316 i 317: Zehra jest w drodze powrotnej do rezydencji. Idąc ulicą, odbiera telefon od męża. Gdzie jesteś?” – pyta Omer. „Byłam na mieście. Wracam właśnie do domu” – odpowiada dziewczyna. „Uważaj” – krzyczy nagle brat Ayse, który dostrzega żonę przez szybę samochodu. Za jej plecami jest… Piton! Zehra odwraca głowę i widzi wycelowaną wprost w siebie lufę pistoletu. „Jak się masz?” – pyta gangster. Omer z piskiem opon zatrzymuje obok niego swój samochód. Po chwili zjawiają się także dwa radiowozy, z których wyskakuje kilku policjantów. Wszyscy wymierzają z pistoletów do Pitona.

„Ręce do góry! Opuść broń!” – rozkazuje jeden z funkcjonariuszy. Gangster postępuje zgodnie z poleceniem i zostaje obezwładniony. Zehra opiera się o maskę samochodu, by nie upaść. „To jeszcze nie koniec, Kervancioglu!” – odgraża się Piton, nim zostaje doprowadzony do radiowozu. – „Skończę z tobą i całą twoją rodziną!”. Omer obejmuje roztrzęsioną żonę. Przytula jej głowę do swojej piersi. Akcja przeskakuje do wieczora. Zehra płacze w pokoju. Cały czas bardzo przeżywa dzisiejsze wydarzenia. Mąż podaje jej szklankę wody. „Nie rób tak, nie karz siebie” – prosi mężczyzna. – „Wszystko już minęło”.

„Jestem zła na siebie, to wszystko moja wina” – oznajmia Zehra. – „Znowu naraziłam ciebie na niebezpieczeństwo. Co jeśli coś by ci się stało? Co jeśli on by cię skrzywdził?”. „Nic się jednak nie stało. Spójrz, oboje mamy się dobrze. Nie musisz się obwiniać, wszystko już się skończyło”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Z samego rana Koray zjawia się w domu Kerema. Jest wyraźnie przybity. W ręku trzyma swoją obrączkę zaręczynową. „To koniec. Wszystko jest skończone” – mówi załamany pomocnik Salima.

Akcja przenosi się do domu Salima, gdzie trwa właśnie śniadanie. Ojciec Zehry wyciąga w kierunku Hamiyet dwustulirowy banknot i mówi: „Weź, siostro. Powinno wystarczyć na zakupy”. „Nie ma takiej potrzeby, Salim” – odpowiada kobieta. – „Wciąż mam dość pieniędzy, które ostatnio mi dałeś”. „Weź, siostro. Może będziesz potrzebować na coś innego. Poza tym przyjdzie dziś do nas Koray. Kupisz i przygotujesz to co lubi, dobrze?”. „Dobrze, tak zrobię” – potwierdza kobieta, choć jest wyraźnie zakłopotana. Gdy mężczyzna opuszcza dom, zwraca się do córki: „Daj Boże, by dzieci się szczęśliwie ze sobą pogodzili, nim Salim dowie się o wszystkim”. „Zapomnij o tym, mamo. Mówisz tak, jakbyś nie wiedziała, jaka jest Yasemin” – stwierdza Canan.

Akcja wraca do domu Kerema. Konkurent Sabah podaje przyjacielowi kubek z gorącą herbatą. „Co mam teraz zrobić?” – pyta Koray. „Daj jej czas, bracie” – przekonuje Kerem. – „Oboje musicie się uspokoić”. „To nie jest tak, jak ci się wydaje. Yasemin była bardzo zdecydowana. Moja dusza cierpi. Wcale się tego nie spodziewałem. Co powiem teraz mistrzowi Salimowi?”. Akcja przenosi się na teren rezydencji. Cevriye wyprowadza Ayse na taras, gdzie czeka jej mąż. Następnie zostawia małżonków samych. „Nie mam z tym nic wspólnego, to sprawka cioci” – zapewnia żonę Nihat. – „Ayse, nie wierzysz mi? Nie chciałem, by sprawy tak się potoczyły. Mówiłem ci to tysiąc razy”.

„Przez cały czas była tutaj twoja była dziewczyna” – stwierdza siostra Omera. – „Zwierzałam się przed nią z naszych problemów. Jak głupia wierzyłam tej kobiecie! Powierzyłam jej własne dziecko! A dlaczego? Dlatego, że ty nic nie powiedziałeś! Nawet sobie nie wyobrażasz, jak się teraz czuję!”. „Bardzo żałuję tego, co zrobiłem. Popełniłem ten błąd ze strachu” – tłumaczy mężczyzna. – „Bałem się, że Muge coś zrobi. Wiedziałem, że jest psychopatką”. „Wystarczająco wiele razy słyszałam już te słowa, więcej nie chcę. Dlatego teraz pójdę”. Dziewczyna odwraca się i odchodzi.

Do Bahsende przychodzą goście. Kobieta prosi Zehrę, by nie wychodziła z pokoju, gdyż nie chce się za nią wstydzić. Ayse tymczasem wchodzi do sypialni. Na łóżku siedzi jej córka i gra na telefonie. „Asya, nie jesteś głodna?” – pyta siostra Omera. „Jestem, ale mogę najpierw skończyć grę?” – pyta dziewczynka. „Czy to nie telefon twojego taty?”. „Tak, tata pozwolił mi pograć”. „Córeczko, daj mi telefon. Odniosę go tacie, a ty zaczekaj tutaj”. Ayse wychodzi na korytarz. Chwilę waha się, ale ostatecznie odczytuje wiadomości jakie jej mąż wymienił z Muge.

Omer wchodzi do pokoju, w którym jest Zehra. „Coś się stało?” – pyta córka Salima. „Chodź ze mną” – prosi mężczyzna. „Dokąd?”. „Za chwilę zobaczysz”. „Omer, nie… Nie chcę tam iść”. „Nie masz innego wyboru. Jesteś Zehra Kervancioglu, moja żona”. „Ale…”. „Żadnego ale. Chodź” – mężczyzna ujmuje dłoń żony. Tymczasem Ayse wchodzi do gabinetu, gdzie znajduje się Nihat. Zwraca mu jego komórkę, ale nie odchodzi od razu, tylko czeka, jakby szukała właściwych słów do wyrażenia tego, co chce powiedzieć. Ostatecznie nic jednak nie mówi, tylko rzuca się mężowi na szyję.

„Przepraszam, ja… Przeczytałam twoje wiadomości” – oznajmia siostra Omera. – „Wiem już, że byłam niesprawiedliwa wobec ciebie. Wybacz mi, proszę”. „Bardzo mocno cię kocham” – mówi Nihat i czule przytula żonę. Tymczasem Omer przyprowadza Zehrę do salonu, gdzie jego babcia siedzi ze swoimi przyjaciółkami. „Pozwólcie, że wam przedstawię. Oto moja żona, Zehra Kervancioglu” – oznajmia mężczyzna. „Bahsende, masz bardzo piękną prasnechę” – chwali jedna z pań, choć babcia Omera wcale nie jest zachwycona.

Gdy gości już nie ma w rezydencji, Omer przeprowadza poważną rozmowę z babcią. „Zehra jest moją żoną. Nie chcę, żebyś ją obrażała” – oświadcza stanowczo mężczyzna. – „Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałaś moje słowa”. Bahsende podnosi się z kanapy wyraźnie urażona. Nagle do salonu wchodzi komisarz Murat w towarzystwie dwóch policjantów! „Dzień dobry wam wszystkim” – mówi komisarz. – „Niestety przychodzę tutaj z powodu nieprzyjemnej sytuacji”. „W czym rzecz?” – pyta Omer. „Zehro Kervancioglu, jest pani podejrzana o współpracę z grupą przestępczą. Zostaje pani zatrzymana. Pojedziemy razem na komisariat”.

„Ale… Ja nic takiego nie zrobiłam” – zarzeka się przerażona Zehra. „Spokojnie, to na pewno jest jakaś pomyłka” – zapewnia Omer. „To oczywiste, Zehra nie może mieć z tym nic wspólnego” – potwierdza Ayse. „Przykro mi, ale to nie pomyłka” – oznajmia Murat. – „W trakcie dochodzenia pojawiły się pewne dowody i dlatego tu przyjechaliśmy”. „Jakie dowody? Nic z tego nie rozumiem…” – mówi córka Salima. „W porządku, Zehra. To tylko złożenie zeznań, prawda?” – dopytuje Omer. „Na razie tak” – odpowiada komisarz.

Sabah przypadkowo strąca z biurka ramkę ze zdjęciem rodziców. Szybka rozbija się w drobny mak. Doprowadza to dziewczynę do kolejnego załamania. Kerem wchodzi do jej biura i obejmuje ją. „Moja mama tak bardzo dbała o mnie” – mówi Sabah, wciąż łkając. – „Tata oddawał mi swoje miejsce, kiedy nie mogłam zasnąć. To, co robili, było prawdziwe, Kerem? W dniu, w którym zrobiliśmy to zdjęcie, ukończyłam właśnie szkołę średnią. Moja mama płakała ze szczęścia. Tata ukrywał łzy, ale także był bardzo wzruszony. Byliśmy prawdziwą rodziną! Nic nie wiesz, Kerem! Nic!”.

„Wiem, że bardzo cię kochali” – oznajmia Kerem. – „Chcieli powiedzieć ci prawdę, ale zabrakło im czasu”. Akcja wraca do rezydencji. Bahsende, Cevriye i Ayse są w salonie. „To nie powinno było się wydarzyć pod tym dachem!” – grzmi babcia Omera. – „Nasza rodzina nie zasługuje na coś takiego. To nie do pomyślenia!”. „Zehra na to nie zasłużyła. Ona jest niewinna” – zapewnia Cevriye. – „Wierzę w to z całego serca. Zobaczysz, że wszystko się wyjaśni”. „Czyżbyś wiedziała lepiej od policji? Bez powodu nie uważaliby jej za podejrzaną! Niepotrzebnie Omer za nią pojechał. Jeśli dziennikarze się o wszystkim dowiedzą, będziemy skończeni!”.

„Postąpił właściwie, jadąc za swoją żoną” – uważa Ayse. „Nie możemy mieszać w to emocji” – oświadcza Bahsende. – „Jesteśmy…”. „Jesteśmy rodziną! Zgadza się, babciu. Zehra jest żoną mojego brata i należy do naszej rodziny. Wszyscy powinniśmy ją teraz wspierać”. Akcja przenosi się na komisariat. Omer rozmawia z komisarzem na korytarzu. „Kiedy Zehra złoży zeznania?” – pyta Kervancioglu. „Pani Zehra zostanie dziś w areszcie” – oznajmia Murat. – „Sędzia jutro wyda oświadczenie”. „W areszcie? Nie rozumiem, dlaczego od razu nie mogą jej przesłuchać?”. „Na razie trwają czynności z drugą osobą zatrzymaną. Takie są procedury, nic na to nie poradzę”.

„Kim jest ta druga osoba?” – docieka Omer. „To Piton. Podejrzany, którego szukaliśmy” – odpowiada komisarz. – „Powiedział, że pracował dla pani Zehry i że dostał od niej pieniądze”. „Przecież to my go złapaliśmy. Jesteśmy niewinni”. „Gdyby to ode mnie zależało, pani Zehra mogłaby wrócić do domu, ale decyzja należy do sędziego”. „Chcę się z nią zobaczyć. Czy mogę?”. W następnej scenie brat Ayse pojawia się przed celą. Zehra od razu podbiega do krat. „Jak się masz?” – pyta mężczyzna. „Teraz dobrze. Martwiłam się, że cię nie zobaczę” – odpowiada córka Salima. „Bez względu na wszystko będę przez cały czas przy tobie. Nie pozwolę ci skończyć za tymi kratami”.

Omer dotyka dłoni żony. „Twoje ręce są lodowate” – stwierdza. Następnie ściąga swój płaszcz i podaje go Zehrze przez kraty. Dziewczyna zakłada płaszcz i mówi: „Dziękuję”. „Zanim tu przyszedłem, rozmawiałem z komisarzem. Piton… To przez niego tutaj jesteś. Zeznał, że jesteś jego zwierzchniczką”. „Nie mogę w to uwierzyć. Przecież to on porwał Canan i szantażował mnie jej życiem. Dlatego poprosiłam ciebie o pieniądze. Jak mogą myśleć, że brałam udział w porwaniu własnej kuzynki? Czy coś takiego mogłoby być prawdą? Ty w to nie wierzysz, prawda?”.

„Nie, Zehra, nie wierzę” – odpowiada mężczyzna. „Poradzę sobie, jeśli będziesz mi wierzył. Tylko wtedy będę mogła to wytrzymać” – oznajmia dziewczyna. „Jedynym celem tego gangstera jest zemsta. Piton chce zmieszać nas z błotem, w które sam wpadł. Ale mu się to nie uda. Prawda wyjdzie na jaw, zobaczysz. Zrobię wszystko, żebyś jak najszybciej stąd wyszła”. „Co jeśli to się nie uda?”. „Nie, tak się nie stanie” – Omer dotyka policzka żony. – „Obiecaj mi, że się nie załamiesz. Jutro będziemy już razem. Na zawsze”.

Akcja przeskakuje do późnego wieczora. Omer wraca do rezydencji. Bahsende czeka na niego w salonie. „Dobrze, że jesteś, synu” – mówi kobieta. „Dlaczego jeszcze nie śpisz?” – pyta mężczyzna. „Czekałam na ciebie”. „Dlaczego?”. „Musimy porozmawiać, Omer”. Brat Ayse zajmuje miejsce na krześle i pyta: „O czym?”. „O Zehrze”. „To nie jest najwłaściwszy moment”. „Nie, musimy porozmawiać właśnie teraz. To bardzo ważne, nie możemy tego odłożyć. Jesteś moim jedynym wnukiem. Poślubiłeś kobietę, która w ogóle nie pasuje do naszej rodziny”. „Mogę wiedzieć, dlaczego tak uważasz?”. „Jeszcze mnie pytasz? Po tym, co dzisiaj się stało? Przypominam ci, że ta kobieta została oskarżona o bardzo poważne przestępstwo”.

„Dobieraj ostrożnie swoje słowa. Zehra jest moją żoną” – przypomina Omer. „Przepraszam, jeśli przekroczyłam granice, ale nie zmienia to faktów” – stwierdza Bahsende. „To twoja opinia. Tylko twoja”. „My jesteśmy Kervancioglu, Omer. Nie możemy pozwolić, aby nasze nazwisko nosiła kobieta, która na nie nie zasługuje! Zehra udowodniła dzisiaj, że nie jest go godna”. „Nie przyszło ci do głowy, że nic takiego by się nie stało, gdyby nie właśnie to nazwisko? Że może z jego powodu została zniesławiona? Gdyby Zehra nie była Kervancioglu, byłaby teraz wolna”. „Jakie to ma znaczenie?”. „Duże. Holding Kervancioglu to cel dla wielu złych ludzi. Zehra stała się tylko ofiarą tej sytuacji. Bezwzględnie wierzę w jej niewinność. Od ciebie oczekuję tego samego”.

„Przejrzyj na oczy, Omer! Twoja żona współpracuje z ciemnymi typami!” – kobieta próbuje uświadomić wnuka. – „I jest to zdanie policji, nie moje”. „Powiedziałem ci, co miałem do powiedzenia” – oświadcza Omer. – „Ty oczywiście nie masz obowiązku się z tym zgadzać”. „Posłuchaj, gdyby policjanci nie mieli mocnych dowodów, nie przyszliby do naszego domu. Dlaczego nie możesz tego zrozumieć?”. „Nie będziemy kontynuować tej rozmowy. Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno”. „Nie odejdę, dopóki nie powiem wszystkiego. Zehra jest twoją żoną, ale ma też wpływ na całą rodzinę Kervancioglu. Rzutuje na nas wszystkich. Tylko ty możesz zmyć z nas tę hańbę. To jest twój obowiązek”.

„Co jest moim obowiązkiem?” – pyta brat Ayse. „Musisz zakończyć to małżeństwo. Chcę, żebyś jak najszybciej złożył wniosek o rozwód!” – na podkreślenie swych słów Bahsende uderza laską o podłogę. – „To wszystko, co mam do powiedzenia”. Kobieta podnosi się z kanapy i odchodzi. Czy Zehra zostanie oczyszczona z zarzutów i wyjdzie z aresztu?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy