Odcinek 277 – streszczenie: Hasan Ali wygłasza przemowę na przyjęciu z okazji jubileuszu firmy. Nagle z głośników zamiast jego głosu dobywa się nagranie rozmowy Yildiz i jej mamy. „Co ona tu robi?” – pyta głos Asuman. – „Musimy natychmiast ją przegonić!”. „Jak mam to zrobić?” – pyta na nagraniu Yildiz. – „Nie proś mnie o to”. „Jeśli wkrótce nie odejdzie, rozdzieli was. Musisz jak najszybciej zajść w ciążę. To będzie twoje ubezpieczenie”. „Jeśli chcesz się ubezpieczyć, sama wyjdź za mąż za Hasana Aliego”. „Chciałabym”. Nagranie dobiega końca. Cagatay patrzy z niedowierzaniem na żonę i jej mamę. Odwraca się od nich i odchodzi. Wśród gości zapanowało wielkie poruszenie, które Hasan nieudolnie próbuje stłumić.
Ender i Sahika nagrały wszystko telefonem, by później pokazać film Feride. Wściekły Cagatay wraca do domu. Jego żona wchodzi tuż za nim. „Cagatayu, proszę, wysłuchaj mnie” – mówi dziewczyna. – „Zawiązały spisek przeciwko mnie. Nie mają dobrych intencji”. „Tutaj nie ma znaczenia, kto jakie ma intencje, Yildiz. Powiedziałaś to czy nie?”. „Tak, ale to było w żartach…”. „Kto dał ci prawo, by żartować w ten sposób z mojej rodziny?”. W przedpokoju pojawia się Feride. „Wiem, co się stało” – oznajmia. „Jak się dowiedziałaś?”. „Znajoma przysłała mi film. Wszyscy już widzieli”.
„Pani Feride, to nie jest tak, jak myślisz” – zarzeka się Yildiz. „Byłeś zły na mnie” – mówi Feride, patrząc na syna. – „Myślałeś, że jestem złą mamą. Okazuje się, że miałam rację. A to dopiero początek. Kto wie, co jeszcze się wydarzy. Właśnie dlatego byłam przeciwna temu małżeństwu”. „Yildiz, dobrej nocy.” – Cagatay odchodzi do pokoju. Feride rzuca synowej zwycięskie spojrzenie i także chce odejść. Yildiz chwyta ją za przedramię i mówi: „To byłaś ty!”. „Nie bądź śmieszna. Nie obwiniaj mnie. Wkrótce zostaniesz bez Cagataya”. „Nagrałaś rozmowę i dałaś ją Sahice i Ender”. „Nie wiem o czym mówisz. Nawet nie chcę wiedzieć. Wiesz dlaczego? Bo nie mam powodu. Ciesz się ostatnimi chwilami, które ci tutaj zostały”.
Nazajutrz Cagatay przyjeżdża do domu ojca. „Nie mogę nawet odpocząć!” – grzmi Hasan. – „Jestem w szoku!”. „Wiem, tato. Ale to oczywiste, że ktoś posłużył się Yildiz”. „Tak, jestem tego świadomy, ale ona też musi myśleć. Nie może nas stawiać w takiej sytuacji. Musi wiedzieć, że jest twoją żoną!”. „Ona też jest zła”. „Powinna być! Przy okazji, upewniłem się, że nikt tego nie opublikuje”. „Naprawdę? Dzięki Bogu. Muszę to powiedzieć Yildiz”. „Poczekaj trochę, poznam cię z Cansu”.
„Jak ci się podoba Cansu?” – pyta Hasan jakiś czas później, odprowadzając syna do drzwi. „Chyba nie lubi rozmawiać” – odpowiada Cagatay. „Jest nieśmiała, ale to z czasem minie. Słuchaj, może zabierzesz ją kiedyś na kolację?”. „W porządku, pomyślę o tym”. Nieoczekiwanie w domu Hasana pojawia się Yildiz. „Przepraszam, że przyszłam bez zapowiedzi, ale muszę porozmawiać z twoim tatą” – oznajmia przybyła. – „Nie jesteś zły?”. „Nie, rozmawiajcie.” – Cagatay opuszcza dom. „Chodź za mną” – mówi Hasan do synowej surowym głosem i razem udają się do salonu.
Yildiz zajmuje miejsce na kanapie. Hasan Ali nie siada. Staje nad synową, by podkreślić swoją pozycję. „Z pewnością jesteś tutaj z powodu tego skandalu?” – bardziej stwierdza, niż pyta. – „Ostrzegałem cię, Yildiz”. „Masz rację, ale nie mogłam wiedzieć, że to się stanie. Ender i Sahika wykorzystały mnie, bo walczą przeciwko tobie”. „Myślisz, że tylko one ze mną walczą? Kim one są? Są niegroźne przy innych wrogach. Nie wolno ci zawstydzać mojego syna! To się tyczy nie tylko ciebie. Wszyscy wokół niego muszą być znacznie bardziej ostrożni”. „Ostrzegasz mnie, ale powinieneś też ostrzec swoją byłą żonę”.
„Mówisz o Feride?” – pyta mężczyzna. „Tak, właśnie o niej. Mieszka teraz z nami. Chce rozdzielić mnie i Cagataya. Spiskuje z Ender i Sahiką. Jeśli temu zapobiegniesz, wtedy nie będzie problemów”. „To oczywiste, że jesteś dla mnie bardzo cenna. Powód jest jasny. Jesteś żoną Cagataya. Po prostu go nie denerwuj. To wszystko, czego od ciebie chcę”. „Tak, bardzo go kocham i jestem twoją synową, ale nie pozwolę nikomu po sobie deptać! Z całym szacunkiem, ale musisz mnie zrozumieć. Przepraszam teraz, miłego dnia”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Cansu gotuje w kuchni, z czego Hasan jest bardzo zadowolony. Dziewczyna odbiera telefon od… Sahiki i Ender! „Czego chcecie?” – pyta. „Zastanawiamy się, czy wszystko jest w porządku” – oznajmia siostra Kayi. – „Czy Hasan Ali już cię pokochał?”. „Wątpicie we mnie?”. „Cieszymy się, że znalazłyśmy cię w Izmirze”. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do dnia, gdy Sahika i Ender wybrały się razem w podróż do Izmiru, by dowiedzieć się czegoś więcej na temat zmarłej żony Hasana. W jednej z kawiarni spotkały się z Cansu, która pracuje tu jako kelnerka. „Jak mnie znalazłyście?” – zapytała dziewczyna.
„Badając naszego wspólnika, odkryłyśmy, że jego była żona ma siostrzenicę” – odpowiedziała Sahika. „I co w związku z tym? Dlaczego powinno mnie to interesować?” – nie zrozumiała Cansu. „Jeśli zrobisz to, co ci powiemy, zarobisz dużo pieniędzy” – zapewniła siostra Canera. – „Będziesz mieszkać w wielkiej rezydencji i nosić drogie ubrania”. „Jak to osiągnę?”. „Musisz wzbudzić współczucie. Zachowuj się tak, jakbyś była biedna i smutna”. „Czy moja sytuacja może być gorsza niż jest teraz?”. „Przede wszystkim nie odpowiadaj tak arogancko. Musimy wymyślić jakąś traumę z dzieciństwa. Powiesz, że nie była twoją ciocią, a mamą. Byłaś maltretowana i dużo cierpiałaś. Musisz wyolbrzymiać”.
Akcja wraca do teraźniejszości. „Kontynuuj swoją pracę” – mówi Sahika. – „Niech Hasan ci uwierzy”. „To niemożliwe, by stracił do mnie zaufanie, kiedy opowiedziałam mu taką historię. Powiedziałam, że moja ciocia była tak naprawdę moją mamą i że zmusiła mnie do milczenia. Jak wpadacie na takie pomysły? Nauczcie też mnie”. „Zapomnij teraz o tym. Zadzwonimy do ciebie ponownie, kiedy będziesz nam potrzebna. Czekaj na nasz telefon”. Po skończonej rozmowie Cansu mówi do siebie: „Myślą, że są mądre. Zniszczę was obie, o czym jeszcze nie wiecie”.
Akcja przenosi się do domu Yildiz. Dziewczyna jest sama w salonie. „Zmówiły się i walczą teraz przeciwko mnie” – mówi do siebie. – „Pokażę im, jak ja walczę.” – Sięga po telefon i wybiera numer. – „Emirze? Obiecałam ci, że będę trzymała się z dala od Sahiki i Ender, ale one nie potrafią być spokojne. Próbowały mnie zniszczyć. Teraz ja zrobię im coś, czego nie zapomną nigdy”. Następnego dnia Hasan dzwoni do Yildiz. Chce, aby spędziła trochę czasu z Cansu, ponieważ dziewczyna nie ma w Stambule nikogo bliskiego.