241 i 242: Jest wieczór. Roztrzęsiona Cavidan chodzi w tę i z powrotem wzdłuż kanapy, kurczowo ściskając komórkę w dłoni. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. Kobieta momentalnie odbiera połączenie i mówi do słuchawki: „Słucham cię, mów szybko! Jesteś pewien, że on pomoże? Rozumiem, doskonale. Zatem umów mnie z nim na jutro”. Pani Tarhun rozłącza się i mówi do siebie z uśmiechem na twarzy: „Nie pozostawiłaś mi wyboru, Cemre”. Tymczasem Emir wyszukuje w Internecie informacje na temat Adema – wykładowcy swojej żony. Nagle drzwi gabinetu otwierają się i do środka wchodzi Reyhan. Mężczyzna szybko zamyka laptopa.
„Przeszkodziłam ci w czymś?” – pyta Reyhan. „Nie, właśnie skończyłem” – odpowiada syn Cavidan i staje naprzeciwko żony. „Możemy porozmawiać?”. „Oczywiście. Wystarczy, że ty będziesz mówić, a ja mogę słuchać cię do końca życia”. „Chcę porozmawiać z tobą o czymś bardzo ważnym dla mnie”. „Dobrze, słucham cię”. „Czy możesz mnie już więcej nie odwozić na uczelnię? Chcę studiować na równych prawach z innymi studentami. Nie chcę być wyróżniona tylko z powodu mojego nazwiska”. „Dobrze, niech tak będzie, ale dlaczego nagle zaczęło ci to przeszkadzać? Tak bez konkretnego powodu?”.
„To nie jest bez powodu” – oświadcza dziewczyna. – „Zadzwoniła dziś do mnie asystentka wykładowcy Bury. Powiedziała, że mam do niej zadzwonić, gdybym miała jakiekolwiek problemy. Przyczyną takiego specjalnego traktowania jest tylko to, że jestem twoją żoną. To bardzo uprzejme z ich strony, ale wcale nie podoba mi się ta sytuacja. I tak zrobiłeś już wystarczająco dużo. Dzięki tobie nie straciłam tego roku. Więcej już nic nie musisz robić, inaczej będę czuła się źle”. „Dobrze, niech będzie tak, jak tobie odpowiada” – zgadza się Emir. – „Od tej pory to Yasin będzie cię odwoził na uczelnię”. Reyhan wiesza się mężczyźnie na szyi i mówi: „Bardzo ci dziękuję. Jesteś najbardziej wyrozumiałym mężem na świecie”.
Gdy Reyhan wychodzi, Emir ponownie zasiada przez laptopem i przeczesuje Internet, by dowiedzieć się czegoś więcej o Ademie. „Wszędzie to samo” – mówi zrezygnowany mężczyzna. – „Wykształcenie, kariera akademicka i kilka zdjęć. Gdybym to ja przyjmował go do pracy, powiedziałbym: Oto człowiek idealny! Nie ma żadnych wad, poza tą, że kręci się koło mojej żony… Ademie Gencoglu, wcale mi się nie podobasz. Co mają znaczyć odwiedziny w domu pod pretekstem dostarczenia notatek? Zachowujesz się jak zwykły smarkacz! Nie mam innego wyjścia”.
Syn Cavidan podnosi komórkę z biurka i wybiera do kogoś numer. „Pewnie jesteś ciekawy, dlaczego dzwonię tak późno” – mówi do słuchawki. – „Właściwie nigdy nie podejrzewałbym, że to powiem. To znaczy nie w moim stylu jest prosić o coś takiego, ale…”. Głos zostaje wyciszony. Nie słyszymy tego, co dalej mówi Emir. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cavidan na zewnątrz spotyka się z jakimś mężczyzną. „Siostro, do tego, o czym mówisz, wystarczą dwie serie elektrowstrząsów” – oznajmia jegomość. – „Jej pamięć będzie całkowicie wyczyszczona. Mówiąc wprost, ona zamieni się w roślinę”.
