Odcinek 290 – streszczenie: Yildiz i Emir przyjeżdżają do domu w dzielnicy, by sprawdzić, czy Sahiki na pewno tam nie ma. Spotykają Ender, która wpuszcza ich do środka. Siostra Canera wysyła ostrzegawczy SMS do swojej wspólniczki, by nie wracała do domu. „Dowiedziałaś się czegoś o Sahice?” – pyta Yildiz. „Nie” – pada odpowiedź. „Powiedz nam prawdę. Zehra twierdzi, że była u niej w domu”. „Aha, czyli przyszłaś tu z powodu słów Zehry? Proszę bardzo, sprawdź wszystkie pokoje. Zobaczysz, że nie ma jej tutaj. Zaginęła, nie interesuje mnie, gdzie ona jest”. „Jednak masz z tym problem. Przyszłaś do mojego domu i oskarżyłaś ojca Cagataya o morderstwo. Zostaw moją rodzinę w spokoju”.
„Yildiz, kochana, może i my pewnego dnia zostaniemy rodziną” – sugeruje Ender. „Naprawdę oszalała” – mówi żona Cagataya do Emira. – „Lepiej powiem to Hasanowi Aliemu, może on ci pomoże”. Następna scena rozgrywa się w pralni. Do zakładu przychodzi właściciel lokalu. „Dzień dobry, panie Ozgurze” – wita go Yildiz. „Mam złe wieści dla ciebie” – oznajmia przybyły. – „Musisz zwolnić ten lokal”. „Dlaczego?”. „Pojawił się kupiec. Zamierzam sprzedać tę nieruchomość”. „Dopiero się tu urządziliśmy. Jak możesz nam to robić?”. „Potrzebuję pieniędzy, przykro mi”. „My także potrzebujemy. Ci dwaj mężczyźni” – Yildiz wskazuje na Canera i Emira – „utrzymują się z tej pracy. Pozwól nam zostać choć przez kilka miesięcy. Mogę powiedzieć mężowi, by kupił ten lokal”.
„To potrwa zbyt długo” – odpowiada właściciel. – „Pieniądze są mi potrzebne natychmiast”. „Wyrzucisz kobietę w ciąży na ulicę?” – pyta Yildiz. „Jesteś w ciąży?” – Mężczyzna robi duże oczy. Podobnie jak Caner i Emir. „Tak. Nie mogę narażać się na stres. Oni zostaną bez pracy i będzie mi bardzo przykro. Daj mi trochę czasu, mój mąż kupi ten lokal”. „W porządku, masz miesiąc”. „Dziękuję, to mi wystarczy”. Właściciel odchodzi. „Dlaczego nie powiedziałaś nam, że jesteś w ciąży?” – pyta Caner. „No właśnie. Czyli wkrótce będziemy mieli nowego siostrzeńca?” – pyta Emir.
„Jesteście aż tacy naiwni? Halitcan to wasz jedyny siostrzeniec” – oświadcza córka Asuman. – „Nie jestem w żadnej ciąży”. „Czyli wymyśliłaś to wszystko?” – pyta Caner z zawodem w głosie. „Co innego miałam zrobić? Byłam zmuszona. Nieważne, idę do domu. Muszę przekonać Cagataya, by zakupił ten lokal”. Yildiz odchodzi. W drzwiach mija się z Cansu. „Szkoda, że nie przyszłaś wcześniej” – mówi Emir. – „Yildiz zrobiła scenę”. „Co się stało?” – docieka dziewczyna. „Właściciel chciał nas wyrzucić, ale Yildiz okłamała go, że jest w ciąży, i od razu rozwiązała problem”.
Akcja przenosi się do domu w dzielnicy. Sahika ściąga perukę. „Nigdy mnie nie słuchasz” – mówi zdenerwowana Ender. – „Co ci powiedziałam? Powiedziałam ci, żebyś nigdzie nie wychodziła. Przestraszyłaś Zehrę i co ona zrobiła? Pobiegła od razu do Yildiz i wszystko jej powiedziała”. „Nikt nie uwierzy Zehrze”. „Yildiz tutaj była. Mogła cię zobaczyć”. „Ale nie zobaczyła. Bez ryzyka nie ma sukcesu. Życie jest zbyt krótkie, aby być ostrożnym. Dlaczego tak się tym przejmujesz? Zrobią ci się zmarszczki od stresu”. „Stąpamy teraz po cienkim lodzie, nie zapominaj o tym. Hasan Ali musi myśleć, że jesteś martwa”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Hasan Ali jest w domu syna. Dzwoni do Cansu i mówi jej, by także tu przyjechała. Gdy dziewczyna się pojawia, od razu składa gratulacje Yildiz. „Z jakiego powodu mi gratulujesz?” – nie rozumie córka Asuman. „Słyszałam, że jesteś w ciąży”. „Co? Cagatayu?” – Feride oczekuje od syna wyjaśnień. Ten jednak także jest zaskoczony. „Dlaczego to przede mną ukryliście?” – pyta Hasan Ali, którego wiadomość o dziecku bardzo ucieszyła.
„Nie jestem w ciąży” – odpowiada Yildiz. „Jak to nie jesteś? Emir i Caner powiedzieli mi” – oznajmia Cansu, udając zdziwienie. „Musiałaś coś źle zrozumieć”. „Oczywiście. Jesteś w ciąży i ukrywasz to przed nami” – mówi oburzona Feride. – „Ukrywasz swój brzuch. Niedawno wymiotowałaś, pamiętam”. „Dlaczego miałaby to ukrywać?” – staje w obronie córki Asuman. – „Są małżeństwem. Czy to nie normalne, że będą mieli dziecko?”.
„Wyjaśnisz nam?” – prosi Cagatay żonę. „Kochanie, nie mogę uwierzyć, że Emir i Caner powiedzieli coś takiego” – odpowiada Yildiz. „Dlaczego my nie wiemy, a oni wiedzą?” – pyta Hasan Ali. – „Czy oni są twoją rodziną, córko? Spójrz na swojego męża. Jest zaskoczony”. „Nie jestem w ciąży. Właściciel lokalu chciał nas wyrzucić. Powiedziałam to, żeby kupić trochę czasu”. „Więc skłamałaś?” – pyta Cansu. „Nie nazywajmy tego kłamstwem”. „Jak więc mamy nazwać to, co zrobiłaś?” – pyta Feride. „Poczekajcie” – ponownie zabiera głos Hasan. – „Powiedziałaś nieznajomemu, że jesteś w ciąży, tak? Przyjechałem tutaj, aby wyzdrowieć, ale teraz czuję się jeszcze gorzej”.
W następnej scenie Cagatay i Yildiz rozmawiają sami w sypialni. „Ten człowiek przyszedł i powiedział nam, że musimy się wynieść” – tłumaczy dziewczyna. – „Wymyśliłam tę historię, żeby zyskać na czasie”. „Mogliśmy kupić jakieś inne miejsce, w którym otworzyłabyś pralnię” – stwierdza mężczyzna. „Ale my kochamy to miejsce. Emir i Caner je uwielbiają. Chciałam mieć tylko trochę czasu”. „A ta dziewczyna natychmiast opowiedziała wszystkim historię. Jest naprawdę bezużyteczna”.
„Nie, to nie jej wina” – zaprzecza Yildiz. – „To nasi jej powiedzieli. Oni są winni”. „Uwierz mi, że to ona jest winna wszystkiego. Jestem tego pewien”. „Dlaczego tak bardzo nienawidzisz Cansu? Jesteś jedynakiem, a teraz twój ojciec ma też córkę… Może jesteś zazdrosny?”. „Mam już tego dość.” – Cagatay przeciera zmęczone oczy. „Nie bądź taki. Więcej nikogo nie okłamię, obiecuję.” – Yildiz ujmuje ręce męża. – „Pójdę teraz do Halitcana i uśpię go. Nie może poczuć mojej negatywnej energii, więc mnie pocałuj”.
Hasan Ali odbiera SMS od Ender: „Nie zostało ci dużo czasu. Jeśli do jutra nie otrzymam odpowiedzi, pójdę na policję”. „Ta przeklęta kobieta schwytała wielkiego Hasana Aliego” – mówi do siebie mężczyzna. Podchodzi do niego Sedai i oznajmia: „Przeszukaliśmy wszystko, szefie. Niczego nie znaleźliśmy”. „Z pewnością możemy jej czymś zagrozić”. „Byłoby łatwiej, gdyby jej synowie tu byli”. „To oznacza, że została nam tylko jedna opcja”.
