Odcinek 10 – streszczenie: Ferit opuszcza warsztat, choć jego praca jeszcze się nie skończyła, i potajemnie spotyka się z Pelin. Wręcza jej własnoręcznie wykonaną bransoletkę, ale dziewczyna nie jest nią zainteresowana, stwierdzając, że wygląda okropnie. Gdy chłopak wraca do pracowni, mistrz nie wpuszcza go do środka. W domu Halis karci wnuka za samowolne opuszczenie warsztatu. Jednocześnie chwali go, ponieważ szkice, które wykonał, są naprawdę dobre. Ferit czuje się dumny i wykorzystuje pochwały dziadka do droczenia się z żoną.
Ifakat nie bezpośrednio, ale sugeruje Asuman, że nie powinna przekreślać szans Fuata na zostanie ojcem, tylko dlatego, że sama nie może mieć dzieci. Wprost mówi o tym podczas rozmowy z Orhanem i jego żoną. „Czy nie może mieć dziecka z inną kobietą, a później dać mu swoje nazwisko?” – pyta Ifakat. – „Czy Halis-aga nie zrobił tego samego w przeszłości?”. „Ifakat, na litość boską, nie wspominaj o tej kobiecie” – mówi Orhan, powstrzymując się od krzyku. – „Zrobił to, i co z tego? Czy ona po tym wszystkim może tu przychodzić? Mówiąc krótko, naszą ostatnią nadzieją na posiadanie wnuka został Ferit”.
Gulgun dostrzega stojącą w wejściu do salonu Asuman. Jej synowa ucieka na zewnątrz. Ferit wręcza żonie bransoletkę, którą Pelin odrzuciła. Tym razem to Seyran droczy się z mężem. Oboje lądują na łóżku, twarzą w twarz. Ich usta są bardzo blisko siebie. Możliwe, że doszłoby do drugiego pocałunku tej pary, gdyby nie nagły odgłos pukania do drzwi tarasowych. Ferit podnosi się i wpuszcza do środka Pelin. Nie jest zaskoczony jej przybyciem.
„Próbuję to zrozumieć” – mówi Seyran, patrząc pytająco na kochankę męża. – „Ty, żeby tu wejść… Wspięłaś się po ścianie?”. „Cóż, mogłam wejść przed drzwi, ale nie chciałam sprawić ci przykrości” – odpowiada Pelin. „Są schody” – oznajmia Ferit, siadając w fotelu. – „W rezydencji obok nas nie ma nikogo. Kiedy tam wejdziesz, możesz dotrzeć tutaj. I co, dziewczyny?” – Uderza w dłonie. – „Może obejrzymy jakiś film, żeby się rozweselić?”.
„Mnie odpowiada” – mówi Pelin. – „Fericie, może zamówimy pizzę?”. „O tej porze, Pelo (zdrobnienie, jakim Ferit zwraca się do dziewczyny)?”. „Żartujecie sobie? Co jest z wami nie tak? Jak możesz być taka spokojna?” – Seyran patrzy z niedowierzaniem na kochankę męża. „Zapytałam o to samo Ferita, kiedy usłyszałam, że się żeni” – oznajmia Pelin. „Znalazłem świetny film” – mówi Ferit, siedząc obok kochanki z laptopem na kolanach. Wskazuje ręką miejsce obok. – „Seyran, usiądź z nami. Obejrzymy razem”.
„Nie mogę tu być ani chwili dłużej. Róbcie, co chcecie!” – Seyran wychodzi. Przez chwilę podsłuchuje pod drzwiami rozmowę męża i jego kochanki, a następnie schodzi na dół. Przez uchylone drzwi jednego z pokoi widzi całujących się Ifakat i Orhana! Zdumiona zakrywa usta dłonią i wycofuje się, by nikt jej nie zobaczył. Wraca do sypialni na górze. Nie mówi jednak mężowi o tym, co widziała.
Nazajutrz Seyran wchodzi do pokoju Ifakat. „Coś się stało?” – pyta kobieta. „Nie, wszystko w porządku. Jeśli mi pozwolisz, chciałabym spotkać się z rodzicami”. „To coś pilnego?”. „Nie. Chciałam tylko się z nimi spotkać”. „Wkrótce ich zaprosimy, wtedy ich zobaczysz”. „Dobrze, ale… Czy to coś złego, że chce się z nimi spotkać? Nie rozumiem”. „Dopiero co wyszłaś za mąż. Lepiej żebyśmy ani my, ani oni nie myśleli, że już za nimi tęsknisz”. „Dobrze. Jak uważasz.” – Seyran wychodzi. Czy zachowa w tajemnicy to, co zobaczyła zeszłej nocy?