Zranione ptaki odc. 92: Levent chce oświadczyć się Meryem w wyjątkowy sposób! Melis jest załamana! [Streszczenie + Zdjęcia]

92: Levent otrzymuje przesyłkę z katalogiem pierścionków zaręczynowych. Melis zatrzymuje Asli na korytarzu. „Widziałam z okna, że przyszła jakaś koperta” – mówi siostra Hulyi. – „Do kogo?”. „Do pana Leventa” – odpowiada służąca. „Co w niej jest?”. „Nie wiem, ale pan Levent był bardzo podekscytowany, kiedy ją otrzymał. Myślę, że się jej spodziewał”. „Dobrze, wracaj do pracy”. Melis udaje się na taras, gdzie znajduje się brat Bahadira. Mężczyzna właśnie rozmawia przez telefon. „Kolekcja jest taka, jak powiedziałeś” – mówi do słuchawki. – „Wszystkie wyglądają przepięknie. Będę zadowolony, jeśli jeszcze dziś wyślesz mi pierścionek, który wybiorę”.

„Dla kogo ten pierścionek?” – pyta Melis, gdy Levent kończy połączenie. „To moja prywatna sprawa i nie powinna interesować nikogo, a już zwłaszcza ciebie” – odpowiada mężczyzna. „Dla kogo ten pierścionek, Levencie?”. „Wystarczy, Melis. Nie jestem zmuszony tłumaczyć się przed tobą. Już powiedziałem, że to ciebie nie dotyczy”. „Mnie dotyczy wszystko, co jest związane z tobą. Wszystko!”. „Myślałem, że zamknęliśmy ten temat”. „Komu zamierzasz dać ten pierścionek? Czy to dlatego mnie odrzuciłeś? Mam prawo wiedzieć, komu chcesz dać ten pierścionek!”. „Melis, nie muszę się przed tobą tłumaczyć. Wierz lub nie, ale ten temat jest zamknięty na zawsze”.

Levent wchodzi do środka posiadłości. „Zapłacisz za swoje zachowanie wobec mnie, Levencie. Zapłacisz!” – grzmi Melis i ciska szklanką o podłogę. Udaje się do swojego pokoju, przewraca meble i zrzuca kołdrę z łóżka. – „Jak zwykła wieśniaczka może dostać pierścionek?! To ona go dostanie! Jak możesz być tak ślepy, Levencie? Jak mogłeś mnie odrzucić? Słono mi za to zapłacisz! Muszę coś wymyślić. Muszę powstrzymać Leventa przed wręczeniem pierścionka tej diablicy!”.

Akcja przenosi się do domu Cemila. Gdy Ayse udaje się na zakupy, Bedriye niszczy ulubioną koszulę wnuka, by później zrzucić całą winę na jego żonę. Kamera przenosi się na zewnątrz. Ayse idzie drogą, niosąc w rękach siatki z zakupami. Nagle pojawia się przed nią Dogan. „Dziękuję ci, że nie skrzywdziłeś Cemila” – mówi córka Safiye. – „On nie jest niczego winny. To wszystko moja wina. Bez względu na to, w jakiej sytuacji się znalazłam, nie powinnam była dawać ci nadziei”.

„Nie mów tak” – prosi Dogan. – „Nie jestem zły na ciebie, tylko na samego siebie. Powinienem był znaleźć i zabić tego Cemila, zanim się spotkaliście. Zanim w ogóle dowiedziałaś się o jego istnieniu!”. „O czym ty mówisz? Zachowałam się jak człowiek i przeprosiłam cię, a ty zobacz, co mówisz! Nie ma znaczenia, teraz już wszystko skończone”. „Tutaj nic nie jest skończone.” – Dogan wskazuje na swoje serce. – „Masz tutaj takie miejsce, że nie liczy się żadne słowo. Kiedy mówię sobie, że wszystko zapomniałem, ból pojawia się na nowo, gdy cię widzę”.

„Nie chcę tego więcej słuchać!” – oświadcza żona Cemila i chce odejść. „Ayse” – Dogan chwyta dziewczynę za ramię. – „Czy ten mężczyzna cię zasmucił? Wczoraj widziałem ciebie. Byłaś przygnębiona i płakałaś. Czy cię zasmucił? Powiedz mi”. „To się ciebie nie dotyczy. Nie waż się więcej łapać mnie za rękę! Zrozum, jestem teraz mężatką!”. Córka Safiye odwraca się na pięcie i odchodzi. Akcja przeskakuje do wieczora. Levent zapina przed lustrem koszulę i mówi do siebie: „Jeszcze trochę, a wszystkie przeszkody między nami znikną, Meryem. Cisza wreszcie się skończy. Wszyscy usłyszą, wszyscy się dowiedzą, jak bardzo cię kocham”.

Levent odbiera telefon od Cemila. W tym samym momencie przy drzwiach jego pokoju pojawia się Melis. „Tak, zamówiłem pierścionek” – mówi syn Ulviye. – „Wkrótce go do mnie wyślą. Jak mógłbym nie być podekscytowany? Jestem tak samo podekscytowany, jak i szczęśliwy”. „Dopóki żyję, nie będziesz mieć nic wspólnego z tą dziewczyną” – szepcze do siebie Melis. Tymczasem Hulya z dzbankiem wody w rękach wchodzi do pokoju Hulyi. „Twoja siostra jest tak samo szalona jak ty” – stwierdza pokojówka. – „Mam nadzieję, że obie dostaniecie to, na co zasługujecie. Mam nadzieję, że pan Levent nie ożeni się z nią, tylko z kimś innym, i to na jej oczach!”.

Do pokoju wchodzi Bahadir z telefonem przy uchy. „Wybacz, Hakanie, mogę tylko marzyć o pójściu do kina” – mówi do słuchawki. – „Nie mam czasu z powodu pracy, a i nie chcę wychodzić bez mojej ukochanej. Dobrze, porozmawiamy później”. Mężczyzna rozłącza się i mówi: „Jesteś tutaj, Asli”. „Zawsze jestem przy pani Hulyi, na wypadek gdyby czegoś potrzebowała” – odpowiada pokojówka. „Dziękuję ci bardzo. Nie wiem, jak ci się odpłacimy. Idę na kolację. Możesz dać lekarstwa Hulyi, prawda?”. „Oczywiście”. „Widzimy się po kolacji, kochanie” – mówi Bahadir do żony i opuszcza pokój.

„Kochana Hulyo, nie będziesz zła, jeśli pójdę do kina z twoim mężem, prawda?” – pyta zaczepnie Asli. – „Nawet gdybyś była, to i tak nic nie możesz zrobić”. Córka Aysel także wychodzi. Twarz Hulyi wyraża kompletną bezradność. Akcja przenosi się do domu Durmusa. Mężczyzna i Nurgul siedzą razem na wersalce. „Nie mówię nic, ponieważ jest twoją siostrą, ale dla mnie byłoby znacznie lepiej, gdyby Neriman nie kręciła mi się pod nogami” – oznajmia fałszywa mama. – „Patrzę na ciebie, jesteś żywy, zdrowy i silny jak lew. Nie potrzebujesz Neriman. Mój Boże, byłoby dla ciebie znacznie lepiej, gdybyście nie mieszkali razem”.

„Nie mów tak, pani Nurgul” – prosi Durmus. – „Jest w końcu moją siostrą, co mogę zrobić? Ma swoje wady, ale to moja rodzona siostra, muszę ją znosić”. W tym momencie przy drzwiach pojawia się Neriman. Zatrzymuje się i przysłuchuje rozmowie w pokoju. „Jeśli jest siostrą, niech zna swoje miejsce i nie ingeruje we wszystko. Mężczyźni nie lubią być tak bardzo kontrolowani”. „Teraz masz rację. Gdyby wszystkie kobiety myślały tak jak ty, ale gdzie tam. Inne kobiety nie są takie, nie interesują się mężczyzną. Nie znają się na tych rzeczach”.

„Patrzcie na tę piękność” – mówi w myślach Neriman. – „Jeszcze brata próbuje mi przekabacić. Poczekaj tylko, panie Durmusie, tobie też pokażę”. Kobieta wchodzi do pokoju, stawia na stoliku talerz z owocami i mówi: „Zjedzcie, żeby się nie zepsuły”. „Dziękuję, moja droga siostro” – mówi Durmus, podając owoce Nurgul. – „Nie ma wieści od Meryem? Nie dzwoniła?”. „Nie. I ja czekam, aż zadzwoni”. „Myślę, że musimy ciągle jej przeszkadzać i nie pozwolić jej się zrelaksować” – uważa fałszywa mama.

Akcja wraca do rezydencji. Bracia Metehanoglu i ich mama zasiadają do kolacji. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. „Kto to może być o tej porze?” – pyta Ulviye. „To prawdopodobnie do mnie” – odpowiada Levent i wstaje od stołu. Chce udać się do drzwi, myśląc, że właśnie przyjechał kurier, ale to tylko Melis. „Myślałam, że jesteś w pokoju” – mówi pani Metehanoglu. – „Skąd przychodzisz?”. „Z ogrodu, ciociu Ulviye. Chciałam zaczerpnąć świeżego powietrza. Zanim usiądziemy, mam dla was jedną niespodziankę. Właściwie jedną wspaniałą wiadomość”.

Levent zauważa czerwone pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym w ręku Melis i obrzuca ją groźnym spojrzeniem. „Myślę, że to należy do mnie” – oświadcza i zabiera zakochanej w nim kobiecie pudełeczko. „Levent, co się dzieje, mój synu?” – pyta zaniepokojona Ulviye. „Nic, mamo. Idę do swojego pokoju, a wam życzę smacznej kolacji”. W następnej scenie Levent jest w swoim pokoju. Patrzy na pierścionek zaręczynowy i mówi: „Tak być nie może. Muszę naleźć sposób, by zapobiec takiemu zachowaniu Melis”. Mężczyzna odbiera telefon od przyjaciela. „Słucham, Cemil” – mówi do słuchawki.

„Levent? Dlaczego wydajesz się być napięty?” – pyta mąż Ayse. – „Nie chodzi o Meryem, prawda? Nie mów mi, że odrzuciła twoje oświadczyny”. „Nie, nie chodzi o nią. Jestem spięty z powodu Melis. Chciałem oświadczyć się Meryem przy kolacji, ale Melis pokrzyżowała moje plany”. „Spójrz na to w ten sposób. Melis próbowała wszystko zepsuć, ale w rzeczywistości stworzyła ci lepszą okazję”. „Okazję na co?”. „Na to, byś oświadczył się Meryem w sposób, którego nigdy nie zapomni. Ten moment jest ważny dla was obojga. Dlaczego macie przeżywać go w rezydencji, skoro możecie doświadczyć go w szczególny sposób i w wyjątkowym miejscu?”.

„Masz rację, Meryem zasługuje na coś więcej, niż tylko proste oświadczyny” – zgadza się Levent. – „Teraz jestem w lepszym humorze, dzięki tobie. Zamiast wściekać się na Melis, powinienem pomyśleć o takim sposobie”. Wkrótce do pokoju Leventa przychodzi jego mama. Siada naprzeciwko niego i pyta: „Co się znowu stało między tobą a Melis? Była spięta podczas kolacji, a ty nawet z nami nie usiadłeś. Dalej, powiedz mi, o co w tym wszystkim chodzi”. „Już wszystko wiesz, mamo. Melis zachowuje się dziwnie, ponieważ nie jestem w stanie odpowiedzieć na jej uczucia”.

„Co takiego zabrałeś jej z ręki?” – docieka Ulviye. „Pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym” – odpowiada Levent. – „Mamo, postanowiłem zacząć nowy rozdział w moim życiu. Chcę ponownie założyć rodzinę”. „Levencie! Jak pięknie usłyszeć od ciebie takie słowa!”. „Po raz pierwszy od śmierci Rany myślę o tym i jestem tego całkowicie pewien”. „Skoro kupiłeś pierścionek, to znaczy, że masz już wybrankę. Niech cię przytulę!” – Ulviye obejmuje syna. – „Tak się cieszę, że twoje serce znowu zaczęło bić. Ale nic mi jeszcze nie powiedziałeś. Kim jest ta szczęściara?”.

„Ona też nie wie o moich planach, ale powiem ci, jak tylko jej się oświadczę i otrzymam pozytywną odpowiedź” – oznajmia Levent. – „Na razie zatrzymam to dla siebie, dobrze?”. „W porządku, mój synu. Jestem naprawdę ciekawa, ale jeśli nie chcesz od razu powiedzieć, poczekam. Mam nadzieję, że od teraz wszystko będzie tak, jak tego chcesz. Wiesz, że bardziej od wszystkiego chcę, żebyś znów był szczęśliwy”. Co wydarzy się najpierw? Czy Levent oświadczy się Meryem, czy ona powie mu o pojawieniu się mamy Omera? A może mężczyzna dowie się o tym od kogoś innego?