Akcja przeskakuje o tydzień. W salonie domu Hasana przygotowany jest już ślubny stół. Caner wprowadza ubraną w suknię ślubną kobietę. Nie widzimy jej twarzy, gdyż jest zakryta welonem. „Pani Ender, ten ślub to tylko formalność, a ty założyłaś prawdziwą suknię” – mówi Hasan Ali. – „Zgodziłem się przekazać ci wszystkie udziały. Oczekujesz jeszcze prezentu ślubnego?”. „Moja siostra jest co prawda nowoczesną kobietą” – stwierdza Caner – „ale jeśli chodzi o te rzeczy, jest przywiązana do tradycji. Nie może wyjść za mąż bez odpowiedniej sukni”. „Ile razy wychodziła za mąż? Czy za każdym razem wyglądała właśnie tak? Dobrze, miejmy to za sobą”.
Hasan i jego przyszła żona siadają przy stole ślubnym. „Panie Hasanie Ali, czy bierzesz panią Ender za żonę?” – pyta urzędnik. „Tak, biorę” – odpowiada zniecierpliwiony ojciec Cagataya. „Pani Ender Ekinci, czy bierzesz pana Hasana Aliego za męża?”. „Tak” – pada odpowiedź. Słowo to nie wypłynęło jednak z ust panny młodej, tylko z głośnika telefonu ukrytego pod jej welonem. Nowożeńcy składają podpisy. „Ogłaszam was mężem i żoną” – mówi urzędnik. W tym momencie Caner udaje się do drzwi i wpuszcza do środka… swoją siostrę! Kobieta podchodzi do stołu ślubnego i bije brawo, z satysfakcją patrząc na zdumione twarze Hasana i Sedaia. Panna młoda unosi do góry welon, odsłaniając swoją twarz. Okazuje się, że jest nią… Sahika!
„Teraz możesz mówić do mnie Ender, ponieważ zmieniłam imię” – mówi Sahika do męża. „Udawałaś martwą?” – pyta zszokowany Hasan. „Co cię nie zabije, tylko cię wzmocni. Wiesz, jak przeżyłam? Uratowała mnie nasza miłość.” – Kobieta chce ująć dłoń mężczyzny, ale ten natychmiast cofa rękę. „Wynoście się! Wszyscy się wynoście!” – wrzeszczy Hasan. W środku zostają tylko nowożeńcy oraz Ender, która mówi: „To niewłaściwe, by pan młody był taki zły”. „Oszukałyście mnie!”. „My ciebie?” – pyta Sahika z przesadnym zdziwieniem. – „Najpierw mnie zabiłeś, a potem wrzuciłeś moje ciało do morza. Obudziłam się na statku”.
„Na statku? Zrobiłyście to razem!” – grzmi mężczyzna. „Wiedziałam, że tego dnia coś mi zrobisz” – oznajmia rozbawiona Sahika. – „Nie pomyliłam się, prawda? Dzięki Bogu miałam kogoś, kto mi towarzyszył”. „Jesteście żmijami! Obie jesteście żmijami!”. „Jakim ty jesteś człowiekiem?” – odpowiada Ender. – „Zabiłeś ją, a potem wrzuciłeś do morza. Po tym wszystkim negocjowałeś ze mną. Zasłużyłeś na taką karę”. „Nie polegajcie zbytnio na swoim sprycie. Sahika nie jest martwa. Teraz nie muszę oddawać wam swoich udziałów”. „W takim razie będziemy małżeństwem do końca życia” – oznajmia Sahika. – „Będę właścicielką połowy twojego majątku. Dziękuję ci bardzo, naprawdę na to nie zasłużyłam.” – Udaje wzruszenie.
Kobiety chcą odejść. „Chwileczkę” – zatrzymuje je Hasan. – „Dobrze, podpiszę to. Jutro unieważnimy to małżeństwo. Nie chcę, aby ktokolwiek dowiedział się o tym wstydzie. Sedai, chodź tutaj!”. Po chwili asystent przynosi umowę przekazania udziałów. Ojciec Cagataya składa pod nią swój podpis. Cansu przyjeżdża do domu. Od Mahmuta dowiaduje się, że Hasan właśnie się ożenił. Opisywany odcinek można obejrzeć w oryginalnej wersji językowej w serwisie YouTube. Początek 1:32:30 wideo „Yasak Elma 98. Bölüm”, koniec 0:14:13 wideo „Yasak Elma 99. Bölüm”.