Zakazany owoc odcinek 11: Alihan namiętnie całuje Zeynep! Ender zostaje wyrzucona z restauracji! [Streszczenie + Zdjęcia]

11: W Internecie pojawiają się artykuły o zbliżającym się ślubie Alihana. W firmie aż huczy od plotek. Wiadomość ta dociera także do Zeynep, dziewczyna jest zdezorientowana. Przypomina sobie moment, gdy mężczyzna położył swoją dłoń na jej piersi i patrząc jej prosto w oczy, zapytał: „Jesteś pewna?”. Wkrótce do firmy przychodzi Lal. Zeynep odprowadza ją do pokoju, w którym znajduje się Alihan. Nie odchodzi od razu, tylko zatrzymuje się przy drzwiach, przysłuchując się rozmowie w środku. „Kochanie, długo szukałeś nowej asystentki?” – pyta Lal. – „Czy nie byłoby lepiej, gdybyś znalazł sobie kogoś bardziej atrakcyjnego? Choć może masz rację, dobrze, że takie kobiety są obok ciebie”.

Oburzona Zeynep odchodzi. Kamera przenosi się do środka pomieszczenia. „O czym ty mówisz?” – pyta Alihan. „O twojej nowej asystentce. Jest brzydka”. „Kto pytał cię o opinię o ludziach pracujących dla mnie?”. „Tylko żartowałam”. „Masz słabe poczucie humoru”. „Przyszłam z wizytą, a ty od razu udzielasz mi lekcji. Chciałam zapytać, czy czytałeś wiadomości o nas?”. „Nie, nie czytałem. Lal, nie przychodź tu więcej niezapowiedziana. Jak widzisz, mam dużo pracy. Lepiej żebyś już poszła”. „Miłej pracy. Widzimy się później.” – Lal daje ukochanemu całusa i odchodzi.

Ender i jej brat przyjeżdżają do stowarzyszenia, którego kobieta jest prezeską. „Droga Ender, co za niespodzianka” – mówi jedna ze zgromadzonych przy stole kobiet. „Dlaczego niespodzianka?” – nie rozumie była żona Halita. – „Jestem prezeską tego stowarzyszenia”. „Nie było cię na kilku ostatnich spotkaniach. Myślałyśmy, że nie przyjdziesz”. „Kochana, nie mogłam przyjść na ostatnie dwa lub trzy zebrania. Rozwodziłam się, dlatego nie przyszłam”. „Jak wiesz, nasze stowarzyszenie istnieje tylko dzięki darowiznom. Czy nadal będziesz mogła przekazywać darowizny, jak poprzednio?”.

„Kto powiedział, że nie będę mogła?” – pyta Ender. „Nasza nowa prezeska” – pada odpowiedź i oczy wszystkich kierują się w stronę drzwi, przez które wchodzi właśnie… Zehra! „Witaj, Ender” – mówi córka Halita, patrząc na byłą macochę z wyższością. – „Obiecuję wam, w imieniu holdingu Argun, że będę aktywną członkinią stowarzyszenia we wszystkich przyszłych wydarzeniach. Akceptuję pozycję, jaka kiedyś przypadała Ender. Dziękuję wam”.

Akcja przenosi się do restauracji. Jedna z pracownic mówi Yildiz, że ktoś o nią pytał. „Siedzi przy stoliku czwartym” – oznajmia. „Mam nadzieję, że to nie Ender” – mówi do siebie siostra Zeynep i udaje się do rzeczonego stolika. Siedzi przy nim… Halit! „Dzień dobry, Yildiz” – mówi mężczyzna. – „Widzę, że wróciłaś do starej pracy”. „Tak, wróciłam”. „Jesteś szczęśliwa?”. „Tak, jakoś sobie radzę”. „Czy masz jakieś problemy?”. „Nie, wszystko jest w porządku”. „Jesteś pewna? Ender nie sprawia ci problemów? Jestem świadomy wszystkiego, Yildiz. Jestem jedynym powodem, dla którego Ender przyszła tutaj. Nie może mi nic zrobić i dlatego próbuje odegrać się na tobie. Ty to spokojnie zniosłaś, postąpiłaś prawidłowo”.

„Dziękuję panie Halicie, ale…” – odzywa się Yildiz. „Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś?” – pyta mężczyzna. „Nie chciałam być pomiędzy tobą a twoją byłą żoną. Chcę być z dala od tego. To prawda, że pani Ender przyszła tutaj i obrażała mnie. Czułam się źle i nie mogłam sobie z tym wszystkim poradzić, ale…”. „Masz rację, obraziła cię bez powodu”. „To nieważne. Nawet jeśli nie będę mogła tutaj pracować, znajdę sobie pracę gdzie indziej”. „Yildiz, nikt nie może ci tego zrobić. Nie pozwolę na to. Przyszedłem, aby powiedzieć ci, że zawsze będę z tobą”. „Dziękuję, panie Halicie. Muszę wracać do pracy”. Dziewczyna odchodzi.

Akcja wraca do siedziby stowarzyszenia. „Jak się masz, Ender?” – pyta Zehra, podchodząc do byłej macochy. „Cieszę się, że widzę cię trzeźwą, droga Zehro” – ripostuje siostra Canera. – „Gratuluję ci sukcesu. Wcześniej miałaś dużo czasu wolnego, a teraz będziesz miała przynajmniej jakieś hobby”. „Teraz to nie ma znaczenia. Słyszałam kilka rzeczy, które mnie zasmuciły”. „Nie rozumiem. Co takiego słyszałaś?”. „Słyszałam, że nie masz pieniędzy i że byłaś w sklepie jubilerskim. Powinnaś przyjść do mnie, ja bym ci pomogła”. „Skąd ten pomysł?”. „Sprzedałaś pierścionek, który podarował ci mój ojciec”.

„Nie rozumiem. O jakim pierścionku mówisz?” – pyta Ender. „O pierścionku, który miałaś na ręku, kiedy odeszłaś z domu” – odpowiada Zehra donośnym głosem, by wszystkie członkinie stowarzyszenia to usłyszały. – „Reszta biżuterii została w sejfie”. „Teraz mam ten.” – Ender unosi rękę, by wszystkie kobiety mogły zobaczyć jej nowy pierścionek, który tak naprawdę jest podróbką. – „Jeśli coś sprzedaję, to tylko dlatego, że znalazłam coś lepszego. Kochanie, nie upijaj się już więcej. Terasz wyglądasz znacznie lepiej. Cieszę się, że widzę cię taką. Drogie panie, jeśli czegoś potrzebujecie, śmiało kontaktujcie się ze mną. Miłego dnia”. Ender i jej brat odchodzą.

Akcja przeskakuje do wieczora. Caner i jego siostra są w domu w dzielnicy. „Zafer odpowie mi za to” – mówi kobieta. – „Zniszczę jego sklep jubilerski!”. „Powiedziałem ci, że musisz być teraz spokojna”. „Zehra nie przestaje mnie obrażać. Przeszkadza mi przy każdej okazji”. „Dlaczego przejmujesz się alkoholiczką Zehrą? Zniszczyłaś ją słowami. Widziała pierścionek na twoim ręku, prawda? Powie teraz Halitowi”. „Nic mu nie powie, boi się go. Pokażę im wszystkim!” – Ender podnosi się gwałtownie. – „Nie potraktowali mnie poważnie i myśleli, że nie jestem już bogata. Tak samo ten Zafer! Natychmiast wszystko powiedział Zehrze!”.

„Zadzwoń do tej restauracji i sprawdź, czy zwolnili tą głupią Yildiz” – Ender wydaje polecenie bratu. – „Jeśli i ona mnie nie doceniła, to będzie bardzo źle!”. Caner wybiera numer do restauracji. Odbiera Yildiz. „Idziemy!” – postanawia Ender, chwytając za torebkę. „Dokąd?”. „Do restauracji”. „Co tam zrobimy?”. „Pokażemy im, co się dzieje, kiedy mnie nie słuchają!”. W następnej scenie siostra i brat są już w restauracji. Ender staje przed Yildiz i każe wezwać właściciela lokalu. „Wydaje się, że nie zrozumiałeś, o co cię prosiłam” – mówi kobieta. – „Powiedziałam ci, że nie chcę widzieć tu więcej tej dziewczyny, prawda?”.

„Czy nie jestem waszym najważniejszym gościem” – kontynuuje Ender. – „Jak możecie nie słuchać moich rozkazów? Czy zapomniałeś, że utrzymujecie się na rynku tylko dzięki moim przyjęciom, panie Mahmucie?”. „Proszę, chodź ze mną, coś ci zaoferuje” – mówi właściciel. „Pozbądź się tej złodziejki, a dopiero później coś mi oferuj”. „O czym ty mówisz? Jaka złodziejka?” – pyta Yildiz. „Panie Mahmucie, nie zamierzam dłużej mówić. Pozbądź się jej! Inaczej nie jestem odpowiedzialna za to, co się stanie”.

W tym momencie w restauracji pojawia się Halit, którego bufetowy powiadomił o przybyciu jego byłej żony. „Panie Mahmucie, wyprowadź panią Ender na zewnątrz” – rozkazuje mężczyzna, obrzucając kobietę twardym spojrzeniem. Tymczasem Alihan przyjeżdża do mieszkania Zeynep, która zwolniła się dziś wcześniej z pracy. „Co się stało?” – pyta brat Zerrin, siadając naprzeciwko pracownicy. „Panie Alihanie, nie czułam się dobrze. Bałam się, że zemdleję. Myślałam, że zrobi mi się lepiej, jeśli wezmę prysznic”. „I nic się nie zmieniło, prawda? Myślałaś, że będzie lepiej, jeśli pójdziesz do domu?”. „To nie było tak”. „Zatem jak było? Powiedz mi. Znam cię wystarczająco dobrze. Wiem, że byłaś zła”.

