106: Meryem telefonuje do przyjaciółki. „Jak się masz, kochana?” – odbiera Ayse. – „Czy jest coś nowego?”. „Mam wspaniałe wieści. Omer nie wyjechał, jest tutaj ze mną!”. „Naprawdę? Jak to się stało?”. „Nie uwierzysz, ale Tekin przekonał Nurgul i powiedział jej, że zaopiekuje się nimi tutaj”. „Rozumiem. Wykorzystał sytuację, ale teraz najważniejsze jest, że nie musisz rozstawać się z Omerem. Czy pan Levent wie?”. „Cóż, zadzwoniłam do niego, aby dać mu znać, ale nie odebrał. Wysłałam mu wiadomość, na wypadek gdyby nie chciał ze mną rozmawiać, ale nic nie odpisał”.
„Boże. Dlaczego miałby się tak zachowywać?” – dziwi się Ayse. „Musi być na mnie bardzo zły i natychmiast usunął mnie ze swojego życia”. „Myślę, że nie chodzi o to, Meryem. Jeśli chcesz, mogę powiedzieć Cemilowi. Może jemu uda się dowiedzieć, o co chodzi”. „Nie rób tego, Ayse. Nawet przez przypadek nie mów Cemilowi. Nie chcę, by on także wiedział o wszystkim”. „Dobrze, kochana, jak uważasz”. „Muszę kończyć, ale porozmawiamy później. Do usłyszenia.” – Meryem rozłącza się i mówi do siebie: „Wszystko jest jasne. Ja już nie istnieję w jego życiu. Zachowuje się tak, jakbym nigdy nie istniała”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Melis wchodzi do kuchni. „Asli, gdzie są lekarstwa mojej siostry?” – pyta. – „Dzisiaj ja jej podam”. „Od razu je przygotuję, pani Melis” – odpowiada wystrojona służąca. „Co się stało, Asli? Wybierasz się gdzieś?”. „Boże, co mam teraz powiedzieć?” – pyta w myślach dziewczyna. – „Nie mogę jej powiedzieć, że idę na festiwal latawców z panem Bahadirem”. „Umówiłam się z jedną przyjaciółką, pani Melis” – odpowiada Asli.
W następnej scenie Melis wchodzi do pokoju Hulyi. „Jak się ma moja najlepsza siostra na świecie?” – pyta i dopiero teraz zauważa, że w pokoju znajduje się także Bahadir. – „Co się stało, szwagrze? Nie idziesz dziś do pracy?”. „Dzisiaj mam wolne”. „Wychodzisz sam czy z przyjaciółmi?”. „Dlaczego mnie o to pytasz?”. „Tak po prostu… To dokąd idziesz?”. „Czy ty mnie właśnie przesłuchujesz, Melis?” – Bahadir konsekwentnie unika odpowiedzi.
Melis przypomina sobie, że Asli jest dzisiaj bardzo wystrojona, i łączy fakty. Gdy Bahadir opuszcza pokój, siada obok łóżka i mówi: „Siostro, dlaczego jesteś smutna? Ty też coś podejrzewasz, prawda? Podejrzewasz Asli?” – Hulya potwierdza mrugnięciem. – „To dlatego tak oszalałaś, kiedy ją zobaczyłaś. Spójrzcie na tę lisicę! Przygotowała naprawdę brudną grę. Siostro, nie martw się, mój szwagier nic nie zrobi. Ona po prostu próbuje na próżno uwieść go swoim małym móżdżkiem”.
Zapewnienia Melis nie pomogły. Na twarzy Hulyi nadal rysuje się wyraz zakłopotania. „Co się stało? Coś jeszcze cię niepokoi?” – dopytuje Melis. – „Nie martw się o nic, zajmę się tym. Zobaczymy, co kombinujesz, pani Asli. Jeśli naprawdę masz takie intencje, nie nazywam się Melis, jeśli nie sprawię, że pożałujesz, że się urodziłaś!”. Akcja przenosi się do dzielnicy. Tekin wychodzi z domu Durmusa. Nurgul wychodzi tuż za nim i zatrzymuje go. „Bracie Tekinie, ja…” – odzywa się kobieta. „Spóźnię się do pracy, Nurgul. Powiedz szybko, czego chcesz”. „Chcę zobaczyć mojego syna”.
„Najpierw ściszysz swój głos” – mówi stanowczo gangster. – „Twój syn Omer jest w środku. Idź i zajmij się nim”. „Bardzo za nim tęsknię. Bracie, nie rób mi tego, proszę”. „Nurgul, musisz robić to, co ci powiedziałem. Idę teraz, a ty uważaj na swoje zachowanie. Sama widziałaś, że rozdeptuję wszystkich, którzy stają mi na drodze, dlatego uważaj na swoje kroki”. Tekin odchodzi. „Chce zamienić mnie w niewolnika” – mówi do siebie kobieta. – „Ale znajdziesz wyjście, Nurgul. Nie wiem jak, ale jakoś to zrobisz”.
Akcja przenosi się do firmy. Cemil wchodzi do gabinetu Leventa. „Gratulacje! Omer nie wyjechał” – mówi wnuk Bedriye. „Skąd się dowiedziałeś?”. „Meryem zadzwoniła do Ayse i ona mi powiedziała. Ty na pewno dowiedziałeś się od Meryem”. „Nie, nic mi nie powiedziała. Pojechałem do niej, żeby porozmawiać z nią i przeprosić. Byłem w szoku, kiedy zobaczyłem tam Omera”. „Ayse powiedziała mi, że Tekin przekonał panią Nurgul”. „Tak, powiedział jej, że zaopiekuje się nią i zapewni jej pracę. Meryem oczywiście będzie z nimi. Kobieta przyjęła jego ofertę”.
„Patrz na tego człowieka!” – mówi Cemil z oburzeniem. – „Nie przegapi żadnej okazji. Ale i tak się cieszę, że Omer i Meryem nie rozdzielą się, a i ty będziesz mógł się z nim zobaczyć, kiedy będziesz chciał”. „Mnie też to uszczęśliwia, ale uwierz mi, oszalałem, kiedy zobaczyłem Tekina z nimi” – oznajmia Levent. – „Chciałem przeprosić Meryem, ale sądzę, że to już nie ma znaczenia”. „Mówisz tak tylko z powodu Tekina? Myślę, że się mylisz i powinieneś zadzwonić, a najlepiej pojechać do Meryem”. „Nie powiadomiła mnie nawet, że Omer tutaj został. Dlaczego więc miałaby się zgodzić spotkać ze mną?”.
„Dobrze, ale czy ona wie, że poszedłeś się z nią zobaczyć?” – pyta Cemil. „Nie wie. Zrezygnowałem po zobaczeniu ich razem. Straciłem ją, Cemilu. To już koniec”. Tymczasem Tekin poznaje Oyę. Nie ma za grosz zaufania do nowej pracownicy i każe Doganowi, by miał ją cały czas na oku. Akcja przeskakuje do wieczora. Levent postanawia raz jeszcze zadzwonić do Meryem. Gdy połączenie zostaje odebrane, wypala od razu: „Wiem, że bardzo cię zraniłem i nie chcesz ze mną rozmawiać, ale wiedz, że tego nie chciałem. Jesteś dla mnie bardzo ważna. Czy nic nie powiesz?”.
„Dokładnie tak, nic ci nie odpowie!” – potwierdza Durmus po drogiej stronie. To on odebrał połączenie, gdyż Meryem zostawiła swój telefon w pokoju dziennym. – „Meryem nie będzie z tobą rozmawiać! Posłuchaj mnie, nie waż się więcej dzwonić do mojej córki!”. Tymczasem Melis dowiaduje się, że Omer i Nurgul nie wyjechali. Od razu udaje się do warsztatu Tekina. „Skąd się tu wzięłaś, Melis?” – pyta gangster. – „Z jakiego nieba spadłaś? Chodź, siadaj”. „Siostra Hulyi zajmuje miejsce przy biurku i pyta: „Dlaczego Omer i Nurgul nie wyjechali?”. „Bo Meryem pojechałaby za nimi. Wiesz, że nie może się obejść bez Omera”.
„I to jest właśnie mój cel” – przypomina kobieta. „Myślisz, że dlaczego to wszystko robię?” – pyta Tekin. – „Z powodu Meryem, prawda? Jeśli ona wyjedzie, nie przyniesie mi to żadnej korzyści”. „Ale jeśli tutaj zostanie, Levent znajdzie sposób, żeby ponownie wróciła do rezydencji. O tym nie pomyślałeś?”. „Czy nie powiedziałaś, że Levent wygonił Meryem z rezydencji? Ustalmy, Meryem musi być z Nurgul, żeby być z Omerem. Nie wróci do pracy w rezydencji”.
„Dopóki Omer będzie w pobliżu Leventa, prawda może wyjść na jaw” – przekonuje Melis. Nie zdaje sobie sprawy, że przy drzwiach gabinetu pojawiła się właśnie Nurgul i podsłuchuje ich rozmowę. – „Co jeśli dowie się, że jest jego synem? Co wtedy się stanie, Tekinie?”. Kamera robi zbliżenie na fałszywą mamę. „Omer jest synem Omera!” – mówi w myślach zszokowana kobieta i łapie się za głowę. „Nikt się nie dowie” – zapewnia Tekin. – „Damy z siebie wszystko, aby się nie dowiedział, ponieważ jeśli się dowie, nikt go nie zatrzyma. To będzie początek końca i dla ciebie, i dla mnie”.
„Tekin, nie obchodzi mnie nic, z wyjątkiem tego, by Meryem i Levent więcej się nie spotkali!” – oświadcza wzburzona Melis. – „Nic poza tym!”. „Dobrze więc, mówimy o tym samym. Jest tajemnica, która nie może wyjść na światło dzienne. Jeśli uda nam się ją ukryć, ta dwójka nigdy nie będzie razem”. „A co zamierzasz zrobić z Nurgul? Ta kobieta może eksplodować w każdej chwili. W ogóle jej nie ufam. Prawie się wygadała przed wszystkimi!”. „Nic nie zrobi. Jeśli odważy się powiedzieć Leventowi, sama wykopie grób swojemu synowi i siostrze. Niech zatem robi, co chce”.
Kamera ponownie robi zbliżenie na Nurgul. „Jakim złym człowiekiem jesteś!” – grzmi fałszywa mama w myślach. – „Ty nie jesteś mężczyzną! Ale jeszcze ci pokażę! Pokażę ci, co znaczy grozić życiem mojego syna i mojej siostry. Sprawię, że będziesz żałował tego wszystkiego!”. Akcja przenosi się do rezydencji. Levent chodzi niespokojnie po swoim pokoju. „Zabrał jej telefon” – mówi do siebie. – „Przeze mnie musiała wrócić do tego człowieka. Kto wie, jakie problemy jej teraz zrobi. To moja wina i muszę znaleźć rozwiązanie. Uratuję cię od tego człowieka, Meryem!”. Co zrobi Nurgul, by zemścić się na Tekinie? Czy powie Leventowi, że Omer jest jego synem?