239: Selim zostaje przewieziony do szpitala. Zeynep wchodzi do budynku o własnych siłach, ale upada tuż za wejściem. Pielęgniarka udziela jej pomocy. Erkut melduje Necdetowi wykonanie zadania. „Na pewno nikt cię nie widział?” – pyta szef. „Nie” – odpowiada Erkut. „I jaki był rezultat? Zabiłeś go?”. „Cóż, nie wiem… Od razu stamtąd zbiegłem”. „W sumie lepiej byłoby, gdyby przeżył…” – oznajmia tajemniczo Necdet.
Rodzina Emiroglu przybywa do szpitala. Przed salą operacyjną zastają zapłakaną Zeynep. Dziewczyna opowiada im o wydarzeniach z plaży. Kiraz w kuchni dzwoni do Sadika. Kiedy mówi mu o tym, co zaszło, do pomieszczenia wchodzi Gonca. Służąca z przerażenia aż upuszcza torby z zakupami. Tulay i Veysel spożywają śniadanie w nowym domu. Są bardzo szczęśliwi. Murat w tym czasie jest już w kawiarni. Przyniósł dla Feride prezent – sukienkę, którą chce, by dziewczyna miała na sobie na weselu jego ojca. Prosi, by teraz ją przymierzyła.
Melek przychodzi do szpitala. Jest zdruzgotana tym, co przydarzyło się Selimowi, ale kiedy widzi Zeynep stojącą o własnych siłach, jej serce napełnia się nadzieją. Feride prezentuje się Muratowi w podarowanej sukience. „Jesteś taka piękna” – zachwyca się chłopak. Arzu udaje się na spotkanie z Serdarem. „Co się stało z twoją twarzą?” – pyta, gdy mężczyzna przychodzi. – „Mój tata coś ci zrobił? Przypuszczam, że zrobił to, kiedy poszedłeś szukać Elif, to prawda? Proszę odpowiedz!”. Serdar skina potwierdzająco głową.
„Nie martw się, tak naprawdę nic mi nie zrobił” – mówi uspokajająco Serdar. „Ale i tak za to zapłaci! Zapłaci za wszystko, co nam zrobił!” – odpowiada stanowczo Arzu. W szpitalu lekarz oznajmia, że usunęli już kulę z ciała Selima, ale jego stan jest bardzo poważny. „Doktorze, musi pan uratować mojego syna” – błaga Aliye. „Robimy wszystko, co w naszej mocy. Usunęliśmy kulę z jamy brzusznej. W tej chwili istnieje poważne ryzyko wystąpienia krwawienia wewnętrznego, dlatego musimy uważnie obserwować stan pacjenta…”. Zeynep zanosi się histerycznym płaczem. Melek stara się ją podtrzymać na duchu.
„To zbyt niebezpieczne” – mówi Serdar do Arzu. „Nie będziemy w stanie niczego osiągnąć, jeśli nie wykorzystamy tej szansy” – odpowiada kobieta. „Jasne, ale nie martwię się o mnie. Martwię się o ciebie”. „Stawiałam już czoła znacznie większym rzeczom. I zawsze osiągałam to, co chciałam. Także nie musisz się martwić. Nikt niczego nie będzie podejrzewał…”.
Veysel dzwoni do syna i każe mu wrócić do domu, by pomógł mu przy pracach związanych z przeprowadzką. Chłopak niechętnie, ale musi zostawić Feride. Po chwili w kawiarni zjawia się ciotka dziewczyny! „Spójrz na siebie!” – krzyczy kobieta na powitanie. – „Ta sukienka jest o wiele za krótka!”. „Co tutaj robisz ciociu, czego chcesz?” – oburza się Feride. Kobieta jednak nie pozwala na zmianę tematu i nakazuje dziewczynie natychmiast przebrać się.
„Wydaje się to dobrym planem, ale czy taki będzie rezultat?” – zastanawia się Serdar. „Myślę, że tak… Musisz tylko zdecydować, czy będziesz ze mną czy nie?” – pyta Arzu. „Będę z tobą” – potwierdza mężczyzna. Po tym, jak Feride zmienia zbyt krótką sukienkę na zwykły strój, jej ciotką żąda podania jej darmowej wyżerki. Kiedy dziewczyna odmawia, ciotka w akcie zemsty rozrywa sukienkę, którą Murat podarował Feride!
Veysel i Tulay sporządzają listę gości, których zaproszą na ślub. Nagle mężczyzna odbiera telefon od Melek z informacją o postrzeleniu Selima. Razem z Muratem ruszają do szpitala. Arzu wraca do rezydencji. Drzwi otwiera jej zapłakana Gonca. Kobieta pyta służącą, co się stało. „Stało się coś bardzo strasznego…” – mówi Gonca i opowiada o wypadku Selima.
Na farmie Necdeta Erkut ciągle marzy o związku z Zeynep. Rozmyśla co by było, gdyby doszło do ich ślubu. „Wszystko mogło być inaczej” – mówi do siebie. – „Bylibyśmy idealnym małżeństwem… Zrobiłbym wszystko, aby cię uszczęśliwić. Byłbym zupełnie innym człowiekiem. I nie byłbym zabójcą…”. Nagle do pokoju wchodzi Necdet. Mężczyzna zauważa, że Erkut ma wyrzuty sumienia i każe mu się natychmiast ogarnąć. Arzu dzwoni do Serdara. Pyta go czy jest już gotowy i każe mu zaczynać ich zaplanowaną „akcję”.
Policjant przesłuchuje Kenana. Pyta go czy jego brat i cała rodzina mają jakichś wrogów. Kenan jednak zaprzecza. Nie wspomina o Necdecie. Po skończonym przesłuchaniu dosiada się do niego matka. „Nie mogę tego zrozumieć. Kto to mógł zrobić?” – zastanawia się Aliye. „Nie wydaje ci się to oczywiste?” – dziwi się mężczyzna. – „To na pewno sprawka Necdeta. Zaraz to z nim wyjaśnię…”. Kenan podnosi się, a matka chwyta go za rękę. „Poczekaj” – mówi. – „Dokąd idziesz?”. „A jak myślisz?! Idę zmierzyć się z tym draniem! Nie zostawię tego w ten sposób!”.
„Twój brat walczy o życie! Nie możesz teraz odejść!” – sprzeciwia się Aliye. „Ten człowiek musi zapłacić za to, co zrobił!”. Aliye widząc jak jej syn odchodzi, rozpłakuje się. Kenan postanawia zostać w szpitalu i konfrontację z Necdetem odłożyć na później. Murat i Veysel przybywają do szpitala. Dowiadując się, że Zeynep może już chodzić, są przekonani, że i Selim szybko wróci do zdrowia. „Nie chcę myśleć, do czego ten człowiek jest jeszcze zdolny” – mówi Melih do Kenana. „Jest przepełniony gniewem. Już zaczął ranić członków mojej rodziny. Gdyby to zależało ode mnie już poszedłbym go szukać… Ale nie mogę. Moja matka związała mi ręce. Poprosiła mnie, żebym nic teraz nie robił”.
„Poczekam jeszcze trochę. Tylko dlatego, że obiecałem to matce” – kontynuuje Kenan. „Najpierw Selim wróci do zdrowia. Potem zdecydujemy, co zrobić z Necdetem” – mówi Melih. Dziewczynki wracają ze szkoły. Są bardzo zdziwione, że w domu nie ma nikogo oprócz Kiraz. „Oni są…” – służąca nie wie, co powiedzieć i szybko zmienia temat: „Pokażcie mi rysunki, które zrobiliście w szkole”. „Kiraz, zapomnij o rysunkach!” – sprzeciwia się Tugce. – „Powiedz mi, gdzie są wszyscy?!”. „Cóż, nie wiem… Może mieli jakieś rzeczy do zrobienia…”. „A kroiłaś dzisiaj cebulę, że płaczesz?” – pyta Tugce. „Tak, to przez cebulę…” – kłamie Kiraz.
W domku dla służby Gonca wpatruje się w zdjęcie Selima. „Nigdy nie zdawałeś sobie sprawy z tego, co do ciebie czuję” – mówi do siebie, roniąc łzy. – „Nie wiesz, jak bolesne jest przebywanie blisko ciebie, a jednak… Nic nie byłoby straszniejsze, niż życie bez ciebie”. Nagle dzwoni telefon Goncy. To Necdet. „Nie chcę teraz z tobą rozmawiać” – mówi dziewczyna i odrzuca połączenie. Następnie przykłada zdjęcie Selima mocno do serca…
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.