„Nie. Dlaczego miałabym być zła?” – pyta Zeynep. „Zezłościłaś się na mnie”. „Dlaczego miałabym być na ciebie zła?”. „Nie wiem. Może zobaczyłaś kogoś i źle to zrozumiałaś”. „Nikogo nie zobaczyłam…”. „Fotografię? Usłyszałaś o jakichś wiadomościach? O kimś?”. „O czym mówisz, panie Alihanie? Możesz być bardziej jasny?”. „Jestem bardzo jasny, Zeynep.” – Mężczyzna podnosi się. – „Jeśli ktoś coś ukrywa, to ty, nie ja”. „Dlaczego tutaj przyszedłeś? Co chcesz wiedzieć? Nie rozumiem cię”. „Powiedz mi najpierw, dlaczego się zwolniłaś”.

„Ty ukrywasz rzeczy, nie ja. Mówię ci wszystko otwarcie” – oświadcza dziewczyna. „Zeynep, dość. Powiedz” – nalega Alihan. „Co chcesz, żebym powiedziała?”. „Że jesteś zazdrosna”. „Tak, jestem zazdrosna!” – potwierdza nieoczekiwanie dla samej siebie siostra Yildiz. Jej szef nagle przyciąga ją do siebie i namiętnie całuje. Zeynep patrzy na niego zaskoczonym wzrokiem, ale nic nie mów ani nie protestuje. Alihan odgarnia włosy z jej twarzy i ponownie ją całuje. „Chciałbym, żebyś w przyszłości wysłuchała mnie, zanim uciekniesz” – mówi mężczyzna. – „Ja teraz idę”. „Dobrze, idź” – odpowiada dziewczyna drżącym głosem.

„Mam nadzieję, że czujesz się już lepiej. Widzimy się jutro” – mówi Alihan, podchodząc do drzwi. – „Swoją drogą cieszę się, że dowiedziałem się, jak cię uciszyć.” – Opuszcza mieszkanie. Zeynep udaje się do swojego pokoju, siada na łóżku i chowa twarz w poduszce. „Boże, Zeynep, jaka ty jesteś głupia” – mówi do siebie. – „Jak mogłaś mu powiedzieć, że jesteś zazdrosna? Jestem skończona. Czy to normalne, że czuję się tak, jakbym teraz umierała?”.

Ender i Caner wracają do domu w dzielnicy. „Nigdy nie zostałam wyrzucona z restauracji!” – grzmi kobieta. – „To tak, jakby wszyscy odwrócili się ode mnie i grali w gry. Dlaczego Halit tam przyszedł? Czy powinniśmy uznać to za zbieg okoliczności? A co z kierownikiem? Powiedziałam mu, że musi zostać zwolniona. Nawet go to nie obeszło, widziałeś? Wcześniej mnie tak nie ignorowali”. „Nie przeżywaj tak” – mówi Caner. – „Na szczęście nikt tego nie widział”. „Nie obchodzi mnie, że nikt nie widział. Wyrzucili nas! I dlaczego? Z powodu głupiej kelnerki!”.

„Masz rację, ale myślę, że za bardzo się o nią martwisz” – przekonuje brat. – „Nie musisz się tym przejmować. Za dużo myślisz o dziewczynie, której zadaniem jest przynoszenie ci drinków. Odpuść sobie”. „Nie, mam obsesję. Teraz wszystko albo nic. Nadal się cała trzęsę. Nie mogę już chodzić do tej restauracji, więc ty to skończysz. Zmusisz ją, by zapłaciła i została zwolniona. Sprawię, że zrobią to, czego chcę, jak zawsze. Ona nie może tam zostać, są dużo mądrzejsze dziewczyny”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Do restauracji przychodzą dwie kobiety. Jedna z nich, wynajęta przez Ender, oskarża Yildiz o kradzież. W następnej scenie siostra Zeynep rozmawia z właścicielem w kuchni lokalu. „Uwierz mi, nawet nie widziałam jej portfela” – zarzeka się. „W porządku, byłem pewien, że tego nie zrobiłaś” – mówi Mahmut. – „Sprawdziłem nagrania z kamer, pomyliła się. Ale nie chodzi o to, ty zawsze stwarzasz problemy. Nie chcę, żeby renoma tego miejsca ucierpiała. Musisz jak najszybciej wziąć się w garść, nie chcę mieć ciągle problemów z gośćmi”. Czy Yildiz będzie nadal pracować w restauracji? Czy Ender dopnie swego i pozbędzie się jej? Jak teraz Zeynep będzie zachowywać się w obecności Alihana? Czy mężczyzna zostawi dla niej Lal?