256: Smutna po rozmowie z mamą Tugce wraca do pokoju dziewczynek. Elif chce jej pokazać rysunek. Szybko jednak zauważa, że jej przyjaciółka jest z jakiegoś powodu przygnębiona. „Zdradzę ci pewien sekret, ale obiecaj, że nikomu nie powiesz” – mówi Tugce. „Dobrze, nikomu nie powiem” – obiecuje Elif. „Moja mama i ja… Wyjeżdżamy dzisiejszej nocy” – wyjawia dziewczynka. „Ale dlaczego? Dokąd?” – dziwi się Elif. – „Jedziecie spotkać się z twoim dziadkiem?”.

„Nie, jedziemy daleko…” – odpowiada Tugce. „Ale wrócicie, prawda?”. „Nie sądzę…”. Z oczu Tugce płyną łzy. „Ale dlaczego nie możesz zostać? Nie możesz zostać tutaj ze mną?”. „Obiecałam mojej mamie. Nie mogę jej opuścić…”. „Będę za tobą bardzo mocno tęskniła… Z kim będę rozmawiać całymi dniami? Kto ochroni mnie w szkole, gdy inni będą mnie zaczepiać?” – zastanawia się Elif. „A mnie, kto rozśmieszy, gdy będę przygnębiona?. Kto pomoże mi w odrabianiu zadań domowych? Będę tęsknić za tobą, Elif!”. Obie dziewczynki rozpłakują się i mocno przytulają.

Veysel zatrzymuje samochód. Następnie wskazuje na walizkę, którą ma przy sobie Erkut. „Zabierzmy te pieniądze, które są w środku” – proponuje Veysel. – „Starczą nam na całe życie i będziemy żyć jak królowie…”. „Jesteś świadomy tego, co chcesz zrobić?! Udam, że tego nie słyszałem!” – odpowiada Erkut, nie chcąc kraść pieniędzy należących do Necdeta. „Proszę, pomyśl…”. „Nie! Jedź już, bo się spóźnimy…”. Veysel po długich przekonywaniach w końcu odpala samochód i rusza dalej.

Feride tymczasem jest już w domu Meliha. Dziewczyna nadal jest bardzo niespokojna. „Wiem, że wciąż się denerwujesz i rozumiem to” – mówi do niej Melih. – „Ale w tym domu nic ci nie grozi. Po prostu spróbuj się uspokoić”. „Doceniam to, co dla mnie zrobiłeś. Nikt inny nie zrobiłby czegoś takiego dla obcej osoby, której nigdy nie widział na oczy” – dziękuje dziewczyna.

Arzu pakuje ostatnie rzeczy do walizki. Zabiera swoją biżuterię oraz gotówkę. Czy rzeczywiście wyjedzie razem z Serdarem i Tugce? Melek częstuje nieznajomego szklanką mleka i ciastkami. Następnie oddaje mu naładowaną komórkę. Wkrótce sama odbiera telefon od Kenana. „Jak sobie radzisz? Wszystko jest w porządku?” – pyta mężczyzna. – „Obawiałem się, że bracia Feride mogą wrócić…”. „Wszystko dobrze, nie martw się” – uspokaja Melek. Nieznajomy wyraźnie jest zaciekawiony jej rozmową… „Gdyby coś się działo, od razu do mnie dzwoń” – prosi Kenan. „Dobrze, tak zrobię” – zapewnia kobieta.

„Posłuchaj, nie chcę ci zabierać więcej czasu” – zwraca się tajemniczy mężczyzna do Melek, gdy ta kończy rozmowę. – „Twój mąż musi się o ciebie martwić…”. „Nie, to nie był mój mąż” – zaprzecza nieco speszona Melek. Aliye nie podoba się strój Goncy. Dziewczyna ubrana jest w elegancką sukienkę zamiast w ubranie robocze. „Wybierasz się gdzieś?” – pyta pani Emiroglu. – „I dlaczego dopiero teraz zaczęłaś sprzątanie? Takie zachowanie nie może być dłużej kontynuowane!”.