„Daj Boże, by tak się stało” – mówi matka Emira. – „Pamięć nigdy nie może jej wrócić. Chcę tego dla jej dobra, żebyś mnie dobrze zrozumiał”. „Mnie tam wszystko jedno, do czego ci to potrzebne” – oznajmia mężczyzna. – „Interesują mnie tylko pieniądze, które za to dostanę”. „Potrafisz przeprowadzić elektrowstrząsy? Jesteś tego pewien, prawda? Chodzi o to, żeby wszystko poszło, jak trzeba”. „Całe życie pracuję w szpitalu. Doświadczenie mam większe, niż niejeden lekarz. Brakuje mi tylko dyplomu. Prawdę powiedziawszy zostałem już stamtąd zwolniony, ale z łatwością mogę dostać się do środka. Powiedz mi tylko o pieniądzach. O resztę się nie martw”.
Cavidan wyciąga z torebki kopertę z pieniędzmi i przekazuje ją mężczyźnie. „To połowa umówionej kwoty” – oznajmia. – „Resztę dostaniesz po robocie”. Tymczasem Taci wchodzi na teren rezydencji. Chce tylko popatrzeć na chodzącą Sunę, ale przypadkowo natyka się na nią. Dziewczyna uśmiecha się szeroko na jego widok. Akcja przenosi się do szpitala. Mężczyzna, z którym spotkała się Cavidan, w przebraniu pielęgniarza wchodzi do sali Cemre. Podchodzi do leżącej na łóżku dziewczyny i umieszcza elektrody na jej skroniach. „Co to takiego?” – pyta na wpół przytomna Cemre. Jest pod działaniem silnych leków uspokajających.
„Nie próbuj na próżno, piękna. Leż teraz spokojnie” – mówi fałszywy pielęgniarz i uruchamia aparaturę do elektrowstrząsów. Ciało dziewczyny wygina się w konwulsjach. Akcja przenosi się do domu Kemala. Małżonkowie siedzą przy stole w uroczystych ubraniach. „Dlaczego nic nie jesz?” – pyta ojciec Masal. – „Nie smakuje ci?”. „Nie, jest bardzo smaczne” – odpowiada Narin, choć prawie niczego nie skosztowała. – „Siostra Sehriye uparcie namawiała mnie, bym się ładnie ubrała. Podobno mają przyjść ważni goście, to prawda?”. „Nie będzie żadnych gości, ale dobrze, że tak ci poradziła. Bardzo dobrze wyglądasz”. „Stół też wygląda zachęcająco. Świętujemy coś?”. „Tak”. „Czyli to, co świętujemy, jest bardzo ważne?”. „Jeśli o mnie chodzi, to tak. Mam nadzieję, że i dla ciebie takie będzie”.
„Rozumiem, że zamierzasz powiedzieć mi coś ważnego?” – domyśla się przyjaciółka Reyhan. „Tak” – potwierdza Kemal i robi krótką pauzę. – „Ja…”. W tym momencie telefon Narin zaczyna dzwonić. „To jakiś nieznany numer” – oznajmia dziewczyna, zerkając na ekran komórki. „Odbierz, jeśli chcesz”. Narin naciska zielony przycisk i przykłada słuchawkę do ucha. „Mówi Erhan” – po drugiej stronie rozlega się męski głos. Na twarzy żony Kemala zaskoczenie miesza się z wyraźnym niepokojem. Następuje retrospekcja. Widzimy, jak jakiś mężczyzna kładzie obrączki na dłoni Narin. „Kiedy tylko przekroczymy granicę, nałożymy je na nasze palce” – oznajmia. – „Czekaj na mnie, Narin”.
Akcja przenosi się na uczelnię. Reyhan zajmuje miejsce na auli. Dwie dziewczyny z rzędu wyżej szepczą między sobą: „Widziałaś nowego wykładowcę? Jaki piękniś z niego!”. „Oczywiście, że widziałam. On jest niezwykły”. Następuje zbliżenie na drzwi wejściowe. Do środka wchodzi jakiś mężczyzna. Widzimy tylko jego buty i nogawki spodni. Wszystkie dziewczyny na sali wzdychają w zachwycie nad urodą przybyłego. Reyhan jeszcze go nie widzi, gdyż zajęta jest szperaniem w swoim piórniku. „Witajcie, przyjaciele” – odzywa się przybyły, a Reyhan wypuszcza przybory z rąk. Doskonale zna ten głos. Szybko unosi głowę i zdumiona widzi na miejscu wykładowcy… swojego męża!
„Nazywam się Emir Tarhun” – przedstawia się nowy wykładowca. – „Przez jakiś czas będę was uczył rysunku technicznego”. „Bardzo się cieszymy, profesorze!” – mówią studentki z rozanielonymi wyrazami na twarzach. Reyhan jako jedyna nie podziela ich entuzjazmu. „To jasne, że od teraz będą to nasze ulubione zajęcia” – szepcze siedząca obok niej Banu, która także jest pod wrażeniem Emira. Akcja wraca do domu Kemala. Narin trzyma słuchawkę przy uchu, ale niczego nie mówi. Siedzi jak zamurowana. „Narin, jesteś tam? Słyszysz mnie?” – pyta Erhan, dawna miłość dziewczyny. – „Muszę natychmiast się z tobą spotkać”.
Narin odkłada komórkę od ucha i rozłącza się. Jest w ciężkim szoku. „Co się stało? Jakieś złe wieści?” – pyta Kemal. Jego żona bez słowa wstaje od stołu. – „Dokąd idziesz? Co się stało? Dostałaś złą wiadomość? Nie powiesz mi o tym?”. „Później porozmawiamy” – wydobywa z siebie Narin i odchodzi. Akcja przenosi się do ogrodu na terenie rezydencji. „Nareszcie! W końcu mnie odwiedziłeś!” – cieszy się Suna. – „Powiedziałeś, że zadzwonisz, ale nie zrobiłeś tego. Nie wytrzymałam i pojechałam do ciebie, ale nie było cię w domu. Prawie wpadłam w rozpacz. Bałam się, że już o mnie zapomniałeś. No nic, to nasze pierwsze spotkanie od chwili, gdy zostałeś potrącony, więc powiedzmy, że ci daruję. Z tobą wszystko dobrze, prawda?”.
„Tak, dobrze, nie martw się” – mówi Taci. – „Teraz, widząc cię stojącą na nogach, czuję się jeszcze lepiej”. „Masz w tym dużą zasługę” – przekonuje Suna. – „Niestrudzenie dodawałeś mi otuchy i mobilizowałeś do dalszej pracy”. „Wujek Kemal bardzo się zdenerwował. Mam nadzieję, że nie masz przeze mnie żadnych problemów?”. „Nie, trochę mnie tylko upomniał… Muszę już iść, mam pilną sprawę”. „Przecież dopiero co przyszedłeś. Nie możemy normalnie porozmawiać?”. „Muszę dotrzymać danego słowa bratu Kemalowi” – mówi w myślach chłopak i oznajmia: „Naprawdę muszę iść”. „Dobrze, a kiedy znowu przyjdziesz?”. „Jutro… Jutro do ciebie wpadnę. Dużo spaceruj”.
Kiedy Taci odchodzi, do Suny podchodzi jej matka. „Kim był ten młodzieniec?” – pyta. „To mój przyjaciel. Przyszedł mnie odwiedzić” – odpowiada dziewczyna. „Jaki przyjaciel? Jak się nazywa? Nie przypominam go sobie”. „Cóż, nie znasz go…” – Suna szybko odchodzi, chcąc uniknąć konieczności dalszych tłumaczeń. Akcja przenosi się do domu Kemala. Narin jest w sypialni. Stoi na środku pomieszczenia i mówi do siebie: „On wrócił. Po tym, jak mnie oszukał i okłamał. Zostawił mnie w połowie drogi. Jak on śmie?! Co to za arogancja? Jak może tak po prostu dzwonić do mnie?”.
Żona Kemala otwiera szafę i z górnej półki wyciąga pudełko. W jego środku znajdują się dwie złote obrączki, które przed laty wręczył jej Erhan. Akcja przenosi się na uniwersytet. Po skończonych zajęciach Reyhan udaje się do gabinetu, w którym znajduje się jej mąż. „Drogi nauczycielu, słucham cię!” – mówi dziewczyna, żądając wyjaśnień. „Spokojnie. Ktoś jeszcze może zobaczyć, że weszłaś do mojego gabinetu” – stwierdza Emir. – „Nie sądzę, żebyś tego chciała. Uprzedzam cię jako twój nauczyciel”. „Mówiłam ci, że nie chcę być wyróżniana spośród reszty studentów, mówiłam, żebyś nie odwoził mnie na uczelnię, a ty tak po prostu zaczynasz pracować na uniwersytecie w charakterze wykładowcy. Wieczorem położyłeś się jako normalny człowiek, a rano wstałeś jako nauczyciel”.
„I to wszystko zrobiłeś w tajemnicy przede mną” – kontynuuje Reyhan. – „Jeśli chciałeś mnie zaskoczyć, to ci się udało, ale proszę, nie ciągnij już tego”. „Tę ofertę otrzymałem już dawno temu” – oświadcza Emir, podnosząc się zza biurka. – „Tak się jednak złożyło, że mogłem przyjąć ją dopiero teraz”. „Aha, jasne, dopiero teraz… Powiedz wprost, że czekałeś aż zacznę tutaj naukę”. „Nie zaprzeczę, że twoje studia wpłynęły na moją decyzję, ale nic się nie martw. Nikt się nie zorientuje, że jesteśmy małżeństwem. Tutaj dla ciebie jestem tylko i wyłącznie nauczycielem. Muszę jednak przyznać, że kiedy się tak złościsz, stajesz się jeszcze piękniejsza”.
Reyhan chwyta dłoń męża i wskazuje na jego palec serdeczny. „A gdzie twoja obrączka?” – pyta. „Przecież sama powiedziałaś, że nie chcesz, by ktokolwiek zorientował się, że jestem twoim mężem” – przypomina Emir. – „Dlatego właśnie nie założyłem obrączki”. „Ale ja wcale nie kazałam tobie jej nie zakładać. Chciałam tylko, żeby nikt nie zorientował się, że jesteśmy małżeństwem. No nic, moje zajęcia się skończyły i wracam do domu”. Dziewczyna opuszcza gabinet.
Narin idzie przez miasto. Chowa się pod parasolem przed deszczem. W jej oczach szklą się łzy. „Nie masz prawa. Nie masz prawa wracać po tylu latach!” – mówi do siebie wzburzona dziewczyna. Następuje retrospekcja. W szpitalu trwa operacja. Widzimy zespół lekarzy zgromadzonych przy stole operacyjnym. Jednym z nich jest… Narin! Z aparatury dobywają się coraz bardziej niepokojące dźwięki. „Sto miligramów adrenaliny” – wydaje polecenie jeden z lekarzy. – „Puls spada. Tracimy pacjenta!”. „Erhan, zostaw, ja będę kontynuowała” – odzywa się Narin. „Wykluczone. Ja zacząłem operację i ja ją skończę. Dam radę. Zwiększyć dawkę do stu pięćdziesięciu miligramów. Natychmiast!”.
„Proszę, pozwól, ja to zrobię” – powtarza Narin. Następnie chwyta za elektrody defibrylatora i przykłada je do klatki piersiowej pacjenta. Z aparatury wydobywa się ciągły sygnał. „Straciliśmy go” – mówi jeden z lekarzy. – „Straciliśmy pacjenta…”. Następuje kolejna retrospekcja. Widzimy Erhana, który w furii zrzuca rzeczy z biurka. „Niech to szlag!” – przeklina mężczyzna. „Zrobiłeś wszystko, co tylko było możliwe” – przekonuje Narin. – „Tylko cud mógł pomóc w tym przypadku”. „Narin ma rację” – dodaje drugi z lekarzy. – „Uspokój się choć trochę”. „Nie uratowałem go! On umarł! Niech to szlag!”.
„Posłuchaj, zrobiliśmy wszystko, co było możliwe” – powtarza Narin. – „Weź się w garść, proszę”. „Wiesz, kim był ten zmarły?” – pyta spanikowany Erhan. – „Kompletnie nie masz pojęcia o tym, kim był człowiek, którego nie zdołaliśmy uratować! To syn Kartala Cevhera!”. Na twarzy Narin i drugiego z lekarzy pojawia się przerażenie. „To syn tego mafioso?” – dopytuje dziewczyna. „Tak! On nas zniszczy!”. W kolejnej retrospekcji widzimy Narin siedzącą w samochodzie. W rękach trzyma pudełko, które obecnie ukrywa w szafie, w domu Kemala.
„Tylko to mogę zabrać ze sobą” – mówi dziewczyna i kładzie pudełko na tylnej kanapie. – „Gdzie jesteś, Erhan? Dlaczego jeszcze cię nie ma? A może… Może oni już cię znaleźli? Boże, nie daj mi zwariować. Chroń go. Żeby tylko nic mu się nie stało”. Załamana Narin kładzie twarz na kierownicy. Po chwili drzwi jej samochodu otwierają się i na fotelu pasażera zasiada Erhan. „Dzięki Bogu, tak bardzo się denerwowałam” – dziewczyna czuje wielką ulgę. „Gonią za nami. Wszędzie nas szukają” – mówi zdyszany mężczyzna. – „Dowiedzieli się nawet, gdzie zamierzamy się ukryć. Musisz natychmiast stąd zniknąć. Ukryj się w najbezpieczniejszym miejscu, jakie tylko znasz”.
„A ty?” – pyta Narin. „Będziemy się ukrywać osobno” – wyjaśnia Erhan. – „Załatwię paszporty, potem się spotkamy i uciekniemy razem. Nie możemy dłużej zostać w Azerbejdżanie”. „Jak to? Mamy wyjechać z Azerbejdżanu?”. „Nie mamy innego wyjścia. Oni znajdą nas tutaj wszędzie, gdziekolwiek byśmy się nie ukryli”. Mężczyzna wyciąga z kieszeni karteczkę i przekazuje ją ukochanej. „Za dwa dni przyjdź pod ten adres. Bądź bardzo ostrożna”. „A co z Aybekiem? On też pojedzie z nami?”. „Aybek nie żyje… Narin, nie możemy tracić czasu. Oni mogą nas znaleźć w każdej chwili! Tak jak powiedziałem, spotkamy się za dwa dni. A teraz już odjedź”. Erhan wysiada z auta i odchodzi.
W następnej retrospekcji widzimy czekającą w lesie Narin. Dziewczyna co chwila zerka na zegarek i rozgląda się dokoła. „Tyle czasu już minęło. Gdzie on jest?” – niepokoi się Narin. Następnie wyciąga telefon i wybiera numer do ukochanego. Ten jednak nie odpowiada. – „Na pewno coś mu się stało… Boże, dopomóż!”. Po chwili do dziewczyny podchodzi mężczyzna organizujący ucieczkę. „Musimy już iść” – oznajmia. „Nie ma mowy. Nigdzie się bez niego nie ruszę” – oświadcza stanowczo Narin. „To długo na niego poczekasz… Wczoraj w nocy twój ukochany ulotnił się. Nie wiedziałaś o tym?”. „To niemożliwe! Sam mi mówił, że uciekniemy razem!”. „Widziałem na własne oczy, jak ucieka”.
„Nie mógł tak postąpić. Nie mógł zostawić mnie i odejść” – nie może uwierzyć Narin. „Myśl co chcesz, ale ci ludzie są już blisko. Ja idę” – oznajmia mężczyzna i odchodzi. Załamana Narin upada na kolana. Gdy jednak słyszy głosy nadchodzących mafiosów, szybko podnosi się i biegnie w kierunku, w którym oddalił się jej kompan. Akcja wraca do teraźniejszości. Narin siedzi na ławce i zanosi się rzewnym płaczem. „Dlaczego? Dlaczego wróciłeś do mojego życia?” – pyta. Czy nieoczekiwany powrót dawnej miłości namiesza w życiu Narin? Co z jej małżeństwem z Kemalem?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.