Więzień miłości odcinek 205: Porywacze domagają się okupu za Alev! Kobieta jest uwięziona na terenie rezydencji! [Streszczenie + Zdjęcia]

205: Mehtap opatruje Betona, który odzyskał skradzione pieniądze oraz weksle. „Skończone” – oznajmia kobieta. – „Teraz wstajesz i idziesz prosto do domu. Musisz odpocząć. Ja też muszę wyjść do sklepu. Co znaczy, że nie pójdę, Beton? Też muszę wyjść, mam swoje sprawy! Dalej, wstawaj”. Mężczyzna podnosi się z fotela i opuszcza biuro. Zatrzymuje się jednak na zewnątrz i przez szybę przygląda się Mehtap. Tymczasem Omer i Zehra przyjeżdżają do firmy. „Powinniśmy sprawdzić szpitale” – sugeruje dziewczyna. – „Może jest w którymś z nich”. „Policja już to sprawdza” – oznajmia brat Ayse. „Może nie miała przy sobie dowodu i nie wiedzą kim jest? Sama zacznę dzwonić po szpitalach”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Muzeyyen siedzi zmartwiona w salonie. Hediye przynosi jej herbatę ziołową na uspokojenie. „Proszę się nie denerwować” – mówi służąca. – „Broń Boże, ale gdyby stało się coś złego, już dawno mielibyśmy informacje”. „Hediye, ona nie odbiera telefonu. To nie jest dobry znak” – stwierdza pani domu. – „Gdzie przepadła ta dziewczyna?”. „Może spróbuje pani raz jeszcze do niej zadzwonić?”. „Dzwonię! Cały czas dzwonię”. Do salonu wchodzi Ayse. „Co z wami?” – pyta. „Alev nigdzie nie ma. Nie odpowiada na telefony”. „Dobrze, mamusiu, bądź spokojna. To w końcu Alev, na pewno przyszło jej coś do głowy”.

„Omer też nie odpowiada” – oznajmia Muzeyyen. – „Ayse, jeśli coś się stało, i wy to przede mną ukrywacie…”. „Nie, mamusiu, niczego takiego nie ma” – zapewnia Ayse. Akcja wraca do firmy. Omer i Zehra obdzwonili już wszystkie szpitale. „Nie ma jej. Nigdzie jej nie ma!” – mówi córka Salima. – „Może coś innego się stało?”. „Może to Hilmi Yilmaz?” – rzuca myśl mężczyzna. – „Ale po co miałby robić coś takiego?”. „Być może dlatego, żeby nas zastraszyć” – stwierdza Mert, wchodząc do gabinetu. „Gdyby tak było, już by nas poinformował. Zostawiłby jakiś ślad za sobą. Sam już nie wiem, ale… Musimy być gotowi na wszystko”.

Akcja przenosi się do jakiegoś pomieszczenia gospodarczego. Alev leży na materacu. Jest związana i zakneblowana. Dziewczyna szarpie się, próbując się wyswobodzić, ale nie jest w stanie. W jej oczach pojawiają się łzy. Tymczasem Cevriye robi trening przed rezydencją. Nagle dostrzega leżącą za murkiem komórkę. „Czyj to telefon?” – zachodzi w głowę kobieta i woła Okkesa. „To chyba komórka pani Alev” – odpowiada ogrodnik. „Naprawdę myślisz, że to jej?”. „Nie wiem, ale znajdę właściciela i mu oddam”.

Akcja wraca do firmy. „W szpitalach jej nie ma. Torebki i telefonu także nie było w samochodzie” – mówi Omer, chodząc po gabinecie. – „Jeśliby coś się z nią stało, a ktoś ją znalazł, to torebka i telefon powinny zostać w aucie”. „Tak, i samochód jest niezbyt mocno rozbity” – stwierdza Zehra. – „Możliwe, że nie jest poważnie ranna”. „Dokąd więc poszła?” – w tym momencie telefon Omera zaczyna dzwonić. – „Słucham, bracie Okkesie? Dobrze, natychmiast tam jadę”. „Co się stało?” – pyta Mert. „Brat Okkes znalazł w ogrodzie telefon Alev”.

Leyla dzwoni do Koraya. „Kiedy wrócisz do domu?” – pyta dziewczyna. „Wieczorem” – odpowiada chłopak. – „Coś się stało? Potrzebujesz czegoś?”. „Nie, znalazłam dla ciebie dodatkową pracę. Chciałam cię o tym powiadomić. Kiedy wrócisz do domu, omówimy szczegóły”. „Naprawdę? Bardzo, bardzo ci dziękuję”. Tymczasem Omer i Zehra przyjeżdżają do rezydencji. Okkes przekazuje bratu Ayse telefon Alev. „Pani Cevriye go znalazła” – wyjaśnia ogrodnik. – „O tam, koło drogi. Są jakieś wiadomości od pani Alev?”. „Nie, bracie. Jak tam w domu? Co z mamą i Ayse?”. „Pani Muzeyyen trochę podskoczyło ciśnienie. Przyjechał doktor, dał jej lekarstwo i teraz odpoczywa”.

Omer i Zehra wchodzą do rezydencji. W salonie na kanapie śpi Muzeyyen. „Teraz już z nią lepiej” – szepcze Ayse. – „Doktor dał jej zastrzyk na uspokojenie. Póki tu jesteście, wyjdę na chwilę. Muszę odebrać Asyę za szkoły”. Następuje retrospekcja. Widzimy, jak ludzie Hilmiego Yilmaza wprowadzają Alev do garażu. Rzucają na ziemię i związują. „Siedź cicho albo cię zabiję” – mówi Resat, wymierzając do kobiety z pistoletu. – „Nie będę cię żałował. Masz być cicho i wykonywać nasze polecenia, rozumiesz?”.

Resat odbiera telefon od szefa. „Zawieźliście ją w miejsce, które wskazałem?” – pyta ojciec Merta. „Tak, proszę pana. Wkrótce stąd wyjdziemy” – odpowiada drab. „Daj Alev do telefonu”. Zbir zbliża komórkę do ucha kobiety. Nie zdejmuje jednak taśmy, którą ma zaklejone usta. „Chyba już pojęłaś, że nie warto było się mi sprzeciwiać” – mówi ojciec Merta. – „Teraz zobaczymy, czy Omer, którego tak bardzo kochasz, zdoła cię uratować. To twoja jedyna nadzieja…”. Alev wydaje z siebie jedynie przeraźliwy pisk. Człowiek Yilmaza nasącza chusteczkę eterem i przykłada ją kobiecie do ust. Ta po chwili traci przytomność.

Akcja wraca do teraźniejszości. Omer i Zehra przechadzają się wokół rezydencji. Nie wiedzą, że Alev, której tak usilnie szukają, jest uwięziona w… piwnicy ich domu! Mężczyzna odbiera telefon od komisarza. „Czy zna pan grupę krwi pani Alev?” – pyta funkcjonariusz. „B Rh+” – odpowiada Kervancioglu. „Czy ma na twarzy lub ciele jakieś znaki charakterystyczne?”. „Nie, nie ma. Dlaczego zadajesz te wszystkie pytania? Nic złego się nie wydarzyło, prawda?”. „Póki co, nie. Ale jeśli coś się wydarzy, te dane mogą być przydatne do zidentyfikowania poszukiwanej osoby”. „Dobrze. Zawiadomcie mnie, jeśli pojawi się coś nowego”.

W następnej scenie Omer jest w swoim gabinecie. Nagle otrzymuje sms-a od nieznanego numeru: „Jeśli chcesz znowu zobaczyć Alev, to przyniesiesz dziesięć milionów na adres, który ci podam. Inaczej więcej jej nie zobaczysz. Czas i miejsce spotkania podam później”. Czy mężczyzna przekaże okup? Czy może ktoś wcześniej odkryje, że Alev przez cały czas była na terenie rezydencji?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *