec. „Ruszajmy” – mówi Galip do szofera. „Zabierasz mnie na przejażdżkę, aby pokazać, gdzie moje miejsce?” – pyta Emir. Tymczasem Leyla wraca do domu. Na tarasie czeka na nią prawnik Ondera. „Co to? Czy on wysłał do mnie swojego adwokata po tym, jak powiedziałam mu, że poszedł do diabła?” – pyta Leyla. „Nie, przysłał mnie, żebym ci pomógł” – oznajmia prawnik.
Asu wchodzi do gabinetu Kemala. Kładzie na jego biurku przewiązane wstążką pudełko. „Prezent dla ciebie do nowego domu” – mówi. Jej mina wcale nie jest przyjazna. – „Nie otworzysz?”. „Chciałem ci powiedzieć… Znowu zachowałem się bezmyślnie” – przyznaje Kemal. „Tak, znowu. I nigdy nie wejdę do twojego domu! Nawet jeśli mnie kiedyś spytasz, czy przyjdę. Nie zrobię tego! Wiesz, co mnie boli najbardziej. Nie to, że mi nie powiedziałeś, ale to, że usłyszałam to od Nihan Kozcuoglu”. „Rozmawiałaś z Nihan?”.
„Jesteś przerażony, tak?” – pyta Asu. – „Boisz się, że zbliżę się do niej i dowiem się, że byliście zakochani? Że dowiem się, że to ona jest twoją dawną miłością?”. Tymczasem w domu Leyli. „Onder naprawdę martwi się o ciebie, dlatego przysłał mnie tutaj” – mówi prawnik. – „Wierz mi, on nie ma złych zamiarów”. „Jak myślisz, kto powinien się o mnie martwić? Przyjaciele czy wrogowie?” – pyta kobieta. – „On nie powinien! Nie w tym przypadku ani w jakimkolwiek innym. On jest jedną z dwóch osób, z którymi walczę”. „A czy przyjmiesz ofertę od starego przyjaciela? Nie od Ondera, ale ode mnie”.
„Znasz Vildan lepiej, niż ktokolwiek inny” – kontynuuje prawnik. – „A w tym czasie przyjaciel bardziej będzie ci pomocny, niż zaszkodzi. W każdym razie dziękuję za kawę. Miło cię było zobaczyć”. Mężczyzna zostawia swoją wizytówkę i opuszcza dom Leyli. Tymczasem Kemal i Asu są w restauracji. „Miałem ci powiedzieć od razu, ale od lat skrywałem to w sobie jak tajemnicę” – mówi Soydere. – „Wiedziałem jak ukryć to wtedy i to samo zrobiłem tutaj”. „Dobrze, ale wtedy nie znałam Nihan” – odpowiada Asu. – „Teraz razem współpracujemy przy projekcie i spotykamy się twarzą w twarz. Czy zdajesz sobie sprawę, w jakiej sytuacji mnie postawiłeś?”.
„Masz rację, jestem tego świadomy” – przyznaje Kemal. – „Ale nie mogłem ocenić, w co cię wciągnę. Spróbuj też mnie zrozumieć. Kiedy spotkaliśmy się po tylu latach…”. „Miałeś mętlik w głowie. Twoje serce znowu zaczęło szybciej dla niej bić…”. „Nie, moje serce nie bije dla niej. Nie może mnie łączyć z Nihan Kozcuoglu nic innego, niż relacja czysto biznesowa. Było co było w przeszłości, ale ona jest teraz mężatką. Nie może być dla mnie nikim więcej…”. „Tylko dlatego, że jest mężatką? Chcesz mi powiedzieć, że tak wielka miłość po prostu odleciała. Kiedy twoje serce raz zabiło tak mocno, zabije i po raz kolejny…”.
„Już nie zabije. Kiedy twoje serce jest raz złamane, zapomina jak to jest bić dla kogoś” – odpowiada Kemal. Fehime podczas zakupów natyka się na grupę artystów pracujących przy ścianie. Zainteresowana zatrzymuje się, kiedy jednak dostrzega Nihan, szybko odchodzi. Dziewczyna biegnie za nią i zatrzymuje. „Pani Fehime, proszę mnie wysłuchać…” – mówi. „Czego mam słuchać, co? Zejdź mi z drogi albo źle się do dla ciebie skończy!” – odpowiada matka Kemala. „A może być jeszcze gorzej? Czy już nie wystarczająco się zraniłyśmy? Wysłuchałam panią tamtego dnia, a teraz pani wysłucha mnie”.
„Nie powinniśmy zaczynać rozmowy o tym, kto kogo zranił” – mówi Fehime. – „Powinnaś się wstydzić!”. „Tak, cokolwiek pani powie, ma pani rację” – przyznaje Nihan. – „Jest pani matką, rozumiem pani złość. Ale tego dnia, kiedy pani przyszła, wystarczyło tylko spojrzeć na moją twarz, w moje oczy. Chciałam porozmawiać. Proszę się więcej nie martwić. Nie skrzywdzę pani ponownie. Może być pani o to spokojna”. „Skończyłaś już?”. „Chcę tylko przeprosić za przeszłość…”. „Jaka szkoda, że mnie nie zrozumiałaś. Nie przyszłam do twoich drzwi z powodu przeszłości, tylko przyszłości. Raz już zraniłaś moją rodzinę i bardzo dobrze wiem, jakie wnioski wyciągnąć”.
„Przyszłam wtedy do twojego domu, aby powiedzieć ci, żebyś nie skrzywdziła znowu mojego syna” – kontynuuje Fehime. – „A ty przepraszasz za coś, co minęło”. „Nie będę niepokoić więcej Kemala” – zapewnia Nihan. „Spraw bym uwierzyła! Przekonaj mnie! Trzymaj się z dala od mojego syna!”. Fehime odchodzi.
Galip zabiera syna do kawiarni położonej nad Bosforem. „Miło. Odpoczęliśmy teraz przez chwilę. Czy możemy już iść?” – pyta zniecierpliwiony Emir. „Co widzisz, gdy stąd patrzysz, Emir?” – pyta Galip. „Ludzi. Wielu ludzi. Jeszcze więcej ludzi… Każdy z nich jest na moją komendę. Moi słudzy i niewolnicy. Co tylko chcę. Jak chcesz mi teraz cokolwiek recytować, to nie próbuj. Zawsze miałem kiepską pamięć”. „Oczywiście, że ty tak to widzisz. Prawo i ludzie to dla ciebie raj. Ale dlaczego? Ponieważ jesteś Emir Kozcuoglu. Twoi przodkowie prawdopodobnie nie widzieli czegoś takiego”.
„Nadir Kozcuoglu był małym kupcem w Tahtakale” – kontynuuje Galip. – „Nie miał tyle władzy, aby zmusić ludzi, żeby padali przed nim, jak przed tobą. Wiesz dlaczego masz taką moc?”. „Bo jestem Emir Kozcuoglu”. „Nie, ponieważ urodziłeś się jako Emir Kozcuoglu. Gdyby nie było naszych dziadków, mojego ojca i mnie, to nie mógłbyś dysponować taką władzą. Gdybyśmy nie zainwestowali tyle w przeszłości, gdybyśmy nie przekazali ci tej władzy, to wtedy nie byłbyś w stanie rządzić tym miastem. Dlatego musisz się zastanowić, gdy mówisz, że jesteś panem tego miasta. Nie możesz osłabiać się tylko dlatego, że chcesz grać z Kemalem i jesteś o niego zazdrosny jak małe dziecko”.
„Twoja chciwość zjada cię od środka” – mówi Galip wbijając wzrok w syna. – „Stajesz się słabym człowiekiem. A ja nie pozwolę ci zniszczyć imperium, które budowaliśmy przez cztery pokolenia!”. „Trudniej jest chronić imperium, niż je budować, tato” – odpowiada Emir. – „Ale jeśli wiedziałeś, jak chronić i kontrolować imperium, najpierw powinieneś ochronić moją matkę! Jesteś człowiekiem, który poświęcił kobietę dla swojego imperium, Galipie Kozcuoglu!”.
Galip podnosi się z krzesła. Chce uderzyć syna, ale w ostatnim momencie powstrzymuje się. „Nie będziesz wypowiadał imienia swojej matki tymi samymi ustami, którymi wypowiadasz imię swojego ojca!” – oburza się Galip i odchodzi. Yasemin przynosi Nihan watę cukrową. „Nie chcę widzieć twoich łez, smutku czy chandry” – mówi. „Więc lepiej nic nie mów…”. „No chyba nie załamiesz się tylko dlatego, że rozmawiałaś z jego matką…?”. „Z każdej strony wszechświat wysyła do mnie wiadomość, bym trzymała się z dala od Kemala. Wkrótce wywieszę szyld, który będzie brzmieć: Trzymam się z dala od Kemala…”.
„Gdyby wszechświat mówił odwrotnie, byłoby łatwiej, co?” – pyta Yasemin. – „Ale taka jest już zasada. Zakazane rzeczy są ciekawsze. Żadne z nich, ani Emir czy matka Kemala nie są świadomi, że tylko bardziej pchają cię w jego kierunku. Jakbyś taka nie była, to nawet moje myśli by zajął…” – poprawia się Yasemin, widząc wzrok swojej przyjaciółki. „Nie mów tak więcej!” – przestrzega Nihan. „Widzisz, nie możesz nawet znieść o tym żartów. Co zrobisz, gdy ktoś faktycznie pojawi się w jego życiu?”.
Kemal spotyka się z Salihem w miejscu, gdzie często przebywali w czasach młodości. „Więc powiedz mi, o co chcesz mnie zapytać” – mówi Soydere. „Zatrzymaj się, koleś. Czy robiliśmy to tak w przeszłości?” – pyta Salih. – „Jeśli jesteśmy już w podróży sentymentalnej, to róbmy to tak, jak należy. Wiec jak to robiliśmy w przeszłości? Pamiętasz?”. „Pytaliśmy” – odpowiada Kemal. „Zatem pytaj”. „Czy można to zobaczyć oczami?”. „Można. Widać to z daleka, ale zależy to od oczu, które patrzą”. „Jeśli powiesz idź, to czy to odejdzie? A jeśli powiesz przyjdź, to przyjdzie? Czy istnieje na to lekarstwo? Czyżbyś… Jesteś zakochany!” – domyśla się wreszcie Kemal.
„Bardzo” – potwierdza Salih i wyznaje: „Jestem zakochany w Zeynep, bracie”. Kemal robi wielki oczy. „W kim?” – pyta. „W Zeynep, twojej siostrze. Przysięgam, że chciałem ci powiedzieć. Boże potęp mnie, jeśli było inaczej. Gdybyś wiedział, jak od lat kuliłem się ze strachu. Ale tak trudno było to powiedzieć. Bałem się twojej reakcji, gdy się o tym dowiesz…”. „Czy ona cię kocha?” – pyta Kemal. „Traktuje mnie oschle, ale tak. Kocha mnie, Bracie, powiedz coś…”.
„Moja siostra zakochała się w moim najlepszym przyjacielu” – wzdycha ciężko Kemal. Wcale nie wygląda na uradowanego. – „A mój najlepszy przyjaciel jest zakochany w mojej siostrze”. „Tak. To jest właściwe podsumowanie” – przyznaje Salih. „Od kiedy?”. „Od dłuższego czasu. Chciałem ci powiedzieć, gdy wróciłeś, ale Zeynep mi nie pozwalała. Bała się… Bo mogło to sprawiać wrażenie, jakbyśmy robili coś za twoimi plecami…”.
Kemal roześmiewa się i klepie przyjaciela po plecach. Chciał go jedynie trochę potrzymać w niepewności. „Jak udało ci się to utrzymać w sobie tak długo?” – pyta Kemal. „Więc naprawdę cię to cieszy?” – pyta Salih. „Oczywiście, że jestem szczęśliwy z tego powodu. Czy może być lepsza wiadomość? Tylko spójrz, Salih. Zeynep jest dla mnie najważniejsza. Komu innemu mógłbym ją oddać, jak nie najlepszemu przyjacielowi?”. „Nie oddawaj nikomu innemu. Zaufaj mi. Będę widział tylko ją” – zapewnia Salih. „Wiem to. Jakbym mógł nie wiedzieć. Spójrz, Salih, co mogę powiedzieć. Chyba zanim porozmawiam z rodzicami, powinniśmy pomówić z Zeynep, skoro czuje się tym zawstydzona”. Przyjaciele raz jeszcze klepią się po plecach.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.