Odcinek 213: Kontynuacja sceny w kawiarni. „Coś mi się przypomniało” – mówi Yildiz do Ender. – „Ale nie wiem, czy to nam pomoże, czy tylko przysporzy kolejnego problemu”. „Posłuchaj, przez ciebie nieraz miałam kłopoty. Obiecałaś, że mi pomożesz, kiedy będę w potrzebie”. „Dobrze. Kiedy Halit chciał wypędzić Nadira z firmy, znalazł kompromitujące go zdjęcie i zagroził mu nim. Nadir przyszedł do mnie i powiedział, że zabije Halita, jeśli nie zabiorę tej fotografii. Zrobiłam to, ale zachowałam kopię.” – Wyciąga telefon i pokazuje zdjęcie Ender.
Yigit słyszy, jak dziewczyny na uniwersytecie plotkują o Lili. Próbuje pocieszyć byłą żonę, ale nie odnosi sukcesu. Zehra wpada na pomysł nowej książki. Tym razem chce napisać o życiu w biedzie. Yildiz przyjeżdża do domu Sitkiego. Zastaje tylko Halita. Oboje siadają na kanapie. „Jak się masz?” – pyta mężczyzna, wyraźnie zawstydzony swoim obecnym statusem. „Nie przywykłam do prowadzenia biznesu, jak ty” – odpowiada Yildiz. – „Mam nadzieję, że się przyzwyczaję”. „Nie powiesz, że dobrze mi tak?”. „Nie. Dlaczego miałabym to zrobić?”.
„Nie nienawidzisz mnie?” – Halit jest mocno zdziwiony. „Między nami wydarzyło się kilka nieodwracalnych rzeczy, ale cokolwiek się stało, jesteś ojcem mojego syna”. „Nie spodziewałem się takich słów po tobie. W każdym razie… Czy z Halitcanem wszystko dobrze? Stęskniłem się za nim”. „Jest przesłodki. Prawie zaczął mówić. Ma zaledwie cztery miesiące, a już chce mówić jak jego mama. Twój syn ma się dobrze, nie martw się”. „Cieszę się, że jesteście szczęśliwi”. „Co zamierzasz zrobić? Znam cię dobrze. Wiem, że masz jakiś plan. Nie zostaniesz tutaj”. „Niczego jeszcze nie zaplanowałem. Mam nadzieję, że będzie dobrze”.
„Spójrz, jesteśmy rodziną, nawet jeśli się rozwiedliśmy” – mówi Yildiz. – „Dzieci są dla mnie bardzo ważne. Jeśli czegoś potrzebujesz…”. „Nie, dziękuję” – odpowiada Halit i spuszcza głowę, jeszcze bardziej zawstydzony. „Dzięki tobie miałam okazję mieszkać w rezydencji. Miałam wszystko. Zrobiłeś to dla mnie i ja jestem gotowa zrobić to samo dla ciebie”. „Dziękuję, Yildiz, ale naprawdę niczego nie potrzebuję. Wszystko jest w porządku”.
Akcja przenosi się do firmy. Ender wchodzi do gabinetu Nadira. „Mam dla ciebie dobrą i złą wiadomość” – oznajmia. „Zacznij od tej złej”. „Rozmawiałam z Yildiz o tobie. Próbowałam przekonać ją, ale na próżno. Yildiz obecnie nie ma miejsca w swoim sercu dla nikogo”. „Jaka jest ta dobra wiadomość?”. „Zabrałam jej telefon, kiedy nie widziała. Znalazłam zdjęcie, które może cię zaciekawić. Daję ci to, żebyś mógł zniszczyć.” – Podaje mężczyźnie telefon z wyświetlonym na ekranie jego zdjęciem z więzienia.
