95: Kaya próbuje dodzwonić się do Arzu, ale spotyka się jedynie z automatyczną informacją: „Wybrany abonent jest niedostępny”. Z wściekłością odkłada komórkę na stolik. „Więc Cavidan wszystko powiedziała Cennet” – mówi. – „To znaczy, że straciłem też Cennet… To było przepiękne. Bycie ojcem było przepiękne. Dziecko, które kocha bezwarunkowo. Być kochanym i kochać. Było przepięknie… Nie chciałem, aby to wszystko tak się potoczyło. Dowiedziałem się o swojej córce. Odnalazłem Cavidan. Zamierzaliśmy stać się rodziną. A teraz? Co teraz zrobię?”.
Nagle Kaya zauważa, jak jego podwładny zmierza do wyjścia. „A ty dokąd? Ty też odchodzisz?” – pyta Demiros. – „Idź, idź. Ty też odejdź. Porzuć mnie, wynocha!”. W tym momencie drzwi za Halilem zamykają się. „Nie chciałem, aby to wszystko tak się potoczyło” – powtarza Kaya. – „Nie chciałem…”. Mężczyzna sięga po broń i dziwnie jej się przypatruje. Co chce zrobić? Tymczasem Selim dzwoni do Cennet, ale ta odrzuca połączenie od niego. Dziewczyna siedzi na podłodze dawnego domu babci. Ma puste spojrzenie, w którym nie widać nawet cienia nadziei. W rękach trzyma fiolkę z lekami… Po jej policzkach płyną łzy…
Kaya ładuje magazynek nabojami i przykłada sobie broń do głowy! Mężczyzna chce popełnić samobójstwo! W tym czasie jego córka połyka wszystkie leki z fiolki! „O Boże, proszę, wybacz mi…” – mówi i po chwili upada na podłogę. Arzu przychodzi pod dom Mukaddes. Gdy chce zapukać do drzwi, nagle odzywa się do niej jedna z sąsiadek: „Wyjechali, dzisiaj się wyprowadzili”. „Co? Dokąd odjechali?” – pyta żona Mahira. „Nie wiem” – odpowiada kobieta i odchodzi. Arzu także chce odejść, ale nagle wewnętrzny głos mówi jej, że powinna sprawdzić dom. Naciska na dzwonek i woła imię swojej starszej córki. Nikt jednak nie odpowiada.
Arzu pod doniczką z kwiatkiem znajduje klucz do drzwi. Szybko otwiera je i na podłodze pokoju dziennego znajduje nieprzytomną Cennet! Obok dziewczyny leży pusta fiolka po lekach. „Córko! Co ty zrobiłaś?! Coś ty zrobiła, córko, co?! Nie, nie!” – krzyczy Arzu i drżącymi rękoma dzwoni po karetkę. Akcja wraca do domu Kayi. Mężczyzna cały czas trzyma przystawiony pistolet do głowy i kiedy już chce nacisnąć na spust, broń z rąk wyrywa mu… Halil! „Zostaw to, Halil! Oddawaj!” – rozkazuje Demiros. „Nie pozwolę, bracie” – oświadcza podwładny i chowa broń. „Dlaczego tak się stało? Teraz mi ona nie przebaczy. Dlaczego okłamałem córkę? Dlaczego to zrobiłem? Umrzyj, Kaya! Umrzyj!”. Mężczyzna z wściekłością zaczyna uderzać się po głowie.
Akcja przenosi się do nowego domu, wynajętego przez Sunę i Mukaddes. „Nie jest jakiś duży, ale bardzo przytulny, prawda siostro? Dla nas wszystkich wystarczy” – oznajmia matka Omera. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. Suna odbiera i momentalnie na jej twarzy pojawia się przerażenie. „O Boże, ratuj… Co z nią? Gdzie jest teraz?!” – pyta, trzymając się za serce. – „Dobrze, dobrze, zaraz jedziemy…”. „Co się stało?” – pyta Mukaddes. „Cennet…”. „Co? Nie denerwuj człowieka! Co z moją Cennet?!”. „Próbowała popełnić samobójstwo…”.
Arzu jest w karetce, która wiezie Cennet do szpitala. „Córko, jestem tu. Wszystko będzie dobrze, jestem przy tobie” – mówi do nieprzytomnej dziewczyny. – „Proszę, niech jej się nic nie stanie…”. W tym momencie komórka Cennet zaczyna dzwonić. To Selim. Arzu waha się przez chwilę, ale odbiera. „Selim, mój drogi. To ja, Arzu…” – oznajmia kobieta. „Pani Arzu? Jest tam Cennet?” – pyta zaniepokojony chłopak. Nagle słyszy w słuchawce głos jednej z ratowniczek: „Doktorze, spada jej ciśnienie…”. „Pani Arzu, co tam się dzieje? Wszystko dobrze?” – dopytuje Selim. „Cennet wzięła trochę za dużo lekarstw… Teraz jedziemy do szpitala…”. „Jak to? O jakich lekarstwach pani mówi?”. „Selim, Cennet chciała się zabić!”.
„Jaki szpital, pani Arzu?!” – pyta przerażony chłopak. – „Dobrze, już tam jadę”. „Selim, co się znowu stało?” – pyta Nilgun. „Cennet wiozą do szpitala” – odpowiada szybko Selim i wybiega z domu. Tymczasem Kaya zamyka się w pokoju, by Halil nie mógł mu przeszkodzić kolejny raz w dokonaniu samobójstwa. Mężczyzna otwiera drzwi szafy na oścież i rozsuwa ubrania, by dobrze widział namalowane tam zdjęcie Arzu. Następnie siada naprzeciwko, bierze rewolwer do ręki, ładuje jego magazynek jednym nabojem i zakręca nim. Następnie lufę broni przystawia sobie do głowy. „Nie kochasz mnie. Nie nauczyłaś się mnie kochać, Cavidan” – mówi do siebie mężczyzna i naciska na spust.
Tym razem nie dochodzi do wystrzału. Kaya chce nacisnąć ponownie na spust, ale nagle zza drzwi dobiega głos Halila: „Bracie, Cennet! Z Cennet coś się stało!” – krzyczy podwładny. – „Zwieźli ją do szpitala! Otwórz drzwi, bracie!”. Kaya odkłada rewolwer. Tymczasem Cennet zostaje przywieziona do szpitala. Arzu pokazuje lekarzowi fiolkę po lekach, które połknęła jej córka. „Natychmiast przygotować pacjentkę do płukania żołądka” – wydaje polecenie doktor.
Akcja przenosi się do rezydencji Soyerów. Mahir jest w pokoju córki. „Moja mama nie zasłużyła na to” – mówi Melisa. „A co miałem innego zrobić? Twoja mama przez dwadzieścia lat, każdego dnia kłamała” – oznajmia mężczyzna. „Nie wysłuchaliście jej. Nawet nie daliście jej szansy cokolwiek powiedzieć”. „Czego miałem wysłuchać, Melisa? Co mogłem usłyszeć od kobiety, która ma związek z tym Kayą?”. „Tato, to jest sprawa z przeszłości. Mama zawsze cię kochała. Nigdy cię nie zdradziła”. „Jesteś pewna?”.
„Tak nie można. Nie możesz, tato” – zabrania Melisa. – „Możesz mówić o mamie wszystko, ale nie to”. „Nigdy nie przyszło ci do głowy, dlaczego Kayi jest tak dużo w naszym życiu?” – pyta Mahir. – „Najpierw wszedł do naszego życia, a potem do firmy. Myślisz, że dla mnie to łatwe? To nazywa się zdrada. Twoja mama mnie zdradziła”.
Selim zjawia się w szpitalu. „Pani Arzu, co się stało? Gdzie ona jest?” – pyta zaaferowany chłopak. „W środku…” – odpowiada kobieta. Selim natychmiast wchodzi na salę, ale od razu zostaje wyprowadzony przez personel z powrotem na korytarz. „Cennet taka nie była. Nie zrobiłaby tego” – nie może uwierzyć Selim. – „Nie powinienem jej tak zostawić. Powinienem pójść za nią. Nie powinienem jej zostawiać samej!”. „Nie mów tak, Selim. Proszę, nie rób sobie tego” – prosi Arzu. W tej chwili w szpitalu pojawiają się Suna i Mukaddes. „Gdzie moja Cennet? Co z nią jest?” – pyta babcia dziewczyny. – „Proszę, powiedzcie coś”.
Zanim pada odpowiedź, przed salą Cennet zjawia się także… Kaya. „O co chodzi? Co się stało?” – pyta mężczyzna. Selim chwyta go za kurtkę i przyciska do ściany. „Próbowała popełnić samobójstwo! Teraz tam, w środku, walczy ze śmiercią! Wiesz dlaczego?!” – pyta chłopak. „Selim, synu, tak nie można. Puść go” – prosi Suna. „Jeżeli z Cennet coś się stanie, wy wszyscy za to odpowiecie! Módlcie się, aby nic jej nie było!” – grozi Selim, a następnie odchodzi. „Nie, nie… Moja córka jest silna. Wyjdzie stamtąd zdrowa, zostanie uratowana” – mówi Kaya. – „Moja córka jest silna. Przezwycięży to…”.
Akcja wraca do rezydencji Soyerów. Sema pokazuje Ozlem jej nowy pokój. „To będzie póki co twój pokój” – oznajmia pani Soyer. – „Ale potem przygotuję ci pokój na piętrze”. W tym momencie pod drzwiami pomieszczenia pojawia się Melisa i zaczyna się przysłuchiwać rozmowie w środku. „Nie próbuj zająć miejsca Arzu” – radzi Sema. – „Jesteś inna niż ona. Sama będziesz się szanować. Urodzisz syna Soyera”. „Możesz być pewna, że będę dla ciebie dobrą synową i dobrą żoną dla Mahira” – zapewnia Ozlem. – „Przede wszystkim bardzo oddaną żoną…”.
Melisa nie wytrzymuje i wkracza do pokoju. „Coś ty powiedziała?!” – krzyczy wzburzona. – „Co mówisz?! Co?! Ty o wierności mówisz?! Jesteś kochanką żonatego mężczyzny! Kochanką!”. „Melisa, wystarczy już! Przekraczasz granice!” – oznajmia Sema. „Naprawdę? Ja przekraczam? A ta kobieta i ty, to co?! Tylko popatrz, co wyprawiasz. Próbujesz taką kobietę postawić na miejscu mamy!”. „Nie stawiam nikogo na miejscu twojej mamy i postawić nie mogę. Dlatego, że jeszcze nikt się tak nie poniżył na moich oczach!”. „Jeżeli mama coś ukryła z przeszłości, na pewno jest tego przyczyna i wyjaśnienie”.
„Jakakolwiek by nie była przyczyna, uwierz mi, ani trochę mnie nie obchodzi. Ja patrzę na rezultat” – oznajmia Sema. – „Twoja mama urodziła nieślubne dziecko. Nie dość tego, to jeszcze porzuciła je i odeszła! I jeszcze zmieniła swoje imię i została żoną innego mężczyzny. Jeżeli ty jej to wybaczasz, to proszę bardzo, wybacz. Ale ani ja, ani twój tata nigdy nie wybaczymy tej kobiecie!”. „Możesz tego pożałować. Możesz tego bardzo pożałować, kiedy wszystkiego się dowiesz!” – stwierdza Melisa. „Tak, już żałuję. Bardzo żałuję, że wpuściłam tę kobietę do domu! Po tysiąckroć żałuję, słyszysz mnie?!”.
„Naprawdę, a ta? Ta tu jest godna, babciu?” – Melisa wskazuje na Ozlem. – „Ta kobieta jest was godna?”. „Melisa, nie wsadzaj nosa tam, gdzie nie trzeba” – sugeruje Sema. „No oczywiście, bo ja nie znam się na takich rzeczach. Wtedy, kiedy chcesz, to jestem malutką wnuczką. Tego, że ta kobieta lata za żonatym mężczyzną, to nie muszę rozumieć! Masz rację, babciu! Jedyne co wiem, to że pożałujesz tego. Tak bardzo tego pożałujesz, że będziesz szukać mamy dniem i nocą!”. „Posłuchaj, nawet twarzy matki nie zobaczysz! Nie zrobisz ani kroku z domu bez naszego pozwolenia!”.
Selim wraca pod salę Cennet. Po chwili dziewczyna zostaje wywieziona z sali. „W jakim jest stanie? Wyjdzie z tego?” – pyta Arzu. „Zrobiliśmy wszystko, co było konieczne. Teraz pacjentka dostanie kroplówkę” – oznajmia lekarz. – „W przeciągu pół godziny powinna dojść do siebie”. „To z nią jest wszystko dobrze, tak?” – dopytuje Kaya. – „Nie będzie problemu ze zdrowiem?”. „Jesteście jej rodzicami?” – pyta doktor. Kaya potwierdza skinieniem głowy. – „To znaczy, czy coś takiego już się wcześniej zdarzyło?”.
„Nie, moja wnuczka nigdy czegoś takiego nie zrobiła” – oświadcza Mukaddes. – „Nigdy nie targnęła się na swoje życie”. „Jako lekarz, radzę wam, aby poddała się profesjonalnemu leczeniu. Życzę zdrowia” – mówi lekarz i odchodzi. „Co teraz będziemy robić?” – pyta Kaya. „Nie ty. My zrobimy to, co trzeba” – oznajmia Arzu, bierze Mukaddes pod ramię i udają się pod salę, na którą została przewieziona Cennet.
Halil spotyka się z Pinar przed nowym domem Arisoyów. „Jedyne czego pragnę, to abyście nie dotykali mojej córki” – oświadcza kobieta. „Dopóki będziesz robić to, o co prosimy, z twoją córką nic się nie stanie” – zapewnia Halil. „No dobrze, ale ty wiesz, czego on ode mnie oczekuje? Dzisiaj jak się dowiedziałam o jego córce, od razu zadzwoniłam. No, ale jak kiedyś poprosi mnie o informacje o panu Selimie?”. „Posłuchaj, zrobimy tak, że najpierw zadzwonisz do mnie”. „Jak to?”. „Najpierw mi powiesz. Jeśli będzie to dotyczyło Cennet albo Selima, to mu o tym nie powiem”. „A jak on się o tym dowie?”.
„Jak ty albo ja mu o tym nie powiemy, to się nie dowie” – przekonuje Halil. „Bardzo dziękuję. Jak ci się odwdzięczę?” – pyta Pinar. „Nie myśl o tym. Co u Duru, wszystko w porządku?”. „Niedawno rozmawiałyśmy, stęskniła się za mną”. „Pod koniec tygodnia, jak się uda, to zabiorę cię do niej. Oczywiście, jak będziesz chciała. Zrobię to dla ciebie”. W tym momencie z domu wychodzi Nilgun i podchodzi do rozmawiających za bramą Pinar i Halila. „O co tu chodzi?” – pyta. „Po prostu… Przywiózł moje rzeczy” – tłumaczy Pinar. „Czy Selim ci nie powiedział, że nikt nie powinien znać tego adresu? A ty powiedziałaś temu, kto wiedzieć nie powinien… Dziewczyno, o co ci chodzi?”.
„Proszę posłuchać, myślę, że nie postąpiłam niesprawiedliwie” – tłumaczy Pinar. – „Pan Halil bardzo mi pomógł”. „Człowiek Kayi tobie bardzo pomógł?” – zdumiewa się Nilgun. – „Dlaczego więc tam nie zostałaś?”. „Pani Nilgun…”. „Zamknij się! A ty natychmiast wynoś się z mojego domu! W tej chwili!”. Halil odwraca się i odchodzi do swojego samochodu. „Będziesz się tłumaczyć Selimowi” – oznajmia Nilgun.
Mukaddes, Suna i Selim są na sali Cennet. Dziewczyna bardzo płacze. „Dlaczego mnie uratowaliście?” – pyta. – „Chciałam umrzeć. Umrzeć!”. „Nie mów tak, moje dziecko. Nie mów” – prosi Mukaddes. – „Dlaczego chciałaś zapłacić za nasze grzechy? Gdyby wszystko nie zaszło tak daleko, nie znalazłabyś się tutaj. Gdybyś tamtego dnia nie spotkała Arzu, umarłaby i nie skłamała tobie. Wszyscy jesteśmy winni, wszyscy. Ale próbować siebie zabić? Nie byłaś taka. Kochałaś życie, kochałaś żyć”. „Ale kochać mnie, okazało się dla was za ciężko…” – mówi Cennet i jeszcze głośniej zaczyna płakać.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.