450: Kontynuacja sceny na cmentarzu. „Dlaczego?” – pyta Emir. – „Wystarczająco już przemyślałem tę decyzję”. „Ale wtedy nie znałeś jeszcze mojego ojca, nie spotkałeś go” – odpowiada Feride. – „Teraz go znasz. Niestety człowiek nie może wybrać sobie rodziny. Nawet jeśli nigdy nie poklepał mnie po ramieniu, to jest moim ojcem. Czy tego chcę czy nie, zawsze będzie w moim życiu. Ty jednak nie musisz wpuszczać go do swojego życia. Czy właściwym jest poślubianie dziewczyny, której nawet nie znasz? Z którą nie masz pojęcia, co stanie się jutro? Sądzę, że nie. Chodźmy już, Yigit długo był sam”. Akcja przenosi się do rezydencji. Melike wchodzi do kuchni, gdzie Sefer gotuje sobie zupę.

„Synu, zostaw to. Ja się tym zajmę” – oznajmia służąca. „Nie, siostro, i tak ciężko pracujesz od rana” – odpowiada szofer. – „Usiądź i odpocznij. Ja sobie ze wszystkim poradzę. Poza tym jestem wszystkiego świadomy. Ta kobieta zadręcza ciebie, tak dalej być nie może. Gdy tylko pan Emir wróci do domu, wszystko mu powiem”. „Nie waż się, Sefer. Nie będziemy nikomu przeszkadzać tymi sprawami. I nie martw się, nie męczę się. Nie mam absolutnie żadnych problemów z panią Songul”. W tym momencie żona Hikmeta wkracza do kuchni i staje obok pracowników.

„Brawo. Skończyliście robotę i od razu o mnie plotkujecie, tak?” – pyta, przyjmując groźną postawę. „W żadnym razie, my tylko…” – próbuje wytłumaczyć Melike. „Och, jak miło się was słuchało. Oczywiście, jesteście przyzwyczajeni do takiej beztroski, ale teraz to koniec. Od teraz wszyscy będą znali swoje miejsce”. Songul zabiera talerz z zupą, którą Sefer właśnie sobie nalał, i wylewa ją do zlewu. Następnie rzuca pracownikom pełne pogardy spojrzenie i opuszcza kuchnię.

Emir i Feride wracają do rezydencji. Oboje wysiadają z samochodu. „Czujesz się już lepiej?” – pyta mężczyzna. „Aha” – odpowiada cicho opiekunka. „Dobrze, idź do domu i trochę odpocznij. Wkrótce do ciebie przyjdę”. Dziewczyna odchodzi. „Co ona chce osiągnąć? Czy to jej nowa gra?” – zastanawia się Emir. Nagle jego komórka zaczyna dzwonić. „Chcę, żebyś kogoś dla mnie zbadał” – mówi do słuchawki. – „Nazywa się Seyfi Akgun. Chcę poznać całe jego życie. Kim jest, skąd pochodzi i czym się zajmuje. Chcę wiedzieć wszystko o jego otoczeniu i znajomych. Wszystko”.

Akcja przenosi się do domu Kemala. Kumru wchodzi do kuchni. „Co gotujesz?” – pyta, zaglądając do garnka, przy którym stoi Sehriye. „Sulu koftę” – odpowiada gospodyni. „Ech, w ogóle tego nie lubię. Zostaw to, zrób coś innego”. „Nie dla ciebie gotuję. Nasza mała bardzo ją lubi, to dla niej”. „Rób po prostu to, co ci mówię. To ja dbam o to, co Masal je, nie ty”. Sehriye przykrywa garnek pokrywką, staje oko w oko z Kumru i mówi: „Córko, nie próbuj mi się sprzeciwiać. Gdy ciebie tutaj nie było, ja byłam”. „Wspaniale, ale teraz ja tu jestem i lepiej to zaakceptuj”. „Jesteś za młoda, żeby udzielać mi lekcji. Zwracaj uwagę na to, co mówisz, bo nie chcesz mieć mnie przeciwko sobie. I mam dla ciebie radę. Odłóż stare zdjęcia na miejsce, żeby synek się nie rozzłościł”.

Kumru traci pewność siebie. Wiedząc, że nie da rady podporządkować sobie Sehriye, udaje, że dostała silnego bólu głowy, i opuszcza kuchnię. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir siedzi w swoim pokoju i wpatruje się w trzymany w palcach pierścionek, który oddała mu Feride. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. „Znalazłeś coś?” – pyta. „Tak i to bardzo dużo” – odpowiada mężczyzna po drugiej stronie. – „Ten człowiek ma bogatą przeszłość kryminalną. To złodziej, który nawet własnym dzieckiem posłużył się w przestępczym procederze. Ostatnio siedział w więzieniu za napad”.

„A ten przypadek, w którym posłużył się własnym dzieckiem. Jesteś pewien, że to rzeczywiście miało miejsce?” – dopytuje syn Cavidan. – „Możesz poszukać szczegółów?”. „Oczywiście, mam nawet wycinek z gazety o tym zdarzeniu”. „Dobrze, jak najszybciej wyślij go do mnie”. Wkrótce Emir otrzymuje zdjęcie artykułu z gazety. „Jak człowiek może zmusić swoje dziecko do zrobienia czegoś takiego? Skończony drań!” – grzmi. – „Być może z tego powodu kłamała na temat swojego brata i swojego nazwiska. Wszystko dlatego, że wstydzi się swojej przeszłości”.

Akcja wraca do domu Kemala. Taci i Sehriye siedzą przy stole w kuchni i piją herbatę. „Na początku nazywaliśmy ją biedną, współczuliśmy jej, myśląc, że jest chora” – mówi gospodyni. – „Ale nie, z tą dziewczyną jest coś nie tak. W życiu nie widziałam tak złego człowieka”. „Sam nawet z nią rozmawiałem” – oznajmia Taci. – „Powiedziałem, że jej siostra i Kemal bardzo się kochają, że zatrzymała wzrok na tym, co nie należy do niej, i że w ten sposób nigdy nie będzie szczęśliwa. Niestety na nic się to zdało. Myślę, że postępuje tak z desperacji”. „Z desperacji? Daj spokój, ona po prostu ma złe serce. Złe! Gdyby miała w sobie choć trochę dobra, nie mogłaby czegoś takiego zrobić”.

„Mnie się wydaje, że to dlatego, że nikt jej nie kocha. Też chce być kochana” – oznajmia Taci, dopija herbatę i odchodzi. Akcja przenosi się do rezydencji. Feride siedzi na kanapie w pokoju dziecięcym, podpiera policzek dłonią i powraca pamięcią do dzieciństwa. Po jej policzkach płyną łzy. Następuje retrospekcja. Widzimy małą Feride, którą ojciec budzi w środku nocy i siłą wyciąga na zewnątrz. „Nie chcę, tato. Błagam cię, puść” – mówi dziewczynka. „Ktoś cię pytał o zdanie? Powiedziałem, że to zrobisz, to tak będzie! Idziemy!” – Seyfi ciągnie córkę za sobą.

W następnej scenie retrospekcji Seyfi za pomocą śrubokręta otwiera niewielkie okno w domu, który postanowił obrabować. „Weź to” – mówi, podając córce latarkę. – „Po cichu wślizgniesz się do środka, no już”. „Nie zrobię tego. Nie chcę kraść” – oświadcza zapłakana Feride. – „Mamie bardzo by się to nie spodobało”. „Mamy już nie ma, jest na innym świecie. Mówię ci, właź do środka, no już! Otworzysz tylko drzwi i to wszystko”. „Nie zrobię tego! Nie zrobię!”. „Nie krzycz! Posłuchaj, wejdziesz do tego domu albo i ciebie zabiję”. Feride, nie mając innego wyjścia, wchodzi na parapet pod otwartym oknem. Gdy jednak jej ojciec udaje się do drzwi wejściowych, szybko zeskakuje i ucieka, nie chcąc mieć do czynienia z kradzieżą.

Akcja wraca do teraźniejszości. Seyfi przechadza się po ogrodzie rezydencji. Nagle staje przed nim Emir. „Tu jest jak w raju” – mówi ojciec Feride, wskazując ręką dokoła. – „Jako ojciec, bardzo się cieszę szczęściem mojej córki. Dzięki Bogu, że będzie mieszkać w tak spokojnym i wygodnym miejscu”. „Musimy porozmawiać” – oznajmia Emir. „Słucham, synu. Co się stało?”. „Nasz rozmowa będzie bardzo krótka. Panie Seyfi, chcę, żebyś stąd odszedł”. Tymczasem Cemre i Talaz pojawiają się przed bramą rezydencji. Z ukrycia obserwują spacerujących alejką Songul i Hikmeta.

„Patrz, tam są. Gołąbki cieszą się swoim ogrodem” – mówi dziewczyna, po czym wyciąga telefon i robi im zdjęcie. „To jest nowa żona Hikmeta?” – pyta Talaz, nie odrywając wzroku od kobiety. – „Bądź ostrożna, mogą nas zobaczyć”. „Wiem nawet, gdzie w tym ogrodzie chodzą mrówki. Nic się nie stanie, bądź spokojny.” – Cemre odwraca głowę do towarzysza. – „Co się stało? Jesteś jakiś dziwnie blady”. „Nic podobnego, dziewczyno. To tylko stres, chodźmy już”. Kamera wraca na miejsce rozmowy Emira i Seyfiego. „Synu, mogę odejść, ale pan Hikmet poprosił mnie, bym został do waszego ślubu” – mówi gość.

„Myślał, że tak będzie lepiej dla Feride, ale jednak pomylił się” – oświadcza syn Cavidan. – „Dlatego dla dobra swojej córki powinieneś niezwłocznie stąd odejść.” – Emir odwraca się i wskazuje na nadchodzącego szofera. – „Sefer zabierze cię tam, gdzie zechcesz”. „Feride kazała ci to zrobić? Szkoda, wielka szkoda. Karmiłem ją, wychowałem, a ona teraz nie przyznaje się do mnie. Ale ona zawsze taka była. Już jako dziecko była niewdzięczna. Jeszcze jej nie znasz, ale w końcu i ty zobaczysz jej prawdziwą twarz. Zrozumiesz, jaka jest naprawdę, ale wtedy będzie już za późno. Przypomnisz sobie moje słowa, zobaczysz”. Seyfi i Sefer odchodzą.

Akcja przenosi się do domu Kemala. Wystrojona Kumru wychodzi na taras, gdzie znajdują się jej mama i Sehriye. „Dlaczego jesteś tak ubrana? Wybierasz się gdzieś?” – pyta Munever. „Idę odebrać córkę ze szkoły” – oznajmia dziewczyna. Gospodyni i Munever patrzą na siebie zdumione. „Taci codziennie odbiera niebieskooką ze szkoły” – stwierdza Sehriye. – „Nie ma potrzeby tego zmieniać”. „Ale dzisiaj ja ją odbiorę” – oświadcza stanowczo Kumru, odwraca się i odchodzi.

Akcja przenosi się do domu Narin. Kobieta odbiera telefon ze szkoły Masal. „Czy z Masal wszystko w porządku? Coś się stało?” – pyta z głową pełną złych myśli. „Spokojnie, z Masal wszystko dobrze” – zapewnia kobieta po drugiej stronie. – „Dzisiaj podczas obiadu miałyśmy z nią mały problem. Gdyby pani przyjechała, mogłybyśmy porozmawiać”. „Wydaje mi się, że byłoby lepiej, gdyby skontaktowała się pani z jej tatą”. „Chciałam tak zrobić, ale Masal nalegała, żeby była to pani”. „Dobrze, rozumiem. Zaraz przyjadę, do zobaczenia”.

Akcja wraca do rezydencji. Feride wychodzi na zewnątrz. Niemal natychmiast pojawia się obok niej Emir. „Mój tata był z tobą. Gdzie teraz jest?” – pyta opiekunka. „Odszedł” – pada odpowiedź. „Jak to odszedł? Dokąd?”. „Nie wiem, ale już tu nie wróci”. „W jaki sposób udało ci się go przekonać?”. „Normalnie, to nie było zbyt trudne”. „Dziękuję ci”. „Każdy sam odpowiada za swoje grzechy. Nie ponosisz odpowiedzialności za to, co zrobił twój ojciec. To tylko jego sprawa. Sama przecież mówiłaś, że czas leczy wszystko. Zapomniałaś?”. „Nie zapomniałam”.

Emir wyciąga z kieszeni pierścionek, który Feride wcześniej mu oddała. „Jestem pewien, że będziesz bardzo dobrą mamą dla Yigita” – oznajmia i ponownie nakłada obrączkę na palec dziewczyny. W następnej scenie widzimy Seyfiego, który idzie chodnikiem z telefonem przy uchu. „Dzisiaj w nocy mamy ważną pracę” – mówi do słuchawki. – „Znalazłem złote drzwi. Antyki, wazony, co tylko możesz sobie wyobrazić. A jak jeszcze dostaniemy się do sejfu, to będziemy ustawieni do końca życia. Bądź gotowy, zadzwonię do ciebie”. Kto pierwszy pojawi się w szkole? Narin czy Kumru? Czy Seyfi zrealizuje swój plan i obrabuje rezydencję?

Podobne wpisy