Nadir usuwa zdjęcie z telefonu. Po chwili wbija przenikliwe spojrzenie w Ender i pyta: „Skąd mam wiedzieć, że nie zrobiłaś kopii?”. „Ukradłam dla ciebie jej telefon. Yildiz wkrótce to zrozumie. Muszę go natychmiast zwrócić. Jesteś świadomy, co dla ciebie zrobiłam?”. „Jeśli zrobiłaś kopię, wiesz, co się z tobą stanie?”. „Nadirze, ustalmy coś. Poprosiłeś mnie o coś niemożliwego, ale i tak pomogłam ci, jak mogłam”. „Chcesz, żebym zwolnił cię z umowy?”. „Właśnie tak. Zwolnij mnie, żebym mogła skupić się na pracy. Nie mogę pracować z powodu stresu. Ty też nie miałbyś dobrego życia z kobietą, która cię nie kocha. Mówię ci to, jako twoja przyjaciółka”.
„Jeśli to niemożliwe, niech tak będzie.” – Nadir oddaje Ender telefon. – „Nie róbmy niczego na siłę.” – Otwiera okno i oddycha głęboko. „Cieszę się, że tak zdecydowałeś. Mam nadzieję, że się nie wycofasz.” – Ender wychodzi. Za drzwiami uśmiecha się, zadowolona ze swojego sukcesu. Tymczasem Erim w obecności kolegów i koleżanek z klasy otrzymuje ostrzeżenie, że zostanie usunięty z listy uczniów, jeśli jego rodzice nie opłacą czesnego. Ender reguluje zaległości. Następnie postanawia, że Erim zamieszka razem z nią i Kayą.
Aysel na polecenie Yildiz przynosi siatki z jedzeniem do domu Sitkiego. Wieczorem Ender dzwoni do byłego męża. „Jakim jesteś ojcem?” – pyta z oburzeniem w głosie. „O czym ty mówisz?” – nie rozumie Halit. „Erim został znieważony na oczach wszystkich swoich kolegów”. „Nic mi nie powiedział”. „Trzyma w sobie wszystko, żeby cię nie denerwować. Poszłam do szkoły i postraszyłam ich pozwem. Jeśli nie możesz zapłacić za szkołę, powinieneś mi powiedzieć”. „Zapomniałem”. „Nie mogłeś zapomnieć. Po prostu nie potrafisz poprosić mnie o pieniądze”.
„O czym ty mówisz?” – Tym razem to w głosie Halita słychać oburzenie. – „Nie jestem ojcem, który zaniedbuje swojego syna. Wiesz, w jakiej znalazłem się sytuacji. Zapomniałem o tym”. „Nieważne, rozwiązałam to. Ale nie chcę, żeby Erim był dłużej w tym domu. Nie chcę, żeby twój smutek miał na niego zły wpływ”. „Ender, myślisz, że mój charakter zmienił się z powodu mojej sytuacji? Bądź ostrożna, kiedy ze mną rozmawiasz!”. „Nie chcę, żeby Emir był przez ciebie nieszczęśliwy. On sam chce do mnie przyjechać, ale nie może ci tego powiedzieć, żeby cię nie skrzywdzić. Jeśli naprawdę jesteś troskliwym ojcem, wtedy puścisz go wolno.” – Kobieta rozłącza się.
Po rozmowie z Ender Halit sugeruje synowi, by zamieszkał u mamy. „A co z wami?” – Chłopak kieruje wzrok na siostry i ojca. „Nic nam się nie stanie, jesteśmy dorośli. Poza tym łatwiej ci będzie jeździć do szkoły z domu mamy”. Akcja przenosi się do domu Kayi. Sahika postanawia raz jeszcze porozmawiać z Nadirem. Dzwoni do niego. „Chciałam cię zapytać, czy przemyślałeś naszą ostatnią rozmowę” – mówi kobieta. „Powiedziałem ci, że nie mam o czym myśleć. Moja decyzja jest ostateczna”. „Posłuchaj, jeśli dasz mi szansę…”.
„To ty dobrze mnie posłuchaj” – przerywa Nadir. – „Byłem dla ciebie za dobry. Nigdy więcej nie chcę mieć z tobą nic wspólnego”. „Ale chcesz mieć z Yildiz”. „Porównujesz siebie do Yildiz? Nie masz dla mnie żadnej wartości i nigdy nie będziesz mieć.” – Rozłącza się. „Sam się o to prosiłeś. Zapłacisz mi za to” – mówi do siebie Sahika i nawiązuje kolejne połączenie. – „Panie Haluku, możesz zacząć działać”. Jaki plan opracowała kobieta, by zemścić się na Nadirze?