Elif odcinek 1083: Fidan kradnie list Melek i szydzi z jej uczuć do Elif! Tufan zabiera Emirhana na strzelanie! [Streszczenie + Zdjęcia]

1083: Akcja odcinka rozpoczyna się w domu Leman. Emirhan leży w łóżku i udaje chorego. „Kochanie, czujesz się już lepiej?” – pyta Julide. „Nic mi nie jest, jestem tylko trochę śpiący” – odpowiada chłopiec. – „Nie musisz przy mnie być”. „Kochanie, będę. Martwiłabym się przez cały czas, gdybym cię zostawiła”. Do pomieszczenia wchodzi Leman. „Jak się ma? Temperatura mu spadła?” – pyta pani domu. „Tak, ale dalej jest wyczerpany” – odpowiada żona Safaka. „Skoro temperatura spadła, nic mu nie będzie. Nie martw się”. „Daj Boże. Wybierasz się gdzieś?”. „Pójdę na rynek kupić świeżych owoców. To źródło witamin. Emirhan, chcesz czegoś?”. „Nie, chcę tylko spać” – odpowiada chłopiec.

W następnej scenie Leman jest już na zewnątrz. Tufan zamiata właśnie chodnik przed sklepem. „Witaj, pani Leman” – mówi mężczyzna. – „Dokąd idziesz tak wcześnie rano?”. „Boże, daj mi cierpliwość!” – mówi mama Safaka. „Opamiętaj się, pani Leman. Nie myśl, że nie powiem tego, czego nie powiedziałem przy dziecku. Jeśli raz jeszcze przyjdziesz do mojego sklepu i odciągniesz mojego syna ode mnie, to pożałujesz!”. „Całe szczęście, że go zabrałam. Kto wie, czym jeszcze wypełniłbyś mu głowę”. „Co masz na myśli?”. „Wczoraj wieczorem upierał się, że chce strzelać z karabinu do balonów. Na pewno ty go tego nauczyłeś. Skąd indziej dziecko wiedziałoby o takich rzeczach?”.

„Zostaw to teraz” – mówi były mąż Julide. – „Nie widziałem go dziś rano. Czy nie poszedł do szkoły?”. „Jest chory, nie pójdzie dziś do szkoły. Zresztą, co się będę przed tobą tłumaczyć? Tak jakbyś był jego prawdziwym ojcem, Boże uchowaj!” – Kobieta odchodzi pospiesznym krokiem. „Oczywiście, że jestem jego prawdziwym ojcem!” – woła za nią Tufan i dodaje ciszej: „Dobra robota, Emirhan! Zrobił to, co mu powiedziałem. Moja krew! A ty, Leman, gadaj sobie na próżno”.

Akcja przenosi się do firmy. Levent wchodzi do biura Humeyry i podaje jej teczkę z dokumentami. „Ty je przyniosłeś?” – pyta córka Macide. „Tak. Przy okazji chciałem zobaczyć, jak się masz” – odpowiada ochroniarz. – „Szukasz czegoś?”. „Tak. Elif napisała list do swojej mamy. Chciałam go wysłać, ale teraz nie mogę go znaleźć.” – Kobieta przeszukuje swoją torebkę. – „Wydaje mi się, że włożyłam go właśnie tutaj”. „Jesteś pewna, że włożyłaś go do torebki?”. „Nie, nie jestem. Wyszłam z domu w pośpiechu. Obiecałam, że dzisiaj go wyślę. No nic, zrobię to jutro. Teraz moje myśli są zaprzątnięte sprawami spoza domu”.

„Sprawa z Tarikiem wstrząsnęła tobą. To normalne, że jesteś zamyślona” – stwierdza Levent. „To prawda. Po tym wszystkim, co mi zrobił, nie powinno mnie obchodzić, czego teraz doświadcza” – mówi kobieta. – „Ale świadomość, że to osoba, którą kiedyś bardzo kochałeś i umieściłeś w szczególnym zakątku swojego serca, jest bardzo trudna. Czuję się źle, kiedy pomyślę, że ślepo zaufałam takiemu człowiekowi”. „Wszystko minie, pani Humeyro. Nie martw się”. W tym momencie przy wejściu do gabinetu zatrzymuje się Mahir i z zaintrygowaniem przysłuchuje się rozmowie swojej przyrodniej siostry z ochroniarzem.

„Tarik i tak zapłacił niewielką cenę” – stwierdza Humeyra. – „Kto wie, czego dopuszczał się w więzieniu, że go tak urządzili. Oby nigdy nie wyszedł z tej dziury”. „W porządku, pani Humeyro. Nie męcz się więcej rozmyślając o tym” – mówi Levent. Akcja przenosi się do więzienia. W celi panuje beztroska atmosfera. Osadzone skupione są na pisaniu listów do bliskich i ukochanych. Sytuacja zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy drzwi celi otwierają się i do środka wchodzi Fidan!

Liderka, która właśnie wróciła z izolatki, staje oko w oko z Kader. „To się tak nie skończy” – oświadcza i zwraca się do swojej przyjaciółki: „Nesrin, nalej mi herbaty. Mój język jest suchy”. Wkrótce w celi zjawia się strażniczka i prosi więźniarki o przekazanie listów. „Czy to już wszystkie?” – pyta, gdy trzyma już w rękach mały stosik listów. „Nie” – odpowiada Fidan. – „Był jeszcze mój, ale w żaden sposób nie mogę go znaleźć. Może pomieszał się z waszymi?” – Bierze od strażniczki koperty i wybiera tę, którą złożyła Melek. Otwiera ją i wyciąga list. – „Znalazłam, jest tutaj”.

Kamera robi zbliżenie na siedzące na łóżku Kader i Melek. „Słuchaj, ona znowu coś kombinuje” – mówi Fosforna. „Elif, moja córko! Mój zapachu!” – Liderka zaczyna czytać list Melek. „To mój list! Zostaw go!” – Mama Elif zrywa się z łóżka i rusza w stronę Fidan, ale strażniczka i inne osadzone ją zatrzymują. „Myślę o tobie cały czas” – czyta dalej liderka prześmiewczym tonem. – „Nie ma minuty, abym o tobie nie myślała, moja kochana córko. Rozstanie z tobą jest gorsze niż śmierć”. „Czy nie widzisz, co ona robi?!” – krzyczy Kader do strażniczki. – „Zrób coś!”. „Co mam zrobić? Ja nic nie widzę” – odpowiada wartowniczka.

„Oddaj mi to!” – krzyczy Melek, próbując wyrwać się z uścisku osadzonych. – „Chcę wysłać list do mojej córki!”. Fidan w odpowiedzi rozrywa kartkę na strzępy, a przychylna jej strażniczka opuszcza celę. Załamana Melek rzuca się na podłogę i zbiera skrawki papieru. „Zabiję cię!” – grzmi Kader, także trzymana przez więźniarki. – „Bóg cię zniszczy! Niech cię szlag!”. Tymczasem Mahir spotyka się z Fikret Ovali. „Czy to coś związanego z Kiymet Keskin?” – pyta prawniczka. „Nie, chodzi o kogoś innego” – odpowiada mężczyzna. „Nie lubię zagadek. Będzie mi miło, jeśli przejdziesz do konkretów”.

„Pani Fikret, dowiedziałem się czegoś nowego i chcę się tym z tobą podzielić” – oznajmia syn Kiymet. – „Wydaje mi się, że Tarik jest osobą, która popchnęła Melek w ten ślepy zaułek”. „Kim jest Tarik?”. „To były zięć Haktanirów. Rozwiódł się z Humeyrą, a teraz siedzi w więzieniu”. „Za co?”. „O szczegółach opowiem ci później, teraz chcę powiedzieć coś innego. Melek uważa, że to pani Kiymet ją w to wpakowała”. „Wydaje się, że tylko ona chciałaby zrobić to Melek”. „O ile znam panią Kiymet, wydaje się trudną osobą, to prawda. Ale ja stawiam na Tarika. Wydaje mi się, że ton on jest odpowiedzialny za wszystko, co stało się Melek”.

„Ale powiedziałeś, że jest w więzieniu” – zauważa Fikret. „Tak, ale to bardzo wpływowy człowiek” – oznajmia mężczyzna. – „Wykorzystał kogoś do swojej brudnej roboty. Już wcześniej robił takie rzeczy”. „Myślisz, że użył do tego Kiymet Keskin?”. „Nie, to nie ma nic wspólnego z Kiymet Keskin. Oni nawet się nie znają”. „Więc mówisz, że to Tarik? A jego nazwisko?”. „Karakas. Tarik Karakas”. Tymczasem Emirhan niepostrzeżenie wymyka się z domu i spotyka się z ojcem. „Nikt cię nie widział, kiedy wychodziłeś z domu?” – pyta Tufan. „Nikomu nie pozwoliłem się zobaczyć. Byłem bardzo ostrożny” – oznajmia chłopiec.

„Brawo, mój bohaterze!” – chwali były mąż Julide. – „Mówiłem ci, że proszek kredowy zadziała”. „Tak, wszyscy w domu uwierzyli. Jeśli powiem o tym w szkole, będę bardzo popularny”. „Nauczę cię jeszcze wielu oszustw. Ale co jest na pierwszym miejscu?”. Emirhan wykonuje gest, jakby strzelał z dłoni. „Brawo, mój lwie! Ale dość teorii, nadszedł czas na praktykę. Teraz poznamy cię z prawdziwą bronią”. Akcja przenosi się do domu Leman. Julide wbiega do pokoju dziennego. „Nie ma Emirhana!” – krzyczy zaaferowana.

„Co to za panika?” – dziwi się mama Safaka. – „Na pewno jest gdzieś w domu. Może poszedł do łazienki”. „Pod kołdrą schował poduszki i uciekł!” – oznajmia Julide. „O Boże! Dokąd by poszedł taki chory?”. Mama Emirhana wygląda przez okno. „Sklep Tufana jest zamknięty. Z pewnością to on go gdzieś zabrał!” – stwierdza. „Och, nie! Wczoraj wspominał o karabinie i balonach. Na pewno to tam zabrał go Tufan!”. Julide wybiera numer do byłego męża, ale ten odrzuca połączenie.

Akcja przenosi się do rezydencji. Kiymet zakrada się do pokoju Humeyry. Sprawdza wszystkie szuflady, a następnie zerka na leżące na stole dokumenty. Wśród nich znajduje to, czego szukała. Kopertę z listem Elif do jej mamy. Zabiera ją i opuszcza pokój. Tymczasem Safak wraca do domu. Jego żona jest gotowa do wyjścia. „Wybierasz się gdzieś?” – pyta nauczyciel. „Nie ma Emirhana! On uciekł!” – odpowiada Julide. „Tufan przekonał go, by poszedł strzelać do balonów?”. „Skąd o tym wiesz? Zajrzałam do jego pokoju i nie było go tam. Tufana także nie ma w sklepie. Zadzwoniłam do niego, ale nie odpowiada”. „Wy tutaj zostańcie. Ja pójdę po Emirhana.” – Safak zostawia swój neseser i odchodzi. Czy uda mu się znaleźć chłopca?