2: Hazal mówi Kenanowi, że w hotelu, w którym pracuje mają nowego szefa. „Jeszcze go nie widziałam. To Vural Demiroglu. Dziś wieczorem w hotelu ma się odbyć jego przyjęcie urodzinowe”. Następnie oboje rozmawiają o swoim ślubie. Vural tymczasem przed swoją posiadłością spożywa śniadanie z matką. „Rozmawiałam z twoim lekarzem” – mówi kobieta. – „Uważa, że znowu masz halucynacje, bo nie bierzesz lekarstw. Spójrz, byłoby dobrze, gdybym przez jakiś czas miała cię na oku aż sytuacja z twoim zdrowiem się unormuje…”.

Vural ze zdenerwowaniem sięga po fiolkę i na oczach matki łyka porcję lekarstw. „Musisz otworzyć się na nowe znajomości. Wyjdź do ludzi, to ci pomoże” – kontynuuje matka. Następnie wstaje, całuje syna w czoło i mówi: „Dzisiejszego wieczoru przyjdziesz na swoje przyjęcie”. Ahmet jest poddenerwowany ślubem brata. Trudno mu zmierzyć się z myślą, jak poradzi sobie, kiedy Kenan wyprowadzi się z ich domu. Czy jako niepełnosprawny da sobie radę sam? Czy może jednak Kenan nadal będzie go wspierał?

Kenan i Hazal ustalają datę ślubu. Mają się pobrać za dziesięć dni! Kobieta ma obawy, czy to nie za szybko… „Czekałem na to od lat. Nie wiem jak wytrwam te dziesięć dni…” – odpowiada mężczyzna. „Jesteś naprawdę szalony. Moja mama będzie w szoku. Poza tym potrzebuję przynajmniej miesiąca, żeby skończyć suknię ślubną”. Hazal nadal nie wie, że jej siostra Ebru uszkodziła suknię, którą tak pieczołowicie przygotowywała…

Hazal i Kenan z zarezerwowaną datą ślubu opuszczają urząd. Po chwili z budynku wychodzą świeżo upieczeni małżonkowie. Panna młoda rzuca za siebie bukiet, który trafia prosto w ręce Kenana! Następnie oboje wynajmują swoje pierwsze wspólne mieszkanie. Halil jest wściekły na żonę, że wzięła z ich wspólnych pieniędzy tysiąc lir na suknię i inne wydatki związane ze ślubem Hazal.

W hotelu rozpoczyna się przyjęcie urodzinowe. Żona Sinana (brata Vurala) upomina go by nie zaczynał pić tak wcześnie. „Ta impreza nie dojdzie do skutku” – mówi mężczyzna. – „Vural nie przyjdzie, a matka odprawi gości. Ja mam jednak inny cel. Przyjechałem tu żeby odebrać bratu firmę i nie wyjadę dopóki tego nie zrobię”. „Mam nadzieję, że załatwisz to jak najszybciej i wyjedziemy” – odpowiada żona.

Kenan na motorze odwozi Hazal do pracy. W drodze powrotnej omal nie rozjeżdża go szaleńczo jadący Vural. Mężczyzna pomimo kiepskiego samopoczucia postanowił dołączyć do własnej imprezy. Canan (matka Vurala) wpada na niosącą tacę z szampanem Hazal. Kieliszki z trunkiem rozbijają się o podłogę. Wszyscy goście patrzą w ich kierunku. Wtedy właśnie Vural ponownie ją widzi. Wygląda jak jego zmarła żona Naz, tylko młodsza i jeszcze piękniejsza. „Przepraszam” – mówi zmieszana Hazal i schyla się by posprzątać szkło.

Matka widząc zamurowanego Vurala bierze go za rękę i odciąga na zewnątrz hotelu. „Proszę cię, synu, uspokój się…” – mówi kobieta. „Też ją widziałaś… Widziałaś ją! Jest prawdziwa…” – odpowiada Vural. Na jego czole pojawiają się stróżki potu i słychać jak mocno bije jego serce”. – „Powiedz coś, mamo! Powiedz, że nie zwariowałem!”. „Nie zwariowałeś… Ona jest do niej podobna, nawet bardzo, ale to nie Naz…”. „Widziałem ją… Była prawdziwa. Wtedy na ulicy też ją widziałem…”. Vural zrywa się na równe nogi i wraca na imprezę by ponownie ją zobaczyć…

Kenan w tym czasie w pocie czoła remontuje ich świeżo wynajęte mieszkanie. Ebru przynosi mu jedzenie, które jak twierdzi sama przygotowała. Dziewczyna zamierza skłócić Kenana z Hazal, gdyż ma nadzieję, że uda jej się odbić narzeczonego siostry. „Myślę, że zasługujesz na kogoś lepszego” – mówi Ebru. „Że co?! Każdego dnia żyję tylko dla Hazal! Jest jedyną kobietą na świecie którą kocham!”. Mężczyzna dziękuje za jedzenie, ze złością rzuca pędzel i odchodzi.

Wkrótce pojawia się brat Kenana. „Chcę ci coś powiedzieć” – mówi do Ebru. – „Jutro jest festiwal w Çeşme. Pomyślałem, że możemy pójść razem… Jeżeli się zgodzisz…”. Ebru zbliża się do mężczyzny: „Co jest z tobą, Ahmet? Czy kiedy straciłeś nogę, także rozum ci odjęło? Co miałabym robić z tobą na koncercie?”. Dziewczyna rzuca na Ahmeta pogardliwe spojrzenie i odchodzi.

Vural zdmuchuje świeczki z tortu. Canan każe Hazal nie wychodzić z kuchni do końca imprezy. Nie chce by jej syn ponownie ją zobaczył. Ahmet ma coraz większe kompleksy na punkcie swojego kalectwa. Nie wierzy, że ze swoją niepełnosprawnością może jeszcze poznać jakąś dziewczynę… Jego kiepski humor doprowadza do kłótni z bratem. „Winisz mnie za to, że się żenię?” – pyta Kenan. „Nie, bracie. Twoja wina sięga zamierzchłych czasów. Dnia, w którym odebrałeś mi życie… Nie zmuszaj mnie żebym powiedział więcej” – oznajmia Ahmet i odchodzi.

Sinan i Defne (jego żona) odchodzą poza teren hotelu, gdzie mogą porozmawiać bez świadków. „To, że wygląda jak Naz jest bardzo niebezpieczne” – mówi kobieta. – „Tylko pomyśl, co się stanie, jeżeli twój brat wbije ją sobie do głowy…”. „Wszystko pójdzie na marne… Moje wysiłki, plany… Potrzebujemy mojego brata jako szaleńca! Jeżeli znowu stanie na nogi, jestem skończony…”.

Hazal zabiera puste kieliszki ze stołu. Vural przygląda jej się z niewielkiej odległości i uśmiecha. „Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin” – mówi lekko speszona dziewczyna. „Dziękuję” – odpowiada mężczyzna i wyciąga do niej dłoń: „Jestem Vural”. Hazal odwzajemnia jego gest i przedstawia się.

Kenan odnajduje brata. Siada obok niego na murku i mówi: „Gdybym wtedy nie nalegał, żebyś poszedł ze mną na ryby… Nie zostałbyś postrzelony i nie byłbyś w takim stanie. Ja… Każdego dnia cierpię z tego powodu, uwierz mi. Nie mogę ci tego w żaden sposób zadośćuczynić. Teraz się żenię… Czy mam prawo to robić? Nie, tego też nie wiem” – z oczu Kenana zaczynają spływać łzy. – „Ale jest jedno, co wiem. I nawet jeśli przeniosę się na inną ulicę, nawet jeśli wyprowadzę się na koniec świata, my nie rozstaniemy się. Nie możemy”.

Po skończonej pracy w hotelu okazuje się, że Hazal nie ma jak wrócić do domu. Nie ma już autobusu powrotnego a jej ojciec nie odbiera od niej połączeń. Dodatkowo rozładowuje się jej komórka… Nagle pojawia się Vural i proponuje, że ją odwiezie. Dziewczyna nie widząc innego wyjścia zgadza się. Halil widząc z kim wróciła córka jest bardzo zadowolony. Kenan wręcz przeciwnie… „Kto to był?!” – pyta wpatrując się w odjeżdżające luksusowe auto. „To Vural Demiroglu, właściciel hotelu, w którym pracujemy” – odpowiada od razu Ebru.

„Co się dzieje? Dlaczego on odwiózł cię do domu?” – wścieka się Kenan. „Przyjęcie się późno skończyło. Nie było autobusu i rozładował mi się telefon…” – próbuje tłumaczyć Hazal, ale mężczyznę te wyjaśnienia nie przekonują. – „Pan Vural nalegał, że mnie odwiezie a ja nie mogłam odmówić…”. „Jak to nie mogłaś?!”. „Nie mogłam. Przecież to mój szef…”. „Chcesz mnie doprowadzić do szału?! To właściciel hotelu, nie ciebie!”. Ebru z zadowoleniem przysłuchuje się ostrej kłótni Kenana i Hazal. Wściekły mężczyzna nie chce dłużej rozmawiać z narzeczoną i odchodzi.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy