371: Elif jak zaczarowana wpatruje się w swojego tosta. Jest szczęśliwa, że wreszcie przypomniała sobie mamę. „Elif, nie smakuje ci?” – pyta Rabia. „Smakuje, ale nie mam wielkiego apetytu” – odpowiada dziewczynka, wciąż rozmyślając o mamie. „Szkoda, ale pamiętaj, że w swoim wieku musisz dobrze jeść. Przyniosę wam herbatę”. Rabia opuszcza pomieszczenie. „Inci, wreszcie sobie przypomniałam!” – wyznaje Elif. „Ale co?” – pyta córka Cemala. „Moją mamę!”. Akcja przenosi się pod dom Muhsina i Nurten. „Co pani ma na myśli?” – pyta przerażona Melek.
„Przykro mi, proszę pani. Oni się stąd wyprowadzili” – oznajmia sąsiadka. „Gdzie jest dziewczynka, która z nimi była?” – dopytuje Melek. „Nie wiem. Prawdopodobnie zabrali ją ze sobą… Nie widziałam tu nikogo od ponad miesiąca i nie sądzę, byś ich tu kiedykolwiek zastała”. „Ma pani do nich jakiś kontakt?”. „Nie. Od dnia, w którym wyjechali, nigdy do mnie nie zadzwonili”.
„Dość! Puść ją, ty szaleńcu!” – krzyczy Selim do Koraya, który wciąż trzyma nóż przy szyi Pelin. „Kim ty jesteś, że śmiesz wydawać mi rozkazy?!” – oburza się Koray. „Rzuć ten nóż i zostaw nas w spokoju! Odejdź!”. „Ona jest moja!” – mówi napastnik i całuje Pelin. – „Nigdy jej nie zostawię!”. „Koray, błagam cię, puść mnie…” – wydobywa z siebie przerażona Pelin. „Puszczaj ją!” – powtarza Selim. „Nie rozłączysz nas! To ty lepiej odejdź!”. „Selim, zrób to, co on ci każe” – prosi Pelin. „Dokładnie. A wtedy my sobie porozmawiamy, co z nim robiłaś!”.
„Nie odejdę, dopóki nie opuścisz tego noża, rozumiesz?!” – oznajmia Selim. – „Nie chcę, żebyś ją skrzywdził, więc odłóż ten nóż!”. „Dość! Jeszcze jeden krok, a ją zabiję!” – grozi Koray. Akcja przenosi się do domu Necdeta. Zszokowany mężczyzna wpatruje się w zdjęcia z wypożyczalni aut, na których widać Serdara. „Pamiętasz, jak mówiłam ci, że ona cię zdradza, ale ty oczywiście mi nie wierzyłeś” – odzywa się Arzu. „Zejdź mi z oczu!” – grzmi Karapinar. „Po tym, co dla ciebie zrobiłam, ty jesteś na mnie zdenerwowany?”. „To ty to wszystko zaplanowałaś!”. „Jesteś naprawdę ślepy. Zaprzeczasz nawet dowody, które masz przed oczami”.
„Arzu, powiedziałem ci, żebyś stąd odeszła! W tej chwili!” – powtarza Necdet. „Tato, musisz to wreszcie zrozumieć. Ta idiotka nie jest tobą zainteresowana i uciekła z kimś innym” – przekonuje kobieta. – „Nie rozumiesz, że powinieneś o niej zapomnieć?”. „Nie mów mi, co mam robić!”. „Jak sobie chcesz, nie obchodzi mnie to. Spójrz jednak jak to wygląda. Wielki Necdet Karapinar upokorzony przez swoją żonę. Dalej mi nie wierz, a ona niech się z ciebie naśmiewa. Chociaż to boli, to niestety prawda”. Arzu odchodzi. Wściekły Necdet rzuca zdjęciami i krzyczy: „Nienawidzę cię! Przeklęta Gonca!”.
Elif i Inci wracają do domu. „Bardzo się cieszę, że pamiętasz swoją mamę” – mówi córka Cemala. „Ja także jestem bardzo szczęśliwa. Przypomniałam sobie ją, kiedy jedliśmy tosty” – odpowiada Elif. – „Moja mama przygotowywała mi dokładnie takie same. I przypomniałam sobie zdarzenie, kiedy pani Nurten kazała mi uciekać przed pewną kobietą. Ta kobieta to właśnie była moja mama”. „Opisz mi swoją mamę”. „Cóż, moja mama jest bardzo piękna. Ma długie włosy i bardzo ładnie się uśmiecha”. „To wspaniale. A przypomniałaś sobie, gdzie mieszkałyście?”. „Niestety, nie”. „A swojego tatę?”.
„Też nie. Ale jestem bardzo szczęśliwa, mogąc pamiętać moją mamę” – odpowiada Elif. „I co zamierzasz teraz zrobić?” – pyta Inci. „Zacznę jej szukać. Ale teraz musimy już wracać do domu”. Akcja wraca pod dom Nurten. Sąsiadka przynosi roztrzęsionej Melek szklankę wody. „Jak się pani czuje?” – pyta. – „Jeśli chcesz, możesz iść do mojego domu odpocząć”. „Dziękuję, proszę się nie martwić. Czy ma pani o nich więcej informacji?” – pyta Melek. „Pan Muhsin i jego żona przyjechali tu wiele lat temu. Dlaczego tak bardzo panią interesują?”. „Nie wie pani, dokąd mogli się udać?”. „Cóż, nie. Przypuszczam, że wrócili do swojej wioski”.
„Czy wie pani, jak się nazywają?” – pyta Melek. „Tak, Uzunova. Ich nazwisko pochodzi z regionu Uzunkopru. Jest to północo zachodnia prowincja, którą zamieszkiwali” – wyjaśnia sąsiadka. – „Nurten opowiadała mi o tym miejscu”. „Więc myślisz, że tam ich znajdę?”. „Najprawdopodobniej. Tylko dziwne jest to, że oni wyjechali w pośpiechu i nikomu o tym nie mówiąc. Jakby próbowali przed kimś uciec…”. „Co ma pani na myśli?”. „Nurten bardzo zmieniła się, odkąd przywieźli dziewczynkę. Można powiedzieć, że stała się bardzo dziwna. Mówiła, że dziewczynka jest jej siostrzenicą. Jak jej było na imię? Aysegul. Jakoś tak…”.
Melek przypomina sobie, że Elif na posterunku powiedziała, że tak właśnie nazywał ją jej opiekun. Aysegul. „Później zobaczyliśmy, że Nurten zmusza dziewczynkę do robienia wszystkiego w tym domu” – opowiada sąsiadka. – „Gdy dziewczynka nie miała już siły, Nurten wyrzuciła ją na mróz za drzwi… Ona krzyczała i prosiła: Ciociu Nurten, otwórz drzwi„. „Co ty mówisz?! Co ty mówisz?!” – przeraża się Melek i chwyta za serce.
„W ten sposób pokazujesz, jak bardzo ją kochasz?! To jest twoja miłość?!” – pyta Selim. Koray jedynie zaczyna się śmiać. „Koray, błagam cię, puść mnie. Wyjaśnię ci wszystko” – mówi Pelin. „O czym chcesz ze mną rozmawiać?!” – oburza się Koray i jeszcze bardziej przybliża ostrze noża do szyi dziewczyny. – „Kiedy do ciebie dzwoniłem, ty nie odbierałaś! O czym chcesz teraz rozmawiać?! Przez cały czas gardziłaś moją miłością!”.
„Stój, nie rób tego. Odłóż ten nóż” – prosi Selim. „Selim, proszę, nie rozmawiaj z Korayem. Wiem, że on mnie nie skrzywdzi…” – przekonuje dziewczyna, widząc, że słowa Selima tylko bardziej irytują jej byłego chłopaka. „Nigdzie nie odejdę, dopóki on ciebie nie puści!” – oświadcza Emiroglu. „Mówiłem ci, żebyś sobie stąd poszedł!” – krzyczy Koray. Następnie rzuca dziewczynę na ziemię i bierze zamach, chcąc ugodzić Selima nożem. Ten jednak chwyta jego rękę, wytrąca mu nóż i wyprowadza silne uderzenie pięścią w twarz.
Akcja wraca pod dom Muhsina i Nurten. Sąsiadka wzywa karetkę. Hamit bierze komórkę Melek i dzwoni do Feride. „Znaleźliście Elif?” – pyta dziewczyna, odbierając połączenie. „Halo?” – mówi chłopiec po drugiej stronie. „Przepraszam, ale kim jesteś?”. „Jestem Hamit. Ty jesteś przyjaciółką Melek?”. „Tak, co się stało? Dlaczego to ty dzwonisz z jej telefonu?”. „Cóż, Melek potrzebuje twojej pomocy. Nasze poszukiwania nie zakończyły się pomyślnie…”. „Och, Boże. Gdzie jesteście?”. „Jesteśmy teraz przed domem Muhsina”. „W porządku, podaj mi adres. Zaraz tam będę…”.
Akcja przenosi się do stołówki. Zniecierpliwiona Zeynep czeka na przybycie męża. „Selim nie przychodzi już tyle czasu” – zauważa jedna z jej koleżanek. – „Goście są już znudzeni…”. „Wiem. Powiedział, że przyjdzie w przeciągu piętnastu minut. Zadzwonię do niego”. Dziewczyna wybiera numer męża, ale on nie odbiera.
Selim tymczasem obezwładnia Koraya i trzyma go przypartego do ziemi. „Szybko! Dzwoń po policję!” – rozkazuje Selim dziewczynie. „Selim, puść go” – prosi Pelin. – „Nie chcę robić mu kłopotów…”. „Mówiłem ci, żebyś zadzwoniła na policję!”. „Puszczaj mnie!” – rozkazuje Koray. „Powinieneś pomyśleć, zanim nas zaatakowałeś!”. Pelin sięga wreszcie po komórkę, jednak w tym momencie Koray wyrywa się Selimowi i ucieka…
Dziewczynki wracają pod dom Cemala. „Dalej, wchodźmy do domu” – mówi Inci. „Inci, ty idź. Ja muszę udać się gdzieś indziej” – oświadcza Elif. „Pozwól mi iść razem z tobą”. „Inci, ale ty nie możesz tam iść”. „Cóż, rozumiem…”. W tym momencie zjawia się powracający do domu Cemal! „Dziewczynki, powiedziałem, że po was pójdę!” – grzmi mężczyzna. – „Dlaczego na mnie nie zaczekałyście?”. „Pani Rabia chciała odpocząć” – tłumaczy Elif. „Nie stójcie tak przy wejściu. Właźcie do środka!”.
„Selim, jesteś ranny” – mówi Pelin, patrząc na rozciętą brew chłopaka. „Nic mi niej jest” – oznajmia Selim. – „Muszę teraz odebrać Zeynep. Ty idź prosto do domu, dobrze?”. „Zeynep bardzo zmartwi się, kiedy zobaczy cię w takim stanie…”. „Jak nie przyjdę, to dopiero wtedy będzie zmartwiona”. „Posłuchaj, najpierw musimy oczyścić twoje rany, aby nie doszło do infekcji. Mój samochód jest niedaleko. Mam tam zestaw pierwszej pomocy”. „Cóż, masz rację” – zgadza się Selim i idzie wraz z Pelin do jej auta.
Tymczasem w stołówce. „Selim na pewno ma jakieś problemy. Nigdy się nie spóźni” – mówi zaniepokojona Zeynep. Zaproszeni goście opuszczają lokal. Znudziło ich czekanie na solenizanta. Zeynep po raz kolejny próbuje zadzwonić na telefon męża, ale z tym samym skutkiem, co poprzednio. „Nie mam pojęcia, gdzie on może być” – wzdycha dziewczyna. „Ja za to bardzo dobrze wiem, gdzie i z kim jest ten idiota” – odpowiada Murat w myślach.
Akcja przenosi się do pokoju dziewczynek. „Dokąd chciałaś iść?” – pyta Inci. „Powiedziałam ci, że pójdę znaleźć moją mamę” – odpowiada Elif. „Ale jak zamierzałaś to zrobić?”. „Mam pewien pomysł. Chcę pójść na ulicę, na której ostatnio ją widziałam. Może moja mama znów tam będzie?”. Tymczasem na parkingu Pelin opatruje rany Selima. „Zeynep na pewno musi bardzo się o mnie martwić” – mówi chłopak. – „Powiedziałem jej, że przybędę za piętnaście minut, więc możesz się trochę pospieszyć z tym opatrywaniem”. „Już prawie skończyłam” – oznajmia dziewczyna. – „Naprawdę jest mi przykro z powodu tego, co się stało. Jesteś tak bardzo zraniony przeze mnie. Przepraszam, że musisz przez to wszystko przechodzić…”.
„W porządku, Pelin. Nie musisz się tak zamartwiać” – mówi Selim. „Koray mógł cię zabić tym nożem. Byłam taka przerażona” – odpowiada dziewczyna. – „Przepraszam, że narażam twoje życie na niebezpieczeństwo”. „Pelin, uspokój się. Najważniejsze, że nic nam się nie stało”. Selim sięga po swoją komórkę. Widzi wiele nieodebranych połączeń od Zeynep. „Nie mogę kazać jej dłużej czekać. Bardzo się o mnie martwi. Pelin, muszę już iść. Ty jedź prosto do domu” – mówi chłopak, ściąga swoją podartą koszulę i odchodzi.
Necdet pokazuje swoim ludziom zdjęcia, które dostał od córki. „Wszyscy już wiecie, kim jest ten człowiek!” – krzyczy. – „Chcę, żebyście go znaleźli i przyprowadzili do mnie!”. W tym czasie Serdar przekazuje Goncy bilet na statek wypływający z Izmiru. „W ten sposób zaczniesz swoje nowe życie” – oznajmia. – „Być może nie będzie ci łatwo żyć samotnie. Szczególnie, że jesteś w ciąży…”. „Poradzę sobie” – zapewnia dziewczyna.
„Mogę ci towarzyszyć” – proponuje Serdar, patrząc Goncy głęboko w oczy. – „Nie chcę cię zostawiać samej. Przynajmniej dopóki się tam nie urządzisz. Chcę cię wspierać”. Dziewczyna potwierdza skinieniem głowy. „Ale dołączę do ciebie później. Mam tu jeszcze pewne rzeczy do załatwienia”. „Mogę na ciebie poczekać” – oświadcza Gonca. „Wiesz, że Necdet jest bardzo blisko. To byłoby niebezpieczne”. „Serdar, to nic. Będę na ciebie czekać”.
Feride przychodzi pod dom Muhsina. Zbliża się do zapłakanej Melek. „Hamit zadzwonił do mnie i powiedział o wszystkim” – oznajmia. – „Proszę, chodźmy do lekarza”. „To nie jest konieczne. Wszystko jest dobrze…” – odpowiada Melek. – „Miała tu być Elif, ale jej nie ma…”. „Więc gdzie jest? Co się stało?”. Akcja wraca do kryjówki Serdara i Goncy. „Posłuchaj, to jest twoja szansa na ucieczkę” – przekonuje mężczyzna. – „Ja dojadę do ciebie później”. „Nie chcę zostawiać cię samego. Poczekam na ciebie”.
Tymczasem Selim przychodzi do stołówki. „Boże, co ci się stało?!” – przeraża się Zeynep. – „Miałeś wypadek?!”. „Nic się nie stało, nie martw się…” – odpowiada mężczyzna. „Przecież widzę! Co się stało z twoją twarzą?! Musimy iść do szpitala…”. „Nie. Wracajmy do domu”. „W porządku, ale rozejrzyj się. To wszystko przygotowałam na twoją imprezę, ale myślę, że to już nieważne…”. „Zeynep, miałem wypadek, gdy tu szedłem. Przepraszam, nie chciałem, aby tak się stało…”. „Nie musisz przepraszać. Pójdę po swoje rzeczy”.
„Ona torturowała moją maleńką Elif” – opowiada Melek, a z jej oczu płyną łzy. „Co za niesprawiedliwość! Wykorzystywała kogoś, kto nie może się obronić!” – oburza się Feride. – „Gdzie oni teraz mogą być?”. „Nie mam pojęcia… I co my teraz zrobimy?”. „Melek, musimy to wszystko powiedzieć Kenanowi”.
Tymczasem do rezydencji Necdeta przybywa… Erkut! „Odzyskałeś wolność!” – zadziwia się Karapinar. – „Dlaczego nic nie powiedziałeś?”. „Wyszedłem z więzienia dziś rano” – tłumaczy Erkut. – „Przybyłem tutaj od razu”. „To dobrze” – Necdet klepie podwładnego po ramieniu. – „Jesteś jedyną osobą, której mogę zaufać. Jesteś moim najlepszym pracownikiem i cieszę się, że wróciłeś, ponieważ bardzo potrzebuję twojej pomocy”. „Proszę pana, co się dzieje?”. „Siadaj, to wszystko ci opowiem”.
W rezydencji Emiroglu wszystko czekają już z uroczystym obiadem z okazji urodzin Selima. Tugce trzyma prezent dla wujka. Zeynep i Selim wracają w końcu do domu. Od progu jednak ostro się ze sobą kłócą. „Ile razy mam ci jeszcze powtarzać, że to nieważne?!” – krzyczy Selim. „Chcę wiedzieć, co się stało z twoją twarzą!” – oznajmia dziewczyna. „Dość! Tłumaczyłem ci to już!” – odpowiada Selim i ucieka na górę. Aliye podchodzi do synowej. „Co się stało?” – pyta. „Ja też nie wiem” – odpowiada Zeynep. „Macie jakieś problemy?”. „Chyba nie. Nie wiem…”. „Ach, zaraz z nim porozmawiam”. „Nie, lepiej nie. Nie chcę, żeby i na ciebie krzyczał”.
„Coś się stało na imprezie urodzinowej?” – pyta Aliye. „Nie, nie było żadnej imprezy…” – oznajmia Zeynep. „Co ty mówisz? Przecież wszystko dla niego zaplanowałaś”. „Tak, wszystko było gotowe. Goście długo czekali na Selima, ale on nie przyszedł na imprezę… Bardzo się spóźnił i powiedział, że miał jakiś wypadek…”.
Selim nerwowo chodzi po pokoju. W końcu ściąga z siebie kurtkę i wściekły rzuca ją na łóżko. „Co ja teraz zrobię?” – rozmyśla. Następnie patrzy w lustro. – „Czuję się bardzo zawstydzony. Jakim człowiekiem się stałem? Nie mogę w to uwierzyć… Jak mogę tak okłamywać Zeynep? I to wszystko dla Pelin…”. Akcja przeskakuje do wieczora. Kenan wraca do domu i wraz z Zeynep i Aliye siedzą w salonie. „Więc Selim powiedział ci tylko, że miał wypadek i niczego nie wyjaśnił?” – zagaduje mężczyzna. „Dokładnie” – potwierdza smutna Zeynep. „Może pobił się z kimś? Naprawdę nic nie wiesz?”.
„Nie, nie wiem” – oznajmia Zeynep. – „Pytałam go wielokrotnie, ale w ogóle nie chciał ze mną rozmawiać”. „Był bardzo zdenerwowany, kiedy wrócił do domu” – dopowiada Aliye. – „Pomyślałam, że pójdę do jego pokoju porozmawiać, ale Zeynep przekonała mnie, że to nie jest najlepszy pomysł”. „Zachowywał się w dziwny sposób od kilku dni, ale to, co stało się dzisiaj, bardzo mnie zaskoczyło” – oświadcza Zeynep. „To musi być jakiś poważny problem” – stwierdza Kenan. – „Już wiem! To na pewno przez Erkuta!”.
„Erkuta? Przecież on jest w więzieniu” – zauważa Zeynep. „Niestety, dzisiaj wyszedł” – oświadcza Kenan. Zeynep od razu wstaje i idzie porozmawiać z mężem. On jednak udaje, że już śpi… Tymczasem Erkut jest w pokoju Arzu. „Czy pan Necdet nie jest w stanie zaakceptować prawdy” – stwierdza mężczyzna. – „Porzucenie kobiety, którą kocha, jest dla niego bardzo bolesne”. „Od zawsze jej nie ufałam. Mówiłam to ojcu, ale on mnie nie słuchał” – oznajmia Arzu. – „Teraz sam jest sobie winien, że cierpi”. „Rozumiem, ale dlaczego Gonca uciekła z Serdarem?”.
„Pomyśl, to oczywiste. Są zakochani” – oświadcza Arzu. „Nie, to nie możliwe” – nie dowierza Erkut. „Także w to nie wierzyłam na początku, ale taka jest rzeczywistość. W sumie nawet mnie nie obchodzi, czy to prawdziwa miłość. Ważne, że razem uciekli”. „Co się stanie, jeśli twój ojciec ją znajdzie? Przecież on ją zabije!”. „Nie obchodzi mnie to. Wcale bym się nie przejęła, gdyby faktycznie tak zrobił. Teraz jednak musimy znaleźć Elif. Pozbędę się tego przeklętego bachora!”. „Elif jest żywa?” – pyta Erkut. „Zgadza się. I wkrótce ją znajdę”. „Masz jakiś pomysł, gdzie może być?”.
„Tak. Mój ojciec zabrał ją do pewnego mężczyzny, żeby się nią zajął” – wyjaśnia Arzu. „Co ty mówisz? Po co twój ojciec miałby coś takiego robić?” – dziwi się Erkut. „Cóż, myślę, że zrobił to, by ukryć ją przede mną”. Elif tymczasem siedzi na łóżku w domu Cemala. Inci już śpi. „Muszę znaleźć moją mamę” – mówi do siebie. – „Od jutra rana muszę zacząć jej szukać. Pamiętam, że pani Melahat mieszkała niedaleko tej ulicy. Możliwe, że moja mama mieszka gdzieś w pobliżu…”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.