Odcinek 127: Alihan i Zeynep wracają do domu. Widzą czekającą przed bramą Asuman, która nie wsiadła dziś do autobusu i nie wyjechała do Bursy. Najpierw chciała pożegnać się z córką i poprosić o przebaczenie. Zeynep wychodzi do niej. Mama i córka rozmawiają ze sobą, po czym Alihan odwozi teściową na wieczorny autobus. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Lekarz informuje Erima, że dzisiaj zostanie wypisany do domu. Tymczasem Zehra zaprowadza Canera do pustej sali. „Zehro, co się dzieje?” – pyta mężczyzna. – „Dlaczego mnie tutaj przyprowadziłaś?”. „Musimy porozmawiać”. „Spójrz na mnie. Czy to jest to, o czym myślę?”.
„Tak, jest” – potwierdza Zehra. „Boże! Jak to się stało?” – przeraża się brat Ender. – „To nie mogło się stać! Jesteś w ciąży?”. „W jakiej ciąży? Skąd wziąłeś ten pomysł?”. „Och…” – wzdycha Caner, czując wielką ulgę. – „Powiedziałaś, że musisz mi coś powiedzieć, i ja…”. „Co? Dziewczyny zachodzą w ciążę, kiedy z tobą rozmawiają?”. „Nie, ale spójrz, gdzie jesteśmy. Myślałem, że chciałaś to powiedzieć. Skoro nie jesteś w ciąży, to mogę w spokoju cię wysłuchać”. „Wczoraj zapytałeś mnie, kim dla siebie jesteśmy. Odkryłam to”. „I? Kim jesteśmy?”. „Jesteśmy dwojgiem ludzi, którzy lubią być razem, mają wspólne tematy i śmieją się z tych samych rzeczy”.
„Jednocześnie czują do siebie pociąg i nie chcą spotykać się z innymi ludźmi” – dodaje Zehra. „Jak długo o tym myślałaś?”. „Myślałam dziś rano”. Caner przyciąga do siebie córkę Halita i namiętnie ją całuje. Tymczasem Halit przyjeżdża do rezydencji. Informuje żonę, że jego syn nie chce tu wracać, zostanie u matki. „Chce, żebym ja też był z nimi” – oznajmia mężczyzna. „Nie rozumiem” – mówi zmieszana Yildiz. – „Wszyscy będziecie żyć w tym samym domu jak rodzina?”. „To potrwa tylko do czasu, aż Erim wyzdrowieje”. „Co ja wtedy będę robić?”. „Możesz spakować swoje rzeczy”.
„Co?” – Yildiz unosi brwi w zaskoczeniu. „Rozwodzimy się” – oświadcza Halit, patrząc żonie prosto w oczy surowym, nieznoszącym sprzeciwu wzrokiem. Następnie odchodzi do swojego pokoju. Pakuje swoje rzeczy i opuszcza rezydencję. Spotyka się w kawiarni z córkami i mówi im, że rozwodzi się z Yildiz. Decyzja ojca bardzo uszczęśliwia Zehrę. Ona i jej siostra jadą do domu i także pakują swoje rzeczy. „Dokąd jedziecie?” – Yildiz zwraca się do Zehry. „Jedziemy, bo nie chcemy być tu z tobą bez naszego taty. Jesteś zaskoczona? Myślałaś, że będziemy za tobą tęsknić?”.
„Ale Halit wróci” – zauważa siostra Zeynep. „Tak” – potwierdza Zehra. – „Będziemy z nim, kiedy wróci, ale ciebie już wtedy tu nie będzie”. „Kto wam to powiedział?”. „Kto mógł powiedzieć? Tata, oczywiście. Dopiero taki wypadek uświadomił mu, co jest dla niego dobre. Na szczęście Erim ma się dobrze. Ciesz się tym życiem, póki jeszcze możesz. Zaczerpnij powietrza, ponieważ wkrótce twoja noga tu nie postanie”.
Odcinek 128: Halit informuje syna, że rozwodzi się z Yildiz. Rozmowę tę podsłuchuje Ender i jest cała w skowronkach. Postanawia ściągnąć do swojego domu Aysel, by Yildiz została bez pokojówki. Tymczasem Yigit przychodzi do holdingu Argun w poszukiwaniu pracy. Najpierw rozmawia z Tulin, następnie z Kayą. Wieczorem Alihan i Zeynep spotykają się z Halitem. Próbują przekonać go do zmiany zdania w kwestii rozwodu, ale on jest pewien swojej decyzji. Tymczasem do domu Ender przychodzi Kaya. „Mam nadzieję, że nie przeszkadzam” – mówi przybyły. – „Byłem w pobliżu. Wiem, że jest późno, ale…”.
„Dlaczego nie wejdziesz?” – pyta Ender, stojąc przy drzwiach. – „Halit wkrótce przyjdzie. Teraz mieszka tutaj”. „Z powodu Erima, prawda?” – pyta zaskoczony Kaya. „Oczywiście”. „Myślałem, że porozmawiamy, ale nie możemy, kiedy Halit tu jest. Przepraszam, pozdrów Erima”. „Kaya.” – Ender zatrzymuje odchodzącego mężczyznę. – „Jutro wyprawiamy małe przyjęcie. Oczekujemy, że przyjdziesz”. „Oczekujecie? Ty, Halit i Erim?”. „Robimy to z powodu Erima”. „Dobrze, postaram się przyjść”.
Nazajutrz Yigit rozpoczyna pracę w holdingu Argunów. Dyskretnie wypytuje Tulin o Ender. Yildiz odwiedza męża w firmie. Siada na jego biurku i mówi: „Karzesz mnie za coś, czego nie zrobiłam”. „Karzę cię?” – nie rozumie Halit. – „Co to ma wspólnego z karą?”. „Wszyscy opuścili dom, nawet Aysel. Zostałam sama”. „Powinnaś się cieszyć, że jesteś w domu”. „Jak mam się cieszyć? Mój mąż bawi się w rodzinę w domu swojej byłej żony”. „Yildiz, jak możesz tego nie rozumieć?” – Mężczyzna podnosi się z fotela. – „Rozwodzimy się”.
„Nie rozwodzimy się, Halicie” – odpowiada dziewczyna. – „To ty się rozwodzisz. Nie chcę rozwodu, jestem z tobą szczęśliwa. Zrobię wszystko, aby nasze małżeństwo było udane. Mogę nawet wyprzeć się własnego ojca”. „Powinnaś to zrobić, ale to nie naprawi naszego związku”. „Halicie, kiedy stałeś się taki chłodny? Nie daj się zwieść Ender”. „Ona nie ma z tym nic wspólnego”. „Nie ma? Na pistolecie, z którego postrzelono twojego syna, są także odciski Ender. Myślisz, że mój ojciec powiedział Ender, że jesteśmy przyrodnimi siostrami bez powodu? Ten człowiek próbował zabić cię dla pieniędzy”.
„Dużo o tym myślałam” – kontynuuje Yildiz. – „Ender dała mojemu ojcu pieniądze. Nie zrobiłby tego, gdyby mu nie zapłaciła. Ona też jest winna tego, co spotkało Erima. To ona kupiła ten pistolet! Nadal jesteś obok kobiety, która tak bardzo nas skrzywdziła”. „Porozmawiamy później, teraz mam obowiązki” – oświadcza Halit i ponownie siada przed laptopem. Widać jednak, że słowa żony zasiały w nim ziarno wątpliwości. Yildiz opuszcza pomieszczenie. Na korytarzu spotyka Kayę i razem udają się do gabinetu mężczyzny.
„Ender robi to, żeby ponownie połączyć się z Halitem” – oznajmia siostra Zeynep. – „Ciebie też mi żal”. „Nie rozumiem” – mówi mężczyzna, marszcząc czoło. „Kaya, wiem, że kiedyś byliście razem. Ender mi to powiedziała. Jeśli nadal coś do niej czujesz, nie miej nadziei. Ona wykorzysta każdego, by odzyskać Halita. Ale znajdę sposób, żeby się z nim nie rozwieść”. Tymczasem Halit dzwoni do księgowego. Chce wiedzieć, czy Ender w ostatnim czasie podjęła z konta większą sumę pieniędzy. Gdy otrzymuje zestawienie zleconych przez byłą żonę operacji, dzwoni do niej i mówi, że muszą natychmiast porozmawiać.