Pelin i Feraye są zadowolone, gdy nie widzą Selima i Zeynep w szkole. Są przekonane, że ich intryga przyniosła skutek i skutecznie rozbiły małżeństwo… Tugce przychodzi do Aliye. Chce pożegnać się z nią przed odjazdem. „Jesteś doskonałą babcią” – mówi dziewczynka. – „Nigdy nie zapominaj, że cię kocham”. „Ja ciebie też kocham, ale powiedz mi coś. Dlaczego myślisz o takich rzeczach?” – pyta Aliye. „Chciałam tylko, żebyś wiedziała…”.

Samochód, którym podróżują Veysel i Erkut psuje się w środku lasu. Veysel wychodzi z auta i patrzy pod maskę. Uśmiecha się podejrzliwie, jakby coś planował. Nagle prosi Erkuta, by także wyszedł z samochodu i mu w czymś pomógł. „Przecież ja się nie znam na silnikach!” – odpowiada Erkut przez uchyloną szybę. „Nie musisz się znać, wystarczy, że mi pomożesz”. Erkut niechętnie wysiada z samochodu. Neseser z pieniędzmi zostawia w środku. Veysel pokazuje mu coś w silniku, następnie mówi, że musi poszukać narzędzi w bagażniku. Erkut odchodzi kilka kroków, jakby robił to celowo i czeka na reakcję.

Veysel wykorzystuje okazję. Po cichu zamyka maskę i wsiada za kierownicę. Chce uciec z walizką pełną pieniędzy, jednak gdy próbuje odpalić, okazuje się, że… Kluczyki są w rękach Erkuta! A więc skok Veysela na kasę Necdeta nie powiódł się. Arzu wykorzystując moment, gdy inni domownicy jedzą kolację, znosi spakowane walizki na dół. „Pospiesz się, a nikt nas nie zobaczy” – mówi do córki. „A może lepiej zostańmy?” – proponuje Tugce błagalnym tonem. „Córeczko, już o tym rozmawialiśmy. Musimy iść…”.

Tugce i Arzu udają się do kawiarni, gdzie czeka już na nich Serdar. Tugce zatrzymuje jednak matkę przed lokalem. Za wszelką cenę prosi by nie wyjeżdżały. „Ja nie chcę ich zostawiać!” – mówi dziewczynka. – „Mojego taty, babci, dziadka, Elif, nawet Kiraz… Będę bardzo za nimi tęskniła! A co jeżeli oni wszyscy o mnie zapomną?! Co jeżeli to teraz Elif stanie się najważniejsza dla mojej babci? Co jeśli pokocha ją bardziej, niż mnie? Odpowiedz mi!”. Słowa córki o Elif wyraźnie poruszają Arzu. W jej głowie rodzi się wizja, jak będzie wyglądało życie w rezydencji po ich wyjeździe. Elif stanie się najważniejszą osobą w tym domu. Arzu wie, że nie może do tego dopuścić…

Arzu postanawia, że muszą zawrócić do domu. Tugce przewraca się i rani w kolano. Zniecierpliwiony Serdar wstaje od stolika i zaczyna rozglądać po okolicy. Szybko namierza wzrokiem Arzu i Tugce. Matka z córką zrywają się do ucieczki. Udaje im się złapać taksówkę i uciec tuż przed Serdarem. Na farmie Necdeta Erkut zagaduje do Veysela: „Chcę, żebyś wiedział, że to co zdarzyło się dzisiaj popołudniu, nurtuje mnie. Nie chcę, żebyś wpakował mnie w kłopoty…”.

„Spójrz, Necdet jest bardzo niebezpieczny” – kontynuuje Erkut. – „Odrąbałby ci głowę z powodu błędu, który chciałeś popełnić. Moja głowa też by wtedy poleciała, rozumiesz?”. „Rozumiem, nie martw się” – odpowiada Veysel. „Słuchaj, to stresująca praca. Ryzykuję życiem każdego dnia. Nie chcę dodatkowych problemów”. „Okej, będę ostrożny od teraz”. „I naprawdę nie próbuj zadzierać z Necdetem. To bardzo inteligentny człowiek”. „W porządku. Przysięgam, że się to więcej nie powtórzy” – obiecuje Veysel. Choć nie wydaje się, żeby to była szczera obietnica…

„To, co stało się dzisiaj było odruchowe” – tłumaczy Veysel. – „To była desperacja i pomyślałem, że za te pieniądze rozwiążę wszystkie moje problemy”. „Necdet mógł dowiedzieć się o tym, co się stało…”. „Niby jak? Ach, już wiem, kto mu mógł powiedzieć…”. „Przyjacielu, gdybyś był kimś innym, powiedziałbym natychmiast” – stwierdza Erkut. – „Nie powiem mu, bo ty i ja znamy się od dawna i mamy wspólną historię”.

Gonca z niezadowoleniem kończy zmywać naczynia. „Oni wszyscy już śpią, a ja muszę dalej pracować” – mówi do siebie. – „Ach, Kiraz. Zmusiłaś mnie do wszystkiego, a sama poszłaś spać do łóżka i chrapiesz do księżyca…”. Kiedy Gonca ma już opuścić kuchnię, nagle słyszy jak drzwi rezydencji się otwierają. Widzi wchodzące do środka Arzu i Tugce. „Posłuchaj mnie” – mówi Arzu do córki. – „Teraz pójdziesz do łóżka i nie powiesz nikomu o tym, co się stało”. „W porządku. Nie powiem nikomu, mamo”. Gonca zachodzi w głowę, gdzie Arzu wraz z córką była o tej porze i co takiego się stało.

Aliye zauważa wychodzącą z pokoju Arzu. „Co robisz? Dlaczego jeszcze nie śpisz?” – pyta ją. „Ostatnio cierpię na bezsenność. Nie mogę spać” – odpowiada Arzu. – „Również byłam sprawdzić, czy Tugce nie ma gorączki…”. „Co ty mówisz? Czy Tugce jest chora?”. „Nie, to tylko przeziębienie…”. Tymczasem w pokoju dziewczynek Elif budzi się. Początkowo nie wie, czy to, że widzi Tugce jest rzeczywistością czy tylko snem… Tugce jednak upewnia ją, że naprawdę tu jest i nie będzie nigdzie wyjeżdżać. Obie mocno przytulają się do siebie.

Gonca jest przekonana, że Arzu coś knuje. „Och, mam już dość tego domu” – mówi do siebie. – „Ale już wkrótce stąd odejdę. Pozbędę się ich wszystkich, łącznie z Arzu…”. Arzu w tym czasie telefonuje do Serdara. „Wybacz mi” – mówi do niego. – „Nie mogłam wyjechać. Przepraszam…”. „Nie mów tak, jakby naprawdę było ci przykro. Wiesz, że znam cię lepiej niż ktokolwiek inny”. „Naprawdę chciałabym być z tobą, ale nie mogę…”. „Myślisz, że możesz dla zabawy manipulować moimi uczuciami?!” – wścieka się Serdar. – „Ale to był ostatni raz, kiedy to zrobiłaś! Teraz zapłacisz bardzo słono…”.

„Co masz na myśli, Serdar?”. „Teraz dowiedzą się wszystkiego, rozumiesz?!”. „Co?!” – przeraża się Arzu. „Tak, powiem wszystkim, że Tugce jest moją córką!”. „Nie, nie możesz tego zrobić! Naprawdę… Obiecuję ci, że zaczniemy nowe życie. Ty i ja razem… Przecież byłam tam, ale…”. „Ale potem wsiadłaś do taksówki, nie oglądając się za siebie!”. „Musiałam to zrobić…”. „Nie! Odeszłaś i nic cię nie obchodziło!”.

„Proszę, wiesz jak dużo dla mnie znaczy rodzina. Poświęciłam się dla naszej córki…” – próbuje tłumaczyć Arzu. „Przestań używać Tugce jako swojej wymówki!”. „Ale ty nadal nie rozumiesz. Tugce nie chciała opuszczać tego domu. Bardzo płakała… Nie mogłam jej tego zrobić”. Arzu wyczuwa w głosie Serdara, że mężczyzna powoli się łamie. Wie, że Tugce to jego słaby punkt. „Gdzie jesteś w tej chwili?” – pyta Arzu. „Na łodzi. Właśnie odpływam…” – okłamuje mężczyzna. – „Masz to, czego chciałaś…”. „Będę się bardzo troszczyć o naszą córkę” – zapewnia Arzu. „Dbaj także o siebie…”.

Kiedy się rozłączają, Arzu oddycha z ulgą. Jest dumna z siebie, że wreszcie pozbyła się Serdara. Nie wie jednak, że mężczyzna wcale nie odpłynął i zmierza właśnie do rezydencji…

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy